„Co myślisz, że jest na tej monecie?” zapytałem. Stary mężczyzna niecierpliwie przestępował z nogi na nogę. „Czy to ważne? Co może wiedzieć barbarzyńca, czego nie ma już w żadnej z naszych bibliotek? W tym jednym mieście zebrano więcej mądrości, niż w całych szerokich przestrzeniach północy.” Ponownie uniósł monetę do góry. „Na koniec, to tylko kawałek srebra. Nawet w tym smutnym stanie spodziewam się, że wystarczy mi na dobry posiłek i nocleg. Jeśli to wszystko, czego ode mnie chcesz, to idę.” Odepchnął mnie w pośpiechu, a Abu Zayd powoli oddalił się wśród tłumu turbanów na ulicy.
Rok 998, Rusafa
„Zgodnie z wersami, które słyszałem jako chłopak, wynalazca stał na dachu budynku tam na rogu. Nigdy nie można ufać poetom, bo zawsze dodają coś od siebie, ale podobno założył strój, który był pokryty piórami. Mocnymi, myślę, od gęsi, orła, a może nawet sępa… cóż, musisz sam wyobrazić sobie tę scenę. Na plecach miał dwa ogromne skrzydła z materiału i pasków drewna. Wychodzi na brzeg, patrzy w dół. Już nie ma odwrotu!”
„Zdał sobie sprawę w tym momencie z głupoty swojego działania?” zapytał Salim.
„Ibn Firnas nie był jak inni ludzie,” odpowiedział Abu Zayd. „On kwestionował wszystko, co widział, i ryzykował wszystko dla wiedzy. Gdy stanął na krawędzi, nie było wątpliwości, co należy zrobić. Skoczył!”
„Co się potem stało?” zapytałem.
Abu Zayd przeciął powietrze otwartą ręką. „Zatonął, tak! To jest słowo! Zatonął nad ogrodem jak majestatyczny jastrząb, lądując – jak mi opowiadano – setki łokci od miejsca, z którego wystartował. Może udałoby mu się to bez kilku otarć i siniaków, gdyby tylko zapamiętał jedno.”
Abu Zayd wskazał na stado gołębi odpoczywających w pobliskim drzewie. „Dopiero będąc w powietrzu Ibn Firnas odkrył, że pióra na końcu ogona nie służą tylko ozdobie: pomagają ptakom sterować. Bez ogona uderzył głową w ziemię. Mimo to wynalazca był jedynym w Al-Andalus, który kiedykolwiek spróbował tego i przeżył, by opowiedzieć tę historię. Nazwałbym to dziwnym epizodem opowieści o ogonie!”
Mój ojciec zamieszał w węglu w piecu. „Mamy dużo pracy na jutro. Chodźmy spać.” Cienka mgła pokrywała ogród, gdy zaczynaliśmy pracować. Abu Zayd wyjaśnił mojemu ojcu nieprzyjemne zadanie poprzedniego wieczora, kiedy opuściliśmy Madinat al-Zahraʾ w drodze do Rusafy. „Subh, matka Komandora Wiernych, al-Hishama, straciła łaskę na dworze. Nic się o niej nie mówi wśród ludzi takich jak ja. Z tego, co udało mi się zebrać, wynika, że doszło do walki o władzę wśród doradców naszego kalifa, niech Allah go chroni i wzmacnia jego rządy. To nie pierwszy raz, ale tym razem coś jest inaczej. Wydaje się, że cierpliwość potężnego kancelarza, al-Mansura, w końcu się skończyła. Jeden z jego urzędników znalazł mnie wczoraj i przekazał mi rozkaz: ‘Matka al-Hishama ma Rusafę jako swoją prywatną rezydencję. Masz tam iść i zebrać wszystko, co wartościowe. Mój pan, al-Mansur, kazał zabrać najcenniejsze rzeczy. Reszta ma być sprzedana w Kordobie.’ Funkcjonariusz spojrzał na mnie z pogardą. ‘Abu Zayd, wybrano cię do tego zadania, bo zbyt wiele czasu spędzasz wśród kupców i innych szemranych typów w mieście. Zadbaj o najlepsze ceny, bo inaczej będą problemy.’ Dlatego cię potrzebuję, al-Harith. Nie było nikogo, komu mógłbym zaufać.”
Rano przeszliśmy z pokoju do pokoju w królewskich apartamentach, otwierając szafy i notując zawartość. Mój ojciec, Abu Zayd i Salim pracowali metodycznie, wyciągając złożone jedwabne szaty, metalowe naczynia i rzeźbione drewniane skrzynie. Widziałem piękne rzeczy w domach urzędników w mieście, ale nigdy tak wiele w jednym miejscu. Każdy przedmiot, który badali tego dnia, stałby się klejnotem w każdej innej kolekcji. Dla matki kalifa te przedmioty były po prostu niezbędne do egzystencji. I mimo to to właśnie te rzeczy były zabierane na rozkaz al-Mansura. Na pewno coś złowrogiego się za tym kryło; wiedział, że utrata tych rzeczy sprawi, że będzie ona zredukowana. Kiedy otacza cię taka przytłaczająca luksusowość, jeden przedmiot, choćby rzadki, może zacząć wydawać się zwyczajny. Prawie wszystkie, ale nie wszystkie: jeden przedmiot odmówił ukrycia swojej wyjątkowej urody. To właśnie Abu Zayd pierwszy go dostrzegł, na stole w prywatnej komnacie. „Moi przyjaciele, zatrzymajcie się na chwilę. Możemy poświęcić kilka chwil na podziwianie tego! Słyszałem o takich rzeczach, ale nigdy nie myślałem, że będę mógł to zobaczyć, a tym bardziej trzymać w rękach.”
Zgromadziliśmy się w tym małym pomieszczeniu. Salim odsłonił okna, wpuszczając światło. Abu Zayd trzymał w rękach małe cylindryczne pudełko z kopułkowatą pokrywką. Powierzchnia była miejscami delikatnie pomalowana. Mój ojciec nachylił się, by lepiej przyjrzeć się. „Kość słoniowa, choć nigdy nie widziałem tak dużego kawałka. Czasem natkniesz się na rzeźby na rynkach, ale zawsze są to cienkie płytki przybite do drewnianej ramy.” Abu Zayd oddał to reverencyjnie mojemu ojcu. „Poczuj ciężar. Mistrzowie rzemiosła używają tylko najniższej części największych ciosów. Słyszałem, że szef warsztatów kalifa podróżuje aż do Sijilmasy, by kupować najlepszą kość słoniową.”
Co najbardziej przyciągnęło moją uwagę, to ciągły wzór przebiegający przez powierzchnię, łodygi i liście, które nieustannie przeplatały się. Po chwili zauważyłem ptaki, których ciała zdawały się podążać za wijącymi się roślinami, które je otaczały. Ale to nie wszystko: niemal ukryte pod ich ogonami znajdowały się dwa malutkie gazele, znikające wśród ogromnej roślinności. „Gazele mogą odnosić się do piękna osoby, której to naczynie zostało ofiarowane,” wyjaśnił Abu Zayd. „Pawie są trudniejsze do zrozumienia; podobno te ptaki są mistrzami w zabijaniu węży. Może mają chronić właściciela przed złem?”
„Są czystymi zwierzętami, symbolem raju,” zauważył Salim.
„Mogą być wszystkim z tych rzeczy,” dodał mój ojciec. „Szkoda, że nie możemy zapytać rzeźbiarza, co miał na myśli.”
Wzniesiony napis wokół pokrywki był w złocie na głębokim niebieskim tle. Mój ojciec obracał przedmiot w dłoniach, czytając pow
Jakie ślady handlu i kultury islamskiej przetrwały w Europie Wschodniej i Północnej?
W połowie X wieku, w miastach takich jak Bukara, Samarkanda, Nisza- pur i Bagdad, wybito ogromne ilości srebrnych monet. Te dirhamy, wybite głównie między końcem VIII a około 1000 rokiem n.e., zostały odkryte w skarbach na terytoriach od zachodniej Rosji po Skandynawię, a także na obszarze współczesnej Ukrainy i krajów bałtyckich. Dowody te sugerują, że handel nad „Szlakiem Fura” – jednym z głównych szlaków handlowych, który łączył świat islamu z Europą Wschodnią i Północną – był w tym okresie szczególnie aktywny. W wykopaliskach odkryto również monety islamskie, na których powierzchniach widniały wyryte runy. Najbardziej skomplikowanym przykładem jest amulet z Bornholmu, w którym moneta Samanidów z lat 819-999 została przekształcona w amulet z wyrytym łacińskim tekstem chrześcijańskim. Ciekawe jest to, że w odróżnieniu od fikcyjnej monety w rękach Abu Zayda, amulet z Bornholmu ma wyryte napisy po obu stronach, co może świadczyć o symbolice religijnej lub kulturowej, która wiązała się z tym przedmiotem.
Podróż Ibn Fadlana z Bagdadu nad rzekę Wołgę, opisana w jego księdze "Kitab ila Malik al-Saqaliba" (Księga o podróży do króla Saqalibów), dostarcza cennych informacji o tych czasach. Ibn Fadlan, wysłany przez kalifa al-Muqtadira Billaha (r. 908–932), był jednym z pierwszych muzułmańskich podróżników, którzy zetknęli się z kulturą Wikingów i Finów. Jego opis pogrzebu łodziowego, który widział wśród ludzi Rus’ (w skład których wchodzili zarówno Wikingowie, jak i Finowie), pokrywa się z współczesnymi wykopaliskami na miejscach pochówku wikingów, jak choćby w Osebergu w Norwegii.
Miasto Rusafa, które zniknęło w 998 roku, miało swój pałac al-Rummaniyya, znany z wykopalisk i jest jednym z niewielu przykładów rezydencji elit ummajjadzkich w al-Andalus, datowanych na VIII wiek. Pomimo że Rusafa nie przetrwała, zachowała się jej nazwa związana z syryjskim miastem, które było ulubionym miejscem kalifa Hishama z początku VIII wieku. Rusafa miała być także miejscem pierwszego znanego lotu ludzkiego, którego dokonał polimat Abbas ibn Firnas (zm. 887), a także ośrodkiem produkcji słynnych skrzyń z kości słoniowej. Te pyksydy, wykonane z najgrubszej części kła słonia, były cenionymi przedmiotami o dużej wartości prestiżowej, wykorzystywanymi głównie do przechowywania medykamentów oraz perfum. Zdobienia tych przedmiotów są głęboko wyżłobione, a ich powierzchnie malowane i złocone, co może wskazywać na wpływy bizantyjskie w sztuce islamskiej.
Pod koniec X wieku, w Bagdadzie, rozwinęła się szczególna forma pisma – kufickie. Było to pismo o ostrych, kanciastych literach, które stało się dominującym stylem w pisaniu Koranu aż do końca X wieku. Kufickie pismo było używane głównie do celów religijnych, natomiast codzienna administracja i komunikacja odbywały się przy użyciu bardziej zróżnicowanych i bardziej pochylonych form pisma. Z czasem, za sprawą reform wprowadzonych przez irackiego wezyra Ibn Muqlę (zm. 940), pismo kufickie przekształciło się w bardziej zaokrągloną formę. Na początku XI wieku coraz częściej zaczęto stosować pismo kursywne, a najważniejszym przedstawicielem tego trendu był Ibn al-Bawwab, który nadał kursywnym pismom nową jakość i estetykę, szczególnie w kontekście pisania Koranu. Jego najważniejszy rękopis, przechowywany w Chester Beatty Library w Dublinie, jest przykładem nowatorskiego podejścia do arabskiego pisma.
W X wieku w cywilizacji islamskiej zyskała także ogromną popularność obróbka kryształu górskiego. Kalifowie fatymidzcy byli oddanymi patronami tej sztuki, a najbardziej znanym przykładem jest dzbanek z kryształu górskiego, który znajduje się w skarbcu katedry San Marco w Wenecji, a który pochodzi z czasów kalifa al-ʿAziza (r. 975–96). Obiekty te, zazwyczaj ozdobione inskrypcjami, świadczą o wyrafinowanej technice obróbki kamienia, w tym cięcia, wiercenia i polerowania, co zostało dokładnie udokumentowane przez polimata al-Biruniego (zm. 1048). Według relacji średniowiecznych kronikarzy, tak jak al-Maqrizi (zm. 1442), objawy sprzedaży elementów z kryształu z trezoru al-Mustansira w 1068 roku wskazują na dużą wartość i popularność tych przedmiotów wśród elit fatymidzkich.
Wszystkie te obiekty, od monet po przedmioty codziennego użytku, wskazują na głębokie związki między światem islamu a Europą Wschodnią i Północną. Istnienie takich szlaków handlowych jak „Szlak Fura”, łączących te dwa światy, jest dowodem na intensywną wymianę kulturalną, handlową i religijną, która miała miejsce przez całe średniowiecze.

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский