W wyniku Wielkiej Recesji 2008 roku oraz późniejszego rozszerzenia ruchów pseudo-konserwatywnych i zaostrzenia autorytarnych wątków w ich retoryce, pojawia się potrzeba powrotu do ważnych spostrzeżeń teoretyków krytycznych na temat źródeł autorytarnego populizmu w nowoczesnych społeczeństwach kapitalistycznych. Teorie te wciąż mają potencjał wyjaśniania jego trwałości od XX wieku do dnia dzisiejszego. Współczesna reakcja nauk społecznych na sukces Tea Party oraz Donalda Trumpa jest najczęściej zaskoczeniem, nie dostrzegając głębszych przyczyn tego zjawiska, które od dawna były znane teoretykom krytycznym. Reemergencja prawicowego populizmu, najpierw w Europie, a teraz w Stanach Zjednoczonych, w czasach konsolidacji i, w ostatnich latach, kryzysu globalnego kapitalizmu neoliberalnego, nie powinna zaskakiwać tych, którzy zaznajomili się z analizami teoretyków krytycznych na temat autorytaryzmu.
Jednak, z różnych powodów, pamięć o tych badaniach znacznie osłabła. Próba współczesnych niemieckich teoretyków, którzy chwalą się przynależnością do tradycji Szkoły Frankfurckiej, a jednocześnie często ignorują aktualność twórczości jej założycieli, przenosi uwagę na ‘normatywne’ fundamenty Krytycznej Teorii, odwracając ją od realnych, istniejących katastrofalnych tendencji. Podobnie jak utopijni socjaliści z przeszłości, współcześni teoretycy normatywni wierzą, że mogą nam wskazać, jak powinna rozwijać się społeczeństwo, podczas gdy nie potrafią wyjaśnić, dlaczego zmierza ono w przeciwnym kierunku.
W okresie powojennym, Horkheimer i jego współpracownicy byli przekonani, że zagrożenie autorytaryzmem jest minimalne, a dobrobyt gospodarczy i względne bezpieczeństwo lat 50. i 60. skutecznie hamowały te obawy. Jednak od lat 70. XX wieku rosnące nierówności, frustracja i niepokój zaczęły tworzyć warunki bardziej sprzyjające rozwojowi prawicowych ruchów populistycznych. Wzrost nierówności społecznych, powiązany z nasilającymi się lękami o przyszłość, sprawił, że populizm prawicowy zyskał na sile, wykorzystując społeczną mobilizację niezadowolonych grup.
Obecnie, mimo że pamięć o badaniach teoretyków krytycznych stała się osłabiona, powinniśmy odwołać się do tych tradycji myślowych, gdyż to, co się dzieje obecnie, jest tylko kolejnym etapem długofalowych tendencji. Donald Trump, Tea Party oraz współczesne populistyczne ruchy w Stanach Zjednoczonych korzystają z tych samych mechanizmów, które zostały wskazane przez Adorna, Horkheimera i innych teoretyków, szukających odpowiedzi na pytanie, dlaczego w społeczeństwach kapitalistycznych mogą się rozwijać tendencje autorytarne.
Ważnym elementem w tej analizie jest zrozumienie, że współczesny populizm jest efektem głęboko zakorzenionych procesów społecznych, które zaczynają się od głębokich nierówności, poczucia kryzysu ekonomicznego i politycznego, a także lęku przed nieznanym. Ideologie populistyczne, choć różnorodne, mają wspólny mianownik w postaci wykluczenia, poczucia zagrożenia, a także rosnącej nieufności do elit politycznych i ekonomicznych.
Warto również dodać, że populizm, który zyskuje na sile w tym okresie, nie jest jedynie odpowiedzią na kryzys, ale także skutkiem zmieniającej się struktury społecznej, w której tradycyjna polityka partyjna i ideologie nie potrafią odpowiedzieć na wyzwania współczesnego świata. Prawicowy populizm nie pojawił się przypadkowo, jest raczej wynikiem długotrwałych procesów, które zaczęły kształtować się na początku lat 70. XX wieku.
Podobnie jak w przypadku ideologii populistycznych XX wieku, które wykorzystywały wątki antykapitalistyczne, współczesne prawicowe populizmy wciąż odnoszą się do ideologii ‘producenci kontra pasożyty’, gdzie przeciwstawiane sobie są wartości ‘ci, którzy pracują’ i ‘ci, którzy nie chcą lub nie potrafią’. Te narracje stają się coraz silniejsze, ponieważ – szczególnie w krajach o silnych tradycjach kapitalistycznych – poczucie zagrożenia i utraty kontroli nad przyszłością jest bardzo realne.
Przemiany, jakie zachodzą w ramach współczesnego kapitalizmu neoliberalnego, pozwalają na łatwiejsze rozprzestrzenianie się populistycznych postaw, które potrafią skutecznie manipulować poczuciem niesprawiedliwości i wykluczenia. Polityczne obietnice, które przedstawiają populistyczni liderzy, często opierają się na obietnicach łatwego rozwiązania problemów poprzez silną rękę, a także wstąpienie w konflikt z dominującymi elitami. Trump, na przykład, stał się mistrzem w wykorzystywaniu przekazów, które poruszają najczulsze punkty amerykańskiego społeczeństwa, takie jak poczucie zagrożenia przed imigrantami, upadkiem tradycyjnych wartości oraz zagrożeniem ze strony globalnych korporacji.
Dodatkowo, istotnym aspektem jest rosnąca obecność technologii, która sprzyja tworzeniu podziałów w społeczeństwie, budowaniu bańki informacyjnej, w której prawda jest bardziej kwestią emocji i przekonań, niż faktów. Populizm zyskuje na sile, bo potrafi dostosować swoje przesłanie do szerokich mas, które szukają prostych odpowiedzi na trudne pytania.
Jak działa populizm autorytarny w dobie globalnego kapitalizmu?
Szkoła Frankfurcka wykazuje, że istnieją polityczne wymiary populizmu, które są niezależne od kontekstu społecznego. Niektóre techniki psychomanipulacji, stosowane przez demagogów, zdają się działać równie skutecznie w najbardziej różnych warunkach politycznych. Badacze Instytutu zwracają uwagę na powtarzające się schematy, repertuary ideologiczne oraz motywy, które pojawiają się w agitacji faszystowskiej. Zestaw tych standardowych, powtarzających się strategii działa jak narzędzia i zasady organizacyjne, które można zidentyfikować w rozmaitych manifestacjach politycznych czy religijnych funkcjonujących w różnych kontekstach politycznych.
Jedną z podstawowych zasad, która często powraca, jest tzw. „psychoanaliza odwrotna”, czyli mowa nienawiści, która stara się mobilizować nieświadome lęki i pragnienia, zamiast je uświadamiać. Tego rodzaju mowa jest pozbawiona konkretnych programów politycznych. Co więcej, Adorno i Löwenthal wskazują, że skuteczny demagog charakteryzuje się jednoczesnym ukazywaniem cech lidera, który stoi ponad tłumem, oraz cechami zwykłego człowieka, który jest „jednym z nas”. Choć początkowo niezauważane, te przełomowe odkrycia przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej mogą wciąż stanowić punkt odniesienia dla analizy dzisiejszych mechanizmów politycznych i warunków, w jakich funkcjonuje mowa nienawiści.
W szczególności Szkoła Frankfurcka wskazuje, w jaki sposób demagodzy skutecznie wykorzystują aluzje do spisków przeciwko „ludowi” w warunkach liberalnej demokracji. Owo sugerowanie istnienia ciemnych, złowrogich, personifikowanych sił odpowiedzialnych za dzisiejsze problemy społeczne nie jest wyrażane wprost, na przykład poprzez wskazywanie na „Żydów”, ale poddaje publiczność, która „wie”, o kim mowa, do poczucia przynależności do wewnętrznej grupy. Ponadto, demagodzy zyskują poparcie, pozwalając swoim zwolennikom na projekcyjne indulżowanie w fantazjach o ucisku, zbrodniach czy przemocy seksualnej, które mogą sami pragnąć popełnić (np. „kultura gwałtów imigrantów”).
Badacze z Szkoły Frankfurckiej wskazują również na ograniczony i znormalizowany repertuar technik, obrazów oraz resentymentów, które poprzez powtarzanie stają się coraz bardziej efektywne. Dotyczy to również stale powtarzanej binarnej konstrukcji „my” vs „oni”, która upraszcza skomplikowany świat i wyzwania, dzieląc społeczeństwo na „dobrych” zwolenników i bezwzględnych „wrogów ludu” (w słowach Geerta Wildersa czy Donalda Trumpa odnoszących się do „mediów” i „zepsutych elit”). Podekscytowanie populistycznych tłumów, podatnych na resentymentalną propagandę, opiera się na psychologicznych bodźcach i efektach, które wskazują na konformistyczne pragnienie dołączenia do potężnej, nacjonalistycznej zbiorowości, a także nadziei na uczestnictwo w autorytarnych agresjach przeciwko „Innym” i przyjemności z „legitimnego buntu”, złamania zasad cywilizacji w imię przywrócenia porządku społecznego.
W tym kontekście wulgarność dyskursu politycznego oraz prowokacyjne, transgresywne „złe maniery” charakterystyczne dla populistów autorytarnych w Europie mogą być rozumiane jako skuteczne narzędzie i wabik, odwołujące się do nieświadomych pragnień, typowych dla agitatorów analizowanych przez Szkołę Frankfurcką – od polityków obrzucających imigrantów epitetem „złymi owcami” (Lega Nord) po AfD, która chce „zamknąć” przeciwników politycznych lub relatywizuje Holokaust. Szkoła Frankfurcka wskazuje także, dlaczego współcześni populistyczni demagodzy dążą do tego, aby ich postrzegano jako „brata” – kogoś bliskiego zwykłym ludziom i ich językowi („tam jest kilku złych facetów”), a jednocześnie jako bohatera lub wybawcę, ostatnią osobę, która może uratować rzekomo zagrożoną nację.
Teoria Krytyczna kieruje również naszą uwagę na szersze dynamiczne procesy społeczne oraz na źródła cywilizacyjnego niezadowolenia i autorytarnych buntów w epoce globalnego kapitalizmu. Odtąd odrodzenie ruchów autorytarnych postrzegane jest jako potencjalna siła polityczna, jeżeli nie istnieją prawdziwe, społeczne i demokratyczne alternatywy. „Jeśli masom nie zostanie zaoferowana prawdziwa solidarność, mogą one rozpaczliwie trzymać się tej negatywnej substytucji” – zauważa Adorno.
Teoretycy Szkoły Frankfurckiej rozumieją również, że czynniki polityczne mają kluczowe znaczenie w odniesieniu do ograniczania mowy nienawiści i polityki autorytarnej. Ich sukces zależy w dużym stopniu od specyficznych warunków politycznych i aktorów, dzięki którym publiczne resentymenty mogą zostać politycznie wywołane lub zwalczane, tolerowane lub negatywnie sankcjonowane. W warunkach demokratycznych istotne są czynniki takie jak polityczna i kulturalna atmosfera, instytucje oraz zachowanie aktorów politycznych, jak również półpubliczne, codzienne i publiczne dyskursy, które w istotny sposób wpływają na możliwości agresji autorytarnej i jej potencjalne przeistoczenie w destrukcyjną siłę polityczną.
Z punktu widzenia Teorii Krytycznej, ważne jest aktywne delegitymizowanie mowy nienawiści, a także stosowanie władzy społecznej, prawnej i politycznej przeciwko przemocy autorytarnej i przestępstwom nienawiści. Kontekst polityczno-kulturowy lub klimat społeczny, który pozwala na rozwój mowy nienawiści bez wyzwań i ostracyzmu, uważany jest za warunek umożliwiający wzrost antysemityzmu oraz mowy nienawiści w ogóle.
Współczesni nowi demagodzy autorytarni, podobnie jak ich poprzednicy, posługują się wyraźną, wertykalną binarną dichotomią: „(zepsuta) elita” kontra „(czysty) lud”, gdzie ta pierwsza rzekomo uciska i krzywdzi drugą. Populistyczni politycy prawicowi w Europie i Ameryce posługują się także nativistycznym lub etniczno-narodowym nacjonalizmem; wykorzystują nostalgiczną mitologię narodową i wykluczające koncepcje demosu jako kulturowo lub etnicznie homogenicznego narodu. Wiąże się to z drugą binarną koncepcją – poziomą dichotomią „my” kontra „oni”, czyli „naród” kontra mniejszości, imigranci, uchodźcy, muzułmanie, Żydzi i „obce mocarstwa”. Wszystkie nowe ruchy populistyczne prawicy wykorzystują tę retorykę: od Alternatywy dla Niemiec po Wildersa, od Frontu Narodowego po Austriacką FPÖ, od UKIP w Wielkiej Brytanii po Trumpa, od PiS w Polsce po FIDESZ Viktora Orbána.
Wreszcie, ci populistyczni liderzy wykazują autorytarne cechy w swojej ideologii i polityce. Przedstawiają siebie jako zbawców swoich krajów, ratujących je od „kryzysu i katastrofy”, proponując działania autorytarne i środki. Wzrost „fake news” oraz postprawdziwej polityki stanowią jedną z nowych, istotnych warunków sukcesu tzw. polityki autorytarnej iluzji.
Jak zbudować Zieloną Wspólnotę Ludzką w Oparciu o Pracę i Ekologię?
Wspólnota ma moc przywrócenia naszej wspólnej ludzkiej natury. Jej radykalnym celem jest dekomodyfikacja: praca publiczna dla dobra publicznego. Prawa ludzkości do ekonomii wspólnotowej, polityki i kultury tkwią w naszych wspólnych dziełach. To zaangażowanie w żywą, sensuistyczną pracę, która autentycznie wyraża siebie poprzez aktywizm humanistyczny i kreatywność – ludzkość przekształcająca się poprzez proces społecznej pracy zgodnie z obietnicą wspólnoty, będącą rdzeniem naszej materialnej rzeczywistości. Wymaga to nowego systemu współdzielonego, zdemokratyzowanego i wspólnego właścicielstwa. Wspólnota to estetyczna forma ludzkiej pracy: rękodzieło i sztuka, uwolnione od ucisku, realizujące się nie tylko „zgodnie z prawami piękna”, ale także zgodnie z teorią pracy etycznej i odpowiedzialności ekologicznej – Zielona Wspólnota.
Wspólnota to obietnica pracy żywej. To radykalnie socjalistyczna logika produkcji, własności i zarządzania wspólnotą: urzeczywistnienie w obrębie konieczności międzykulturowej architektury równości, dealienacji, równowagi ekologicznej, wolności i obfitości. Współczesny okres to czas kryzysu gospodarczego, zmian i zagrożeń, w tym populizmu autorytarnego. Kryzys globalnego kapitalizmu jest kluczową okazją do nowego, radykalnie wyzwalającego początku w dążeniu do równości rasowej, równości płci, wyzwolenia pracy, przywrócenia natury, wypoczynku, obfitości i pokoju. To czas na nowy początek polityczny. Celem budowy uniwersalnej ludzkiej wspólnoty na fundamencie praw człowieka musi być uznanie fundamentalnej roli procesu pracy w utrzymaniu tej wspólnoty. Ludzka praca ma niezastąpioną moc budowania wspólnoty, zarówno tej przeszłej, jak i przyszłej.
Obecne warunki niepewności i ryzyka sprawiają, że konieczne jest głębsze zrozumienie potrzeby alternatywy humanistycznej wspólnoty: egalitarnej, zamożnej, zielonej politycznej gospodarki, przez którą ludzkość może rządzić sobą w sposób piękny, w pełni realizując swój potencjał, z pełną świadomością delikatnej wspaniałości ziemi. To wyzwanie, które stoi przed nami, nie polega jedynie na zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych czy odzyskiwaniu zniszczonych ekosystemów. Chodzi o fundamentalną transformację, której celem jest przekształcenie wszystkich aspektów życia społecznego – pracy, kultury, polityki i gospodarki – w kierunku wspólnoty odpowiedzialnej za dobro wspólne.
Wspólnota oparta na pracy nie jest tylko ideą ekonomiczną, ale także moralną. To powrót do pracy jako środka wyzwolenia i samorealizacji, a nie tylko jako narzędzia do produkcji zysków. Tylko praca, która jest twórcza, odpowiedzialna i skierowana ku dobru wspólnemu, może prowadzić do autentycznego wyzwolenia człowieka. Wspólnota oparta na takich zasadach nie może funkcjonować bez równocześnie promowanej odpowiedzialności ekologicznej. Zrównoważony rozwój, ochrona zasobów naturalnych i szacunek dla środowiska muszą stać się integralną częścią każdej decyzji politycznej i ekonomicznej.
Wspólnota, która przywraca ludzkości jej wspólną godność, powinna być również wspólnotą zrównoważoną ekologicznie i ekonomicznie. Ważnym elementem tej zmiany jest to, by pojęcie pracy nie ograniczało się wyłącznie do wytwarzania dóbr materialnych. Praca ma również wymiar duchowy, artystyczny i społeczny, który pozwala na pełne wyrażenie ludzkiego potencjału. Dlatego też praca i sztuka muszą współistnieć w tej nowej wspólnocie – tak, jak współistnieją w człowieku. Wspólnota ta opierać się musi na solidarnym działaniu, w którym każda jednostka wnosi swój wkład, ale również czerpie z pracy innych – w pełnym szacunku do ich godności i twórczości.
Obecny kryzys kapitalistyczny stanowi doskonałą okazję do odbudowy tej wspólnoty, która jest oparta na wartościach równości, współpracy i zrównoważonego rozwoju. W obliczu globalnych zagrożeń, takich jak zmiany klimatyczne, rosnące nierówności społeczne i narastające napięcia polityczne, niezbędne jest zrozumienie, że każda forma wyzysku, alienacji i dehumanizacji musi zostać przezwyciężona. To właśnie w ramach nowej wspólnoty opartej na sprawiedliwości społecznej, równości i ekologicznej odpowiedzialności ludzkość może znaleźć swoją szansę na przeżycie i pełny rozwój.
Kluczowym krokiem w budowaniu Zielonej Wspólnoty jest wdrażanie polityk, które łączą rozwój gospodarczy z równoczesnym dbaniem o dobro wspólne, zasoby naturalne i równość szans dla wszystkich. Takie podejście wymaga redefinicji naszego podejścia do własności, pracy oraz pojęcia „wspólnoty”. To już nie tylko kwestia walki z globalnym kapitalizmem, ale przede wszystkim stworzenia nowego, opartego na solidarności, społeczeństwa.
Jak Populizm w Marginalnych Krajach Odzwierciedla Globalny System Kapitalistyczny?
Wzrost populizmu oraz jego autorytarne odmiany w ostatniej dekadzie nie ograniczają się tylko do krajów zachodnich. Współczesne badania nad populizmem zwracają uwagę na to, że globalna fala populizmu stanowi rozproszony zbiór kategorii politycznych i ekonomicznych, które obejmują retorykę, styl, tożsamość i inne elementy, dostrzegalne także na peryferiach Zachodu, w takich krajach jak Węgry, Korea Południowa, Filipiny, Boliwia, Polska czy Wenezuela. Populistyczne ruchy, choć ich najbardziej widoczne przejawy mogą manifestować się w ramach określonych państw narodowych, w rzeczywistości są nierozerwalnie związane z globalnym kapitalizmem. Każdy ruch populistyczny, niezależnie od miejsca jego powstania, rozgrywa się w szerszym kontekście międzynarodowym, w którym nie tylko kompozycja rasowa i klasowa poszczególnych narodów, ale także globalny układ tychże narodów, ma kluczowe znaczenie.
Aby odpowiednio teoretyzować populizm, konieczne jest poświęcenie uwagi jego manifestacjom nie tylko w krajach zachodnich, ale także w krajach peryferyjnych, a także jego transnarodowym dynamikom. W tym rozdziale przedstawiamy próbę stworzenia otwartego schematu teoretycznego tych dynamik, przyglądając się im przez pryzmat krytycznej teorii (Jürgen Habermas) oraz analizy systemów światowych (Immanuel Wallerstein). Praca ta ma na celu przybliżenie, jak autorytarny populizm wyłania się w kontekście krajów peryferyjnych i pół-peryferyjnych Ameryki Łacińskiej, uwzględniając ich miejsce w globalnym systemie kapitalistycznym.
Habermas i Wallerstein to myśliciele, którzy na pierwszy rzut oka nie wydają się naturalnymi partnerami w dialogu. Wallerstein, którego podejście opiera się na analizie procesów ekonomicznych w skali globalnej, oraz Habermas, który skupia się na komunikacji i racjonalności w kontekście socjologii, nie są myślicielami, którzy łatwo się ze sobą łączą. Jednak w swojej wcześniejszej pracy Habermas wykazywał pewne zbieżności z marksizmem, zwłaszcza w swojej teorii burżuazyjnej sfery publicznej, aktualizując i rozwijając marksistowską teorię kryzysu w ramach własnej koncepcji „kryzysu legitymacji”. Choć z czasem oddalił się od marksizmu, warto zauważyć, że jego wcześniejsze teorie mogą stanowić przydatne narzędzie do krytycznej analizy współczesnych zjawisk populistycznych, zwłaszcza gdy zestawimy je z teorią Wallersteina, który dostarcza narzędzi do analizy globalnych procesów kapitalistycznych. Połączenie tych dwóch podejść – teorii komunikacyjnej Habermasa i analizy systemów światowych Wallersteina – może rzucić nowe światło na zrozumienie populizmu.
Przyglądając się populizmowi, należy uwzględnić zarówno jego lokalne, jak i globalne konteksty. Populistyczne ruchy, które pojawiają się na marginesach systemu kapitalistycznego, nie są tylko reakcją na problemy wewnętrzne danego kraju. Są one także wynikiem szerokiej dynamiki globalnej, w której nierówności klasowe i rasowe, zmiany w strukturze gospodarki światowej, a także wpływ globalnych instytucji finansowych mają fundamentalne znaczenie. W tym sensie populizm nie jest jedynie zjawiskiem lokalnym czy narodowym, lecz manifestacją globalnych napięć i sprzeczności, które przejawiają się w poszczególnych krajach w różny sposób, w zależności od ich miejsca w systemie światowym.
Dodatkowo, dla pełniejszego zrozumienia populizmu, warto dostrzec, że jest on zjawiskiem dynamicznym, które w różnym stopniu przybiera formy autorytarne lub demokratyczne, w zależności od kontekstu politycznego i społecznego. Przykłady z historii krajów Ameryki Łacińskiej, gdzie populistyczne ruchy miały swoje wyjątkowe i różnorodne manifestacje, pozwalają dostrzec, że populizm nie jest zjawiskiem jednolitym. W krajach takich jak Wenezuela czy Boliwia, populizm przybierał formy wyraźnie związane z walką o prawa ludzkie i socjalne, w innych miejscach, jak Polska, populizm może przyjąć formy bardziej autorytarne, związane z ochroną „tradycyjnych wartości” w opozycji do zachodnich ideałów.
Ważne jest również zrozumienie, że populizm w krajach peryferyjnych, takich jak Polska czy Węgry, nie jest jedynie wynikiem frustracji wewnętrznej ludności z powodu rosnących nierówności społecznych. Jest to również odpowiedź na wyzwania związane z globalnym kapitalizmem, który na różnych poziomach narusza suwerenność narodową, prowadzi do erozji tożsamości kulturowych i wprowadza mechanizmy, które są postrzegane jako zagrożenie dla narodowej spójności i tradycji. Populizm w tym sensie staje się narzędziem walki o odzyskanie kontroli nad własnym losem, często poprzez kwestionowanie elit, instytucji międzynarodowych i globalnych porządków ekonomicznych.
Podstawowym wnioskiem, który można wyciągnąć z tego rodzaju analizy, jest konieczność uznania populizmu za zjawisko globalne, którego nie można rozpatrywać w oderwaniu od szerszych procesów kapitalistycznych. Każdy populizm, nawet ten, który pojawia się w krajach peryferyjnych, ma swoje korzenie w globalnych procesach, które determinują jego kształt i formę. Ważne jest, aby nie ograniczać się tylko do analizy lokalnych uwarunkowań, ale także badać transnarodowe powiązania, które wpływają na rozwój populizmu i jego charakter w różnych częściach świata.
Czy media społecznościowe mogą być przestrzenią publiczną?
Media społecznościowe, pomimo powszechnie panującego przekonania o ich demokratyzującej roli, nie mogą być traktowane jako prawdziwe przestrzenie publiczne. Ich charakter wykluczający i skomodyfikowany sprawia, że nie mają one potencjału, by stać się miejscem, w którym obywatele w pełni uczestniczą w procesach politycznych, ani nie mogą być uznane za przestrzeń, w której rewolucja mogłaby zostać "wytweetowana". Zdominowane przez korporacje, które gromadzą kapitał, eksploatując i komodyfikując użytkowników, nie mogą być miejscem prawdziwego uczestnictwa. Korporacje te traktują internautów jako produkt, który generuje zysk, nie oferując w zamian realnej przestrzeni do swobodnej, nieograniczonej interakcji.
Warto zwrócić uwagę na potężny wpływ tych mediów, gdy uświadomimy sobie, jak wielki zasięg miały działania prowadzone w ramach tzw. ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Wówczas posty jednej rosyjskiej firmy dotarły do newsfeedów 126 milionów użytkowników Facebooka, a setki tysięcy botów publikowały polityczne wiadomości na Twitterze. To tylko jeden z przykładów, który ukazuje, jak potężne oddziaływanie mają media społecznościowe na opinię publiczną oraz jak mogą być wykorzystane do manipulacji politycznej.
Rozważając media społecznościowe w kontekście zaawansowanego kapitalizmu, można je potraktować jako nowe „maszyny” symboliczne – skuteczne narzędzia polityczne, które w tym systemie zarówno dehumanizują politykę, jak i oferują złudną poczucie zaangażowania. W myśl Marcuse’a, droga do bierności nie prowadzi do instynktownego „nirwany satysfakcji”, ale raczej do złudzenia spokoju, które ogranicza krytyczne myślenie. Media społecznościowe, przez ich fetyszyzację technologii i upraszczanie dyskursu, skutecznie hamują autonomiczną aktywność intelektualną, przeprowadzając 'agresję' przeciwko umysłowi, która w naturalny sposób zmniejsza zdolność do krytycznej analizy rzeczywistości.
Przykładem tego mechanizmu jest Twitter, który promuje język fragmentaryczny, dekontekstualizowany i skrócony do zaledwie 280 znaków, co ma swoje konsekwencje dla samego sposobu myślenia i mówienia o rzeczywistości. Słowa używane na Twitterze, choć pozornie neutralne, w rzeczywistości neutralizują historyczne i kulturowe konteksty, upraszczając rzeczywistość do wąskich, pozbawionych głębi komunikatów. W ten sposób media społecznościowe działają na rzecz jednolitego dyskursu, który zamyka przestrzeń na jakąkolwiek inną, bardziej złożoną interpretację.
Kolejnym aspektem, który warto zauważyć, jest to, jak media społecznościowe zacierają granice między produkcją a konsumpcją treści. Twitter, Facebook i inne platformy stały się narzędziami rozrywki, ale również instrumentami komercyjnej konsumpcji, w których użytkownicy stają się jednocześnie producentami i konsumentami treści. Takie zjawisko nie jest przypadkowe – jest to element kapitalistycznej logiki, w której użytkownik nie tylko konsumuje media, ale także jest ich produktem, sprzedawanym reklamodawcom jako towar.
Ciekawym przypadkiem jest sposób, w jaki media społecznościowe używane są przez polityków, takich jak Donald Trump, który za pomocą Twittera realizował „politykę samego siebie” w kontekście promocji własnego wizerunku. Język, jakim posługiwał się w swoich tweetach, był uproszczony, często pozbawiony kontekstu i głębszych refleksji. To właśnie ten uproszczony, niekomplikowany język staje się charakterystyczny dla dyskursu populistycznego, który dąży do ograniczenia zdolności do krytycznego myślenia. Trump, wykorzystując swoje konto na Twitterze, nie tylko prowadził politykę personalizowaną, ale także zademonstrował, jak wizerunek „marki” staje się centralnym punktem współczesnej polityki.
Ponadto, media społecznościowe skutecznie „sprzedają” ideologię rozrywki, która jest dostępna przez całą dobę. Ta forma rozrywki, która ma być łatwa i dostępna, jest ukierunkowana na zapewnienie użytkownikom poczucia uczestnictwa, nie wymagając przy tym większego zaangażowania intelektualnego. Celem nie jest bowiem dostarczenie głębokiej wiedzy czy angażującej dyskusji, lecz wygenerowanie masowej aktywności, która nie prowadzi do prawdziwej zmiany ani krytycznej refleksji.
Warto także zauważyć, że media społecznościowe w swojej istocie prowadzą do dehistoryzacji przekazu. Treści publikowane na Twitterze są natychmiastowe, nie mają jednak głębszego kontekstu, co sprawia, że znikają w „tu i teraz”, z każdym kolejnym tweetem, który wypiera poprzedni. Każdy tweet jest częścią ciągłego procesu produkcji i konsumpcji informacji, która nie daje czasu na jej pogłębioną analizę ani krytyczne spojrzenie na historię. W tym kontekście, media społecznościowe, promujące idee „szybkości” i „dostępności”, stanowią skuteczne narzędzie dla populistów, którzy potrafią wykorzystać te cechy w celu dotarcia do szerokiej, niezorganizowanej grupy odbiorców.
Dzięki dekontextualizacji, uproszczeniu języka i braku miejsca na złożoną refleksję, media społecznościowe stały się przestrzenią, która w pełni wspiera i umożliwia rozwój populistycznych i autorytarnych postaw politycznych, oferując iluzję aktywności obywatelskiej bez prawdziwego zaangażowania w procesy społeczne i polityczne.
Jak populizm i prawicowy ekstremizm kształtują przestrzeń w mediach społecznościowych? Analiza komentarzy i dyskursów w kontekście wyborów prezydenckich w Austrii
Analiza 6,755 komentarzy na Facebooku, zamieszczonych na stronach czołowych polityków Austrii z partii FPÖ, takich jak Strache i Hofer, ujawnia dominację ideologii prawicowego ekstremizmu. W artykule Fuchsa, opublikowanym w "Momentum Quarterly: Journal for Societal Progress" w 2016 roku, badacz wskazuje na pięć kluczowych tematów dyskursu, które pojawiają się w tych danych: charyzmatyczne przywództwo, austriacki nacjonalizm, schemat przyjaciel-wróg, nowy rasizm (wg Balibara i Wallersteina) oraz przemoc. W kontekście tych zagadnień, Fuchs wskazuje na obecność silnych tendencji do demonizowania przeciwników politycznych oraz na niepokojące mechanizmy ideologiczne, które funkcjonują w przestrzeni mediów społecznościowych.
Charyzmatyczne przywództwo, stanowiące jeden z filarów omawianych komentarzy, jest nie tylko wyrazem tęsknoty za silną osobowością lidera, ale także jednym z kluczowych narzędzi populistycznych strategii. Zdolność do przemawiania do mas i jednocześnie ich manipulowania jest jednym z głównych atutów przywódców, takich jak Strache czy Hofer, którzy opierają swoje działania na budowaniu silnego wizerunku liderów gotowych do walki z "wrogami narodu".
Nacjonalizm, jako element dyskursu prawicowego, jest szczególnie widoczny w narracjach, które podkreślają wyższość Austrii nad innymi narodami. To zjawisko nie jest jednak ograniczone tylko do prostych postaw nacjonalistycznych. Wiele komentarzy wskazuje na przenikanie się nacjonalizmu z ksenofobią i rasizmem, które często przyjmują formy subtelne, określane mianem "nowego rasizmu". W tym kontekście, analizowane posty ukazują, jak prawicowy populizm potrafi zręcznie manipulować wrażliwością społeczną, kreując obrazy "obcych" jako zagrożenie dla tożsamości narodowej.
Schemat "przyjaciel-wróg", z kolei, jest narzędziem, które pozwala na łatwą dehumanizację przeciwnika politycznego. W komentarzach widać wyraźnie, jak rywalizacja polityczna w mediach społecznościowych zostaje przekształcona w walkę na życie i śmierć, gdzie każda forma sprzeciwu jest traktowana jako zdrada. To prowadzi do dalszej eskalacji napięć i wrogości, a dyskurs polityczny staje się polem walki, w którym nie ma miejsca na argumenty, lecz na bezwzględną deprecjację "innych".
Wzrost przemocy, zarówno słownej, jak i fizycznej, to zjawisko, które stało się nieodłączną częścią współczesnej polityki medialnej. W komentarzach na Facebooku, wyzwiska, groźby i mowa nienawiści stały się codziennością, a granice pomiędzy politycznym językiem a mową nienawiści zatarły się na tyle, że trudno wskazać moment, w którym zaczyna się jedno, a kończy drugie. Przemoc w tym przypadku nie ogranicza się jedynie do działań fizycznych, ale ma charakter również symboliczny, związany z upokarzaniem i poniżaniem grup społecznych.
Fuchs także przytacza przykłady oryginalnych postów na Facebooku, które ukazują mechanizmy funkcjonowania tych dyskursów w przestrzeni mediów społecznościowych. Posty, które w zamyśle mają jedynie informować, mogą szybko przeistoczyć się w narzędzie propagandowe, w którym emocje i agresja stają się głównymi elementami przyciągającymi uwagę.
Analizując te dane, widać, że media społecznościowe stały się kluczowym miejscem, gdzie kształtują się nowe formy politycznego zaangażowania. Równocześnie są one miejscem, w którym można zbudować i umocnić obrazy wroga, narodu i tożsamości, ale także przestrzenią dla nowych form manipulacji i manipulujących działań.
W kontekście analizy wypowiedzi Trumpa w mediach społecznościowych, zastosowanie analizy dyskursu krytycznego przez Panayotę Gounari może być równie istotne. Gounari korzysta z kategorii analitycznych wyciągniętych z prac Adorna i Marcuse’a, by zbadać populistyczny język w mediach społecznościowych. Jej analiza koncentruje się na metodach manipulacji, które opierają się na prostych hasłach i przesadnych obrazach politycznych. Warto zwrócić uwagę na obecność elementów, takich jak dehumanizacja przeciwnika, upraszczanie skomplikowanych problemów oraz przemilczanie istotnych kwestii społecznych w celu ukierunkowania emocji społeczeństwa na określony cel polityczny.
Ostatecznie, zjawisko populizmu i prawicowego ekstremizmu w mediach społecznościowych należy rozumieć nie tylko jako chwilową tendencję, ale także jako trwałą zmianę w sposobie, w jaki kształtują się relacje w przestrzeni politycznej. Media społecznościowe, ze względu na swoją specyficzną strukturę i możliwość szybkiej dystrybucji treści, stały się centralnym miejscem kreowania i promowania skrajnych ideologii. To, co kiedyś mogło być ograniczone do peryferyjnych grup, dzisiaj staje się mainstreamowym narzędziem do zdobywania poparcia i wzmacniania politycznych ambicji.
Jak populizm i autorytarna agitacja wpływają na współczesne społeczeństwa?
Jakie są podstawowe zasady przy wynajmowaniu sprzętu na kempingu?
Czy blockchain może istnieć bez Bitcoina?
Jak nauczyć psa przydatnych umiejętności w dzisiejszym świecie?
Jak administracja Donalda Trumpa manipulowała dokumentacją publiczną: analiza wykluczeń i ich konsekwencje dla historii
Jak osiągnąć idealną strukturę i smak lodów w domowej produkcji?
Jak rozwiązywać całki zawierające funkcje trygonometryczne i logarytmiczne?
Jakie są podstawowe kategorie produktów i jakie mają znaczenie w handlu międzynarodowym?
Jak skomponować pełnowartościową i aromatyczną miskę z indykiem i zbożami?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский