Zasada Goldwatera, ustanowiona po kontrowersyjnej sprawie sądowej po wyborach prezydenckich w 1964 roku, stała się jednym z kluczowych elementów etyki zawodowej psychiatry w Stanach Zjednoczonych. Sprawa ta dotyczyła publikacji, w której zapytano ponad 2000 psychiatrów, czy kandydat na prezydenta Barry Goldwater był psychicznie zdolny do objęcia najwyższego urzędu w kraju. Ponad połowa z nich, nie posiadając zgody Goldwatera ani możliwości przeprowadzenia pełnej diagnozy, odpowiedziała negatywnie, uznając go za niezdolnego psychicznie do pełnienia tej funkcji. Skutek tej sytuacji, który przybrał postać procesu sądowego, zakończył się ustanowieniem zasady Goldwatera, zawartej w Zasadach Etyki Medycznej Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego z 1972 roku. Zasada ta jednoznacznie stwierdza, że psychiatrzy nie mogą publicznie komentować stanu zdrowia psychicznego osób publicznych, szczególnie gdy nie mają z nimi kontaktu klinicznego.

Kontrowersje wokół tej zasady nie kończą się jednak na kwestii etycznej. Kluczowym tematem, który pojawia się w dyskusjach o tej zasadzie, jest napięcie między obowiązkiem zachowania poufności a obowiązkiem ostrzegania o niebezpieczeństwie, które może wynikać z niebezpiecznych zachowań jednostki. Zasada Goldwatera, choć ustanowiona z myślą o ochronie prywatności osób publicznych, ma także swoje ograniczenia. Wiele osób, takich jak James Gilligan, zwraca uwagę na fakt, że psychiatrzy, w ramach swojego zawodu, są zobowiązani nie tylko do opieki nad pacjentem, ale także do ochrony społeczeństwa. Podkreśla się, że w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, obowiązek zachowania milczenia może zostać przełamany.

Z kolei Charles Dike, w swojej dyskusji na temat Zasady Goldwatera, podkreśla, że głównym obowiązkiem psychiatry jest pomoc pacjentowi w powrocie do zdrowia. Z perspektywy Dike'a, psychiatra nie jest zobowiązany do angażowania się w sprawy społeczne czy polityczne, o ile nie dotyczą one bezpośrednio jego pacjenta. Podobnie jak Gilligan, Dike uznaje, że psychiatrzy mają również pewne obowiązki wobec społeczeństwa, ale nigdy nie mogą one stać się głównym celem ich pracy.

Warto jednak zauważyć, że w obecnych warunkach politycznych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, psychiatrzy coraz częściej zmuszeni są do rozważania, czy ich rola w społeczeństwie nie wykracza poza klasyczne ramy leczenia jednostek. Wzrost lęków politycznych i społecznych, które nasiliły się w okresie prezydentury Donalda Trumpa, pokazał, że zdrowie psychiczne społeczeństwa może być równie ważne jak zdrowie psychiczne jednostek. Psychiatrzy tacy jak Bandy Lee sugerują, że ich rola powinna obejmować nie tylko leczenie indywidualnych pacjentów, ale także szeroką interwencję w przypadku sytuacji, które mogą wywoływać zbiorowe traumatyczne przeżycia.

Zjawisko, które wielu autorów w książce Lee określa mianem „efektu Trumpa”, wskazuje na konieczność przemyślenia, jak psychopatologie jednostek, szczególnie tych znajdujących się na najwyższych szczeblach władzy, wpływają na społeczeństwo. Donald Trump, jego polityczne decyzje oraz sposób komunikowania się z obywatelami stały się źródłem szerokich zjawisk społecznych, takich jak wzrost lęku, podziałów politycznych i wzrostu agresji w publicznej przestrzeni. Trudności te mogą prowadzić do tzw. "Trump Anxiety Disorder" – szeroko rozpowszechnionego lęku społecznego, który manifestuje się nie tylko w obawach o przyszłość, ale również w rozpadzie więzi międzyludzkich, szczególnie w rodzinach i kręgach znajomych o różnych poglądach politycznych.

Zjawisko to wpisuje się w szerszą narrację o tym, jak polityka wpływa na zdrowie psychiczne obywateli. Zgodnie z teoriami psychologicznymi, które coraz częściej znajdują swoje miejsce w analizie politycznej, mówi się o istnieniu tzw. „stresu politycznego” – skutkach emocjonalnych, które wywołują słowa i czyny osób publicznych. W tym kontekście ważnym zagadnieniem staje się pytanie, jak trauma wywołana przez działania polityczne wpływa na życie społeczne, w tym na relacje międzyludzkie, a także na zachowania grupowe, które mogą prowadzić do wzrostu agresji i przemocy.

Warto zatem zauważyć, że rola psychiatry w dzisiejszym świecie nie kończy się na terapii jednostkowej. Coraz częściej psychiatrzy muszą uwzględniać wpływ środowiska społecznego i politycznego na zdrowie psychiczne ludzi, w tym na ich zdolność do radzenia sobie z traumą i lękiem. Czasami, w obliczu zagrożenia społecznego, psychiatrzy mają moralny obowiązek interweniować i ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami dla szerokich grup społecznych, nie tylko dla pojedynczych pacjentów. W kontekście współczesnej polityki, szczególnie w czasach podziałów i napięć, rola psychiatrii musi być zrozumiana jako część większego wysiłku na rzecz ochrony zdrowia psychicznego społeczeństwa, a nie tylko jednostki.

Jak teologia i psychologia mogą przeciwdziałać szkodliwym skutkom władzy: Rozważania na temat "efektu Trumpa"

Współczesna teologia pastoralna oraz psychologia praktyczna zmieniają swoje podejście do kwestii chorób psychicznych i społecznych, zwłaszcza w kontekście wpływu, jaki wywierają postacie publiczne, takie jak Donald Trump, na społeczne i kulturowe normy. Tradycyjnie, teologia pastoralna była ostrożna w stosowaniu języka grzechu, szczególnie w kontekście mentalnych i emocjonalnych trudności, które są uważane za problemy indywidualne. Jednak przypadek Trumpa, którego postawa publiczna i działania stały się synonimem dehumanizacji, agresji i braku empatii, skłania do głębszej refleksji nad tym, jak teologia może pomóc w przeciwdziałaniu społecznemu zjawisku, które w obliczu "selfie kultury" oraz triumfu egoizmu nie jest łatwe do przezwyciężenia.

Teologia praktyczna, która ma na celu wspieranie osób zmagających się z cierpieniem, musi dążyć do kształtowania bardziej proporcjonalnego obrazu ludzkiego istnienia, który uwzględnia relację człowieka z Bogiem. To właśnie ta relacja, w świetle teologii chrześcijańskiej, może stać się odpowiedzią na współczesne zagrożenia związane z osobami, które wywierają destrukcyjny wpływ na innych. Jednak nie chodzi tylko o uzdrawianie jednostek cierpiących na zaburzenia osobowości, jak np. narcystyczne zaburzenie osobowości, ale również o ochronę ofiar takich zachowań w społeczeństwie.

W tym kontekście kluczowe staje się zrozumienie, jak teologia może pomóc w kształtowaniu społeczeństwa, które opiera się na relacjach miłości, empatii i wzajemnego wsparcia. Wspólnoty wierzące, w których pielęgnuje się miłość bliźniego, mają ogromny potencjał do przeciwdziałania dehumanizacji i przemocy wobec najbardziej wrażliwych osób. To w tych wspólnotach, gdzie osoby są formowane do praktykowania współczucia i empatii, tworzą się przestrzenie, które mogą stanowić przeciwwagę dla działań wykluczających, dehumanizujących i pełnych agresji.

Trudności związane z wyzwaniem, jakie stanowi "efekt Trumpa", wymagają nie tylko pracy nad jednostkami, ale także nad całymi społecznościami. Teologia pastoralna musi wyjść poza klasyczne ramy terapii indywidualnej i zwrócić się ku wspólnym praktykom, które mogą wspierać całe społeczności w kształtowaniu postaw opartych na miłości i trosce o innych. Zamiast jedynie zajmować się bezpośrednią pomocą osobom w kryzysie, teologia pastoralna powinna angażować liderów i wspólnoty w procesie tworzenia przestrzeni, w których wartości współczucia i troski o innych będą obecne w codziennym życiu, a nie tylko w kontekście religijnych rytuałów.

Interwencje teologiczne w odpowiedzi na "efekt Trumpa" nie mogą ograniczać się tylko do oceny osobistych cech osoby sprawującej władzę, ale powinny koncentrować się na zmianie norm społecznych i publicznych. Jak zauważają psychologowie, takie osoby jak Trump kształtują nowe normy społeczne, które akceptują i nawet promują zachowania autokratyczne, nieempatyczne, a często wręcz destrukcyjne. W tym sensie teologia ma do odegrania istotną rolę w odbudowie norm etycznych, które kładą nacisk na wspólnotową odpowiedzialność, sprawiedliwość i troskę o innych. Dodatkowo, tak jak w teologii katolickiej czy protestanckiej, tak i w praktycznej teologii obecność miłości bliźniego, nawet jeżeli oznacza to samopoświęcenie, jest fundamentalna. Rezygnacja z własnych przywilejów na rzecz dobra innych staje się częścią duchowej drogi.

Reformowanie teologii pastoralnej w kontekście "efektu Trumpa" wymaga również przyjrzenia się, w jaki sposób wspólnoty religijne, szczególnie białe społeczności chrześcijańskie, mogą przeformułować swoje rozumienie równości i sprawiedliwości w obliczu rosnącego wpływu białego nacjonalizmu i supremacji. Istnieje potrzeba twórczego myślenia o teologii miłości do sąsiadów, która nie będzie tylko odzwierciedleniem tradycyjnych, często niewłaściwie rozumianych ról ofiarności przypisywanych kobietom i osobom kolorowym, ale raczej dynamiczną siłą oporu przeciwko dominacji i opresji.

Współczesne wyzwania, w tym "efekt Trumpa", prowadzą do pytania, jak teologia może wpłynąć na społeczeństwo i pomóc w odzyskaniu społecznych norm sprawiedliwości, które będą sprzyjały społecznemu i emocjonalnemu uzdrowieniu. Kluczowe jest zatem, by teologia praktyczna i psychologia mogły współpracować w obliczu wyzwań, jakie stawia współczesna polityka i społeczeństwo. Z tego punktu widzenia, zarówno teologia, jak i psychologia, mogą stać się narzędziami nie tylko w leczeniu jednostek, ale także w odbudowie wspólnoty, opartej na miłości, sprawiedliwości i trosce o innych.