W trakcie wyborów, kwestie zdrowia psychicznego kandydata na prezydenta nie zyskały należytej uwagi. Możliwe, że media nie poświęciły temu wystarczająco dużo miejsca, być może dlatego, że niektóre osoby w społeczeństwie wciąż ignorują znaczenie zdrowia psychicznego, przykrywając tę profesję ciężką warstwą stygmatyzacji. Możliwe też, że jako profesjonaliści w tej dziedzinie nie stanęliśmy razem w obronie tego problemu. Bez względu na przyczynę, nie jest za późno, by kontynuować tę dyskusję. Kiedy jednostka jest psychicznie niezrównoważona, wszystko może zacząć się chwiać, a w przypadku braku zmiany, wszystko może się rozpaść. Zastanawiamy się, jak szerokie będą długofalowe skutki działań prezydenta, który wykazuje oznaki psychicznej niestabilności, i jak będą one oddziaływać na nas jako jednostki, społeczności, narody, a także na naszą planetę.
Jest to temat szczególnie aktualny, biorąc pod uwagę przywództwo Donalda Trumpa, które wielu psychologów i ekspertów w dziedzinie zdrowia psychicznego uważa za potencjalnie niebezpieczne. Prezentując skrajnie zmienne i impulsywne postawy, Trump stał się symbolem władzy, która może być wykorzystywana nie tylko do zaspokajania własnych, egoistycznych potrzeb, ale także do podważania fundamentów międzynarodowego pokoju. Po przykładzie, w którym Trump chwalił dyrektora FBI Jamesa Comeya za sposób prowadzenia dochodzenia w sprawie Hillary Clinton, a później go nagle i brutalnie zwolnił, stało się jasne, że prezydent może reagować na podstawie emocjonalnych impulsów. Kolejnym przykładem jest jego zmiana poglądów na temat NATO – początkowo twierdził, że sojusz ten jest "przestarzały", by później ogłosić go niezbędnym do zapewnienia bezpieczeństwa.
Reakcje Trumpa, zarówno w sferze wewnętrznej, jak i międzynarodowej, pokazują, jak duże zagrożenie stanowić mogą osoby o psychicznych skłonnościach do nieprzewidywalności i chaotycznych zmian postaw. Niezrównoważenie psychiczne, szczególnie w przypadku tak potężnych osób, może prowadzić do eskalacji konfliktów i doprowadzić do wojen. Warto zauważyć, że niestabilność w polityce jest nie tylko wynikiem egoistycznych pragnień jednostki, ale także symptomem głębszych, systemowych problemów. W tym przypadku jest to między innymi bezkarność liderów w obliczu krytyki dotyczącej ich zdrowia psychicznego.
Ważnym jest, aby nie tylko zwracać uwagę na symptomy osobistych kryzysów, ale również dostrzegać, jak te kryzysy mogą mieć wpływ na globalne procesy polityczne. Podjęcie działań mających na celu diagnozowanie stanu psychicznego liderów, podobnie jak w przypadku weryfikacji psychologicznej pracowników korporacji, może okazać się niezbędne. W sytuacji, gdy dany lider podejmuje decyzje mogące wpłynąć na życie milionów ludzi, istotne jest, aby w procesie wyboru władzy uwzględnić także aspekt stabilności psychicznej. Propozycja taka, choć kontrowersyjna, powinna stać się punktem wyjścia do szerszej dyskusji o bezpieczeństwie narodowym i odpowiedzialności liderów na najwyższym szczeblu.
Warto także przyjrzeć się, jak w obliczu kryzysów społecznych, takich jak terroryzm czy zbrodnie nienawiści, zwykli ludzie potrafią wykazać się wielką solidarnością i empatią. Przykład wspólnej pomocy Żydów i muzułmanów po zamachach na miejsca kultu pokazuje, że ludzka dobroć, współczucie i gotowość do działania w obliczu cierpienia mogą stać się silniejszym fundamentem społecznym niż nieracjonalne decyzje podejmowane przez jednostki rządzące. Pomimo powszechnej nieufności i podziałów, działania takie oferują nadzieję na to, że ludzka współpraca, a nie destrukcja, może być odpowiedzią na największe kryzysy współczesnego świata.
Dlatego, mimo że niestabilność psychiczna liderów stanowi poważne zagrożenie, równie istotne jest, by w tym kontekście zwrócić uwagę na to, jak społeczeństwa reagują na kryzysy. Czasami to nie działania władzy, ale jednostkowe, codzienne gesty zwykłych ludzi mogą stać się fundamentem nowego porządku, opartego na solidarności i zrozumieniu. Takie podejście ma szansę stać się odpowiedzią na wyzwania, przed którymi stają współczesne demokracje.
Jak Narcystyczni Liderzy Mogą Zagrażać Społeczeństwu: Analiza Psychologiczna Narcystycznych Prezydentów
Narcystyczni liderzy, szczególnie tacy, jak prezydenci, wykazują specyficzną formę narcystycznej postawy, która łączy ekstrawertyzm z przejawami autorytaryzmu, które mogą prowadzić do nieprzewidywalnych i groźnych konsekwencji. Psycholog Ronald J. Deluga, prowadząc badania na temat narcystycznych osobowości wśród prezydentów Stanów Zjednoczonych, odkrył, że nie tylko wyraziści, głośni liderzy, jak Richard Nixon czy Ronald Reagan, mieli tendencję do wysokich wyników w testach na ekstrawertyczny narcyzm, ale również niemal wszyscy prezydenci wykazywali skłonności do bycia narcyzami, w mniejszym lub większym stopniu. Co więcej, badania wykazały, że wzrost narcystycznych tendencji wśród liderów politycznych często wiązał się z poważnymi skandalami, oskarżeniami o nadużywanie władzy, nieetycznymi zachowaniami, a nawet z procederami impeachmentu.
Zjawisko to zyskuje na znaczeniu, kiedy przyjrzymy się bardziej współczesnym postaciom, takim jak Donald Trump. Jego publiczne zachowanie, przepełnione ekshibicjonizmem, przechwałkami i brakiem skrupułów w relacjach z przeciwnikami, doskonale obrazuje, jak cechy narcystyczne mogą stać się nie tylko źródłem siły, ale i zagrożeniem. Trump, odgrywając rolę gwiazdy reality show, demonstrował postawę skrajnego narcyza, posuwając się do publicznych wyzwisk, przechwałek na temat własnych umiejętności i osiągnięć, a także obsesji na punkcie porównań, jak choćby ten o rozmiarze swojego inauguracyjnego tłumu. Na pierwszy rzut oka, może to wydawać się nieistotne, jednak takie obsesje wskazują na głębsze problemy związane z narcystycznym stylem przywództwa.
Problem zaczyna się, kiedy narcystyczna postawa zaczyna przechodzić w patologiczny narcyzm, który jest uznawany za zaburzenie osobowości. Patologiczny narcyzm (znany także jako Narcyzm Osobowościowy) charakteryzuje się silną potrzebą bycia traktowanym jako wyjątkowy, z wyraźnym brakiem empatii wobec innych. Tacy ludzie często traktują innych jako lustra, wykorzystywane jedynie do potwierdzenia ich własnej wartości. Tego typu osoby mogą wykorzystywać innych, niszczyć ich reputację, a także łamać zasady i normy społeczne, by tylko utrzymać swoje poczucie wyjątkowości. Często są również opanowane przez zazdrość i chęć dominacji. Współczesne badania, takie jak prace Aśley L. Watts i Scotta O. Lilienfelda, wykazują, że wyższy poziom narcystycznych skłonności wśród liderów politycznych wiąże się z bardziej radykalnymi decyzjami, nieetycznymi działaniami i, w skrajnych przypadkach, wzmaga skłonność do nadużywania władzy.
Narcystyczne zachowania stają się szczególnie groźne, gdy przekraczają granicę normy, osiągając poziom patologicznego narcyzmu. W tym przypadku osoba staje się uzależniona od poczucia wyjątkowości, co prowadzi ją do postaw manipulatora, gotowego na każde działanie, aby poczuć się jeszcze bardziej wyjątkowym – kłamstwo, oszustwa, zdrada czy łamanie zasad stają się dla nich normą. Takie osoby nie boją się wykorzystywać innych, a ich empatia jest poważnie ograniczona lub wręcz nieobecna.
Należy jednak pamiętać, że nie każdy narcyzm prowadzi do katastrofalnych skutków. W przypadku liderów politycznych, jak chociażby Steve Jobs, wykazujących cechy narcystyczne, ale nadal zdolnych do podejmowania decyzji strategicznych i realizowania celów, problem może być mniej wyraźny. Steve Jobs, choć wykazywał cechy narcystyczne, takie jak wybuchowość i brak szacunku dla pracowników, zdołał jednak zbudować jedną z najbardziej wartościowych firm na świecie. W jego przypadku, narcystyczne cechy współistniały z ogromną efektywnością i twórczością.
Kluczowym pytaniem, które należy postawić w przypadku każdego lidera wykazującego narcystyczne cechy, jest to, czy jego postawa ogranicza zdolność do pełnienia funkcji lidera w sposób odpowiedzialny i efektywny. Kiedy osoba posiada tak silne cechy narcystyczne, że staje się niezdolna do podejmowania racjonalnych decyzji z uwagi na swoje uzależnienie od poczucia własnej wyjątkowości, może to zagrażać całemu społeczeństwu. W tym kontekście ważne jest, aby obserwować nie tylko wybuchy narcystyczne, ale także sposób, w jaki lider zarządza relacjami z innymi ludźmi, jego decyzje oraz to, jak traktuje tych, którzy mu służą. Kiedy przywódca staje się tak zaabsorbowany swoją osobą, że zapomina o dobrostanie innych i o odpowiedzialności za swoje decyzje, społeczeństwo może zacząć płacić wysoką cenę za jego ego.
Narcystyczni liderzy nie zawsze są skrajnie niebezpieczni, jednak ich egoizm, wykorzystujący innych ludzi, może prowadzić do licznych, często nieodwracalnych konsekwencji w polityce i życiu społecznym. Problem polega na tym, że osoby te często pozostają nieświadome swoich działań, co sprawia, że ich decyzje stają się nieprzewidywalne i często destrukcyjne dla otoczenia.
Jak hipomania wpływa na sukcesy i porażki: przypadek Donalda Trumpa
Hipomania to stan, który może sprzyjać realizacji ambitnych celów, ale w dłuższej perspektywie często prowadzi do katastrofalnych skutków. Osoby z hipomanią, podobnie jak Donald Trump, są przekonane o swojej nieomylności i wyjątkowości, co sprawia, że ignorują wszelkie przeciwne opinie, rzetelną analizę i ostrzeżenia. Zamiast tego, podążają za własną intuicją, niezależnie od tego, jak nierozsądne czy ryzykowne mogą być ich decyzje. Trump, który przez lata budował swoją markę, stał się idealnym przykładem osoby, której sukcesy, zamiast ją stabilizować, tylko pogłębiły jej hipomaniakalne skłonności.
Hipomania charakteryzuje się wzrostem pewności siebie, impulsywnością i agresją. Osoby w tym stanie przejawiają chęć podejmowania ryzyka i realizowania coraz bardziej ambitnych planów. Jak pokazuje historia Trumpa, sukces może jedynie nakręcać ten stan. W 1988 roku, po wydaniu książki „The Art of the Deal”, jego popularność osiągnęła nowe wyżyny. Zamiast jednak umocnić jego pozycję na rynku, wywołało to w nim wzrost hipomanii, który doprowadził do nieprzemyślanych inwestycji. Trump zaczął bez zastanowienia kupować nieruchomości i przedsiębiorstwa, które były poza jego finansowym zasięgiem, co skutkowało pierwszymi bankructwami i gigantycznymi stratami.
Po osiągnięciu kolejnych sukcesów, w 2016 roku, Trump wydawał się nie tylko coraz bardziej przekonany o swojej genialności, ale i odporny na jakąkolwiek krytykę. Z jego ust padały stwierdzenia takie jak „Tylko ja mogę to naprawić”, które były typowe dla osób z hipomanią. Każda kolejna wygrana, każda pochwała ze strony jego zwolenników tylko pogłębiała jego przekonanie o swojej wyjątkowości i nieomylności. Chociaż nie jest specjalistą w wielu dziedzinach, Trump nie wahał się udzielać rad na tematy, w których nie miał żadnej wiedzy.
Wzrost władzy i popularności, który spotkał Trumpa, wzmocnił jego skłonności do podejmowania nieracjonalnych decyzji. Jego język, sposób myślenia i styl wypowiedzi stały się bardziej chaotyczne i irracjonalne. Tak zwany „lot myśli” – zjawisko, w którym jedno słowo wyzwala kolejne skojarzenia, tworząc ciąg luźno powiązanych idei – jest klasycznym objawem manii. W przypadku Trumpa, zamiast przemyślanych i logicznych wypowiedzi, często mieliśmy do czynienia z chaotycznymi monologami, w których faktów brakowało, a emocje i uprzedzenia były na pierwszym planie.
Hipomania, choć początkowo może prowadzić do sukcesów, w długim okresie jest wyniszczająca. Często osoby w takim stanie stają się coraz bardziej agresywne, niecierpliwe i izolują się od otoczenia. W przypadku Trumpa, każda porażka była traktowana jako atak na jego osobę, co pogłębiało jego paranoję. Na każdym kroku widział wrogów – zarówno w ludziach, którzy podważali jego decyzje, jak i w tych, którzy nie byli gotowi przyjąć jego „genialnych” idei.
Współczesna historia Trumpa pokazuje, jak potężne mogą być konsekwencje hipomanii w kontekście politycznym. Jego agresja, impulsywność i brak zdolności do rzetelnej analizy sytuacji prowadzą do decyzji, które mogą mieć dramatyczne skutki nie tylko dla niego, ale także dla całego kraju. Choć wielu może postrzegać jego działania jako ekscentryczność, w rzeczywistości są one wynikiem zaburzeń, które mają bardzo realny wpływ na życie polityczne i społeczne.
Co ważne, hipomania to nie tylko stan, który mija po pewnym czasie. U osób z hipomanią, takich jak Trump, często dochodzi do pogłębienia tych objawów, co skutkuje większymi problemami psychologicznymi i społecznymi. Im więcej sukcesów, tym bardziej rośnie przekonanie o własnej doskonałości, a każda próba krytyki traktowana jest jako zagrożenie. Takie osoby stają się coraz bardziej izolowane i odporne na wszelkie argumenty, co prowadzi do coraz bardziej ryzykownych i nieprzewidywalnych decyzji. W przypadku osób na wysokich stanowiskach, jak Trump, konsekwencje tych decyzji mogą być tragiczne, nie tylko dla nich samych, ale dla całego społeczeństwa.
Czy profesjonaliści w dziedzinie zdrowia psychicznego mają obowiązek ostrzegać przed niebezpiecznym zachowaniem osób sprawujących władzę?
Zasada Goldwatera, nakładająca ograniczenia na psychiatrów w kwestii diagnozowania osób publicznych, nie jest oderwana od norm praktyki medycznej. Podstawą oceny stanu zdrowia pacjenta jest pełne badanie, a formułowanie rzetelnej diagnozy na podstawie jedynie obserwacji publicznych postaci, bez intymnego kontaktu, jest wręcz niemożliwe. Właśnie dlatego zasada ta, chociaż ochronna i pomocna w zachowaniu integralności zawodowej, wciąż pozostaje w granicach profesjonalizmu. Zabezpiecza ona także reputację psychiatrii jako dziedziny wiarygodnej i godnej zaufania.
Równocześnie jednak, zasada ta musi być wyważona w kontekście innych reguł i zasad zawodowego postępowania. Jeśli etyka naszej profesji nakłada nacisk na zdrowie pacjenta oraz bezpieczeństwo publiczne, nie można ograniczać jej stosowania jedynie do gabinetu lekarskiego. W przeciwnym razie, zasada, która miała na celu ochronę zawodu przed skandalem, sama może stać się źródłem skandalu. W tym kontekście, ponowne potwierdzenie zasady Goldwatera przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w 2017 roku, zaledwie kilka miesięcy po objęciu urzędu przez nowego prezydenta, może budzić wątpliwości. Towarzystwo to, podobnie jak wiele innych organizacji, nie jest odporne na presję polityczną.
Z drugiej strony, zawód psychiatry wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, szczególnie gdy chodzi o zagrożenia zdrowia i życia. W sytuacjach, gdzie zachowanie osoby publicznej budzi poważne wątpliwości co do jej zdrowia psychicznego, a jej decyzje mogą mieć wpływ na losy wielu ludzi, należy rozważyć czy milczenie nie będzie bardziej szkodliwe niż publiczne ostrzeżenie.
Ocenianie niebezpieczeństwa nie jest równoznaczne z diagnozowaniem – to zależy od sytuacji, nie od osoby. Wiele sygnałów o potencjalnym zagrożeniu wynikającym z zaburzeń psychicznych może pojawić się nawet bez pełnej diagnozy, a profesjonalista powinien w takich przypadkach działać na korzyść bezpieczeństwa, nawet jeśli może się pomylić. Przepisy różnią się w zależności od stanu – w Nowym Jorku wymaga się opinii dwóch profesjonalistów, aby podjąć decyzję o detencji osoby mogącej stanowić zagrożenie, podczas gdy w innych stanach wystarczy jedno stanowisko.
W kontekście przywództwa politycznego, ocena zagrożenia powinna być podjęta bez uprzedzeń. Osoba sprawująca najwyższą władzę w państwie, szczególnie w demokracji, powinna podlegać tym samym normom, co każdy obywatel. Profesjonaliści mają obowiązek reagować, gdy dostrzegają zagrożenie, nawet jeśli nie odbyło się formalne badanie. W końcu, życie i śmierć obywateli zależy od decyzji politycznych, które mogą być wynikiem zaburzeń psychicznych w przypadku osoby sprawującej władzę.
Oczywiście, takie działanie wiąże się z ryzykiem nadużyć i potencjalnego zamieszania politycznego. Jeśli jednak to profesjonalna wiedza jest wykorzystywana do obrony praw człowieka i ostrzeżenia przed zagrożeniem ze strony osób sprawujących władzę, wtedy takie interwencje są uzasadnione. W przypadku, gdy prezydent kraju wykazuje oznaki poważnych zaburzeń psychicznych, powinien być traktowany z zachowaniem najwyższej odpowiedzialności zawodowej. Tylko wtedy możliwe jest pełne zrozumienie zagrożenia, które może wynikać z jego działań.
Oprócz analizowania psychicznych problemów liderów, warto również zrozumieć, jak władza może amplifikować istniejące zaburzenia osobowościowe. Pod wpływem podziwu otoczenia i uwielbienia tłumów, pewne cechy takie jak megalomania, impulsywność czy brak szacunku dla prawa mogą się nasilać, prowadząc do jeszcze większych niebezpieczeństw. Również, osoby sprawujące władzę, które rządzą przez strach, kłamstwa i zdradę, mogą stać się coraz bardziej paranoiczne, a ich lojalność wobec innych staje się wątpliwa. To wszystko sprawia, że ocena stanu psychicznego takiej osoby jest absolutnie kluczowa.
W kontekście takich działań, zastanowienie się nad mentalnym stanem przywódcy nie jest kwestią oddzielną od jego działań. Oceniając zarówno stan psychiczny, jak i działania polityczne, lepiej rozumiemy realne zagrożenie, jakie może wynikać z jego decyzji. Zatem, nie tylko zachowanie, ale również stan psychiczny liderów politycznych powinien być brany pod uwagę, kiedy decyzje, które podejmują, mogą zagrażać bezpieczeństwu obywateli.
Czy liderzy mogą być psychopatami? Analiza zachowań narcystycznych i abuzujących w polityce i relacjach międzyludzkich.
Współczesne społeczeństwa coraz częściej stają przed wyzwaniem rozpoznawania i rozumienia destrukcyjnych wzorców zachowań, które nie tylko niszczą relacje międzyludzkie, ale również destabilizują całe społeczności i narody. W szczególności, w kontekście relacji między liderem a obywatelami, cechy narcystyczne, a także mechanizmy obwiniania innych za własne problemy, mogą prowadzić do poważnych konsekwencji społecznych, politycznych i psychologicznych. Tego typu zachowania mogą przyjmować formę, która w relacjach osobistych nosi nazwę „obwiniania innych” (Other-blaming), a w polityce przybierać postać braku empatii i odpowiedzialności za słowa i działania, które mają daleko idące skutki.
Osoby, które wykazują cechy obwiniania innych, często nie potrafią zrozumieć i odpowiedzieć na emocje swoich partnerów z czułością i współczuciem. Tego rodzaju postawa prowadzi do wypaczenia podstawowych zasad zaufania i wzajemności, które są fundamentem każdej relacji. Tego rodzaju osoba, nawet gdy jej partner cierpi, nie potrafi reagować w sposób wspierający, może pozostawać obojętna, a nawet krytyczna. Efektem tego jest narastająca pustka emocjonalna, która staje się głównym czynnikiem zagrażającym trwałości związków. Trudno jest skłonić taką osobę do refleksji nad własnym wpływem na drugą stronę – najczęściej nie dostrzega ona, jak jej postawa rani innych, ponieważ skupia się na ochronie siebie przed poczuciem wstydu i odpowiedzialności.
Podobne mechanizmy można dostrzec w polityce, w której liderzy, jak Donald Trump, wykazują postawę skoncentrowaną na ochronie własnego ego kosztem innych. Jego agresywne i często nieodpowiedzialne wypowiedzi publiczne są wynikiem potrzeby potwierdzenia swojej wyższości, a nie dbałości o dobro wspólne. Trump nie wydaje się dostrzegać, że jego słowa i działania destabilizują kraj, ponieważ dla niego liczy się jedynie chwilowa satysfakcja z bycia "słusznym" i „zwycięskim”, nawet jeśli prowadzi to do rozpadu więzi społecznych.
Brak empatii, który można zaobserwować u osób z cechami obwiniania innych, prowadzi do depersonalizacji innych. Osoba obwiniająca innych zaczyna traktować drugiego człowieka jak obiekt, a nie pełnoprawnego partnera. W kontekście relacji osobistych, może to prowadzić do przemocowych zachowań, gdzie agresor nie dostrzega ludzkiego cierpienia ofiary. W przypadku polityków, takich jak Trump, ta depersonalizacja objawia się w lekceważeniu ludzkich tragedii, w tym np. braku empatii wobec kobiet czy osób z niepełnosprawnościami, czego dowodem były jego publiczne wypowiedzi i działania w czasie kampanii prezydenckiej.
Entuzjazm w dążeniu do władzy i wpływów nie tylko wyzwala w takich osobach poczucie wyższości, ale także przyczynia się do budowania niezdrowego poczucia uprzywilejowania. Osoby z cechami narcystycznymi i obwiniającymi innych często czują się uprawnione do bezkarnego działania. Dla nich zasady moralne są czymś względnym, a samo istnienie krytyki w ich kierunku jest postrzegane jako atak, który należy odeprzeć wszelkimi środkami.
Jednym z najistotniejszych elementów psychologicznych, które pozwalają zrozumieć takie zachowania, jest zdolność do kłamstwa i manipulacji. Kłamstwa stają się drugą naturą takich osób, które nie tylko okłamują innych, ale także same siebie. Dzięki kłamstwom i wymówkom, chronią swoje ego przed poczuciem winy i odpowiedzialności. W ten sposób budują alternatywną rzeczywistość, w której ich postawa jest uzasadniona, a ich agresywne zachowania – niewinne. Dla nich kłamstwo jest narzędziem przetrwania, które pozwala utrzymać kontrolę i władzę nad innymi, niezależnie od kosztów moralnych.
W kontekście politycznym, cechy te prowadzą do osłabienia zaufania obywateli do ich liderów, a to z kolei prowadzi do destabilizacji państwa. Kiedy lider nie jest w stanie dotrzymać słowa, kiedy jego obietnice okazują się puste, a jego zachowanie – nieprzewidywalne i agresywne – obywatele tracą poczucie bezpieczeństwa. Zaufanie do instytucji, w tym do najwyższych władz, jest fundamentem każdego państwa. Kiedy to zaufanie zostaje nadszarpnięte, skutki mogą być tragiczne nie tylko dla jednostek, ale i dla całej struktury społecznej.
Zatem, aby zrozumieć, dlaczego pewne osoby, zarówno w relacjach osobistych, jak i w polityce, wywołują tak głębokie podziały i spustoszenie, należy przyjrzeć się głębiej psychologii obwiniania innych i narcyzmu. Obwiniający innych nie potrafią dostrzegać swoich błędów ani słuchać prawdy. Ich świat jest skoncentrowany na obronie siebie i swoich interesów, bez względu na koszty ponoszone przez innych.
Kiedy taka postawa staje się powszechna w społeczeństwie, prowadzi to do utraty poczucia wspólnoty i jedności. Mechanizm obwiniania, zarówno w relacjach prywatnych, jak i w polityce, zagraża nie tylko jednostkom, ale całym narodom. Społeczeństwa, które nie potrafią rozpoznać tych mechanizmów i nie potrafią na nie odpowiednio reagować, stają się podatne na manipulację, dezinformację oraz wewnętrzne podziały.
Jak rozwiązywać równanie ciepła dla bardzo długich prętów przy użyciu całek Fouriera?
Modelowanie nieliniowych stochastycznych układów dynamicznych
Jakie skutki może wywołać ostra hiperkalcemia i jak je leczyć?
Jak cyklodekstryny i nanomateriały węglowe poprawiają wydajność sensorów chemicznych?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский