Ideologia „woke” postrzegana jest przez swoich krytyków niemal jak religia czy kult, z własnymi „świętymi tekstami” autorstwa takich myślicieli jak Judith Butler, Richard Delgado czy Ibram X. Kendi, które pełnią rolę kanonicznych pism dla wyznawców tej ideologii. Już w 2021 roku w Australii ukazała się publikacja „Cancel Culture and the Left’s Long March”, zbierająca opinie prawicowych komentatorów i populistów, w tym byłego premiera Tony’ego Abbotta, atakujących „quackademics” – czyli rzekomych oszustów naukowych w edukacji, którzy ich zdaniem wykorzystują system szkolnictwa do indoktrynacji studentów poprzez poprawność polityczną i myślenie grupowe.
Istotnym elementem tej debaty jest krytyka tzw. teorii krytycznej (Critical Theory), która od dawna była obiektem ataków Helen Pluckrose, Jamesa Lindsaya i Petera Boghossiana. To właśnie oni przeprowadzili tzw. „grievance studies affair” – kampanię podważającą naukową wartość badań humanistycznych opartych na postmodernizmie, feminizmie czy krytycznej teorii rasy. Autorzy tej prowokacji wykazali, że nawet najbardziej absurdalne i wywrotowe prace mogą zostać zaakceptowane przez recenzentów czasopism naukowych, co ich zdaniem świadczy o poważnym kryzysie w uniwersytetach, zwłaszcza na wydziałach humanistycznych.
Pluckrose i Lindsay, w książce „Cynical Theories”, dokonują analizy tej ideologii, zwracając uwagę na zamieszanie terminologiczne między „teorią krytyczną” a postmodernizmem. Z powodzeniem pokazują, jak oba nurty są powiązane, a także jak powstały skomplikowane systemy myślowe skupiające się na języku jako narzędziu konstruowania tożsamości i władzy. Autorzy podkreślają, że współczesny ruch „woke” przekształcił ideę sprawiedliwości społecznej w coś, co określają jako „Ruch Sprawiedliwości Społecznej” (Social Justice Movement) — autoritarną, performatywną ideologię, której celem nie jest realny postęp, ale moralne pouczanie i karanie za nawet drobne przewinienia, w tym stare tweety czy drobne lapsusy językowe. Ta forma aktywizmu prowadzi do zjawisk takich jak cancel culture, gdzie media i sztuka są nieustannie oceniane pod kątem ukrytych relacji władzy i dominacji.
Książka „Cynical Theories” dostarcza przystępnego, choć krytycznego podsumowania teorii krytycznej i postmodernizmu, ukazując ich korzenie w marksizmie frankfurckim oraz wpływ takich myślicieli jak Michel Foucault, Jacques Derrida czy Jean-François Lyotard. W pracy Foucaulta w szczególności uwidacznia się związek między wiedzą a władzą, czyli tzw. „władzo-wiedza” (power-knowledge), która stała się fundamentem dla późniejszych teorii dotyczących relacji społecznych i dominacji.
Warto podkreślić, że choć autorzy sami deklarują się jako zwolennicy liberalizmu i uniwersalnego humanizmu, ich analiza wskazuje, że współczesny „woke” to ruch o cechach totalitarnych, który nie toleruje sprzeciwu i promuje hierarchie władzy oparte na tożsamościach społecznych. Konsekwencją tego jest powszechna polaryzacja i podziały społeczne, a także zagrożenie dla tradycyjnych wartości liberalnych, takich jak wolność słowa i indywidualizm.
Zrozumienie złożoności tej ideologii wymaga więc nie tylko zapoznania się z jej krytyką, ale także głębszej refleksji nad tym, jak zmienia się rola uniwersytetów i nauki we współczesnym świecie. Konieczne jest zauważenie, że choć teoria krytyczna i postmodernizm oferują narzędzia do analizy władzy i dominacji, to jednak ich praktyczne zastosowanie często bywa instrumentalizowane i prowadzi do zamknięcia na pluralizm myślowy. Równocześnie czytelnik powinien uświadomić sobie, że konflikt wokół „woke” ideologii jest również walką o to, jak rozumiemy wolność, sprawiedliwość i prawa jednostki w coraz bardziej złożonych społeczeństwach.
Czy rzeczywiście mamy kryzys wolności słowa na uniwersytetach?
Wielu badaczy i instytucji wskazuje na rosnący problem ograniczania wolności słowa na uczelniach wyższych. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w krajach anglosaskich, jak Wielka Brytania i Australia, gdzie niektóre uczelnie wprowadziły polityki regulujące mowę i używanie języka, takie jak tzw. "procedury języka inkluzywnego". Na przykład Curtin University w Zachodniej Australii wprowadził wytyczne, które nakazują pracownikom i studentom unikać jakiejkolwiek mowy, mogącej prowadzić do uprzedzeń czy stereotypów. Jednak w kontekście tych regulacji należy zauważyć, że często są one przedstawiane w bardzo ogólnych i mało konkretnej formie.
Z drugiej strony, rząd Wielkiej Brytanii, w swoim raporcie dotyczącym wolności słowa na uczelniach, wskazuje, że panika moralna wywoływana przez takie raporty, jak audyt przeprowadzony przez Spiked Online, jest przesadzona. Rzekomy kryzys wolności słowa w brytyjskich uniwersytetach nie znajduje pokrycia w faktach. Po konsultacjach z przedstawicielami uczelni, studentami, związkami studenckimi i władzami akademickimi, okazało się, że większość osób uważa, iż wolność słowa jest wciąż szanowana, a studenci cenią sobie swobodę wypowiedzi. W tym kontekście wspomniane "ograniczenia" są w dużej mierze wyolbrzymione.
W podobnym tonie wypowiada się Malik, który krytykuje audyty Spiked, wskazując na nieścisłości w przedstawianych danych i używanie jednostronnych przykładów. Na przykład, uczelnie mogą być "rankingowane na czerwono" za zakazywanie reklam firm, które oferują usługi pożyczkowe o wysokim oprocentowaniu, mimo że same pożyczki są legalne. Dodatkowo, jak zauważa Malik, audyty takie są często finansowane przez organizacje o prawicowej orientacji, jak Fundacja Charlesa Kocha, co może sugerować, że raporty te mają swoje własne, ideologiczne przesłanie.
Australijska Instytut Spraw Publicznych (IPA), podobnie jak Spiked, publikuje coroczne raporty na temat wolności słowa w tamtejszych uniwersytetach. Z reguły zawierają one tytuły sugerujące poważne zagrożenie dla wolności słowa, jak np. "Kryzys wolności słowa na uniwersytetach Australii". Raporty te są jednak pełne błędów i często bazują na argumentach wyciągniętych z amerykańskiego kontekstu politycznego, nie uwzględniając specyfiki australijskiego systemu edukacyjnego. Takie raporty, mimo że przedstawiają alarmistyczne wnioski, w rzeczywistości są bardzo powierzchowne i nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu na uniwersytetach.
Interesującym zjawiskiem jest to, że w Australii, podobnie jak w innych krajach, zmiany te są silnie powiązane z rosnącą komercjalizacją uniwersytetów. Od lat 80. XX wieku, kiedy to rozpoczęły się znaczące reformy systemu szkolnictwa wyższego, uczelnie zaczęły bardziej polegać na dochodach z czesnego, w tym na opłatach od międzynarodowych studentów. Czesne na studiach humanistycznych, społecznych czy dziennikarskich było stosunkowo wysokie, ale nowe przepisy wprowadzające zmiany w finansowaniu, a zwłaszcza tzw. "ustawa o przygotowaniu absolwentów do pracy", diametralnie zmieniają sytuację. Decyzje te prowadzą do ogromnych podwyżek długów studenckich dla osób studiujących kierunki uznawane za mniej praktyczne, ale równie istotne z perspektywy rozwoju społecznego.
Z kolei pandemia COVID-19 miała katastrofalny wpływ na australijskie uniwersytety, szczególnie z uwagi na zamknięcie granic i utratę międzynarodowych studentów. Władze, z premierem Scottem Morrisonem na czele, nie tylko odwołały wsparcie finansowe dla uczelni, ale także wprowadziły zmiany, które dotknęły najbardziej humanistyczne kierunki. W odpowiedzi na kryzys, rząd wprowadził zmiany w programie wsparcia finansowego uczelni, redukując fundusze przeznaczone na nauki społeczne i humanistyczne.
Pytanie, które się nasuwa, to: czym właściwie jest wolność słowa w kontekście tych zmian? Wydaje się, że dla części środowisk akademickich wolność wypowiedzi nie jest zagrożona, natomiast dla innych kluczowe staje się pytanie, na ile uczelnie mogą wprowadzać regulacje dotyczące mowy, w tym języka "włączającego", w obliczu rosnącego wpływu polityki korporacyjnej. Rzeczywiście, kluczowym wyzwaniem jest to, jak zachować balans między wolnością słowa a troską o uniwersalność wartości, takich jak równość i inkluzyjność, które mogą być różnie interpretowane.
Zjawisko to jest silnie powiązane z przemianami ideologicznymi w sferze akademickiej, które wkrótce mogą prowadzić do bardziej znaczących konfliktów wewnętrznych. Kontekst polityczny, zwłaszcza w krajach takich jak Australia, gdzie prawicowe organizacje, jak IPA, starają się wymusić zmiany, podkreślając zagrożenie dla wolności słowa, staje się istotnym czynnikiem w debacie. Warto zauważyć, że próby balansowania wolności słowa z regulacjami językowymi często prowadzą do wprowadzania polityk, które mogą jedynie iluzorycznie chronić prawdziwą wolność wypowiedzi, nie wnikając w rzeczywiste mechanizmy cenzury.
Jak „balkanizacja” kształtuje tożsamość i kulturę migrantów w Europie
Występ Mirkovića w galerii jest nie tylko artystycznym wydarzeniem, lecz także symbolicznym odzwierciedleniem doświadczeń i tożsamości byłych jugosłowiańskich migrantów – tzw. gastarbeiterów – w krajach Europy Zachodniej. Mimo że turbo-folk, gatunek muzyczny ściśle związany z serbskim nacjonalizmem, ksenofobią i wojną, stał się równocześnie formą transnarodowej solidarności, oferując hedonistyczne doznania i radość z muzyki. Umieszczenie tego gatunku muzycznego w przestrzeni wiedeńskiej galerii sztuki miało na celu zwrócenie uwagi na niewidzialny status społeczności byłych migrantów jugosłowiańskich w oczach szerszej wiedeńskiej społeczności. Wiedeń, będący jednym z największych ośrodków migracji z byłej Jugosławii i jednocześnie kulturalną stolicą Mitteleuropy, tworzy specyficzne tło dla tego rodzaju artystycznej interwencji. Przestrzeń galerii kontekstualizuje ten występ w kategoriach wymiany kulturowej, ukazując zderzenie dwóch światów: robotniczej społeczności migrantów i burżuazyjnej publiczności sztuki współczesnej.
Entuzjastyczna reakcja publiczności, typowa dla koncertów turbo-folk, została wzmocniona przez obecność migrantów jugosłowiańskich wśród widzów, którzy odnaleźli w tym wydarzeniu element swojego codziennego życia i kultury. Dokumentalne fotografie z wydarzenia, opublikowane na stronie internetowej Tomića, obrazują ten „zderzenie kultur” poprzez kontrast między ubiorem artystycznej publiczności – czarne, stonowane stroje – a charakterystycznymi złotymi krzyżami i skórzanymi kurtkami migrantów. Jednak „nieudane” spotkanie, o którym mówi Tomić, polega na braku autentycznej, głębszej interakcji pomiędzy tymi dwoma grupami. Wydarzenie jedynie chwilowo uwidoczniło społeczność migrantów w galerii, nie przełamując jednak istniejących barier społecznych ani nie tworząc trwałych więzi.
Krytyka Dimitrijevića wskazuje na inny wymiar tego zjawiska – realny kontakt migrantów z dziełem sztuki miał miejsce następnego dnia, kiedy to pracownicy sprzątający, złożeni w dużej mierze z migrantów, uprzątali przestrzeń po występie. To właśnie ten fakt odsłania prawdę o często niewidzialnej pracy migrantów i ich roli w utrzymaniu porządku zarówno w przestrzeni artystycznej, jak i społecznej. Podobny mechanizm widać w odniesieniu do zamieszek na Kapitolu, gdzie dzień po wydarzeniach, to właśnie sprzątający, często osoby kolorowe, byli zmuszeni do sprzątania bałaganu pozostawionego przez protestujących. Praca Tomić podkreśla tym samym zbrojne ujęcie populizmu oraz „nieudane spotkanie” społeczności w kontekście politycznym i kulturowym.
Praca Vladimira Nikolića „Death Anniversary” (2004) rozwija te same tematy, posługując się „balkanizacją” – pojęciem opisującym negatywne, stereotypowe przedstawianie mieszkańców i kultur Bałkanów. Wideo ukazuje „balkanską” zawodową płaczkę na grobie Marcela Duchampa we Francji, co tworzy symboliczny kontrast między archaiczną tradycją a uniwersalizmem sztuki europejskiej. Wykorzystując performatywną formę tradycyjnego rytuału żałobnego, Nikolić komentuje strategie artystycznej egzotyzacji i autentyczności w globalnym obiegu sztuki, eksponując „balkanizację” jako narzędzie samoświadomej strategii artysty z peryferii pragnącego uzyskać dostęp do centrum.
Delegowanie emocjonalnego ciężaru na płaczkę, a samemu pozostawanie w roli manipulatora, odzwierciedla polityczną choreografię populistycznych przedstawień na Bałkanach, gdzie tradycja służy jako maska dla interesów biznesowych i kulturowych. Funkcjonowanie zawodowych płaczek jako formy usługi pokazuje, że nawet najbardziej archaiczne rytuały mogą zostać przekształcone w transakcje ekonomiczne, które wykorzystują i wzmacniają stereotypy. Ta złożona gra między autentycznością a performatywnością, lokalnym a globalnym, peryferyjnym a centralnym, rzuca światło na mechanizmy tworzenia tożsamości i reprezentacji kulturowej w epoce globalizacji.
Ważne jest, by czytelnik rozumiał, że przedstawione prace nie są jedynie artystycznymi eksperymentami czy komentarzami społecznymi, ale ukazują głębokie napięcia i paradoksy związane z migracją, tożsamością i władzą w nowoczesnej Europie. Kultura migrantów nie jest statyczna ani monolityczna; stanowi dynamiczny proces negocjacji pomiędzy zachowaniem własnej tożsamości a adaptacją do nowego otoczenia. Jednocześnie pozycja migrantów w strukturach społecznych i ekonomicznych pozostaje często niewidoczna lub sprowadzona do peryferyjnych ról, co powoduje ich wykluczenie z głównego nurtu kultury i polityki. Analiza „balkanizacji” jako zjawiska pozwala lepiej zrozumieć, jak stereotypy i mechanizmy wykluczenia działają nie tylko na poziomie indywidualnym, lecz także systemowym, wpływając na funkcjonowanie całych społeczności i ich miejsce w europejskim krajobrazie kulturowym.
Jakie mechanizmy kryją się za rozprzestrzenianiem teorii spiskowych i dezinformacji w polityce współczesnej?
Analiza zjawiska teorii spiskowych oraz dezinformacji w polityce wymaga ujęcia go w kontekście zarówno psychologicznym, jak i kulturowym. Richard Hofstadter w swoim eseju „The Paranoid Style in American Politics” podkreśla, że paranoidalny sposób myślenia, nacechowany podejrzliwością wobec elit i instytucji, jest nieodłącznym elementem amerykańskiej sceny politycznej, ale jego mechanizmy można odnaleźć także w szerszym kontekście zachodnim. Paranoja polityczna zyskuje na sile w momentach kryzysów społecznych i gospodarczych, gdy niepewność i lęk stają się paliwem dla narracji o ukrytych spiskach i manipulacjach.
W dobie cyfrowej transformacji znaczenie zyskały platformy społecznościowe, które stały się nośnikami nie tylko informacji, ale również dezinformacji. Skandal Cambridge Analytica ujawnił, jak dane milionów użytkowników Facebooka mogą być wykorzystywane do mikrotargetowania wyborców i manipulowania opinią publiczną. Mechanizmy te nie tylko wzmacniają istniejące podziały społeczne, lecz także umożliwiają tworzenie i rozpowszechnianie teorii spiskowych, które podważają zaufanie do instytucji demokratycznych. Raport brytyjskiego Komitetu ds. Kultury, Mediów i Sportu z 2019 roku wskazuje na strategiczne działania dezinformacyjne, które wpływają na procesy wyborcze, a także destabilizują debaty publiczne.
Jednak same teorie spiskowe nie są jedynie narzędziem manipulacji zewnętrznej; są one także wyrazem wewnętrznych potrzeb i tożsamości. Badania Imhoffa i Lamberty’ego wykazują, że wiara w spiski często koreluje z poziomem paranoi, ale również z pragnieniem znalezienia prostych wyjaśnień złożonych zjawisk społecznych. Tożsamości polityczne, zwłaszcza te skrajne, korzystają z teorii spiskowych jako mechanizmu legitymizacji własnych przekonań i jako tarczy ochronnej wobec krytyki. Jordan B. Peterson i inni współcześni komentatorzy wskazują na zjawisko polityki tożsamości jako pola, na którym rozgrywają się walki ideologiczne, często nacechowane wzajemną nieufnością i wzmacnianiem narracji o „wrogu wewnętrznym”.
Ważnym aspektem jest także rola sztuki i kultury wizualnej w kształtowaniu percepcji społecznej. Prace takich badaczy jak Nataša Ilić i Dejan Kršić pokazują, jak obrazy i symbole mogą podsycać stereotypy oraz utrwalać podziały, a także jak artystyczna ekspresja staje się polem konfliktu politycznego. Przykłady kontrowersyjnych wystaw czy dzieł, które wywołują protesty, świadczą o tym, że kultura jest areną, na której toczą się spory o interpretację historii i tożsamości.
Zrozumienie fenomenu dezinformacji i teorii spiskowych wymaga także refleksji nad naturą wolności słowa oraz jej granicami w przestrzeni publicznej. Raporty i badania dotyczące wolności wypowiedzi na uczelniach wyższych wskazują, że próby ograniczania lub promowania określonych narracji mogą prowadzić do polaryzacji oraz eskalacji konfliktów ideologicznych. Debaty wokół „cancel culture” oraz „woke culture” ilustrują, jak zjawiska te wpisują się w szerszy kontekst walki o władzę symboliczną i dominację kulturową.
Ważne jest, aby czytelnik rozumiał, że zjawiska te nie są jedynie problemem komunikacyjnym czy medialnym, lecz wpisują się w długotrwałe procesy społeczne związane z tożsamością, władzą i kulturą. Dezinformacja oraz teorie spiskowe są nie tylko narzędziami manipulacji, ale również symptomami głębokich niepokojów społecznych i politycznych, które wymagają wielowymiarowego podejścia – psychologicznego, socjologicznego i kulturowego. Ponadto, kluczowe jest rozróżnienie między krytycznym myśleniem a nieuzasadnionym sceptycyzmem, który może przeradzać się w paranoję.
Rozpoznanie roli mediów społecznościowych i nowych technologii w kształtowaniu opinii publicznej pozwala dostrzec, że walka z dezinformacją wymaga nie tylko regulacji prawnych, ale przede wszystkim edukacji medialnej i rozwijania kompetencji krytycznego odbioru informacji. Z kolei świadomość mechanizmów psychologicznych, które sprzyjają przyjmowaniu teorii spiskowych, pomaga w budowaniu odporności na manipulację i polaryzację.
Jak wykorzystać narzędzia profilowania w Visual Studio do optymalizacji wydajności aplikacji?
Spoof Surface Plasmon Polaritons w Aplikacjach Biomedycznych: Potencjał i Zastosowania
Jak przygotować smaczne tacos w stylu fusion z mango salsa i innymi dodatkami?
Jak model dwóch płynów opisuje superpłynność helu II?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский