Represje antyanarchistyczne i antykomunistyczne w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w pierwszej połowie XX wieku, miały głębokie konsekwencje zarówno dla kształtowania narodowej tożsamości, jak i dla ochrony praw obywatelskich. Rządy wielokrotnie sięgały po narzędzia prawne takie jak Espionage Act (1917) czy Selective Draft Law, by tłumić opór wobec wojny oraz przeciwdziałać wpływom radykalnych ideologii. Na gruncie społecznym działania te prowadziły do szerokiego zakresu ograniczeń wolności słowa, deportacji osób uznanych za zagrożenie ideologiczne oraz utrudnień dla imigrantów, którzy byli utożsamiani z ruchami anarchistycznymi lub komunistycznymi.

W kontekście imigracji i naturalizacji, polityka USA często była nacechowana ideologiczną selekcją, która miała na celu ochronę „narodu imigrantów” przed wpływami uznawanymi za niebezpieczne. Przykładem może być National Origins Act (1924), który wprowadzał restrykcje oparte na pochodzeniu etnicznym i narodowości, co było narzędziem nie tylko kontroli migracji, ale i ideologicznej czystości. W tym samym duchu realizowano deportacje aktywistów, których uznawano za anarchistów, komunistów czy zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Zjawisko to nie tylko podważało zasady wolności obywatelskich, ale także wzmacniało klimat strachu i nieufności w społeczeństwie.

Nacisk na „bezpieczeństwo narodowe” był często wykorzystywany do usprawiedliwiania nadużyć władzy. Antykomunistyczne i antyanarchistyczne działania administracji, w tym stosowanie tzw. „ideologicznej ekskluzji” czy przesiedleń, funkcjonowały pod pretekstem ochrony przed terroryzmem czy subwersją. Narzędzia takie jak INS (Immigration and Naturalization Service) i systemy kontroli wizowej służyły do monitorowania i ograniczania swobody ruchu osób podejrzewanych o nieprawomyślność polityczną. Praktyki te miały wpływ również na naruszenia Pierwszej Poprawki do Konstytucji, zwłaszcza w zakresie wolności słowa i zgromadzeń.

Znaczącą rolę w tym procesie odegrały instytucje takie jak National Emergency Civil Liberties Committee, które choć krytykowały represje, często zmuszone były do działania w warunkach nasilającego się nacjonalizmu i wzmożonej kontroli ideologicznej. Przykłady, takie jak sprawy deportacyjne Lennona czy Mandela, obrazują, jak prawo było wykorzystywane do eliminowania niepożądanych jednostek, często na podstawie ich poglądów politycznych lub przynależności do określonych grup społecznych.

Przyjęcie przez państwo strategii nativistycznych i antyimigracyjnych miało dalekosiężne skutki dla kształtowania się amerykańskiej tożsamości narodowej. Obawa przed „obcymi” – postrzeganymi jako potencjalne zagrożenie – prowadziła do systematycznego wykluczania, co z kolei wpływało na społeczne napięcia i podziały. Zjawisko to jest ważne do zrozumienia zwłaszcza dzisiaj, gdy współczesne restrykcje migracyjne i antyterrorystyczne odziedziczyły wiele mechanizmów dawnych praktyk.

Ważne jest także zrozumienie, że represje te nie były jedynie odpowiedzią na realne zagrożenia, ale często przejawem politycznego lęku i mechanizmem kontroli społecznej. Wiele działań legitymizowanych przez „bezpieczeństwo narodowe” miało charakter prewencyjny, sięgający po środki ograniczające wolności obywatelskie w imię ochrony państwa, co w dłuższej perspektywie podważało fundamenty demokracji.

Ponadto, warto zwrócić uwagę na złożoność relacji między prawem a ideologią – niektóre akty prawne, choć formalnie neutralne, były wykorzystywane instrumentalnie do zwalczania przeciwników politycznych i marginalizowania ruchów społecznych. Ten kontekst pokazuje, jak ważne jest krytyczne podejście do interpretacji i stosowania prawa w sferze bezpieczeństwa państwa i wolności obywatelskich.

Czy moc plenarna Kongresu nad imigracją oznacza nieograniczoną władzę?

Urzędnicy imigracyjni posiadali wyłączną władzę do oceny faktów prowadzących do wykluczenia cudzoziemców, a żaden inny trybunał, o ile nie był wyraźnie upoważniony przez prawo, nie mógł kwestionować ich decyzji ani wystarczalności dowodów, na których się opierali. Władza ustawodawcza i wykonawcza miały pierwszeństwo, a sądownictwo powinno było ustępować ich decyzjom. Doktryna mocy plenarnych została potwierdzona przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w sprawie Fong Yue Ting przeciwko Stanom Zjednoczonym (1893) w głosowaniu 6-3. Sędzia Horace Gray powołał się na prawo międzynarodowe, zwłaszcza na dzieło szwajcarskiego filozofa politycznego Emmericha de Vattela, który w „Prawie narodów” uznawał prawo suwerennego państwa do deportacji i wykluczania osób mogących zagrażać bezpieczeństwu narodowemu. Gray rozszerzył doktrynę, uznając prawo Kongresu zarówno do wykluczania, jak i deportacji cudzoziemców przebywających na terytorium USA, eliminując przy tym rozróżnienie proceduralne między deportacją a wykluczeniem. Odrzucił także argumenty, że deportacja wymaga większych gwarancji procesowych, takich jak prawo do obrony czy pełne prawa konstytucyjne.

W opozycji do tego stanowiska stanął sędzia Field, który w swojej opinii odrębnej określił deportację mianem „banicji” i „okrutnej i niezwykłej” kary pozbawionej należytego procesu. Podkreślił, że deportacja powinna podlegać większej ochronie prawnej niż wykluczenie, zwłaszcza że cudzoziemcy przebywający w granicach kraju zasługują na ochronę konstytucyjną, której nie mają osoby znajdujące się poza jego granicami. Field wyraźnie rozgraniczył prawo państwa do wykluczania jako element suwerenności od prawa do deportacji, które jego zdaniem takiego statusu nie posiada. W ten sposób uznał, że zarówno obywatele, jak i cudzoziemcy przebywający na terytorium USA powinni mieć zapewnioną ochronę proceduralną.

W swoich ostrzeżeniach George Washington zwracał uwagę na zagrożenia płynące z nadmiernej koncentracji władzy w rękach jednej gałęzi rządu oraz na możliwość manipulacji ze strony ludzi ambitnych i bezwzględnych, którzy mogą podważyć fundamenty demokracji i wartości narodowych. Ostrzegał również przed niebezpieczeństwem obcego wpływu i nierównego traktowania innych narodów. Te obawy znalazły odzwierciedlenie w uchwaleniu w 1798 roku Ustawy o Obcych Przyjaciołach (Alien Friends Act) oraz Ustawy o Buntownictwie (Sedition Act), które stanowiły wczesne próby kontroli ideologicznej i ograniczania praw cudzoziemców.

Ustawa o Obcych Przyjaciołach była pierwszym wyraźnym ograniczeniem ideologicznym wprowadzonym przez Kongres. Jej analiza ukazuje napięcia, mechanizmy tłumienia sprzeciwu i interpretacje prawa, które pojawiały się w historii politycznej ekskluzji i deportacji w USA. Ograniczenia te nadawały prezydentowi i innym przedstawicielom władzy wykonawczej niemal absolutną dyskrecję w przyjmowaniu, wykluczaniu i deportacji cudzoziemców, traktując ich często jako potencjalne zagrożenie dla państwa i narodu.

Pod koniec XIX wieku te argumenty stały się fundamentem dla tworzenia doktryny mocy plenarnych, która uczyniła z władzy federalnej nad cudzoziemcami i ich prawem do wjazdu oraz pobytu kluczowy element suwerenności narodowej i bezpieczeństwa państwa. Sąd Najwyższy zaakceptował tę doktrynę, zapewniając jej odporność na dogłębną kontrolę sądową. Jednak opór wobec braku procedur sądowych w przypadkach deportacji i wykluczenia powracał w kolejnych wyzwaniach prawnych.

W 1893 roku Kongres powołał specjalne komisje imigracyjne, które miały rozpatrywać przypadki deportacji i wykluczenia, często prowadząc je na podstawie dowodów zebranych przez tych samych urzędników. Posiedzenia te były zamknięte dla publiczności, a cudzoziemcom nie zapewniano prawnika podczas przesłuchania. Decyzje komisji mogły być następnie zatwierdzone przez Sekretarza Skarbu, a cudzoziemcy mieli możliwość złożenia wniosku o habeas corpus do sądu federalnego, lecz zakres sądowej kontroli ograniczał się do błędów proceduralnych i naruszeń konstytucyjnych.

W 1903 roku Biuro Imigracyjne przeniesiono z Departamentu Skarbu do Departamentu Handlu i Pracy. W sprawie Yamataya przeciwko Fisherowi Sąd Najwyższy ponownie potwierdził doktrynę mocy plenarnych, uznając decyzje urzędników imigracyjnych za ostateczne i niewzruszalne przez sądy. Podkreślono, że deportacja nie jest karą, a procedury takie jak powiadomienie i przesłuchanie spełniają wymogi należnego procesu, nie gwarantując pełnych praw konstytucyjnych z piątej poprawki.

Ustanowienie doktryny mocy plenarnych umożliwiło Kongresowi przesunięcie zakresu ograniczeń z czysto narodowościowych i ekonomicznych kryteriów na kwestie związane z przekonaniami, przynależnością i wolnością słowa. Ten zwrot był początkiem intensyfikacji walki z ruchami anarchistycznymi i innymi ideologicznymi przeciwnikami państwa, co zyskało dodatkowy impet po zamachu na prezydenta Williama McKinleya w 1901 roku.

Ważne jest, aby rozumieć, że doktryna mocy plenarnych tworzyła ramy, w których suwerenność państwa i bezpieczeństwo narodowe stały się nadrzędne wobec indywidualnych praw cudzoziemców. Jednocześnie istniała ciągła debata na temat zakresu tych praw i granic władzy ustawodawczej i wykonawczej. Świadomość historycznych kontekstów i filozoficznych podstaw tych decyzji pomaga dostrzec, jak mechanizmy władzy i prawo współistniały z kwestiami ochrony praw człowieka i obywatela. Warto również zauważyć, że choć doktryna ograniczała sądową kontrolę, to jednak wymagała zachowania pewnych minimalnych standardów proceduralnych, co było podstawą dalszych sporów i reform w polityce imigracyjnej.

Czy anarchizm musi oznaczać przemoc? Historia Sprawy Haymarket i jej konsekwencje

Wybuch bomby i strzały, które zabiły siedmiu policjantów w Chicago w 1886 roku, wstrząsnęły opinią publiczną w całych Stanach Zjednoczonych. Choć nie znaleziono żadnych bezpośrednich dowodów winy, policja chicagowska aresztowała około 150 osób, a ośmiu anarchistów – głównie niemieckich imigrantów – zostało oskarżonych o spisek mający na celu dokonanie morderstwa. Sprawa ta, znana jako Afera Haymarket, zyskała rozgłos nie tylko w USA, lecz także za granicą, stając się punktem odniesienia dla debat nad anarchizmem, sprawiedliwością i państwem prawa.

Proces ujawnił rażące nadużycia ze strony sądu i prokuratury. Dowodów brakowało, lecz oskarżenie oparło się na emocjonalnych apelach do ławy przysięgłych, wykorzystując lęk społeczny przed przemocą. Anarchizm utożsamiono z zamachem, ideologię – z zbrodnią. „Prawo jest sądzone, anarchia jest sądzona” – mówił prokurator. Wyrok: niemal wszyscy skazani na śmierć, czterech powieszonych, jeden popełnił samobójstwo, a trzem ostatnim gubernator stanu Illinois ułaskawił w 1893 roku, uznając proces za stronniczy i niesprawiedliwy.

Dla części społeczeństwa sprawa Haymarket stała się potwierdzeniem zagrożenia, jakie niesie anarchizm. Dla innych – symbolem represji i inspiracją do działania. Wśród tych drugich znalazła się młoda emigrantka z Litwy – Emma Goldman. Wstrząśnięta losem tzw. męczenników z Haymarket, uznała to wydarzenie za moment swojego społecznego przebudzenia. Opuszczając nieudane małżeństwo i rodzinne miasto Rochester, przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie zaangażowała się w środowiska anarchistyczne. Poznała Alexandra Berkmana, także emigranta z Rosji, który – podobnie jak ona – przeszedł radykalizację pod wpływem amerykańskiej rzeczywistości klasowej.

Goldman, kształcona przez Johanna Mosta, szybko stała się wybitną mówczynią i liderką komunizującego anarchizmu w USA. Tymczasem Berkman, inspirowany ideą „propagandy czynu”, dokonał w 1892 roku zamachu na Henry’ego Claya Fricka, dyrektora Carnegie Steel Company, odpowiedzialnego za brutalne tłumienie strajku w Homestead. Berkman zranił Fricka nożem i pistoletem, ale nie zabił. Został skazany na 22 lata więzienia. W swoich wspomnieniach pisał, że jego czyn był moralnym ciosem wymierzonym w system wyzysku i przemocy kapitalistycznej.

Choć Most wcześniej popierał akty przemocy jako narzędzie rewolucji, potępił zamach Berkmana. Ten gest wywołał rozłam – Goldman zerwała z mentorem, rozczarowana jego oportunizmem. Tymczasem sama idea „propagandy czynem” – inspirowana myślą Bakunina – zyskiwała zwolenników w Europie, gdzie doszło do serii udanych zamachów: na prezydenta Francji Carnota, premiera Hiszpanii Cánovasa, cesarzową Austrii Elżbietę i króla Włoch Umberta. Sprawcy – głównie włoscy anarchiści – przedstawiali swoje działania jako akty zemsty wobec tyranii i autorytaryzmu.

Odpowiedzią państw europejskich były represje: aresztowania, wydalenia, zamykanie gazet i nowe przepisy umożliwiające deportacje. Emma Goldman została objęta zakazem wjazdu do Francji z uzasadnieniem, że jej obecność „zagraża porządkowi publicznemu”. Państwa, które wydalały anarchistów, nie zawsze znajdowały chętne kraje do ich przyjęcia – wielu z nich szukało schronienia w Anglii lub Stanach Zjednoczonych.

W USA rosła panika. Prasa ostrzegała przed „zalewem zdegenerowanych imigrantów” i wzywała do „wojny z anarchią”. Mimo to, ani Kongres, ani rządy stanowe nie przyjęły żadnych nowych ustaw ograniczających działalność an