Opowiadanie "Kszień". Autor S.A. Gonczarow
KSZIEN
Ataman zdjął papachę, westchnął i, skłoniwszy się w pas, zwrócił do kozackiego kręgu – Atamanowie są świetni! Służba carską zakończona, a car moskiewski wypuszcza nas do domu na Don. A za wierną służbę car Fiodor Iwanowicz nagradza nas srebrem i złotem. – Następnie wziął z rąk stojącego obok bojarza i rzucił do kręgu worek z pieniędzmi. – Dużo bracia kozacy z sercem, ale nie zapomnijcie o poległych i o cząstce na święty kościół. Po dufanie odbędzie się rozmowa, trzeba pomodlić się za poległych i świętować zakończenie służby. Kozacy zgodnie krzyknęli – Lubo! – i zabrali się do dufania carskiej kasy, rozkładając dywan, na którym rozdzielili każdemu należną część, osobno dla rodzin poległych i osobno na święty prawosławny kościół. Służby bojarów wyciągnęły beczkę wódki – carski dar. Po modlitwie kozacy wyjęli pokrywkę z beczki i puścili łyk przez krąg – carską czarkę. Potem ataman wyciągnął dwie beczki zielonego wina, i zaczęła się zabawa.

Ataman z esaułem i kilkoma starszymi i doświadczonymi kozaczkami odbyli radę. Droga była daleka i niebezpieczna. Trzeba było przejść z zachodnich granic carstwa moskiewskiego przez Kurshczyznę, Dzikie Pole do rzeki Woroneż, a potem do siebie na Don. Była plotka, że znowu Nogajcy z Krymcz