Współczesny populizm autorytarny, szczególnie w kontekście mediów społecznościowych, ujawnia nową dynamikę, która jest głęboko zakorzeniona w tradycji manipulacji opinią publiczną. Wzrost popularności tzw. "dziennikarstwa obywatelskiego" oraz aktywizmu medialnego oddaje w ręce masowej publiczności potężną broń do wyrażania niezadowolenia, frustracji i lęków, które wcześniej były ograniczone do wybranych grup społecznych. Ta forma aktywności mediów odzwierciedla mechanizmy znane z badań nad populistycznymi demagogami XX wieku, jednak teraz przyjmuje zupełnie nowy wymiar dzięki wszechobecności internetu.

Populistyczni liderzy wykorzystują emocje społeczne, takie jak strach, poczucie utraty kontroli, czy poczucie zagrożenia ze strony obcych kultur i mniejszości. Populistyczne hasła, które pojawiają się w przestrzeni medialnej, wykraczają poza proste obiecywanie poprawy sytuacji materialnej; mają na celu mobilizację emocji społecznych, w tym resentimentu, który potrafi wywołać silną reakcję wśród obywateli. Ponadto, ideologie te często stawiają pod znakiem zapytania dominujące narracje o prawdzie, promując relatywizm, który podważa tradycyjne instytucje społeczne i wiedzę.

Manipulacja faktami i kształtowanie rzeczywistości w taki sposób, aby pasowała do narracji liderów autorytarnych, jest jednym z głównych narzędzi w arsenale współczesnych populistów. Te techniki, znane z analiz autorów Frankfurckiej Szkoły, takich jak Leo Löwenthal i Theodor Adorno, wciąż znajdują swoje zastosowanie w analizie współczesnych ruchów populistycznych. Zgodnie z ich badaniami, demagodzy posługują się technikami, które rezonują z podstawowymi potrzebami społecznymi: pragnieniem bezpieczeństwa, chęcią do odzyskania kontroli nad światem, który wydaje się być coraz bardziej złożony i niezrozumiały.

Co więcej, proces ten jest wspierany przez rosnącą rolę mediów społecznościowych, które demokratyzują nie tylko dostęp do informacji, ale i możliwość ich reinterpretacji. W ten sposób powstaje nowa forma "tłumu medialnego", który, zamiast opierać się na tradycyjnych mediach, wykorzystuje platformy takie jak Twitter czy Facebook do rozpowszechniania teorii spiskowych, fake newsów oraz szerzenia uprzedzeń, w tym antysemityzmu czy ksenofobii. To, co kiedyś było marginalne, teraz ma możliwość dotarcia do szerokiej publiczności, co w efekcie prowadzi do destabilizacji przestrzeni publicznej i zacierania granic między prawdą a fikcją.

Jednym z istotniejszych zjawisk w analizie współczesnego populizmu jest rozróżnienie między tym, co populistyczni liderzy deklarują jako "wola ludu", a tym, co rzeczywiście oznacza demokracja w tradycyjnym rozumieniu. Populistyczne hasła często podkreślają, że mówią one w imieniu "ludu", lecz w rzeczywistości wprowadzają zamach na instytucje demokratyczne, takie jak niezależne sądy, wolność prasy czy praworządność. To zjawisko jest szczególnie widoczne w krajach, które przeszły przez dramatyczne doświadczenia historyczne, jak na przykład Europa Środkowo-Wschodnia po upadku komunizmu.

Takie zjawiska jak manipulacja faktami, antyelitaryzm, wrogość wobec "liberalnej elity" czy polityczna poprawność są częścią szerszego procesu dezintegracji, który stawia pod znakiem zapytania nie tylko model demokratyczny, ale także fundamenty społecznej spójności. Istotne jest zrozumienie, że autorzy Frankfurckiej Szkoły oferują narzędzia analityczne, które pozwalają lepiej zrozumieć, jak mechanizmy władzy mogą wpływać na masy, wykorzystując ich niepokoje i obawy, by uzyskać polityczne przyzwolenie na działania autorytarne.

Równie ważnym aspektem, który wymaga uwagi, jest zjawisko, które można określić jako "demokratyzację resentimentu". Współczesne media społecznościowe dają głos nie tylko tym, którzy czują się marginalizowani, ale także tym, którzy nie potrafią odnaleźć się w globalizującym się świecie. Przemiany społeczne, ekonomiczne i kulturowe, a także rosnące nierówności, prowadzą do wzrostu poczucia alienacji, które populistyczni liderzy potrafią skutecznie wykorzystać.

Ważnym elementem w rozumieniu tych procesów jest także rola ideologii. Autorytarni populistyczni liderzy nie tylko oferują emocjonalne wyjaśnienia aktualnych problemów, ale również stosują wyrafinowaną ideologię, która tłumaczy złożoność współczesnych wyzwań w prostych, czarno-białych kategoriach: „my” kontra „oni”. Takie podejście, oparte na uproszczeniach i redukcji złożoności społecznej, pozwala na łatwiejsze manipulowanie opinią publiczną i zdobycie jej poparcia.

Demokratyzacja resentimentu, jak ją nazywa teoria krytyczna, staje się zatem nie tylko narzędziem mobilizacji, ale także podstawą dla budowy nowych form autorytarnej władzy. Ruchy populistyczne, które stawiają na prostotę i bezpośredniość komunikacji, wykorzystują także nowe technologie i media, aby dotrzeć do jak najszerszej grupy odbiorców, często w sposób, który omija tradycyjne instytucje kontrolujące informacje.

Z tego względu, analiza tego zjawiska w kontekście współczesnych demokratycznych społeczeństw wymaga nie tylko zrozumienia historycznych korzeni populizmu, ale również uważnego śledzenia roli, jaką w tym procesie odgrywają nowoczesne technologie i zmieniająca się rola mediów w kształtowaniu opinii publicznej.

Jak tożsamość, uprzedzenia i solidarność wpływają na polityczne narracje subalternów?

Równocześnie z tzw. „głównymi narracjami”, które promują szkodliwe polityczne historie, uwidaczniają się nie tylko wyjątkowe cechy różnych uprzedzeń, ale także empiryczne i rzekomo konkretne doświadczenia tożsamości, które są wykorzystywane do ich zwalczania. Zjawisko uprzedzeń między różnymi grupami subalternymi jest równie powszechne, jak i wewnątrz tych grup. Od wieków istnieją hierarchie w obrębie wspólnot żydowskich o różnych narodowościach, a Afroamerykanie w Stanach Zjednoczonych dyskryminowali się nawzajem na podstawie koloru skóry. Konflikty rasowe wśród Azjatów mają także długą historię. Patriarchalne, homofobiczne i antysemickie uprzedzenia były wyrażane przez ruchy, które jednocześnie wspierały ideologie takie jak Czarna Siła, tożsamość Latynosów czy wyzwolenie Palestyny. Fragmentacja subalternów jest jednym z najważniejszych powodów, dla których siły postępowe zostały rozbite. Każdy z tych ruchów ma instytucjonalną motywację, by uprzywilejować interesy swoich członków i toczyć wojnę z innymi grupami subalternymi, gdy zasoby stają się coraz bardziej ograniczone, a konkurenci mnożą się.

Ponieważ tożsamość jest wykorzystywana do uzasadniania ambicji różnych organizacji, które twierdzą, że reprezentują różne subalternowe grupy, każda z nich może łatwo być wykorzystywana przeciwko innym. Koalicje z innymi wyzyskiwanymi grupami pozostają możliwe, jednak wąskie dążenie do tożsamości wytwarza motywację do zaangażowania się w tzw. „moralną gospodarkę osobnych układów”. Bigot może współpracować, ale jego solidarność ogranicza się wyłącznie do „swoich”. Zwykle to jego rozumienie solidarności jest zamknięte, ograniczone i niepodlegające krytyce. W dzisiejszych czasach jego postawa nie zmienia się – jest równie nietolerancyjny, jak zawsze, choć staje się bardziej przebiegły i próbuje zakrywać swoje ślady. To zadanie dla jego krytyków – by je odkryli i, być może, ujawnili to, co on ukrywa, świadomie lub nieświadomie.

Każda tożsamość generuje własne uprzedzenia, a osobiste doświadczenia mogą być przywoływane na korzyść jednostki w każdej debacie, lub gdy pojawia się potrzeba zdefiniowania siebie. Kluczowym zagadnieniem jest jednak nie analiza, jak tożsamości się krzyżują, ale kryteria wyboru lojalności, lub sposób, w jaki jednostki radzą sobie w sytuacjach, gdy tożsamości te się ze sobą ścierają. Co ciekawe, najbardziej podziwiane ruchy subalternów podkreślały zasadę wzajemności. Były to ruchy prowadzone przez postacie takie jak Mahatma Gandhi, Martin Luther King Jr. czy Nelson Mandela. W procesie zdobywania wsparcia często musieli zmierzyć się z konfliktującymi tradycjami w swoich szeregach. Z jednej strony burzyli stereotypowe zrozumienie subalternów przez bigota, z drugiej zaś wykazywali solidarność z bardziej ogólnymi dążeniami uciskanych.

To tylko wtedy, gdy tożsamość zostanie poddana krytycznemu spojrzeniu, może stać się czymś więcej niż tylko naturalnym, niezmiennym atrybutem, związanym z doświadczeniem. Tożsamość przekształca się w wybór etyczny, który w sytuacjach konfliktu identyfikacji wymaga podjęcia decyzji między tradycjami, które są niejednokrotnie wzajemnie wykluczające się – reakcyjnymi lub postępowymi – w ramach tej samej wspólnej historii społeczności, etniczności, płci, narodu lub religii. Istnieje pewien sens, w którym „kultura, która zachęca swoich członków do bycia świadomymi własnych tradycji, ale jednocześnie do zdystansowania się od nich, jest lepsza (i w ten sposób bardziej «cywilizowana») niż ta, która tylko pławi się w dumie swoich członków” (Todorov 2010, 34).

Lęk przed niuansami jest zjawiskiem, którego obawia się bigot. Bowiem niuans ten mógłby nadać Innemu subiektywność, której wyłącznie on może doświadczać. Jak pisze Melissa Harris-Perry: „Pragnienie uznania swojej wyjątkowości, która jest wymienialna, jest częścią ludzkiej natury, i jest łagodzone tylko przez możliwość swobodnego wkładu w przestrzeń publiczną” (Harris-Perry 2011, 38). Spontaniczna akcja oddolna, praktyczne ćwiczenie demokracji, to sposób, w jaki subaltern zyskuje uznanie i zmusza bigota, by go traktował poważnie. Frances Fox Piven (2006, 146) zauważyła, że „mobilizacja zbiorowego sprzeciwu i zakłócenia, które powoduje, zawsze były niezbędne dla utrzymania demokracji”. Walka o wolność była zawsze walką o uznanie „zwykłych ludzi”, tych, którzy nie zajmują najwyższego miejsca na drabinie społecznej: osoby bez majątku, osoby o innym kolorze skóry, osoby o innej orientacji seksualnej, heretycy czy imigranci. Wszyscy oni cierpieli z powodu dyskryminacji wspieranej przez uprzedzenia. Warto pamiętać, że uznanie, które zdobyli, było efektem ich własnych wysiłków, a nie dobroci, mądrości czy elastyczności kulturowej bigota.

Jak ideologia, nacjonalizm i rasizm kształtują społeczeństwo?

Definicje ideologii przedstawione przez Eagletona w piątej i szóstej wersji nie sugerują, jak twierdzi Stuart Hall (1986/1996, 30), "redukcyjnego podejścia ekonomicznego i klasowego". W teorii fałszywej świadomości i fałszywego społeczeństwa, pochodzenie klasowe i pozycja społeczeństwa nie determinują, lecz warunkują świadomość. Klasa dominująca często jest podzielona na rywalizujące frakcje, z różnymi ideologiami. Przykład Marksa i Engelsa, którzy pochodzili z burżuazyjnych rodzin, pokazuje, że jednostki nie są zamknięte w określonych ideologiach z powodu swojego tła społecznego. Świadomość jest dynamiczna i w sposób złożony, nieliniowy, odzwierciedla sumę doświadczeń, pozycji społecznych oraz relacji społecznych jednostki w społeczeństwie.

W tradycji Krytycznej Analizy Dyskursu (CDA) istnieje wiele różnych interpretacji ideologii. Norman Fairclough (2010, 73) rozróżnia krytyczne i opisowe pojęcia ideologii. Teun van Dijk (1998, 8) przyjmuje bardziej opisowe podejście i definiuje ideologię jako ramy umysłowe, które stanowią "podstawę społecznych reprezentacji dzielonych przez członków grupy", umożliwiając organizowanie społecznych wierzeń i praktyk grupy. W przeciwieństwie do van Dika, Fairclough rozumie ideologię jako "reprezentacje, które przyczyniają się do konstytucji, reprodukcji i transformacji relacji społecznych władzy i dominacji" (Fairclough 2010, 73). Jego rozumienie jest bliskie czwartej, piątej i szóstej definicji ideologii określonej przez Eagletona. Reisigl i Wodak (2009, 88) rozumieją ideologię jako "jednostronną perspektywę lub światopogląd" określonej grupy społecznej, która jest środkiem do "ustanawiania i utrzymywania nierównych relacji władzy za pomocą dyskursu". Wodak wyraźnie uznaje wpływ Teorii Krytycznej Szkoły Frankfurckiej na podejście dyskursywno-historyczne CDA (Wodak 2009, 34–35; Reisigl i Wodak 2001, 32).

Prace Theodora W. Adorna ukazują krytykę ideologii w działaniu. Dominująca tendencja to redukowanie Adorna do krytyki przemysłu kulturowego (Horkheimer i Adorno 2002, 94–136; dyskusja i krytyka tej tendencji w: Fuchs 2016b, rozdz. 3). Takie odczytania pomijają bogactwo krytyki ideologii Adorna, która obejmuje także m.in. badania ideologii antysemityzmu (Horkheimer i Adorno 2002, 137–172), ideologii faszyzmu i autorytaryzmu (Adorno 1955, 1973), ideologii w życiu codziennym (Adorno 1951), astrologii, przesądów i okultyzmu (Adorno 1955, 1962), ideologii i jej krytyki w edukacji (Adorno 1971), i tak dalej. Adorno rozumie ideologię w sensie lukacziowskim jako "świadomość, która jest obiektywnie konieczna, ale jednocześnie fałszywa, jako splecenie prawdy i fałszywości" (Adorno 1954, 189). Dla Adorna (1954, 190) potrzeba krytyki ideologii wynika z istnienia samej ideologii. Zrozumienie ideologii, które stoi u podstaw tego artykułu, wywodzi się z tradycji Marksa, Lukacsa i Szkoły Frankfurckiej. Na podstawie tej tradycji, Jürgen Ritsert (1972) zdefiniował empiryczną krytykę ideologii jako metodę krytycznych badań społecznych.

Nacjonalizm jest szczególnym przypadkiem ideologii. To Rosa Luxemburg (1976) jako pierwsza użyła marksistowskiego pojęcia fetyszyzmu w kontekście politycznym, aby podważyć fetyszyzowany charakter narodu i nacjonalizmu. Twierdzi, że ideologia nacjonalistyczna "kompletnie ignoruje fundamentalną teorię nowoczesnego socjalizmu – teorię klas społecznych" (135). Nacjonalizm to "mglista zasłona", która "w każdym przypadku zasłania określoną treść historyczną" (135). "W społeczeństwie klasowym ‘naród’ jako jednorodna jednostka społeczno-polityczna nie istnieje. Zamiast tego istnieją w każdym narodzie klasy o antagonistycznych interesach i ‘prawach’" (135). Nacjonalizm jest ideologią, która w specyficzny sposób zasłania i odwraca uwagę od społecznych stosunków klasowych i roli, jaką odgrywają w problemach społeczeństwa.

Nacjonalizm jako ideologia wytwarza podział na "my" i "oni", w którym grupa wewnętrzna jest postrzegana jako jednorodna, a różnice między członkami narodu są ignorowane. Istnieje również zjawisko, w którym nacjonaliści definiują tożsamość narodową przez wspólne roszczenia biologiczne, genealogiczne, kulturowe lub polityczne. Nacjonalizm tworzy fikcyjną tożsamość narodową, która stawia na jednorodność, chociaż w rzeczywistości społeczeństwa są złożone, hybrydowe i różnorodne.

Ważnym elementem nacjonalizmu jest zjawisko rasizmu i ksenofobii, które są z nim nierozerwalnie związane. Nacjonalizm nie tylko wyklucza innych, ale także definiuje, kto należy do "narodu", a kto nie. Rasizm i ksenofobia to formy politycznego fetyszyzmu, które odwracają uwagę od wewnętrznych napięć klasowych, przenosząc gniew na "obcych" lub "niepożądanych" członków społeczeństwa, stanowiących wroga. Rasizm jest często dodatkiem do nacjonalizmu, który wyjaśnia tożsamość narodową przez konstrukcję zewnętrznego wroga – imigrantów, mniejszości lub innych narodów.

Warto pamiętać, że nacjonalizm, rasizm i ksenofobia nie tylko wykluczają, ale również pełnią funkcję politycznego fetyszyzmu, który ukrywa realne problemy społeczne, takie jak nierówności klasowe i ekonomiczne. To, co na pierwszy rzut oka może wydawać się ideologią integrującą i jednoczącą, często w rzeczywistości maskuje głębsze, strukturalne problemy społeczne, których celem jest wytworzenie fałszywego poczucia wspólnoty narodowej.