Przyglądając się globalnym strukturom finansowym, warto zrozumieć, że ich fundamenty nie są przypadkowe. Zdominowane przez wąską grupę elit, finansowanie i bankowość stały się nie tylko narzędziem wymiany, ale i potężnym mechanizmem kontroli. Warto zatem zwrócić uwagę na rolę sabbaciańskich elit, które od wieków starają się przejąć kontrolę nad systemami bankowymi i finansowymi, kształtując tym samym współczesną rzeczywistość.
To Sabbatiański Mayer Amschel Rothschild stał na czele dążenia do dominacji nad finansami, wytyczając drogę dla swojej rodziny do absolutnej władzy nad gospodarką światową. Amschel miał wizję, w której finanse stają się najważniejszym narzędziem kontroli. W tej wizji wolność jednostki to przede wszystkim wybór. Im więcej masz możliwości wyboru, tym bardziej jesteś wolny. Z drugiej strony, im mniej tych możliwości, tym bardziej jesteś zniewolony. W globalnej strukturze stworzonej przez sabbacjańskie elity, największym ograniczeniem wyboru jest… pieniądz.
Wielu ludzi, pytanych o to, co chcieliby robić w życiu i dlaczego tego nie robią, odpowiada: "Nie mam pieniędzy". To kluczowy element tej układanki. A więc mamy do czynienia z globalną elitą miliarderów, którą określa się mianem "chciwej". Oczywiście, na jednym poziomie jest to prawda, ale sama chciwość nie jest głównym celem tych, którzy kontrolują finanse. Prawdziwym celem jest kontrola – kontrola nad tym, kto posiada pieniądze, a kto nie.
Sabbatianie zdołali przejąć coraz większą kontrolę nad finansami, wyciągając bogactwo z rąk ludzkiej populacji. Mówimy dzisiaj o „jednym procencie”, ale w rzeczywistości tych najbogatszych jest jeszcze mniej. Zostało to możliwe dzięki oszustwu finansowemu, które jest tak ogromne i wyrafinowane, że można je nazwać „oszustwem oszustw”. Cała ta konstrukcja opiera się na tworzeniu „pieniędzy” z niczego i „pożyczaniu” ich z odsetkami. Tzw. pieniądz „z niczego” nazywa się kredytem.
Sabbatianie przejęli kontrolę nad rządami i bankami przez wieki, tworząc przepisy prawne, które pozwalają bankom pożyczać znacznie więcej, niż mają w depozycie. To oszustwo, znane jako pożyczki przy rezerwach cząstkowych. Wyobraź sobie, że mógłbyś pożyczać pieniądze, które nie istnieją, a następnie pobierać odsetki za takie pożyczki. Zakończyłbyś w więzieniu. Bankierzy natomiast kończą w pałacach, prywatnych odrzutowcach i w takich miejscach jak Malibu czy Monako. Banki są zobowiązane do przechowywania tylko niewielkiej części depozytów w swoich skarbcach i mogą pożyczać „pieniądze”, które nie istnieją – tzw. kredyt.
Po udzieleniu pożyczki bank nie przelewa prawdziwego majątku na konto klienta. Zamiast tego wpisuje umówioną kwotę – na przykład 100 000 funtów. To nie jest prawdziwe bogactwo, to iluzoryczne pieniądze, świeże powietrze stworzone z niczego, które nie istniały, nie istnieją i nigdy nie będą istnieć poza teorią. Kredyt opiera się tylko na przekonaniu, że ma on siłę nabywczą, ponieważ ludzie akceptują go w zamian za nieruchomości, towary i usługi. Sytuację tę można porównać do postaci z kreskówek, które biegną na świeżym powietrzu po krawędzi przepaści, aż jeden z nich spojrzy w dół, zauważy, co się stało, i wszyscy spadają w przepaść.
Cała ta struktura opiera się na utrzymaniu ludzi w ignorancji i przekonaniu, że system działa na ich korzyść. W rzeczywistości to sabbacjańskie elity są odpowiedzialne za tworzenie kryzysów gospodarczych, jak te z lat 2008 czy 2020. Kiedy system bankowy zaczyna się załamywać, jak miało to miejsce w 2008 roku, elity przejmują kontrolę nad majątkiem tych, którzy nie mogą spłacić swoich długów. Z każdym kryzysem gospodarczym sabbacjańscy bankierzy pochłaniają coraz więcej rzeczywistego bogactwa, a cała reszta społeczeństwa staje się coraz bardziej zadłużona.
Większość ludzi uważa, że pieniądze są tworzone przez rządy, ale tak naprawdę każda jednostka pieniądza, która pojawia się w obiegu, jest zadłużeniem. Pieniądz, który na początku zostaje stworzony przez banki, jest pożyczany z odsetkami, a nie na zasadzie emisji wolnych środków. Dlaczego rządy nie tworzą pieniędzy bez odsetek i nie pożyczają ich obywatelom bez żadnych kosztów? Odpowiedź jest prosta: rządy są kontrolowane przez sabbacjańskie elity, które rządzą systemem finansowym, a odsetki stanowią podstawę tego, jak funkcjonuje cały ten system.
Sabbatianie podtrzymują swoją dominację finansową poprzez sieć banków centralnych, w tym prywatne instytucje takie jak amerykańska Rezerwa Federalna i Bank Anglii, a także Międzynarodowy Bank Rozrachunków w Bazylei, który koordynuje wszystkie te instytucje. Przewodniczący banków centralnych nie odpowiadają przed rządami ani przed obywatelami, lecz przed Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych, czyli Globalną Siecią, którą w dużej mierze kontrolują sabbacjańscy liderzy.
Kiedy przyjrzymy się amerykańskim prezydentom, którzy sprawowali władzę w ostatnich dziesięcioleciach, dostrzegamy wyraźną ciągłość. Bez względu na to, która partia polityczna rządziła, gospodarka Stanów Zjednoczonych była kierowana przez ten sam system finansowy, który ostatecznie zawsze działał na korzyść globalnej elity finansowej.
Jak pandemia COVID-19 stała się globalną manipulacją: analiza na przykładzie Włoch
Brak dowodów na istnienie wirusa COVID-19 oraz fakt, że do dziś nie udało się go wyizolować, oczyścić ani określić jego kodu genetycznego, składają się na podstawę tego, co od początku było komputerowo wygenerowaną fikcją. Przykłady chińskich whistleblowerów twierdzących, że liczba zgonów była ukrywana, czy że „nowa choroba” była związana z wuhanowskim laboratorium biologicznym, wprowadziły media głównego nurtu i alternatywne w ślepe zaułki, które miały na celu zaciemnić prawdę – wirusa nigdy nie było.
Chińscy naukowcy wzięli materiał genetyczny z płynów płucnych zaledwie kilku osób i ogłosili, że odkryli „nową” chorobę, mimo że materiał ten zawierał szeroki wachlarz treści. Brak dowodów na istnienie wirusa jest wynikiem tego, co zostało szczegółowo wyjaśnione w poprzednich rozdziałach. „Wirus” nigdy nie został udowodniony, ani (a) nie istniał, ani (b) nie powodował żadnej choroby. Ludzie byli diagnozowani na podstawie objawów, które są powszechne w Wuhan i zanieczyszczonej Chinach, oraz za pomocą testu PCR, który nie jest w stanie wykryć choroby zakaźnej. Na tej farsie sprzedano światu całą globalną manipulację, w ramach której diagnozowano choroby układu oddechowego jako „COVID-19” na podstawie samych objawów lub testu PCR, który w rzeczywistości nie wykrywał „wirusów”. Grypa cudownie zniknęła na całym świecie w 2020 roku, a następnie została przemianowana na „COVID-19”. W rzeczywistości była to ta sama stara grypa z jej „grypopodobnymi” objawami przypisanymi „grypopodobnemu” „COVID-19”.
Równocześnie, z nielicznymi wyjątkami, reakcja chińska w postaci drakońskich lockdownów i faszyzmu stała się wzorcową odpowiedzią na Zachodzie, polecaną przez Tedrosa z WHO, który jest powiązany z „Kultem” Gatesa. Wszystko szło zgodnie z planem. Chińscy naukowcy – wszystko w Chinach jest kontrolowane przez rząd powiązany z „Kultem” – porównali swoje zanieczyszczone RNA z innymi sekwencjami RNA i stwierdzili, że jest ono w 80% identyczne z wirusem SARS-CoV-1, który rzekomo wywołał SARS w 2003 roku. Na tej podstawie ogłosili, że „nowy wirus” musi być z nim spokrewniony i nazwali go SARS-CoV-2.
Z tym założeniem wiąże się wiele poważnych problemów, ale było to tylko założenie. Większość „naukowych” twierdzeń okazuje się być założeniami, które powtarzane stają się powszechnie przyjętą „prawdą”. Porównanie genów na poziomie 80% jest bez znaczenia. Dr Kaufman zwraca uwagę, że istnieje 96-procentowa zbieżność między ludzkim a szympansim DNA, ale nikt nie mówi, że ludzkie DNA należy do rodziny szympansów. A mimo to chińskie władze twierdziły, że zbieżność poniżej 80% stanowi dowód na istnienie nowego „koronawirusa”. Dla porównania, ludzkie DNA jest w 60% podobne do DNA banana.
Cała mistyfikacja COVID-19 to globalna operacja psychologiczna, mająca na celu wprowadzenie ludzi w stan strachu i wiary w zupełnie nieistniejącą rzeczywistość. Kluczowym elementem tego planu były wydarzenia, które rzekomo miały miejsce we Włoszech. Choć przez wiele dni były transmitowane obrazy rzekomej katastrofy z Wuhan, dla zachodnich umysłów wydawało się to wciąż daleką, obcą rzeczywistością. Jednak potrzebny był punkt zwrotny, aby wywołać globalny lęk – i tym punktem była Włochy. Lombardia, region znany z wysokiego zanieczyszczenia powietrza i problemów zdrowotnych, stała się miejscem rzekomego „włoskim kryzysu COVID”. Histeryczne media donosiły o tym, jak włoskie szpitale zostały zalane pacjentami, a ludzie umierali masowo na rzekomy „wirus”.
W ten sposób udało się przełamać opór społeczeństwa Zachodu, które zobaczyło, że „to może się zdarzyć także u mnie i mojej rodziny”. Włosi podjęli dramatyczne działania, w tym zamknięcie kraju, wzorując się na chińskim modelu. Wprowadzono restrykcyjne lockdowny, które miały za zadanie nie tylko zniszczyć gospodarkę, ale także załamać psychikę społeczeństwa. Ponieważ reakcja władz była tak radykalna, stało się jasne, że to miało na celu ustanowienie precedensu – zawieszenia wolności w „zachodniej demokracji” i wprowadzenia w życie modelu chińskiego.
Jako kluczowy element operacji uznano fakt, że Włochy odpowiedziały w ten sposób, ponieważ miały być przykładem, który będzie można powielić w innych krajach. Ten sam model odpowiedzi, oparty na przesadnych obostrzeniach i zamknięciach, miał zostać powielony na całym świecie. Także rzekome dane o osobach bezobjawowych przenoszących „wirus” były częścią tej manipulacji. To kłamstwo, powielane w mediach, było kluczowe do wprowadzenia globalnych lockdownów. Bez tego, bez wiary w to, że zdrowi ludzie mogą transmitować chorobę, nigdy nie udałoby się zamknąć całych społeczeństw w domach. Zresztą, jak pokazały późniejsze badania, zdecydowana większość osób, które testowały się na „COVID-19”, nie miała żadnych objawów – bo nic im nie dolegało. To była tylko sztuczka, możliwa dzięki testowi PCR, który nie wykrywał „wirusów”.
Wkrótce po wprowadzeniu lockdownów we Włoszech, nagle pojawiła się inna historia. Włoskie władze ujawniły, że 99% zgonów rzekomo spowodowanych przez COVID-19 miało miejsce u osób z wieloma innymi schorzeniami, które mogły prowadzić do śmierci. Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) podało, że w przypadku 94% zgonów związanych z „COVID” również istniały inne poważne problemy zdrowotne, które mogły prowadzić do śmierci. Można by więc powiedzieć, że jeśli chodzi o „wirus”, to wszystkie te zgony były po prostu fałszywe.
Czy Wetiko jest niewidzialnym wirusem świadomości ograniczającym ludzkie postrzeganie?
Ludzkość od stuleci podlega procesowi, który można nazwać programowaniem percepcyjnym – wdrukowywaniem wzorców i idei w świadomość, aby utrzymać ją w ramach ograniczonego obrazu rzeczywistości. Ten proces nasilił się wraz z rozwojem polityki tożsamości, która ściska ludzi w coraz bardziej wąskie bańki identyfikacyjne i sensoryczne. Człowiek skupiony wyłącznie na pięciu zmysłach przypomina radio nastawione na jedną stację – słyszy tylko jedną częstotliwość, jedną narrację, jeden wycinek możliwego świata. W rzeczywistości istnieje nieskończona liczba „stacji”, nieskończony ocean informacji i potencjałów. To, co nazywamy „normalnym” stanem człowieka, jest w istocie świadomością w stanie separacji od tej nieskończoności.
Synchroniczność, wbrew potocznym definicjom, nie jest przypadkiem. Jest przejawem dostrojenia się do szerszego pola możliwości, do rozszerzonego spektrum świadomości. Kiedy człowiek otwiera umysł, zaczyna zauważać niezwykłe zbiegi okoliczności, które prowadzą go do właściwych osób, informacji i zdarzeń. „Przypadkowe” spotkania, niezwykłe zbieżności w czasie i przestrzeni, pozornie cudowne sytuacje – to nie losowe zdarzenia, lecz rezultat magnetyzmu częstotliwościowego, który przyciąga podobnie rezonujących ludzi i okoliczności. Ten proces staje się coraz bardziej intensywny wraz z przebudzeniem jednostki, wraz z odklejaniem się od pięciozmysłowej bańki i wchodzeniem w szerszą perspektywę.
Przez dekady opisano tę dynamikę za pomocą różnych metafor. Jedną z nich jest analogia komputer–operator: pięciozmysłowy umysł to komputer, a świadomość rozszerzona to operator przy klawiaturze. W naturalnym stanie komputer i operator działają razem – umysł przetwarza dane, a świadomość kieruje ich interpretacją, tworząc całość. Jednak „archonci”, jak nazywali ich gnostycy, starają się przechwycić to połączenie i odciąć komputer od operatora, instalując coś w rodzaju wirusa świadomości. Komputer zaczyna działać samodzielnie pod wpływem wirusa, a operator traci wpływ na system – człowiek zostaje uwięziony w percepcyjnej klatce.
Rdzenni Amerykanie od wieków znali to zjawisko, nazywając je Wetiko – chorobą duszy, pasożytniczym stanem, który przejmuje umysł i oddziela go od jego prawdziwego „Ja”. Wetiko to nie tylko metafora zła, ale realna częstotliwość świadomości, która przyczepia się do ludzkiej percepcji, wysysając energię, nie dając nic w zamian. Jack D. Forbes w książce Columbus and Other Cannibals opisywał Wetiko jako ducha lub istotę, która terroryzuje innych przez straszliwe czyny, w tym kanibalizm. W afrykańskich tradycjach, według Credo Mutwy, kanibalizm również pojawił się wraz z istotami nazywanymi Chitauri – kolejną manifestacją tej samej siły. W każdej kulturze znajdziemy różne jej nazwy: Archonci, Jinnowie, Predatory.
Forbes zauważył, że historia ostatnich dwóch tysięcy lat to w dużej mierze historia epidemiologii choroby Wetiko. Ta „epidemia” doprowadziła do upadku Egiptu, Babilonu, Aten, Rzymu, Tenochtitlanu i zagraża całej Ziemi. Wetiko jest chorobą cywilizacji: eksploatacją, imperializmem, terroryzmem, wojną, dzieciobójstwem, rytualną przemocą. To stan świadomości, który zaraża jednostki i kultury, przeobrażając je w narzędzia swojego działania. W tym sensie „kult” Wetiko jest już nie tylko mitem – stał się strukturą globalną.
Wetiko można rozpoznać nie tylko w czynach pojedynczych jednostek, lecz w mechanizmach zbiorowej manipulacji. To siła, która przez systemy polityczne, medialne i ekonomiczne manipuluje ludzką percepcją, by utrzymać świadomość w niskich wibracjach – w strachu, poczuciu winy, separacji. Kiedy ludzie rezonują z tym stanem, stają się jego przedłużeniem, tracąc dostęp do własnej mocy twórczej i zdolności percepcji wyższych poziomów rzeczywistości.
Jednak ten stan nie jest nieodwracalny. Utrzymanie człowieka w separacji wymaga ciągłej stymulacji – strachu, chaosu, tożsamościowych podziałów – a więc świadome odklejenie się od tego pola pozwala powrócić do naturalnego stanu świadomości. Im więcej ludzi przełamie pięciozmysłową bańkę i rozszerzy swoje postrzeganie, tym trudniej jest Wetiko utrzymać swoje panowanie. To proces indywidualnego wyboru, ale zarazem zbiorowej przemiany.
Ważne jest zrozumienie, że to, co nazywamy „ludzkim” w obecnym kształcie, nie jest naszym prawdziwym stanem – jest świadomością uwięzioną, zdeformowaną przez oddzielenie od nieskończoności. Nasza naturalna kondycja to jedność z nieskończonym polem możliwości, świadomość jako operator, który w pełni współdziała z „komputerem” pięciu zmysłów. Powrót do tego stanu nie wymaga nadludzkich mocy, lecz decyzji, odwagi i wyjścia poza częstotliwość Wetiko, które karmi się naszym przyzwoleniem i ignorancją.
Jak Stany Zjednoczone Zaczęły Nowy Rozdział: Prezentacja Inauguracyjna Bidena i Pierwsze Działania Administracji
Inauguracja prezydenta Joe Bidena odbyła się w atmosferze poważnych wyzwań, nie tylko z powodu pandemii, ale również wskutek głębokich podziałów politycznych w samych Stanach Zjednoczonych. Po trudnych czterech latach pod rządami Donalda Trumpa, inauguracja była momentem symbolicznego rozpoczęcia nowego etapu – nie tylko dla USA, ale i dla świata, który patrzył na ten moment z niepewnością. To była chwila, w której Biden zwrócił uwagę na to, że demokracja, choć cenna, jest również bardzo krucha.
Słowa Bidena o tym, że "demokracja przetrwała", miały szczególny wydźwięk po wydarzeniach z 6 stycznia, kiedy to tłum zwolenników Trumpa zaatakował Kapitol. Prezentacja Bidena na inauguracji, wraz z symboliczną obecnością przedstawicieli obu stron politycznego spektrum, miała za zadanie przekazać jedno: nadszedł czas, by zakończyć "niecywilną wojnę" w kraju. To zjednoczenie miało być fundamentem, na którym Biden chciał budować swoją administrację. Wśród zaproszonych gości, poza Hillary Clinton, która po porażce w 2016 roku nie kryła swoich emocji, znalazła się także Mike Pence – były wiceprezydent, który odrzucił próbę podważenia wyników wyborów. Tego dnia symbolicznie, choć bez Trumpa, prezentowano obraz amerykańskiego establishmentu gotowego na współpracę.
Biden, świadomy skali wyzwań przed sobą, obudził się 21 stycznia z poczuciem nadziei, choć nie brakowało przed nim olbrzymich trudności. Liczba problemów, z którymi kraj się borykał, była przytłaczająca, ale z perspektywy samej inauguracji Biden widział nadzieję w przeprowadzonej zmianie. Oczekiwał, że USA będą mogły pokazać światu swoją odporność i wolność.
Pierwszy dzień w Białym Domu przyniósł szybkie i stanowcze działania, które miały na celu zerwanie z dziedzictwem Trumpa. Biden natychmiast podpisał szereg dekretów, które miały na celu powrót Stanów Zjednoczonych do międzynarodowych porozumień, takich jak porozumienie paryskie w sprawie klimatu, a także zakończenie kontrowersyjnych polityk, jak zakaz podróży dla obywateli państw muzułmańskich. Co więcej, administracja Biden’a natychmiast podjęła działania na rzecz poprawy sytuacji związanej z pandemią – wymuszając na pracownikach federalnych przestrzeganie restrykcji związanych z maskami i dystansowaniem. Zatrzymano także budowę kontrowersyjnego muru na granicy z Meksykiem oraz zatrzymano projekt budowy rurociągu Keystone XL. Te działania szybko potwierdziły, że Biden będzie kontynuował swój kurs w stronę progresywnych rozwiązań, które były na porządku dnia jeszcze w czasie prezydentury Obamy.
W pierwszych dniach prezydentury Biden musiał także zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – próbą uzyskania poparcia dla swojej ustawodawczej inicjatywy w postaci planu ratunkowego COVID-19 o wartości 1,9 biliona dolarów. Większość polityków Partii Demokratycznej opowiadała się za uchwaleniem tego pakietu bezpośrednio, omijając opozycję republikańską, co skutkowało napięciami w Senacie. Choć liderzy demokratyczni, jak Nancy Pelosi czy Chuck Schumer, wyrazili gotowość do negocjacji, ich stanowisko wobec republikańskiej opozycji stawało się coraz bardziej stanowcze. Schumer, w rozmowie z grupami lewicowymi, wyjaśniał, że kluczowym celem było przejście przez Kongres dużego i ambitnego pakietu bez względu na to, czy będzie on popierany przez republikanów.
Było to pierwsze z wielu wyzwań, które Biden miał przed sobą – aby nie tylko zrealizować swoje ambicje polityczne, ale także przywrócić zaufanie obywateli do instytucji demokratycznych po wydarzeniach z 6 stycznia i przedłużającej się polaryzacji politycznej. Warto jednak zauważyć, że jego podejście do polityki wewnętrznej i zewnętrznej musiało być elastyczne. Po 4 latach rządów Trumpa światowa opinia publiczna oczekiwała od Stanów Zjednoczonych konkretów, ale i zapewnienia, że kraj nie stracił swojej moralnej siły, która była fundamentem amerykańskiego wpływu na świecie. Na arenie międzynarodowej Biden musiał szybko odbudować relacje z sojusznikami, którzy obawiali się, że demokracja w Stanach Zjednoczonych jest na skraju załamania.
Wśród wyzwań, z którymi Biden musiał się zmierzyć, nie zabrakło także wyzwań związanych z samą polityką wewnętrzną – z bardzo silną opozycją ze strony części republikanów, którzy, mimo porażki Trumpa, byli gotowi do walki o utrzymanie swoich konserwatywnych wartości. Poczucie, że ten konflikt nie jest tylko chwilową burzą, lecz głęboko zakorzenionym podziałem, które będzie wymagało lat pracy na rzecz pojednania, stanowiło istotny kontekst dla działań nowego prezydenta.
Początek kadencji Bidena pokazał, że polityka amerykańska weszła w nowy rozdział, gdzie z jednej strony była chęć odbudowy zaufania, a z drugiej – twarda polityczna rzeczywistość, która wymagała elastyczności i wyważenia.
Jak McCarthy starał się zapanować nad skrajnościami w Partii Republikańskiej po 6 stycznia?
Kevin McCarthy, lider mniejszości w Izbie Reprezentantów, był świadkiem, jak jego partia stacza się w pułapkę skrajności, której nie potrafił ani zrozumieć, ani skutecznie się przeciwstawić. Choć nie wybitny ekspert polityczny, McCarthy posiadał rzadką umiejętność budowania relacji z członkami partii, w których nie musiał się martwić o zbyt skomplikowane pytania. Potrafił utrzymać bliskie więzi z wieloma republikańskimi parlamentarzystami, zwłaszcza z tymi, którzy byli zagrożeni utratą stanowiska w kolejnych wyborach. Zdecydowanie bardziej cenił sobie praktyczne podejście niż ideologiczne rozważania, a jego działania były zdeterminowane przez pragmatyzm wyborczy.
W porównaniu do niego, Liz Cheney, choć głęboko zakorzeniona w konserwatywnej ideologii, nie potrafiła zbudować podobnych osobistych więzi. Jej umiejętności w zakresie polityki były niezaprzeczalne, ale brakowało jej zdolności do nawiązywania bliskich, bardziej powierzchownych relacji, które są niezbędne w grze partii rządzącej. Choć początkowo wprowadzona na scenę polityczną jako postać rozpoznawalna dzięki nazwisku, Cheney nie poświęciła wystarczająco dużo czasu na przemieszczanie się po kraju i wspieranie swoich kolegów z partii w trudnych kampaniach wyborczych. Jej ostrą krytykę Trumpa trudno było pogodzić z potrzebami politycznymi innych republikańskich kongresmenów, którzy byli bardziej zainteresowani krótkoterminową polityczną grą i utrzymaniem władzy, niż w dążeniu do moralnych i ideologicznych idealizmów.
McCarthy starał się zatem dostosować do dynamicznych oczekiwań partii. W miarę jak rok 2021 postępował, republikańska baza coraz bardziej domagała się działań przeciwko tzw. „cancel culture”. McCarthy reagował na te impulsy – odczytując książkę „Green Eggs and Ham” Dr. Seussa w odpowiedzi na usunięcie niektórych jego książek z rynku, po publiczne działania przeciwko gigantycznym firmom, takim jak Coca-Cola czy Delta, które krytykowały nowe prawo wyborcze w Georgii. Były to działanie populistyczne, mające na celu utrzymanie kontaktu z „zwykłymi” wyborcami, którzy zyskali przewagę w partii. McCarthy, zamiast koncentrować się na budowaniu solidnych fundamentów politycznych, poszedł drogą symbolicznych działań, które miały zaspokoić pragnienia bazy, ale z brakiem głębszej wizji.
Nieunikniona była jednak konfrontacja z ekstremistycznym skrzydłem partii. W połowie kwietnia 2021 roku pojawiły się informacje o próbach utworzenia przez skrajnie prawicowych członków Izby "Kaukazu Ameryki Pierwszej", którego ideologia, oparta na "anglosaskich tradycjach politycznych", zaczynała budzić niepokój. McCarthy, mimo świadomości zagrożenia, postanowił nie reagować zbyt ostro. Jego wypowiedź na Twitterze była powściągliwa, a po rozmowie z Marjorie Taylor Greene, która była jednym z liderów tego ruchu, twierdził, że była ona nieświadoma planów związanych z nową organizacją. To kolejny dowód na to, jak McCarthy, zamiast stanowczo sprzeciwić się skrajnym poglądom, uciekał się do ugodowej postawy, licząc na to, że tym sposobem uda mu się uniknąć podziałów wewnętrznych w partii.
Konfrontacja z Liz Cheney stanowiła natomiast wyraźny punkt zwrotny. Cheney, nieugięta w swoim stanowisku wobec Trumpa, nie zamierzała milczeć na temat wydarzeń z 6 stycznia i roli, jaką były prezydent odegrał w podżeganiu do zamachów. W trakcie konferencji w Orlando McCarthy wprost stwierdził, że Cheney nie jest odpowiednią osobą na stanowisko lidera partii, a jej krytyka była "nieproduktywna". Z kolei Cheney stanowczo odrzuciła próby minimalizowania odpowiedzialności Trumpa za zamach, powtarzając, że atak na Kapitol był "bezprecedensowy w naszej historii" i wymaga szczególnego dochodzenia.
McCarthy, zamiast przeciwstawić się skrajnościom, starał się lawirować między różnymi grupami w partii, nie podejmując ryzyka ostatecznego stanowiska. Choć jego działania były pragmatyczne, z perspektywy długofalowej polityki republikańskiej, okazały się one w dużej mierze nieskuteczne. Brak zdecydowanego rozliczenia z ekstremizmem i marginalizowanie głosów krytycznych wobec Trumpa prowadziły do dalszego wzrostu radykalizacji, której skutki były widoczne w postaci rosnącej polaryzacji wewnątrz partii.
Warto zauważyć, że McCarthy i jego strategia nie tylko nie rozwiązały problemów partii, ale i pogłębiły jej wewnętrzne konflikty. W efekcie, po początkowej próbie integracji różnych skrzydeł republikańskiej frakcji, McCarthy był zmuszony stawić czoła nie tylko rosnącej radykalizacji, ale także własnym słabościom przywódczym. Jego decyzje były podyktowane nie tylko chęcią utrzymania władzy, ale również próbą zadowolenia wszystkich frakcji w obrębie własnej partii, co w końcu doprowadziło do pogłębienia podziałów, zamiast ich załagodzenia.
KALENDARZOWY PLAN NAUCZANIA - HARMONOGRAM PRACY MUNICIPALNEJ INSTYTUCJI EDUKACYJNEJ ŚREDNIEJ SZKOŁY OGÓLNOKSZTAŁCĄCEJ NR 2 W MIEŚCIE MAKARIJEV W GMINIE MAKARIJEWSKIEJ, WOJ. KOSTROMSKIEJ na rok szkolny 2018/2019
Zalecany formularz wniosku dla osób prawnych i jednostek prawa publicznego zarejestrowanych w rejestrze akcjonariuszy PJSC „Aerofłot” WNIOSEK O NABYCIE ZWYKŁYCH AKCJI PJSC „AEROFŁOT” Z DODATKOWEJ EMISJI W RAMACH WYKONANIA PRAWA PIERWSZEŃSTWA
Struktura układu okresowego D. I. Mendelejewa. Rodzaje okresowości właściwości pierwiastków chemicznych.
Świętowanie 190-lecia urodzin Gali Sokoroya i 155-lecia urodzin Garifulli Keiekova w Szkole w Starym Kaipan: Edukacja, Tradycja i Inspiracja

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский