Administracja Ronalda Reagana w latach 80. XX wieku przyjęła kontrowersyjną politykę imigracyjną, która miała na celu ograniczenie wpływów osób i organizacji uznawanych za wrogów Stanów Zjednoczonych. Istotnym elementem tej polityki było wykorzystanie sekcji 212(a)(27) amerykańskiego prawa imigracyjnego, która pozwalała na odrzucanie wiz dla osób powiązanych z ideologiami i organizacjami sprzecznymi z interesami USA. Ta decyzja była częścią szerszego podejścia administracji Reagana, w której walka z komunizmem i przeciwdziałanie zagrożeniu terrorystycznemu stanowiły fundamenty polityki zagranicznej.
Sytuacja międzynarodowa lat 80. była napięta, a administracja Reagana zmagała się z rosnącymi atakami terrorystycznymi. W latach 1981-1989 miało miejsce ponad 600 aktów terrorystycznych na całym świecie, w tym zamachy na ambasady, porwania samolotów czy uprowadzenia osób. W odpowiedzi na ten kryzys administracja zaczęła rozwijać swoje definicje zagrożeń związanych z terroryzmem, dostosowując je do swoich celów politycznych. Z kolei w samej Ameryce obawy przed atakami terrorystycznymi również rosły, a jednym z głównych priorytetów stało się ograniczenie dostępu do kraju osób, które mogłyby stanowić zagrożenie.
Wśród osób, które zostały objęte zakazem wizowym, znaleźli się nie tylko liderzy organizacji terrorystycznych, ale także działacze polityczni i ideologiczni, których poglądy były uznawane za sprzeczne z interesami USA. W marcu 1983 roku administracja Reagana zablokowała wizę dla Hortensii Bussi de Allende, wdowy po chilijskim prezydencie Salvadorze Allende, który został obalony przez zamach stanu w 1973 roku. Bussi, zaproszona do Stanów Zjednoczonych przez organizację ekumeniczną z Kalifornii, miała wygłosić wykład na temat sytuacji politycznej i społecznej w Ameryce Łacińskiej oraz roli kobiet w walce o prawa człowieka. Mimo że jej działalność nie miała charakteru terrorystycznego, administracja uznała, że jej powiązania z Radą Pokoju Światowego, uznawaną za „instrument radzieckiej polityki zagranicznej”, stanowią zagrożenie dla interesów Stanów Zjednoczonych. Z kolei władze amerykańskie uznały, że Bussi może zagrażać stabilności politycznej w kraju, co doprowadziło do odmowy wydania wizy.
Zablokowanie wiz dla przedstawicieli różnych krajów, takich jak Chile czy Kuba, stało się częścią szerszej strategii przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się ideologii lewicowych w Ameryce Łacińskiej. W latach 80. Stany Zjednoczone skoncentrowały się na blokowaniu dostępu do swojego terytorium dla osób, które były zaangażowane w promocję lewicowych idei czy wspierały rewolucje w Ameryce Łacińskiej, takie jak te w Nikaragui czy na Kubie. Działacze polityczni, którzy sprzeciwiali się amerykańskiej polityce, zostali uznani za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA, nawet jeśli ich działalność nie miała bezpośredniego związku z terroryzmem.
Działania administracji Reagana nie ograniczały się jednak tylko do osób związanych z lewicowymi organizacjami. W 1983 roku zablokowano wizę włoskiemu generałowi Nino Pastiemu, który był zwolennikiem rozbrojenia nuklearnego. Pasti, mimo że był zaproszony do Stanów Zjednoczonych, aby wygłosić wykład na temat polityki nuklearnej, został odrzucony z powodu swoich poglądów oraz powiązań z Radą Pokoju Światowego. Administracja Reagana obawiała się, że jego wizyty mogą prowadzić do publicznej debaty, która mogłaby osłabić pozycję USA w kontekście rozmieszczenia amerykańskich rakiet nuklearnych w Europie.
Polityka administracji Reagana w kwestii wydawania wiz była więc głęboko związana z jej polityką zagraniczną. Decyzje o odrzuceniu wniosków wizowych często wynikały z obaw przed wpływem, jaki osoby te mogłyby wywrzeć na opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak w przypadku Hortensii Bussi de Allende, której wizyta mogła „zniekształcić obraz Stanów Zjednoczonych w oczach Amerykanów”, administracja Reagana starała się kontrolować narrację, eliminując możliwość szerzenia poglądów sprzecznych z polityką amerykańską.
Warto jednak zauważyć, że administracja Reagana wykorzystywała prawo w sposób elastyczny, dostosowując przepisy do bieżącej sytuacji politycznej. Używanie sekcji 212(a)(27) miało na celu nie tylko przeciwdziałanie zagrożeniom związanym z terroryzmem, ale również kontrolowanie wpływów ideologicznych i politycznych, które mogłyby osłabić pozycję Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej.
Z perspektywy dzisiejszej polityki imigracyjnej i dyplomatycznej, warto zauważyć, że decyzje administracji Reagana stanowiły początek szerszej debaty o granicach wolności słowa i swobodnego przepływu osób w kontekście bezpieczeństwa narodowego. Z jednej strony, Stany Zjednoczone, jako światowy lider, miały prawo do ochrony swojego porządku wewnętrznego i interesów międzynarodowych, z drugiej – podjęte działania mogły ograniczać swobodę wymiany idei, co rodziło kontrowersje zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Współczesne interpretacje polityki imigracyjnej często opierają się na równowadze pomiędzy tymi dwoma aspektami: ochroną interesów narodowych a poszanowaniem wolności jednostki.
Czy zakaz podróży Trumpa naruszał konstytucję?
Argument konstytucyjny, który podniesiono w sprawie zakazu podróży, dotyczył oskarżenia o dyskryminację, ponieważ naruszał on Klauzulę Ustanowienia zawartą w Pierwszej Poprawce. Klauzula ta zakazuje rządowi faworyzowania lub niekorzystnego traktowania jednej religii względem innej oraz wyrażania religijnej wrogości. Jeśli działanie rządu miało na celu dyskryminację konkretnej religii, stanowiło to naruszenie Klauzuli Ustanowienia. Pierwszy zakaz podróży wprowadzony przez Trumpa obejmował wszystkie państwa z większością muzułmańską oraz preferencję dla mniejszości religijnych. Wypowiedzi Trumpa w trakcie jego kampanii prezydenckiej, w których nawoływał do zakazu wjazdu dla muzułmanów, mogły stanowić dowód na naruszenie tej zasady, choć pojawiły się wątpliwości co do wykorzystania wypowiedzi kampanijnych jako dowodu w sprawie polityk prezydenta. Niemniej jednak Trump nigdy nie zdyskwalifikował swoich wypowiedzi z kampanii ani pierwszego zakazu podróży, który nadal uznawał za najskuteczniejszy sposób na wprowadzenie zakazu.
Dodatkowo, były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Giuliani, osobisty adwokat i doradca Trumpa, występując w telewizji dzień po ogłoszeniu zakazu podróży, wyjaśnił, że Trump skontaktował się z nim po ogłoszeniu zakazu w trakcie kampanii i zapytał go, jak „zrobić to legalnie”. Główny argument prawny w obronie zakazu podróży opierał się na szerokiej, ostatecznej dyskrecji prezydenta zawartej w Sekcji 212(f) oraz na deference sądowej wobec prezydenta i Kongresu w ramach doktryny plenarnych uprawnień. Na podstawie precedensu Kleindienst v. Mandel (1972) Trump musiał wskazać „uzasadniony i prawdziwy powód” do wykluczenia osób i sąd nie powinien „patrzeć wstecz” na ten powód. Z perspektywy tekstu, zakaz podróży nie zakazywał wjazdu wszystkim muzułmanom – nie wszystkie państwa z większością muzułmańską znalazły się na liście, a Trump jasno wskazał powód zakazu – bezpieczeństwo narodowe. Ponownie, Sąd Najwyższy musiał zmierzyć się z doktryną plenarnych uprawnień i podjąć decyzję, czy będzie respektować decyzję wykonawczą, stosując standard „uzasadnionego i prawdziwego powodu”, czy też oceni decyzję prezydenta i jego dyskrecję, stosując ścisłą kontrolę sądową oraz zasady Pierwszej Poprawki.
W tej sprawie porównania do precedensu Korematsu v. United States (1944) były szczególnie istotne. Wówczas sąd uznał, że rozporządzenie wykonawcze nr 9066, które autoryzowało internowanie osób pochodzenia japońskiego, nie naruszało zasady równej ochrony prawnej w Konstytucji, a sąd okazał deference wobec oceny Kongresu i władzy wykonawczej, które uznały osoby pochodzenia japońskiego za nielojalne i stanowiące zagrożenie wewnętrzne dla Stanów Zjednoczonych. Choć później okazało się, że rząd wprowadził w błąd sąd, ukrywając raport wywiadowczy, który minimalizował zagrożenie ze strony japońskich Amerykanów, decyzja w sprawie Korematsu nigdy nie została uchylona. W swoim zdaniu odrębnym w sprawie Korematsu, sędzia Robert Jackson przestrzegał przed skutkami takiej decyzji, która pozwalała na nadużycia w imię bezpieczeństwa narodowego. Zgodnie z jego słowami, gdy decyzja sądowa racjonalizuje takie działanie, staje się ono „wzorem dla każdego, kto ma wystarczająco wiarygodny argument na pilną potrzebę”.
W dniu 26 czerwca 2018 roku, w sprawie Trump v. Hawaii, Sąd Najwyższy w składzie 5-4 utrzymał zakaz podróży Trumpa. Sędzia główny Roberts stwierdził, że Trump nie przekroczył swoich uprawnień i szerokiej dyskrecji w ramach Sekcji 212(f) oraz że sąd powinien okazać deference wobec jego władzy i decyzji. Roberts przypomniał, że inni prezydenci stosowali Sekcję 212(f) do wprowadzenia zakazów wjazdu z konkretnych krajów, a takie działania mieściły się w zakresie przepisów. Zakaz podróży nie był dyskryminujący; koncentrował się na niewystarczających informacjach i protokołach bezpieczeństwa w krajach objętych zakazem. Celem zakazu było wywarcie presji na te kraje oraz ochrona Stanów Zjednoczonych. Roberts wskazał, że włączenie klauzuli odstąpienia od zakazu oraz analiza przypadku po przypadku wspierały decyzję o utrzymaniu zakazu. Podkreślił również, że Sekcja 212(f) wymagała, by Trump stwierdził, że wjazd osób z danych krajów stanowiłby „zagrożenie dla interesów Stanów Zjednoczonych”, nie wymagając szczegółowego uzasadnienia tego stwierdzenia.
Sędzia Sotomayor, w opinii odrębnej, wskazała na fakt, że wypowiedzi Trumpa przed i po objęciu stanowiska prezydenta wyraźnie wskazują na jego intencje oraz religijną wrogość, a weryfikacja zakazu była tylko pretekstem do wprowadzenia zakazu wobec muzułmanów. W jej opinii, rozszerzanie polityki za pomocą formalnych zmian nie zmieniało istoty sprawy. Podkreśliła, że „rozsądny obserwator” mógłby dojść do wniosku, iż zakaz podróży był motywowany antymuzułmańską wrogością, co wystarczało, by uznać go za naruszenie Konstytucji.
W przypadku zakazu podróży Trumpa, istotne jest zrozumienie, jak władza wykonawcza może korzystać z szerokiej dyskrecji, ale także, jak precedensy historyczne i wartości konstytucyjne, takie jak zakaz dyskryminacji religijnej, mogą być podważane lub interpretowane w kontekście bezpieczeństwa narodowego. Rozważając takie sprawy, warto uwzględnić także złożoność decyzji sądowych oraz polityczne i społeczne konsekwencje, jakie wiążą się z wprowadzaniem podobnych zakazów. Istotne jest również zauważenie, jak publiczne wypowiedzi liderów politycznych mogą wpływać na postrzeganą intencję takich działań oraz jak sądy mogą zinterpretować te intencje w kontekście prawa.
Jak poprawnie obsługiwać błędy i analizować kod w interpreterze języka programowania?
Jak Kłamstwa Stały się Narzędziem Władzy i Lojalności w Polityce?
Jak indywidualizm wpływa na wspólnotę i politykę w nowoczesnym społeczeństwie?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский