W wyniku działań administracji Trumpa związanych z polityką separacji rodzin, sądy federalne stały się areną licznych sporów dotyczących zarówno legalności, jak i moralności takich działań. Jednym z kluczowych przypadków, który zwrócił uwagę opinii publicznej, była sprawa Ms. L v. ICE, która dotyczyła nielegalnych działań rządu w zakresie separacji dzieci od ich rodziców. Sędzia Sabraw, wydając swoje orzeczenie, stanął na stanowisku, że separacja dzieci i rodziców w ramach polityki "zero tolerancji" jest nie tylko nieetyczna, ale także stanowi poważne naruszenie prawa.
Zgodnie z raportem Inspektora Generalnego Departamentu Zdrowia i Usług Ludzkich z marca 2019 roku, polityka separacji rodzin była realizowana przez administrację Trumpa na długo przed jej oficjalnym wprowadzeniem w maju 2018 roku. Raport ujawnia, że rząd separował dzieci od rodziców jeszcze od lipca 2017 roku, ale przez długi czas nie było żadnych konkretnych działań mających na celu identyfikację tych dzieci, ani ponowne ich połączenie z rodzinami. W wyniku tego, wielu dzieciom nie udało się ponownie spotkać z rodzicami, mimo że były wciąż przetrzymywane w ośrodkach federalnych. Sędzia Sabraw, widząc, jak władze unikały wykonania jego wcześniejszych decyzji, nałożył kolejne terminy, wymagając, by rząd potwierdzał pokrewieństwo dzieci z ich rodzicami, zanim je połączy.
W szczególności, ważnym aspektem było żądanie ze strony ACLU (Amerykańska Unia Praw Obywatelskich), by wstrzymać deportację zjednoczonych rodzin na okres przynajmniej jednej tygodnia. Organizacja wskazywała, że przyspieszona deportacja uniemożliwia rodzinom podejmowanie decyzji, które mają kluczowe znaczenie dla ich przyszłości, w tym decyzję o powrocie do ojczyzny lub pozostaniu w Stanach Zjednoczonych w celu ubiegania się o azyl. Sędzia Sabraw zgodził się z tym wnioskiem, podkreślając, że zjednoczone rodziny muszą mieć czas na podjęcie świadomej decyzji.
Warto zwrócić uwagę, że cała sprawa dotyczyła nie tylko samego aktu separacji, ale również późniejszego wysiłku w celu ponownego zjednoczenia rodzin. Ponad 500 dzieci wciąż czekało na ponowne połączenie z rodzicami, a wielu z tych rodziców zostało deportowanych lub nie udało się ich znaleźć. W tym kontekście pojawiły się także obawy o to, że rozprzestrzenienie polityki separacji może dotyczyć tysięcy innych dzieci, które nie były uwzględnione w orzeczeniu sądowym. Ostatecznie, sędzia Sabraw postanowił rozszerzyć zakres orzeczenia, obejmując również te dzieci, które zostały oddzielone jeszcze przed wprowadzeniem polityki "zero tolerancji".
Sprawa Ms. L v. ICE była jednym z wielu przykładów, w których sądy zmagały się z politykami administracji Trumpa. Często można było zaobserwować powtarzające się motywy w argumentach rządu, które twierdziły, że wnioski stron skarżących nie spełniają wymogów proceduralnych do podjęcia przez sądy rozpatrzenia sprawy. W wielu przypadkach argumenty te były odrzucane, a sądy stawały po stronie obywateli, podkreślając, że prawa jednostki muszą być chronione, nawet jeśli rządowe działania są uważane za zasadne w kontekście polityki.
Przypadek Ms. L v. ICE, choć tylko jednym z wielu, stał się symbolem walki o prawa osób, które zostały dotknięte przez politykę migracyjną administracji Trumpa. Jednocześnie ukazuje, jak prawo może stanowić narzędzie ochrony jednostki w sytuacji, gdy państwo stara się wykorzystać swoją siłę w sposób arbitralny i nieuzasadniony.
Oprócz aspektów prawnych, sprawa ta ma także wymiar ludzki i etyczny. Wiele dzieci zostało odseparowanych od swoich rodzin w wyniku polityki, która nie brała pod uwagę indywidualnych okoliczności, a jedynie dążenie do wdrożenia surowych reguł imigracyjnych. Sytuacja ta rodzi pytanie o to, jak daleko państwo może się posunąć w egzekwowaniu swoich polityk, gdy równocześnie łamie podstawowe prawa człowieka. Dla wielu ludzi stanowi to pytanie o granice władzy i odpowiedzialności, które są związane z zarządzaniem tak złożonym problemem, jakim jest migracja.
Jak Donald Trump wykorzystywał prerogatywę łaski prezydenckiej?
Donald Trump, 45. prezydent Stanów Zjednoczonych, w sposób znaczący zmienił praktyki związane z udzielaniem łaski. Używanie prerogatywy łaski przez prezydenta Stanów Zjednoczonych to jedno z narzędzi władzy wykonawczej, które daje mu prawo do udzielania pardonów i commutacji wyroków. Trump, podobnie jak jego poprzednicy, mógł stosować ten przywilej, ale jego podejście do tego mechanizmu było wyjątkowe i kontrowersyjne.
Pierwszym znaczącym przypadkiem był jego akt łaski w stosunku do byłego szeryfa Joe Arpaio, który został ułaskawiony przez Trumpa w sierpniu 2017 roku. To był najwcześniejszy przypadek udzielenia łaski przez prezydenta od czasów George'a H. W. Busha, który zrobił to w 1989 roku. W odróżnieniu od poprzednich prezydentów, którzy zazwyczaj czekali na rekomendacje ze strony Departamentu Sprawiedliwości i Biura Pardonów, Trump preferował bardziej osobiste podejście. Łaski, które udzielał, były często efektem impulsów, jakie wywoływały informacje, które docierały do niego z mediów, rozmowy z bliskimi doradcami lub lobby osób ze świata polityki i mediów.
Wiele z tych decyzji były wyraźnie kontrowersyjne. Trump często uzasadniał swoje decyzje słowem „niesprawiedliwość” – twierdząc, że osoby, którym udzielał łaski, były „traktowane niewłaściwie” przez system. Na przykład, dla Arpaio twierdził, że „był traktowany niesamowicie niesprawiedliwie”, dla Libby'ego mówił o tym, że przez lata słyszał, jak ten „był traktowany niesprawiedliwie”, a w przypadku D'Souzy prezydent stwierdził, że był on „traktowany bardzo niesprawiedliwie przez nasz rząd”.
Z czasem stało się jasne, że Trump kierował się osobistymi powiązaniami i sympatiami przy podejmowaniu decyzji o łasce. W tym kontekście należy zauważyć, że Trump udzielał łask przede wszystkim osobom, z którymi był osobiście związany – były to osoby z jego otoczenia politycznego, jak Arpaio, Libby, czy też konserwatywni komentatorzy, tacy jak Dinesh D'Souza. Często zdarzało się, że łaski trafiały do osób, które miały szeroką popularność lub były powiązane z celebrytami, jak np. bokser Jack Johnson, którego ułaskawienie było wspierane przez Sylvestra Stallone’a, czy Alice Marie Johnson, której uwolnienie było lobbowane przez Kim Kardashian West.
Wielu komentatorów zwróciło uwagę na to, że Trump, w porównaniu z poprzednimi prezydentami, stawiał na kontrowersyjność swoich decyzji. Zamiast kierować się powszechnie akceptowanymi standardami i procesami, jego decyzje były oparte na tym, co zauważył w mediach lub które osoby bezpośrednio go kontaktowały. Przed Trumpem większość prezydentów była bardziej ostrożna w udzielaniu łask, szczególnie w odniesieniu do osób spoza elit politycznych. Dodatkowo, Trump wykorzystywał ten mechanizm w sposób dość publiczny, czyniąc z pardonu jeden ze swoich ulubionych tematów rozmów, co czyniło całą procedurę mniej formalną.
W kontekście prezydentury Trumpa warto dostrzec również inne aspekty jego podejścia do prawa i sprawiedliwości. Udzielanie pardonów stawało się w jego przypadku narzędziem politycznym, które miało na celu kształtowanie opinii publicznej. Często wyrażane przez niego przekonanie o „niesprawiedliwości” w stosunku do osób, które objął łaską, mogło stanowić część szerszej narracji, mającej na celu osłabienie krytyki jego administracji.
Warto dodać, że Trump niejednokrotnie korzystał z tej prerogatywy w sposób, który budził pytania o zgodność z normami prawnymi oraz etycznymi. Z jednej strony, jego uprawnienie do łaski jako prezydenta było w pełni legalne, jednak z drugiej strony, stosowanie tego narzędzia w sposób, który faworyzował znajomości i osobiste sympatie, podważało zaufanie do systemu sprawiedliwości. Przykład Arpaio, który był oskarżany o poważne naruszenia praw człowieka, a mimo to otrzymał łaskę, stał się symbolem kontrowersyjnego podejścia do sprawiedliwości, które Trump promował.
Czym innym było z kolei podejście do osób niepowiązanych z polityką, ale mających wpływowe poparcie w mediach lub kulturze. Dla wielu obywateli amerykańskich, zwłaszcza tych, którzy popierali ideologię Trumpa, tego rodzaju decyzje były postrzegane jako sprawiedliwe rekompensaty za błędy systemu prawnego, który – jak twierdzili – niejednokrotnie traktował pewnych ludzi niesprawiedliwie. Trump uczynił z łaski prezydenckiej jedno z narzędzi w swojej strategii komunikacyjnej, starając się w ten sposób zbudować poparcie wśród osób, które poczuły się zapomniane przez system.
Hoe Het Berekenen van de Gemiddelde Duur van Films per Decennium Geholpen Kan Worden Bij Het Begrijpen van Veranderingen in de Filmgroepen
Hoe Inclusief Ontwerpen Kan Bijdragen aan Positieve Gedragsverandering in de Samenleving

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский