Trump, pomimo tego, że uzyskał lojalność amerykańskich wyborców i skupił na sobie uwagę części republikańskiej bazy, nie jest w rzeczywistości oddany rządom. Jego zaangażowanie jest sporadyczne, a podejście do budowania organizacji politycznej, która mogłaby w przyszłości realizować jego polityki, ograniczone do sporadycznych decyzji podejmowanych w ramach jego egzekutywy. Jego własna obojętność wobec kwestii administracyjnych sprawia, że nie potrafił zbudować trwałej struktury rządowej, która mogłaby realizować jego cele. Mimo posiadania osobistych preferencji politycznych, które próbuje wprowadzać za pomocą dekretów, jego brak zainteresowania organizowaniem i zarządzaniem w ramach rządu skutkuje chaosem, a jego projekty często są nieudane.
Zaskakujący jest jednak jego stosunek do partii. Chociaż Trump potrafił przyciągnąć masy republikańskich wyborców i dał im poczucie bliskiej więzi z sobą, jego podejście do samej partii jest całkowicie instrumentalne. Dla niego partia to przede wszystkim narzędzie jego osobistego sukcesu, a nie instytucja polityczna, której celem jest realizacja spójnych zasad i długofalowych programów. Trump nie stawia żadnych nowych celów organizacyjnych przed Republikanami, nie proponuje nowych zasad, które mogłyby przejść do historii partii. W rzeczywistości, jeśli nie jest w stanie podporządkować jej sobie, nie przykłada większej wagi do jej funkcjonowania. Jego niekonsekwencja, kaprysy i kontrowersyjne zmiany stanowisk są tylko wyrazem braku rzeczywistego zaangażowania w prowadzenie polityki.
Przykład, kiedy Trump najpierw nakłaniał Kongres do wstrzymania się z uchwaleniem ustawy o imigracji, by poczekać na wybory pośrednie, a kilka dni później znowu – w formie dramatycznego tweeta – wzywał tych samych członków Kongresu do uchwalenia całościowej reformy imigracyjnej, świetnie obrazuje jego chaotyczne podejście do polityki. Co więcej, pod jego przewodnictwem Partia Republikańska stała się rozmytą organizacją, którą wielu komentatorów, jak Charles Blow, uznaje za martwą – zamienioną w "zombie" pod rządami Trumpa.
Trump jest postacią interesującą, ponieważ zwraca uwagę na proces delegitymizacji fundamentów demokracji. Jego prezydentura w pełni ukazuje, w jaki sposób konspiracjonizm może być wykorzystywany jako narzędzie do podważania instytucji demokratycznych i wywoływania chaosu politycznego. Tak jak prezydentura Trumpa stała się przykładem na to, jak łatwo wykorzystać nowy konspiracjonizm do destabilizowania politycznych fundamentów, tak przyszli liderzy mogą próbować podążać tą samą drogą, wykorzystując te same techniki. Reakcja społeczeństwa na powtarzające się dezinformacyjne przekazy, rozprzestrzeniające się po sieci, może stanowić ważny element w kreowaniu nowej, antyinstytucjonalnej polityki, której podstawą jest podważenie autorytetu partii i wiedzy eksperckiej.
Przechodząc do samego zjawiska delegitymizacji, warto zauważyć, że ataki na fundamenty demokracji są celowe i dobrze zaplanowane. Konspiracjonizm nie jest przypadkowy ani chaotyczny. Zamiast tego celuje w instytucje, które są kluczowe dla funkcjonowania demokracji – partie polityczne i instytucje tworzące wiedzę, w tym administracja publiczna oparta na specjalistycznej wiedzy. To właśnie te obszary są najczęściej atakowane przez współczesnych konspiratorów, którzy starają się je podważyć, aby zniszczyć zaufanie obywateli do demokratycznych procesów.
Partie polityczne oraz procesy wyborcze są fundamentami współczesnej demokracji. Partie są nie tylko narzędziami wyrażania pluralizmu społecznego, ale również formalnym mechanizmem, dzięki któremu obywatele mogą wyrażać swoje różnorodne opinie, a także wybierać swoich przedstawicieli. Partia polityczna pełni zatem rolę organizacyjną i edukacyjną, kształtując poglądy i wartości obywateli, organizując debatę polityczną oraz tworząc przestrzeń do wyrażania politycznych różnic.
Drugim fundamentem demokracji jest wiedza ekspercka, na której opiera się administracja państwowa. Instytucje rządowe, które zatrudniają profesjonalistów, opierają swoje decyzje na badaniach naukowych i analizach, starając się działać w interesie ogólnym. Ich niezależność od politycznych nacisków i zaangażowania partyjnego sprawia, że mogą oni podejmować decyzje, które są merytoryczne i zgodne z najlepszą dostępną wiedzą, a nie z chwilowymi politycznymi interesami.
Podważenie tych fundamentów – partii politycznych oraz wiedzy eksperckiej – prowadzi do dezintegracji procesu demokratycznego. Z tego powodu, atakowanie tych instytucji przez konspiracjonistów, zarówno w kontekście osłabiania partii politycznych, jak i delegitymizowania wiedzy ekspertów, jest nie tylko niebezpieczne, ale i groźne dla stabilności demokracji. W przyszłości możemy spodziewać się, że tego rodzaju ataki będą kontynuowane, a ich skutki mogą być bardziej destabilizujące niż kiedykolwiek wcześniej. Warto zatem nie tylko rozpoznać tę dynamikę, ale i być gotowym na jej konsekwencje.
Jak nowe teorie spiskowe podważają rolę mediów i sceptycyzm w demokracji?
Współczesne teorie spiskowe, zwłaszcza te propagowane na najwyższych szczeblach władzy, skutecznie demonizują tradycyjne media, określając je jako „fake news” i przedstawiając je jako wrogów społeczeństwa. Termin „mainstream” stał się epitetem dyskredytującym, a media takie jak New York Times, Washington Post czy CNN są porównywane do „drive-by killers” – zabójców na przejeździe. Przemoc werbalna i powtarzalność oskarżeń stają się narzędziem delegitymizacji mediów, które są przedstawiane nie jako niezależne źródła informacji, ale jako część zorganizowanego spisku mającego na celu wprowadzenie w błąd społeczeństwa.
Prezydent Donald J. Trump wielokrotnie publicznie atakował media, nazywając je „wrogiem narodu” i przedstawiając je jako przeciwnika nie tylko jego osoby, ale całego amerykańskiego społeczeństwa. Jego retoryka, nacechowana nienawiścią i dehumanizacją dziennikarzy, podważa podstawy dziennikarstwa jako niezależnej służby publicznej. W odróżnieniu od wcześniejszych polityków, którzy potajemnie krytykowali prasę, Trump czyni z tego otwartą strategię, mającą na celu całkowite zdyskredytowanie mediów i pozbawienie ich legitymacji do funkcjonowania jako strażnicy prawdy.
Oskarżenia o „fake news” nie opierają się na rzetelnych analizach czy faktach, lecz na powtarzaniu niezweryfikowanych i często sprzecznych tez, które mają wzbudzać nieufność i podważać zaufanie społeczne do tradycyjnych mediów. Ta strategia skutkuje nie tylko utratą wiarygodności mediów, ale również dezintegracją społeczeństwa informacyjnego – podzielonego na ekosystemy medialne o radykalnie różnych „faktach”. Nawet niektórzy konserwatywni komentatorzy zauważają, że ta taktyka okazała się samobójcza dla zdolności ich własnej grupy do rozróżniania prawdy od fałszu, prowadząc do masowego rozprzestrzeniania się dezinformacji.
Atak na media to jednak tylko część szerszego procesu, który prowadzi do podważenia samego sceptycyzmu jako wartości intelektualnej. W odróżnieniu od tradycyjnego sceptycyzmu, który opiera się na otwartości na korektę i uznaniu możliwości błędu, nowoczesne teorie spiskowe odcinają się od wszelkich metod weryfikacji i stawiają swoje twierdzenia ponad krytycznym badaniem rzeczywistości. To właśnie one niszczą zdolność społeczeństwa do racjonalnego dialogu, ponieważ zamieniają wątpliwość w dogmat, a sceptycyzm w bezwzględne odrzucenie faktów i ekspertów.
Taka postawa jest szczególnie niebezpieczna dla demokracji. Demokracja opiera się na założeniu, że obywatele mają dostęp do wiarygodnych informacji i mogą podejmować decyzje na podstawie sprawdzonych faktów oraz dialogu opartego na wzajemnym szacunku dla wiedzy eksperckiej. W sytuacji, gdy prawda staje się kwestią partykularnej wiary, a media są traktowane jako narzędzie wrogiej propagandy, sama idea odpowiedzialnego rządu i rozliczalności władzy ulega rozmyciu.
Ważne jest, aby rozumieć, że nie jest to jedynie spór polityczny czy walka o narrację. To fundamentalny kryzys epistemologiczny, w którym podważane są same podstawy poznania – możliwość uzyskania wiarygodnej wiedzy o świecie. W świecie, gdzie powtarzanie fałszywych informacji i odrzucanie krytycznej analizy są normą, zacierają się granice między prawdą a fikcją. Dlatego obrona rzetelnego dziennikarstwa i nauki, a także kultywowanie autentycznego sceptycyzmu – opartego na otwartości i gotowości do zmiany stanowiska – są dziś ważniejsze niż kiedykolwiek.
Jakie znaczenie miała technika malowania lustro w Basrze?
Jakie są problemy w klasyfikacji typów suchych tropikalnych lasów i biomów sukulentnych?
Jak działały ogromные боевые корабли эпохи Птолемеев: реконструкция и особенности конструкции

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский