Przemiany społeczne, które zaszły na przestrzeni ostatnich wieków, nie tylko przekształciły struktury gospodarcze i polityczne, ale również zmieniły fundamenty, na których opierały się tradycyjne uprzedzenia i nienawiści. Karl Marx stwierdził kiedyś, że „przemoc jest położniczką każdego starego społeczeństwa, noszącego w sobie zarodki nowego”. Jednak równie ważne jest zrozumienie, że to nie tylko przemoc, ale również uprzedzenia stanowią swoisty „poród” nowych form przemocy. Nienawiść do mniejszości, w tym Żydów, obcych etnicznie czy religijnie, jest obecna w historii ludzkości od czasów starożytnego Egiptu i Babilonii. Również starożytni Grecy nie ukrywali swojej pogardy dla „barbarzyńców”, tych, którzy nie byli obywatelami ich cywilizacji. I choć te konflikty, zakorzenione w różnorodności etnicznej i religijnej, były obecne w historii, współczesność stworzyła nowy rodzaj ksenofobii i uprzedzeń, które zaczęły kształtować życie społeczne na zupełnie nowych zasadach.
W przeszłości, przed rewolucjami demokratycznymi XVIII wieku, uprzedzenia były traktowane jako część porządku społecznego, z którym nie trzeba było walczyć. Nie wywoływały one powszechnego oburzenia, a systemy segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych czy dyskryminacja kobiet były akceptowane, przynajmniej przez dominującą część społeczeństwa. Zmiany te zaczęły się wraz z rozwojem nowoczesnych idei, które zburzyły dotychczasowy porządek: rewolucje demokratyczne, kapitalizm, ideologia równości. Modernizacja – zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym – oznaczała konieczność dostosowania się do nowych norm, które nie miały miejsca w tradycyjnych przekonaniach. Takie zmiany zatem nie były łatwe dla ludzi, którzy przywykli do starych przekonań. Przeciwnicy tych przemian starali się więc przywrócić stare porządki i uprzedzenia, tworząc w ten sposób fundamenty dla nowoczesnego, autorytarnego populizmu.
Istnieje szczególna więź pomiędzy nowoczesnością a ksenofobią. Przemiany społeczne, które miały na celu wyzwolenie jednostki, w praktyce prowadziły do marginalizacji i wykluczenia osób, które nie mieściły się w dominującym porządku. Nowoczesne wartości – takie jak równość, postęp, nauka – były postrzegane przez niektóre grupy jako zagrożenie dla ich tradycyjnych wartości. Liberalizm, rozdział kościoła od państwa, prawa człowieka stały się narzędziami, które zaczęły wprowadzać zmiany, z którymi część ludzi nie potrafiła się pogodzić.
Szczególnie istotną cechą nowoczesności, która sprawia, że bigotyzm nie odnosi już takich sukcesów, jest to, że zmienia ona sposób postrzegania świata. Kiedyś przekonania opierały się na autorytetach – religijnych, monarchicznych, lokalnych. Dziś człowiek jest odpowiedzialny za kształtowanie swojego losu, a nauka i technologia stanowią podstawowe narzędzia w dążeniu do zrozumienia rzeczywistości. Bigot nie potrafi zaakceptować tej zmiany, ponieważ nowoczesność sprawia, że strefy, które wcześniej były niepodważalne, stają się obiektem krytyki. Nauka, która powinna stanowić narzędzie postępu, jest często wykorzystywana przez zwolenników autorytaryzmu, którzy próbują nadać jej ideologiczny charakter. Przykładem może być wykorzystanie „naukowych” teorii w propagandzie nazistowskiej, gdzie badania nad rasami czy eugeniką zostały zniekształcone i użyte do uzasadnienia nieludzkich działań.
Z drugiej strony, nie ma wątpliwości, że nowoczesność stawia wyzwanie dla osób, które utożsamiają się z tradycyjnymi przekonaniami. Bigotyzm współczesny jest pełen sprzeczności. Choć na co dzień może uznawać wartość kapitalistycznej konkurencji, jego stosunek do nierówności jest złożony. W teorii popiera istnienie hierarchii społecznej, ale jednocześnie, gdy to on sam znajdzie się na dnie, zaczyna szukać winnych. Zawsze są to inni – mniejszości etniczne, imigranci, osoby korzystające z systemów pomocy społecznej. Bigot, pomimo swojej pogardy dla słabszych, zawsze szuka „kozła ofiarnego”, któremu przypisuje winę za własne niepowodzenia.
Pomimo pewnych ideologicznych rozbieżności, współczesny bigot nie różni się od swoich przodków. Jego celem jest wciąż utrzymanie porządku, który uznaje za „naturalny”. W rzeczywistości jednak jest to porządek sztucznie utrzymywany przez uprzedzenia i nienawiść, a także przez strach przed tym, co inne, nieznane. W obliczu tych zmian bigot usiłuje wrócić do „porządku” sprzed modernizacji, gdzie uprzedzenia wobec „obcych” i „innych” były akceptowane i traktowane jako norma.
Warto również zauważyć, że w obliczu globalizacji i zwiększonej mobilności ludzi, te stare uprzedzenia stają się coraz bardziej zróżnicowane i złożone. Współczesny bigot, mimo swojej niechęci do nauki, niejednokrotnie korzysta z narzędzi, które stworzyła nowoczesność – internetu, mediów społecznościowych – by szerzyć swoje poglądy. Tym samym, pomimo krytyki współczesności, staje się jej częścią, posługując się technologią do szerzenia nienawiści i wykluczenia.
Czy mały człowiek jest odpowiedzialny za autorytaryzm?
Mały człowiek pragnie naśladować lub stać się kimś wielkim. Również mały człowiek będzie śledzić „wielkich ludzi”, jednak nie potrafi prawdziwie zrozumieć ich nauk. „Od wieków wielcy, odważni, samotni ludzie mówili ci, co masz robić. Raz po raz zniekształcałeś, umniejszałeś i niszczyłeś ich nauki; raz po raz urzekały cię ich najsłabsze punkty, brałeś nie wielką prawdę, ale drobny błąd jako swój przewodni pogląd” (64–65). Mały człowiek jest odpowiedzialny za autorytaryzm, a zatem, aby zakończyć autorytaryzm, mały człowiek musi zostać przezwyciężony. Nie jest to jednak łatwe zadanie, ponieważ mały człowiek jest rezultatem i wyrazem „plagi emocjonalnej”, głęboko zakorzenionego stanu fizyczno-psycho-społecznego, szczególnie odpornego na jakiekolwiek interwencje. Plaga emocjonalna to w istocie lęk przed pełnią życia w sobie samym. Odpowiedzią jest ukrywanie swojej pełnej, prawdziwej osobowości przed sobą, co przejawia się w fizycznym „zbrojeniu” ciała, które uniemożliwia swobodny przepływ energii życia. Niemniej jednak osoby dotknięte plagą emocjonalną utrzymują podziemną tęsknotę, by uwolnić swoje stłumione energie. „W zasadzie, więc, jednostka dotknięta plagą emocjonalną charakteryzuje się sprzecznością między intensywnym pragnieniem życia a niemożnością (z powodu zbroi) osiągnięcia odpowiadającego temu spełnienia życia. Dla uważnego obserwatora, irracjonalizm polityczny Europy wyraźnie charakteryzował się tą sprzecznością” (Reich 1945).
Również Dialektyka Oświecenia Horkheimera i Adorno (1947/2002) jest niezwykle szeroka i dotyczy ciągłego potencjału faszyzmu. Ma wpływ na tezę Pollocka o kapitalizmie państwowym, ale odbiega od polityczno-ekonomicznego podejścia, które zachowali Pollock i bardziej ortodoksyjni członkowie Instytutu Badań Społecznych. Horkheimer i Adorno koncentrują się na racjonalizacji społeczeństwa (Jay 1973). Zamiast dominacji klasowej, omawiają dominację nad naturą: zarówno wewnętrzną naturą – naszą nieracjonalną stroną – jak i zewnętrzną naturą – środowiskiem (Wiggershaus 1995). Pożądanie dominacji nad naturą jest kluczowe dla Oświecenia. Rozum naukowy ma na celu kontrolę. W naszej dążeniu do zdominowania natury przez rozum, nieuchronnie kierujemy to dążenie przeciwko sobie samym (Jay 1973). Oświecenie zawiera w sobie tendencje autorytarne i potencjał do faszyzmu. Dialektyka Oświecenia i mitu odgrywa się na przestrzeni historii. Mit jest początkiem Oświecenia, a już zawiera elementy Oświecenia. Dominacja nad naturą jest stopniowo osiągana, lecz płacona wyrzeczeniami. Kontrola nad zewnętrzną naturą wymaga samoodrzucenia. Poddajemy się instrumentalnej racjonalności. Tak jak mit zawiera i prowadzi do Oświecenia, Oświecenie zawiera elementy mitu i powraca do niego. Bezkrytyczne wierzenie w rozum naukowy jest formą mitu, w którym nauka i racjonalność są uważane za nadludzkie i odpowiednie do rządzenia społeczeństwem. Wierzymy, że nowoczesność postępuje stopniowo, i że pewnego dnia społeczeństwo osiągnie „doskonałość”, czy też utopię. Wierzymy, że to nasze prawo – a może nawet nasza misja – zdominować naturę, której przedmioty są gorsze, zewnętrzne wobec nas i pozbawione ciężaru moralnego, należące do naszej dyspozycji. Mimo czci dla rozumu i mitu jego postępu, nasze myślenie koncepcyjne jest stłumione i zamknięte, zasłonięte przez rozprzestrzenianie się czystej kalkulacji (Jay 1973). Nowoczesność usypia, dominuje i ogranicza nas w bezosobowych strukturach społecznych. Jak opisuje Horkheimer (1947, 160): „Hipnotyczne zaklęcie, które wywierają tacy fałszywi nadludzie jak Hitler, nie wynika tak bardzo z tego, co myślą, mówią czy robią, ale z ich wybryków, które ustanawiają styl zachowań dla mężczyzn, pozbawionych swojej spontaniczności przez przemysłową obróbkę, którzy potrzebują, by powiedziano im, jak zdobywać przyjaciół i wpływać na ludzi”. Akceptujemy nasze stępienie jako coś niezbędnego i mitologizujemy to jako moralne dobro. Sztuka, wchłonięta przez masową kulturę, staje się pusta i bezosobowa. „Dziś dzieła sztuki, odpowiednio zapakowane jak slogany polityczne, są narzucane niechętnej publiczności po obniżonych cenach przez przemysł kulturowy; są udostępniane dla masowej rozrywki jak parki […] Zniesienie przywileju edukacyjnego przez sprzedaż kultury po okazyjnych cenach nie wprowadza mas do rezerwatów, z których wcześniej były wykluczone, ale przy obecnych warunkach społecznych przyczynia się do upadku edukacji i postępu barbarzyńskiej niespójności” (Horkheimer i Adorno 1947/2002, 130). Jesteśmy neutralizowani, pozbawieni niezależnego myślenia i woli oporu. Nawet radykalni intelektualiści zostają skompromitowani: „Ambicja dąży wyłącznie do specjalizacji w akceptowanym towarze, trafienia na właściwy slogan […] Stalin musi tylko przełknąć ślinę, a oni wrzucają Kafkę i Van Gogha na śmietnik” (Adorno 1951, 207).
Nowe technologie ułatwiają nasycenie życia masowymi mediami. „W całkowitej asymilacji produktów kulturowych w sferze towarowej radio nie stara się sprzedawać swoich produktów jako towarów. W Ameryce nie pobiera opłat od publiczności. Przyjmuje tym samym pozornie bezinteresowną, obiektywną formę, co idealnie pasuje do faszyzmu” (129). Stwardniali, konformistyczni, apatyczni i uspokojeni, jesteśmy gotowi na autorytaryzm. Całkowita administracja kontynuuje logiczną progresję (Kellner 1989). „W faszyzmie radio staje się uniwersalnym megafonem Führera; w głośnikach na ulicy jego głos miesza się z wyciem syren ogłaszających panikę, z której nowoczesna propaganda jest w każdym przypadku trudna do odróżnienia” (Horkheimer i Adorno 1947/2002, 129).
Reakcja na nowoczesność również może prowadzić do faszyzmu. Pragnienie przezwyciężenia nowoczesnej alienacji i niepokoju może prowadzić do autorytaryzmu, a faszystowskie mitologie czekają na demoralizowanych. Oddanie się demagogom, wyobrażenia o organicznej wyższości i jedności etnicznej, opowieści o odzyskaniu utraconego złotego wieku, prawowitym wzroście do rządzenia światem itd., mogą oferować umysłowe środki łagodzące. Musimy tylko przenieść nasze mity o wyższości nad naturą i naszych dominujących, instrumentalnych relacjach do niej na segment ludzkości, by łatwo zaakceptować ich ludobójstwo. Dla nazizmu byli to Żydzi. Żydzi byli obwiniani z obu stron: zarówno oczerniani, jak i zazdrośni o zagrożenie nieukierunkowanej natury wobec wyższych
Jak Marcuse krytykuje współczesne podejście do tolerancji i wolności słowa?
Herbert Marcuse, jeden z czołowych przedstawicieli tzw. szkoły frankfurckiej, zwrócił uwagę na fundamentalne zagrożenia, jakie niesie ze sobą absolutyzowanie wolności słowa i tolerancji w społeczeństwach demokratycznych. W swojej pracy z 1965 roku, zatytułowanej "Represyjna Tolerancja", podjął krytykę "czystej" tolerancji, którą, według niego, wykorzystują reakcjonistyczne siły polityczne w celu obalania demokratycznych osiągnięć. Marcuse zauważył, że tolerancja wobec nienawiści i przemocy słownej, zwłaszcza w kontekście marginalizowanych grup społecznych, jest nie tylko niebezpieczna, ale wręcz sprzeczna z fundamentami demokratycznego porządku.
Marcuse wskazywał, że historia ludzkości, zwłaszcza w kontekście Holocaustu, ukazuje tragiczną konsekwencję nadmiernej tolerancji wobec sił totalitarnych, które w swoim działaniu wykorzystywały wolność słowa do rozpowszechniania nienawiści i przemocy. Gdyby społeczeństwo zareagowało w odpowiednim czasie na antydemokratyczne ruchy, mogło uniknąć katastrofy. Oznacza to, że w pewnych przypadkach "wycofanie tolerancji" wobec radykalnych, regresywnych idei i działań jest konieczne, by zachować porządek społeczny oraz wartości demokratyczne.
Marcuse zaznaczał, że obrona prawa do mowy nienawiści w kontekście współczesnego społeczeństwa, w którym przemoc i prześladowania na tle rasowym oraz płciowym są na porządku dziennym, stanowi poważne zagrożenie dla podstawowych praw człowieka. Niezwykle istotne jest, by wolność słowa nie była wykorzystywana do szerzenia nienawiści i podżegania do przemocy, szczególnie wobec słabszych i marginalizowanych grup społecznych.
Kiedy dzisiaj zastanawiamy się nad wolnością słowa i tolerancją, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń politycznych, takich jak prezydentura Donalda Trumpa, musimy wziąć pod uwagę, że "czysta" tolerancja wobec mowu nienawiści i ideologii podsycających agresję wobec mniejszości tylko umacnia systemy opresji. Marcuse przypominał, że wolność słowa w takim kontekście może stać się narzędziem tłumienia praw innych osób do godności, bezpieczeństwa i równości.
Jego praca, choć napisał ją w latach 60. XX wieku, pozostaje niezwykle aktualna w dzisiejszym kontekście. W obliczu wzrastającej fali populizmu, radykalizacji politycznej oraz zjawisk takich jak kryzys migracyjny, który zaostrza podziały między różnymi grupami społecznymi, spostrzeżenia Marcuse'a powinny skłonić nas do refleksji nad tym, jak daleko można posunąć się w obronie wolności słowa, nie narażając przy tym wartości demokratycznych.
Marcuse zauważał również, że neoliberalna gospodarka, w której korporacje i instytucje państwowe są głównymi beneficjentami wojennego przemysłu i gospodarki militarystycznej, pogłębiają nierówności społeczne. Kapitał, zamiast być wykorzystywany do poprawy warunków życia, kierowany jest na zbrojenia i wojny, co generuje ogromne straty materialne i ludzkie. Z kolei dla mas ludzi, nieposiadających dostępu do władzy, warunki życia stają się coraz bardziej niepewne i marginalizowane. Marcuse krytykował ten proces jako przykład marnotrawstwa zdobyczy kapitalizmu, które nie tylko niszczy środowisko, ale także przynosi skrajne rozwarstwienie społeczne.
W obliczu tych wyzwań, kluczowe staje się zrozumienie, że wolność słowa nie jest absolutna. W społeczeństwie, w którym istnieją silne struktury opresji, wolność ta nie może być wykorzystywana do umacniania dominacji i przemocy. Tylko wtedy, gdy uda się zbudować system, który z jednej strony będzie respektował prawa jednostki, a z drugiej – skutecznie zwalczał nienawiść i dezinformację, będziemy w stanie stworzyć bardziej sprawiedliwe społeczeństwo.
Marcuse'owski wgląd w mechanizmy władzy i jej opresyjny charakter pozostaje wciąż aktualny. Jego analiza tego, jak władza ekonomiczna i polityczna wpływa na jednostki i grupy społeczne, jest kluczem do zrozumienia współczesnych konfliktów i wyzwań społecznych. W obliczu nieustającej produkcji przemocy, nienawiści i podziałów, konieczne staje się przemyślenie, jak należy balansować wolność słowa z odpowiedzialnością za dobro wspólne.
Czy narodowy socjalizm w Austrii jest formą obrony ojczyzny, czy raczej ideologicznym fetyszyzmem?
W kontekście współczesnych debat politycznych w Austrii, szczególnie tych związanych z ruchem FPÖ (Wolna Partia Austrii), coraz częściej pojawiają się głosy, które łączą patriotyzm z ostrą krytyką wobec imigrantów oraz przeciwników narodowej tożsamości. Tego typu retoryka, rozprzestrzeniona zarówno w mediach, jak i w przestrzeni internetowej, jest często wspierana przez obraz liderów takich jak Heinz-Christian Strache i Norbert Hofer, którzy są przedstawiani jako obrońcy austriackiego narodu przed zagrożeniami z zewnątrz. Wyrażenia takie jak "Austria first" (Austria na pierwszym miejscu) stają się fundamentem ideologicznych narracji, które eksponują potrzebę obrony „czystości” austriackiej kultury, języka i historii.
Patriotyzm, w tym kontekście, jest często związany z wykluczającą wizją narodu. Zwolennicy takich poglądów używają terminów takich jak "prawdziwy austriacki nazwisko", aby podkreślić rzekomą "czystość" narodową, wskazując na obcokrajowców, którzy nie powinni reprezentować Austrii. Krytyka osoby kandydata na prezydenta, jak Van der Bellen, opiera się na jego pochodzeniu – jego nazwisko ma brzmienie niderlandzkie, a jego rodzice wyemigrowali do Austrii z Estonii. W takiej narracji rodzi się przekonanie, że osoba, która nie urodziła się w Austrii, nie jest w stanie reprezentować jej interesów i jest bardziej skłonna do wspierania polityki imigracyjnej.
Wspomniane postaci, takie jak Strache i Hofer, są w tym przypadku przedstawiane niemal jak „aniołowie stróże” narodu austriackiego. Obraz liderów, którzy rzekomo chronią swoją ojczyznę przed zagrażającymi siłami zewnętrznymi, nabiera wymiaru niemal religijnego, gdzie walka o „czystość” narodu jest sprawą najwyższej wagi. Takie poglądy są często wyrażane w kontekście zarzutów, że Austria jest zagrożona przez imigrantów, uchodźców i wpływy międzynarodowe, takie jak Unia Europejska. W ten sposób obrońcy narodowych idei przekonują swoich zwolenników, że tylko oni, reprezentując „prawdziwych” Austriaków, są w stanie ocalić kraj przed zniszczeniem.
Dla wielu zwolenników tej ideologii, patriotyzm nie polega jedynie na miłości do ojczyzny, lecz na obronie „czystości” tej ojczyzny przed zewnętrznymi zagrożeniami. „Austria znowu i znowu” – to hasło, które zyskało popularność dzięki piłkarskim kibicom, staje się jednocześnie symbolem politycznym, wykorzystywanym w kampaniach wyborczych FPÖ. W tym kontekście, narodowy socjalizm postrzegany jest jako sposób walki z zagrożeniami, które zdaniem zwolenników tej ideologii, wynikają z globalizacji i migracji.
Zjawisko to, choć głęboko zakorzenione w historii ideologii prawicowych, ma swoje podstawy w szerszym zjawisku „fetyszyzmu narodowego”. Zgodnie z teorią Karola Marksa, ideologie polityczne mogą przyjmować formę fetyszyzmów, w których jednostki i społeczeństwa zaczynają traktować abstrakcyjne kategorie, takie jak naród czy kultura, jako naturalne i niezbywalne elementy rzeczywistości. Narodowy fetyszyzm tworzy wrażenie, że naród jest jednością, a wszelkie różnice wewnętrzne – jak dialekty, pochodzenie etniczne czy historia – stają się niewidoczne lub są ignorowane. W rzeczywistości jednak, jak pokazuje historia, Austria była i jest krajem wielokulturowym, o czym świadczą różne grupy etniczne oraz imigranci, którzy osiedlili się w kraju przez stulecia.
W Austrii, podobnie jak w innych krajach europejskich, pojawia się problem tzw. „kulturowej wojny”, gdzie idee związane z tożsamością narodową są łączone z rasizmem, ksenofobią i pogardą wobec innych grup. W takim ujęciu, obrona narodu staje się próbą ochrony idei czystości rasowej i kulturowej, co może prowadzić do marginalizacji innych grup etnicznych, imigrantów czy nawet obywateli, którzy nie spełniają określonych norm tożsamościowych.
Jednak istotne jest zrozumienie, że narodowy fetyszyzm nie jest odpowiedzią na rzeczywiste problemy społeczne czy ekonomiczne. Choć takie narracje oferują proste rozwiązania w postaci wykluczenia i izolacji, nie prowadzą one do realnych rozwiązań. Prawdziwa siła społeczeństwa austriackiego tkwi w jego wielokulturowości i zdolności do adaptacji w zmieniającym się świecie, w którym granice narodowe stają się coraz mniej istotne w obliczu globalnych wyzwań.
Jak kryzys ekonomiczny z 2008 roku wpływa na nasze społeczeństwa i politykę?
Kryzys ekonomiczny, który wybuchł w 2008 roku, stał się jednym z najważniejszych punktów zwrotnych współczesnej historii gospodarczej i społecznej. Jego skutki nie ograniczyły się wyłącznie do obszaru finansów, ale przeniknęły głęboko w struktury polityczne, kulturowe i społeczne wielu krajów. Zjawisko to obnażyło nie tylko wady systemu kapitalistycznego, ale również ujawniło szereg innych problemów, które mogły zostać wcześniej zignorowane. Wiele osób dostrzegało wówczas pojawienie się nowych form niepokoju społecznego, które przejawiały się w postaci rosnącej popularności ruchów antyestablishmentowych, takich jak populizm czy skrajne postawy polityczne, a także zjawiska alienacji, jakie dotknęły zarówno jednostki, jak i całe grupy społeczne. Kryzys stał się katalizatorem dla zmian, które miały długofalowy wpływ na społeczeństwa demokratyczne.
Wśród licznych konsekwencji tego kryzysu znajduje się jedno szczególnie ważne zagadnienie: kwestia agitacji politycznej. Termin ten zyskał na znaczeniu w kontekście walki o wpływy polityczne, której narzędziem stały się zarówno tradycyjne media, jak i nowoczesne technologie, takie jak internet i media społecznościowe. Kryzys wzmocnił obecność populistycznych przywódców, którzy zaczęli wykorzystywać niepokoje społeczne, by zdobywać poparcie. Współczesne formy agitacji różnią się od tych sprzed lat, z uwagi na zmieniający się krajobraz medialny, w którym kluczową rolę odgrywają algorytmy, wpływające na sposób, w jaki informacje docierają do obywateli. Dzięki temu populizm stał się bardziej rozprzestrzeniony, łatwiejszy do przyjęcia i bardziej zorganizowany w przestrzeni globalnej.
Z perspektywy filozoficznej i socjologicznej, jednym z najważniejszych aspektów tego zjawiska jest zjawisko alienacji. Alienacja, zarówno na poziomie jednostkowym, jak i zbiorowym, stała się jednym z kluczowych tematów w analizie współczesnych problemów społecznych i politycznych. Współczesny człowiek często czuje się obcy we własnym społeczeństwie, oderwany od realnych procesów decyzyjnych, a jednocześnie zmuszony do konfrontacji z wirtualnym światem, w którym jego tożsamość jest formułowana przez algorytmy. W takim kontekście temat alienacji nie dotyczy już tylko jednostek, ale również całych grup społecznych, które zostają wykluczone z głównego nurtu politycznego i ekonomicznego. Dodatkowo, procesy związane z alienacją mogą prowadzić do wzrostu niezadowolenia społecznego, co skutkuje poparciem dla ekstremistycznych i antydemokratycznych sił politycznych.
Należy także zauważyć, jak kryzys w 2008 roku przyczynił się do wzrostu nieufności wobec instytucji, zarówno politycznych, jak i gospodarczych. Społeczeństwa zaczęły dostrzegać w politykach nie tylko bezsilność w obliczu kryzysu, ale i odpowiedzialność za stworzenie takich warunków, w których kryzys mógłby się w ogóle pojawić. Z kolei rosnące nierówności społeczne, które były wynikiem długotrwałego rozwoju neoliberalizmu, wywołały rosnącą frustrację, szczególnie wśród osób, które znalazły się na marginesie systemu. Odtąd protesty społeczne oraz różnego rodzaju ruchy antyrządowe stały się stałym elementem życia politycznego wielu krajów, a ich celem stało się nie tylko krytykowanie elity politycznej, ale także podważanie samego porządku społeczno-ekonomicznego.
Wśród wyzwań, które stanęły przed współczesnymi społeczeństwami po kryzysie z 2008 roku, pojawiło się pytanie o przyszłość demokracji. Z jednej strony wzrosło znaczenie populizmu, który z łatwością mógł przekonać masy do radykalnych rozwiązań, a z drugiej strony zaistniała potrzeba redefinicji liberalnej demokracji, która nie potrafiła poradzić sobie z wieloma wyzwaniami XXI wieku. W kontekście tej zmiany ważnym zagadnieniem stało się pojawienie się „demokracji autorytarnej”, która przyciągała coraz większą liczbę zwolenników. Zjawisko to polega na silnym skupieniu władzy w rękach jednej osoby lub partii, z wykorzystaniem technik populistycznych, które mają na celu osłabienie instytucji demokratycznych. W tym przypadku władza nie tylko staje się centralizowana, ale także wykorzystywana do eliminowania przeciwników politycznych i społecznych.
Po kryzysie z 2008 roku, a także w obliczu narastających problemów społecznych i politycznych, powróciła też rola klasy politycznej, której zadaniem stało się zarządzanie tymi kryzysami. Z jednej strony widać tendencję do umacniania władzy elit politycznych, które mogą przejąć kontrolę nad polityką wewnętrzną i zewnętrzną, z drugiej zaś rośnie rola społecznych ruchów, które mają na celu wykorzenienie nierówności i wprowadzenie nowych, bardziej egalitarnych form zarządzania.
Dodatkowo, warto pamiętać, że rozwój nowoczesnych technologii, zwłaszcza internetu, sprawił, że kwestie związane z kryzysem nabrały zupełnie nowego charakteru. Współczesne społeczeństwa są coraz bardziej podzielone, a media społecznościowe stają się głównymi kanałami, przez które przebiegają polityczne konflikty. Zjawisko „fake news” stało się kolejnym poważnym problemem, który utrudnia procesy demokratyczne i wpływa na postawy obywatelskie. Przekazy medialne są często zmanipulowane, a wrażliwość społeczna na dezinformację rośnie.
Jak zoptymalizować użycie myszy w systemie Windows 11?
Jak narracja w polityce kształtuje wybory wyborcze?
Jak wielkie postacie historyczne wpłynęły na rozwój nauki i technologii?
Jak uwolnić emocje i uzyskać równowagę? Praktyki, które pomagają wyzwolić napięcie i stres.
Jak działa Bitcoin i blockchain – czym jest technologia stojąca za kryptowalutą?
Jak ćwiczenia obrotowe wpływają na energię ciała?
Jak odkrycia Pasteura i Mendelejewa zrewolucjonizowały medycynę i chemię?
Jakie są podstawowe zasady malowania, które każdy artysta powinien znać?
Jak wybrać odpowiednią technikę szydełkowania?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский