W czasach panowania Umajjadów, po śmierci kalifa Marwana, życie w kalifacie weszło w okres burzliwych przemian. Abu Zayd, były poeta dworski, opowiadał historię swojego życia, pełną zwrotów akcji i dramatycznych wydarzeń. Jako rzemieślnik słowa, który szukał miejsca w świecie pełnym politycznych zawirowań, spędził lata na dworze Abd al-Rahmana ibn Muʿawiya, niegdysiejszego członka rodziny Umajjadów, któremu po upadku dynastii nie pozostało nic, poza wspomnieniami i coraz to cenniejszymi posiadłościami, które powoli przekształcały się w ratunek przed nieuniknioną śmiercią.

Wspomnienia Abu Zayda o czasach świetności dworu kalifów i ich mecenacie nad poezją kontrastują z jego obecnym stanem – ubogim wędrowcem, który za wszelką cenę chciał odzyskać jedną z ostatnich pamiątek po swoim dawnym patronie – jedwabną tkaninę, która miała dla niego szczególne znaczenie. Jedwab, który był nie tylko cennym materiałem, ale także nosił symboliczne znaczenie: w ten sposób nawiązywał do łańcucha władzy i nieśmiertelności, która wiązała się z fizycznym dotknięciem kalifa, "przedstawiciela Allaha na ziemi". Jedwab – przedmiot niemal święty – nie był zwykłym kawałkiem materiału, ale nośnikiem pamięci o upadłej dynastii.

Jest to tylko jeden z wielu obrazów ukazujących, jak sztuka i matematyka były powiązane z polityką i religią w czasach kalifatu. Wiemy, że zarówno w poezji, jak i w architekturze islamskiej, matematykę traktowano nie tylko jako narzędzie do rozwiązywania problemów technicznych, ale także jako formę wyrazu estetycznego. Zgłębiając podstawowe zasady, jak symetria i geometria, twórcy sztuki islamskiej wykorzystywali te zasady do tworzenia niezwykle złożonych i harmonijnych wzorców, które miały nie tylko funkcję ozdobną, ale także głęboko religijną i duchową.

Weźmy chociażby przykład wzorów geometrycznych, które widzimy w dekoracjach pałaców Umajjadów, takich jak Qasr al-Hayr al-Gharbi. To tutaj, na pustynnych terenach Syrii, w 776 roku, zaczęły powstawać monumentalne budowle, których zdobienia przypominały skomplikowane mozaiki. Architektura tego okresu była świadectwem nie tylko potęgi, ale także intelektualnej głębi, którą kryła matematyka zaklęta w kształtach. Wzory geometryczne, takie jak sześcioramienne gwiazdy czy skomplikowane spirale, które widoczne są w stucco pałacu, powstawały w wyniku zastosowania zasad przecięcia okręgów. Matematyka stanowiła więc podstawę do tworzenia wizualnych iluzji, które miały na celu nie tylko zachwycać, ale także prowadzić ku refleksji nad doskonałością Boga, którego obecność w architekturze była niemal namacalna.

Matematyka była podstawą budowy nie tylko pałaców, ale także modlitewnych przestrzeni, jak meczety czy medresy, które, podobnie jak pałace, pełniły funkcje społeczne, religijne i kulturowe. Wzory geometryczne miały za zadanie kierować spojrzenie i uwagę wiernych ku boskiej doskonałości. Mistrzowie budownictwa tworzyli skomplikowane ornamenty, które nie tylko miały na celu ozdobienie przestrzeni, ale także wprowadzenie w stan medytacji. Kiedy spojrzymy na misternie wyplecioną mozaikę czy ornamenty wykonane z drewna i kamienia, widzimy w nich doskonałą harmonię matematycznych kształtów i symboli, które mogłyby stanowić most do duchowego zrozumienia.

Tego rodzaju architektoniczne arcydzieła miały także swoją funkcję praktyczną. W wielu z nich zastosowano zaawansowane techniki projektowania, które pozwalały na optymalne wykorzystanie przestrzeni, zarówno pod względem estetycznym, jak i użytkowym. Kiedy badamy ruiny Qasr al-Hayr al-Gharbi, zauważamy, że nawet w zniszczeniach i ruynie zachowały się ślady tego geniuszu. Nawet pęknięcia w murach czy rozsypane rzeźby mają w sobie coś, co przypomina o nieuchwytnej, a zarazem niezatartej obecności architektonicznej perfekcji. To, co kiedyś było symbolem potęgi, teraz, zniszczone przez czas i burzliwe dzieje, nadal pozostaje świadectwem niezwykłej dbałości o detale i precyzję wykonania.

Mówiąc o tej architekturze, nie możemy zapomnieć o wpływie islamu na pojęcie piękna i doskonałości w sztuce. Islam nie pozwalał na przedstawianie Boga w postaci cielesnej ani na rysowanie ludzkich postaci w kontekście religijnym. Dlatego sztuka islamu, w tym architektura, opierała się na wzorach geometrycznych, które nie tylko wyrażały harmonię, ale również pozwalały na zbliżenie się do transcendentnej doskonałości. Wzory geometryczne, nawiązujące do boskiej jedności, miały za zadanie przypominać wiernym o istnieniu Absolutu, o jedności Boga, która nie ma początku ani końca.

To właśnie te zasady były podstawą nie tylko dla artystów i architektów, ale także dla naukowców, którzy traktowali matematykę jako klucz do zrozumienia wszechświata. W kalifacie Umajjadów, a później Abbasydów, matematyka, astronomia i fizyka były ściśle powiązane z duchowością i religijnymi poszukiwania. W takim kontekście nauka stawała się nie tylko praktycznym narzędziem, ale także sposobem na odkrycie boskiego porządku w naturze.

Oprócz prostych matematycznych zasad, jak symetria i geometria, warto także pamiętać o roli, jaką odgrywały w tej sztuce umiejętności manualne i rzemieślnicze. To właśnie dzięki wyrafinowanej technice budowniczych i artystów, którzy doskonale znali materiały, z których tworzyli swoje dzieła, powstawały tak skomplikowane wzory i ornamenty. Dla współczesnego czytelnika ważne jest zrozumienie, jak matematyka, religia i sztuka splatały się w kulturze islamu, tworząc jedność, która była widoczna zarówno w codziennym życiu, jak i w monumentalnych dziełach sztuki.

Jak wyglądały warsztaty rzemieślników w XIII-wiecznym Kairze?

Szklane naczynia, opakowane w zestawy po trzy, delikatnie ułożone jeden w drugi, leżały na sianie. Mój ojciec podniósł jeden z zestawów, ostrożnie oddzielając je od siebie. Każdy z probówek był ozdobiony subtelnymi wzorami, malowanymi na czerwono, które tworzyły motywy winorośli, liści i kwiatów. Na powierzchniach naczynia migotały plamki intensywnych kolorów. „Mam nadzieję, że spełniają pańskie oczekiwania? Podróżni uwielbiają je, bo doskonale pasują do siebie. W moim ojcowskim warsztacie w Aleppo produkowaliśmy ich całe mnóstwo. W młodości przyciągnęła mnie obietnica bogactwa z Kairu — produkcji najwspanialszych przedmiotów dla sułtanów i książąt — ale moje serce należy do Syrii. Poza tym, ci wielcy ludzie w Kairze często zapominają zapłacić, a my zostajemy z dylematem, jak nakarmić nasze rodziny.”

„Z pewnością nie jest aż tak źle,” odpowiedział mój ojciec. „Widzę, że pracujesz nad zamówieniem na największy pomnik w mieście. Nie chcesz pokazać nam tego, nad czym pracujesz?” Rzemieślnik wzruszył ramionami, zanim zaprowadził nas do innego pomieszczenia. „To najlepsze rzeczy, jakie kiedykolwiek wyprodukowaliśmy. Może i zrujnują nas.” Drzwi otworzyły się, a na półkach ujrzeliśmy wspaniałe lampy. Zatrzymałem oddech, próbując pojąć intensywność kolorów napisów i płynących wzorów. W tle pojawiły się akcenty lśniącego złota. „Mój przyjacielu, nigdy nie widziałem czegoś tak mistrzowskiego,” zawołał mój ojciec. Rzemieślnik przyjrzał się napisom wokół szyi każdej lampy. „Werset o świetle. Czyż światło Allaha nie jest jak lampa wisząca w niszy? 'Biała perła, zapalona olejem z błogosławionego drzewa oliwnego, ani ze wschodu, ani z zachodu', światło, które prowadzi wiernych do Niego.”

„A światło przebije się przez te święte słowa, kiedy lampy będą w użyciu,” dodałem. „A co z tymi dziwnymi roślinami namalowanymi wokół korpusu lampy? Nie wyglądają one na drzewa oliwne.”

„Zgadza się,” odpowiedział rzemieślnik, uśmiechając się. „Pozwalają nam samodzielnie wymyślać szczegóły. Ta lampa została namalowana przez mężczyznę, który przybył do nas z Jerozolimy. Sądzę, że przypomina on sobie wspaniałe drzewa z Raju, widoczne w mozaikach Kopuły na Skale. Być może jego obrazy przedstawiają również to, co czeka wiernych po śmierci?”

„Każda lampa jest oznaczona herbem sułtana. Widzę jego imiona i tytuły zapisane w środku każdej z nich,” zauważył mój ojciec. „Czy to martwi cię najbardziej? Musiałeś dostać solidne zaliczki na te wspaniałe przedmioty?” Rzemieślnik pokręcił głową, smutny. „Mam do czynienia z oszustem, znanym jako Abu Zayd. Jest on nadzorcą projektu budowlanego. Przybył tu z wielkimi obietnicami sakiewek dinarów, które miały zasilić nasze portfele. Na początku dostaliśmy pieniądze na materiały. Wszystko wyglądało obiecująco, więc rozpoczęliśmy pracę. Już wysłaliśmy kilka lamp. Co otrzymujemy w zamian? Dostalismy węgiel, biały piasek, popiół z mydła i pigmenty. Oczywiście, potrzebujemy tych rzeczy, ale od tygodni nie mam pieniędzy, by zapłacić moim pracownikom. A teraz sułtan nie żyje. Może prace nad jego budowlą po prostu zamarzną?”

„Czy nie możesz sprzedać tych lamp innym klientom?” zapytałem. „Nie, jeśli mają nazwisko sułtana na każdej z nich,” przerwał mój ojciec. „Sądząc po wszystkim, jedynym rynkiem zbytu byłby ten poza cesarstwem.”

Salimowi zaś zaświeciły się oczy. „Rzemieślniku, sądzę, że niepotrzebnie się martwisz! Choć meczet, madrasa czy nawet mauzoleum mogą być projektem jednego władcy, to zawsze przetrwają po jego śmierci. Żaden nowy sułtan nie może pozwolić, by taka budowla została porzucona i wciąż uważać się za dobrego muzułmanina. Poza tym, przypuszczam, że sułtan zabezpieczył pokaźny zapis testamentowy, by utrzymać ten projekt na długie lata. Pomyśl o wszystkich ziemiach i majątkach, które trafiły w jego ręce po śmierci amirów.”

„Chyba że Abu Zayd zabrał te bogactwa, ale i tak dostaniesz należne wynagrodzenie za swoją pracę!” dodał mój ojciec, klepiąc rzemieślnika po plecach.

Zachód słońca zapadał, gdy opuściliśmy warsztat, a nasze probówki starannie zapakowane w skrzynki gotowe były na kolejną podróż. Wyobrażałem sobie, jak te lampy będą wyglądać w swoim nowym domu, zawsze napełnione olejem, z płonącymi językami ognia, wypełniającym wieczne słowa objawienia, obok imienia człowieka, którego czas na ziemi już minął.

W warsztatach rzemieślniczych średniowiecznego Kairu, szczególnie w odniesieniu do produkcji wyrobów szklanych, jak i innych rękodzieł, istniała głęboka więź między artystą a jego dziełem. Mistrzowie (muʿallimowie), choć często borykali się z trudnymi warunkami ekonomicznymi i politycznymi, nadal podtrzymywali tradycję doskonałości w rzemiośle. Nie było to tylko kwestia zysków, ale także oddania się sztuce i historii, która pozostanie po nich na wieki. Każdy element – od lamp, przez szkło, aż po pismo i ornamenty – miał swoje miejsce w łańcuchu kulturowym, który łączył przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Kiedy mówimy o średniowiecznej sztuce rzemieślniczej, nie możemy zapomnieć o jej głębokim znaczeniu symbolicznym, religijnym oraz politycznym, które niejednokrotnie przekraczały granice cesarstw.

Jak architektura odzwierciedla siłę i upadek dynastii Nasrydów?

Ibn Khaldun, znany myśliciel i historyk, w jednej z rozmów dotyczących Alhambry w Granadzie wyraził interesującą myśl na temat kondycji politycznej i społecznej. Opisał przestrzenie pałacu w sposób, który nie tylko ilustrował samą architekturę, ale także ukazywał głębsze zależności między budowlami a kondycją rządzącej dynastii. Chociaż wnętrza Alhambry pełne były majestatycznych ogrodów, eleganckich pałaców i misternie zdobionych sal, Ibn Khaldun dostrzegał w tym również elementy zwiastujące upadek władzy. Dzieła architektoniczne, które mogły wydawać się oznaką potęgi, były dla niego jednocześnie świadectwem zbliżającej się dekadencji.

Poświęcając chwilę na rozważania nad strukturą i wykończeniem tych przestrzeni, myśliciel zauważył, że architektura w Alhambrze miała swój rytm. Zamiast jednolitych, powtarzających się form, jak można by się spodziewać, dostrzegał on zróżnicowanie w rozmieszczeniu kolumn i łuków. To zróżnicowanie – jak zauważył – przypominało rytmy muzyczne, które miały na celu nie tylko ozdobienie przestrzeni, ale także oddanie wrażenia harmonii i porządku, który istniał w tej monarchii, a jednocześnie może być sygnałem, że ta harmonia jest iluzoryczna.

Na tle tych rozważań pojawił się również temat „ʿasabiyya” – społecznej solidarności, która, według Ibn Khalduna, była kluczem do przetrwania każdej wspólnoty. Dla niego siła dynastii leży nie w jej bogactwach, ale w zdolności do utrzymywania spójności społecznej i zdolności do jednoczenia się wokół wspólnego celu. Społeczeństwa, które już osiągnęły szczyt cywilizacyjny, jak na przykład te w miastach, zaczynają tracić tę podstawową więź, a to, choćby w formie opisanego luksusu, prowadzi w końcu do ich upadku.

Ibn Khaldun postrzegał zatem zarówno Alhambrę, jak i inne dynastie, jako przejawy tego samego procesu, który wcześniej dotknął inne imperia. Wznoszenie monumentalnych pałaców, otaczanie się bogactwem, zamiłowanie do sztuki i kultury mogły być wyrazem próżności i przesadnego luksusu, który nie był już podtrzymywany przez siłę społecznego zjednoczenia. Kiedy społeczeństwo traci tę „ʿasabiyya”, zaczyna stopniowo podążać ku swojej degradacji.

Z tego punktu widzenia Alhambra jest czymś więcej niż tylko architektonicznym arcydziełem. Jest symbolem upadku jednej z wielkich cywilizacji, które w swej pompatycznej budowie próbowały ukryć wewnętrzne słabości. Jej piękno, bogata ornamentyka, niezliczone ozdoby stanowią w tym sensie bardziej opowieść o nieuchronnej utracie kontroli, niż świadectwo wiecznej potęgi. Przestrzeń, w której łączą się muzyka, poezja, woda i kamień, odzwierciedla chwilową równowagę, która, jak każda rzecz na tym świecie, w końcu musi ustąpić miejsca ruinom.

Tego rodzaju refleksje pozostają aktualne nie tylko w kontekście średniowiecznych dynastii. Naszym zadaniem jest nie tylko podziwiać architekturę przeszłości, ale i zrozumieć mechanizmy, które doprowadzają do jej upadku. Siła dynastii nie leży bowiem w jej bogactwie, ale w jej zdolności do utrzymania jedności i stabilności społecznej. Każde społeczeństwo, które zapomina o tym kluczowym elemencie, jest skazane na podobny los – niezależnie od tego, jak wspaniała wydaje się być jego zewnętrzna otoczka.