Trolling w internecie to zjawisko, które przez lata ewoluowało, przybierając różne formy, od prostych prowokacji po poważne działania zmierzające do wykluczenia ofiar z przestrzeni publicznej. Zjawisko to ma głęboko zakorzenione źródła w wczesnych formach internetowego „flamingu”, czyli ostrej wymiany poglądów na forach dyskusyjnych. Jednak to, co początkowo miało charakter sporów między użytkownikami, z czasem przeistoczyło się w znacznie bardziej destrukcyjne i zorganizowane działania, których celem stało się nie tylko wywołanie kontrowersji, ale przede wszystkim szkodzenie i zastraszanie.
Trolling, w swojej klasycznej formie, ma na celu zakłócenie normatywnych interakcji oraz komunikacji w sieci. Jego istotą jest zaburzenie standardowego przebiegu dyskusji, a także wykluczenie ofiar z udziału w publicznych debatach. Co więcej, trolling ma w sobie element anonimowości, który pozwala sprawcom na wyładowanie agresji bez obawy o konsekwencje. Takie zachowanie nie ogranicza się jedynie do negatywnych komentarzy, ale obejmuje również bardziej złożone działania, które mają na celu manipulację informacjami i wpływanie na opinię publiczną, jak w przypadku tworzenia fałszywych wiadomości czy „fake news”.
Jednym z najbardziej szkodliwych rodzajów trollingowej przemocy jest tzw. „gendertrolling”, który w szczególności dotyka kobiety. Ofiary takich działań narażone są na obelgi o charakterze seksualnym, groźby gwałtu czy śmierci, a cała ta kultura agresji i dehumanizacji zdaje się coraz bardziej normalizować. Zjawisko to, zwane także „kulturą gwałtu”, coraz częściej staje się częścią internetowych dyskursów, gdzie agresywna męska seksualność bywa traktowana jako „normalna” i pożądana część relacji międzyludzkich. Gwałt, który przez lata był marginalizowany w kontekście rzeczywistego przemocy, w sieci staje się narzędziem wykluczenia i zastraszania kobiet, zwłaszcza tych, które aktywnie uczestniczą w debatach publicznych. Co gorsza, wymówki, takie jak „nie karmić trolla” i „ignorować trolla”, stają się niebezpiecznymi radami, które skutkują tym, że ofiary są zmuszone milczeć, co przypomina stare porady dotyczące radzenia sobie z przemocą i seksizmem w realnym życiu.
Zjawisko trollingowe jest również problematyczne, gdyż jest wykorzystywane w mediach do opisu wszelkich negatywnych zachowań w sieci, które mogą obejmować zarówno pojedyncze obraźliwe komentarze, jak i zorganizowane kampanie nienawiści. Termin ten stał się „wielką torbą” na wszelkie negatywne interakcje w internecie, co prowadzi do zaniedbania głębszego zrozumienia tego, co tak naprawdę stoi za tego typu działaniami. Warto podkreślić, że w przypadku bardziej zorganizowanego trollingowego ataku, kwestie takie jak intencje sprawcy oraz reakcja ofiar i odbiorców nabierają zasadniczego znaczenia.
Ważnym aspektem współczesnego trollingowego krajobrazu jest również jego związki z politycznymi ruchami ekstremistycznymi, takimi jak Alt-Right. Zjawisko to, które zyskało rozgłos po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku, przyczyniło się do wzrostu liczby mowy nienawiści w internecie, w tym rasizmu, mizoginii czy islamofobii. Ruch Alt-Right to nie tylko wspólnota przekonań związanych z ekstremizmem, ale także zorganizowana sieć, która wykorzystuje internet do szerzenia swoich ideologii. Takie grupy często korzystają z narzędzi internetowych, aby wpływać na politykę, manipulować opinią publiczną oraz uczestniczyć w tzw. wojnach informacyjnych, gdzie fałszywe informacje są szeroko rozpowszechniane.
Co więcej, mechanizmy, które umożliwiają takie działania, są również wynikiem niedoskonałości platform internetowych. Z powodu ich komercyjnych interesów oraz braku skutecznej regulacji, problemy związane z przemocą w internecie są tylko pogłębiane. Przykładem może być rola mediów społecznościowych w rozpowszechnianiu tzw. fake news, co miało istotny wpływ na wyniki wyborów i ogólne poczucie destabilizacji w demokracjach zachodnich.
Trolling staje się więc nie tylko formą internetowego żartu czy żartobliwego zakłócania rozmów, ale poważnym zagrożeniem, które może prowadzić do realnych konsekwencji dla ofiar oraz dla demokracji. Tego rodzaju zjawiska muszą być analizowane i rozumiane nie tylko w kontekście indywidualnych działań, ale także w szerszym społecznym i politycznym ujęciu, w którym internet i technologie cyfrowe stanowią centralne pole walki o władzę, informację i wpływy.
Jakie odpowiedzialności spoczywają na stronach internetowych w walce z nienawiścią wobec kobiet w sieci?
Kiedy Claire H. opowiada o swoich doświadczeniach związanych z nienawiścią w sieci, jej reakcja na internetowe obelgi jest pełna sprzeczności. Choć jej bliscy radzili jej, by przestała śledzić to, co o niej mówią, Claire nie potrafiła powstrzymać się od czytania: „Nie mogłam, po prostu nie mogłam, ponieważ chciałam wiedzieć, co się o mnie mówi – to moja reputacja, moja kariera”. To doświadczenie pokazuje, jak silnie nienawiść w Internecie wpływa na osoby, które stają się jej celem, szczególnie jeśli ich działalność zawodowa lub osobista jest publicznie oceniana. Jednocześnie jest to także przykład zjawiska, które nie ogranicza się tylko do ofiary – negatywne konsekwencje dotykają także innych użytkowników sieci.
Reakcje, takie jak blokowanie użytkowników, wydają się niewystarczające w walce z nienawiścią w Internecie. Choć zapewniają chwilową ulgę, nie eliminują problemu, ponieważ nie angażują się w odpowiedzialność za same platformy. Ignorowanie roli pośredników – czyli stron internetowych, na których tego typu akty nienawiści mają miejsce – stanowi poważny błąd. Chociaż blokowanie użytkowników zmienia doświadczenie ofiary, nie zapobiega dalszym interakcjom innych kobiet z tymi samymi agresorami. A co najważniejsze, zmusza inne kobiety do podjęcia prób ochrony siebie, co prowadzi do sytuacji, w której odpowiedzialność za przemoc w Internecie jest przerzucana na ofiary, a nie sprawców.
Pytanie, które pada z ust Sylvii P., wskazuje na nierówności w podejściu do przemocy: „Gdybym była w klubie nocnym, a ktoś zagroziłby mi nożem, ochroniarz wyrzuciłby go błyskawicznie. Dlaczego w internecie nikt nie reaguje w podobny sposób?”. Pytanie to rzuca wyzwanie współczesnym platformom społecznościowym, które nie mają takiej samej odpowiedzialności za użytkowników jak fizyczne miejsca. Wirtualne przestrzenie nie oferują żadnej formy odpowiedzialności, a ich bezczynność w walce z nienawiścią w Internecie prowadzi do poczucia bezkarności sprawców.
W kontekście takich wyzwań rola interwencji jednostkowych, takich jak angażowanie się w dyskusję z osobami stosującymi nienawistne komentarze, zyskuje na znaczeniu. Przykład Claire H. pokazuje, jak osobiste zaangażowanie w obronę swojego wizerunku może być drogą do przywrócenia sprawiedliwości i wyjaśnienia błędnych interpretacji. Dla niej, odpowiedź na nienawiść stała się sposobem na oczyszczenie swojego imienia i pokazanie swojego stanowiska. Tego typu reakcje nie są tylko próbą obrony, ale także edukacyjnym działaniem, mającym na celu uświadomienie agresorowi jego błędów. Jednak, jak zauważa Claire, konfrontacja z agresorami może prowadzić do dalszych ataków, przez co proces ten staje się nie tylko emocjonalnie wyczerpujący, ale także ryzykowny.
Dla innych osób, które nie są bezpośrednimi ofiarami, ale dostrzegają nienawiść online, interwencje w obronie ofiar mogą stanowić gest solidarności. Przykład Juliet K. pokazuje, jak obrona drugiej osoby, nawet bez osobistego zaangażowania, może być symboliczną akcją sprzeciwu wobec przemocy. Działania takie mają na celu nie tylko wsparcie ofiary, ale również pokazanie szerszej publiczności, że takie zachowanie jest absolutnie nieakceptowalne.
Tego typu reakcje, choć trudne i obarczone ryzykiem, mogą przyczynić się do efektu „kuli śnieżnej” – zachęcając inne kobiety do podobnych działań, a tym samym wzmacniając opór wobec nienawiści w Internecie. Wspólne zaangażowanie w walkę z przemocą online, w szczególności w formie wyrażania dezaprobaty wobec sprawców, może stać się potężnym narzędziem w budowaniu bezpieczniejszych przestrzeni w sieci. Należy jednak pamiętać, że zaangażowanie to wiąże się z ryzykiem – zarówno emocjonalnym, jak i fizycznym, szczególnie w przypadku konfrontacji z osobami, które nie reagują na apel o refleksję.
Ważne jest, by nie traktować tego rodzaju działań jako prostego rozwiązania problemu, ale jako element szerszej walki, w której każdy uczestnik ma swoją rolę. Stworzenie systemu wsparcia dla osób, które decydują się na konfrontację z nienawiścią, oraz poprawa odpowiedzialności platform internetowych, mogłyby stworzyć bardziej sprawiedliwy i bezpieczny internet, w którym nie tylko użytkownicy, ale także same strony internetowe, ponoszą odpowiedzialność za przemoc, jaka ma miejsce w ich przestrzeni.
Jak globalna sieć technologii i regulacje prawne wpływają na mową nienawiści wobec osób niepełnosprawnych?
Mowa nienawiści w internecie w ostatnich latach stała się jednym z najważniejszych problemów związanych z globalnym rozwojem technologii sieciowych. W szczególności dotyczy to osób niepełnosprawnych, które stają się coraz bardziej narażone na różnorodne formy agresji werbalnej w przestrzeni online. Internet, z jednej strony, zaoferował nową przestrzeń do swobodnej wymiany myśli, interakcji społecznych, a także narzędzie emancypacji dla wielu grup marginalizowanych, w tym osób niepełnosprawnych. Z drugiej strony, jednak, postępująca globalizacja technologii sieciowych oraz rozwój modeli biznesowych opartych na danych, reklamach i automatycznym zbieraniu informacji umożliwiły bezprecedensową skalę rozprzestrzeniania się nienawiści i dezinformacji. W tym kontekście mowa nienawiści, skierowana w stronę osób niepełnosprawnych, stała się zjawiskiem, które wymaga szczególnej uwagi zarówno ze strony twórców polityk, jak i samych użytkowników przestrzeni internetowej.
W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na kontekst, w którym pojawiły się technologie sieciowe. Lata 90. XX wieku przyniosły ze sobą utopijne obietnice dotyczące internetu jako narzędzia, które pomoże przełamać bariery społeczne i fizyczne. Dla osób niepełnosprawnych internet stał się miejscem, gdzie zaczęły powstawać nowe formy interakcji społecznych. Wcześniejsze ograniczenia związane z barierami fizycznymi, takimi jak trudności w poruszaniu się, mówieniu, widzeniu czy słyszeniu, zostały zredukowane dzięki rozwojowi online'owych platform i narzędzi komunikacyjnych. Anonimowość, kontrola nad wizerunkiem fizycznym, a także możliwość dostosowania czasu i miejsca interakcji, sprawiły, że osoby niepełnosprawne mogły znaleźć przestrzeń, w której mogły uczestniczyć w życiu społecznym bez obaw o stygmatyzację. Na przestrzeni pierwszych lat istnienia sieci internetowej internet stanowił oazę dla osób, które chciały uniknąć uprzedzeń, jakie często spotykały offline.
Jednak z biegiem lat, a zwłaszcza w okresie przejścia z Web 2.0 do Web 3.0, sytuacja uległa zmianie. Internet, który w pierwszych latach oferował obiecującą przestrzeń równości, z biegiem czasu zaczął stwarzać zagrożenia, które dotknęły szczególnie osoby niepełnosprawne. Zjawisko to nasiliło się w latach 2010, kiedy to rozwój modeli biznesowych opartych na danych oraz reklama internetowa zaczęły kształtować zachowania użytkowników sieci. Podstawową funkcją sieci stała się koncentracja na gromadzeniu danych i tworzeniu platformy, na której dominuje walka o uwagę użytkownika. W efekcie, osoby niepełnosprawne, które wciąż były zmuszone korzystać z internetu z powodu ograniczonego dostępu do innych form interakcji, stały się jednym z głównych celów mowy nienawiści, której celem było wykluczenie ich z przestrzeni online.
Chociaż internet w początkowych latach wydawał się być szansą na bardziej równą interakcję w przestrzeni publicznej, to z biegiem lat, zwłaszcza w kontekście niepełnosprawności, pojawiły się nowe formy wykluczenia. Współczesna forma mediów społecznościowych, gdzie coraz częściej liczy się liczba kliknięć, komentarzy i polubień, doprowadziła do sytuacji, w której osoby niepełnosprawne zaczęły być narażone na nie tylko publiczne, ale i osobiste ataki. Zjawisko to jest wynikiem złożonego mechanizmu, w którym internet – zamiast stanowić przestrzeń równości – stał się miejscem, gdzie osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności zaczęły doświadczać pogłębiającego się wykluczenia.
Mowa nienawiści, która staje się coraz powszechniejsza w internecie, znacząco wpływa na osoby niepełnosprawne, które nie tylko są jej celem, ale również muszą stawić czoła zagrożeniom, jakie się z nią wiążą. Jednym z najistotniejszych problemów jest to, że osoby niepełnosprawne, będące w dużej mierze zależne od internetu jako środka komunikacji, są szczególnie narażone na skutki cyberprzemocy. Internet nie tylko nie przynosi im bezpieczeństwa, ale także utrudnia interakcje z innymi grupami w społeczeństwie. W tym kontekście, bez odpowiednich regulacji, rozwój mowy nienawiści w sieci może zniszczyć jedną z najważniejszych obietnic internetu – zapewnienia równych szans na komunikację i integrację społeczną dla wszystkich.
Warto zwrócić uwagę, że niepełnosprawność nie jest czymś, co można ignorować w kontekście globalnej regulacji sieci. Mowa nienawiści, skierowana w stronę osób z niepełnosprawnościami, wymaga zatem specjalnych działań, które pozwolą na skuteczne przeciwdziałanie wykluczeniu tych osób z przestrzeni online. Odpowiednia regulacja jest nie tylko konieczna, ale wręcz niezbędna, by zapewnić wszystkim użytkownikom internetu równość dostępu i aktywności w tej przestrzeni.
Zjawisko mowy nienawiści w internecie, szczególnie w odniesieniu do osób niepełnosprawnych, nie jest tylko problemem społecznym, ale również prawnym. Wiele krajów, w tym także Polska, zaczęło dostrzegać potrzebę regulacji działań w sieci, które dotykają tej wrażliwej grupy. Regulacje te powinny jednak obejmować nie tylko surowe kary dla sprawców, ale także edukację społeczną i promowanie alternatywnych modeli, które będą chronić osoby niepełnosprawne przed cyberprzemocą i wykluczeniem.
W kontekście rozwoju technologii sieciowych, istotnym elementem jest również rola platform internetowych, które, choć w dużym stopniu zdominowane przez globalne korporacje, mają duży wpływ na kształtowanie przestrzeni publicznej w internecie. Z jednej strony, wprowadzanie odpowiednich regulacji na poziomie międzynarodowym i krajowym może pomóc w walce z mową nienawiści, z drugiej zaś, to odpowiedzialność samych użytkowników oraz firm technologicznych, by zapewnić bezpieczną i sprawiedliwą przestrzeń w sieci.
Jak poglądy na temat sprawiedliwości obywatelskiej kształtują opinie na temat polityki imigracyjnej w Stanach Zjednoczonych?
Jak po wojnie secesyjnej Ameryka kontynuowała marginalizację czarnoskórej ludności?
Jak poprawić czytelność i rozbudowalność kodu za pomocą refaktoryzacji w języku Rust

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский