W debacie publicznej współczesnego świata coraz częściej pojawia się zjawisko politycznej poprawności, która, jak zauważył Stephen Fry podczas debaty Munk w Toronto w maju 2018 roku, może stać się przeszkodą w skutecznym zwalczaniu niesprawiedliwości i dyskryminacji. Fry, mimo swojej orientacji seksualnej i żydowskiego pochodzenia, osobiście doświadczył przemocy i wykluczenia, jednak krytykował ekstremizm politycznej poprawności, który zbyt często skupia się na „byciu po właściwej stronie”, zamiast na faktycznym usuwaniu zjawisk społecznych, które ranią mniejszości. Co ciekawe, Fry twierdził, że czasami ideologia poprawności politycznej jest tak zaślepiona swoim własnym dogmatem, że nie potrafi dostrzec rzeczywistego cierpienia innych ludzi.
Wielu współczesnych liderów, takich jak Donald Trump, odwołuje się do podobnych mechanizmów społecznych, których źródłem jest frustracja mas. Trump, z pochodzenia syn dewelopera nieruchomości, zbudował swoją karierę na kontrowersyjnych i niejednokrotnie drastycznych decyzjach. Jego postać została wykreowana jako swego rodzaju "Molotowy koktajl", który miałby zburzyć stary porządek, zaspokajając tym samym niezadowolenie „zapomnianych” obywateli. Jego elekcyjny sukces był wyrazem desperacji klasy robotniczej i średniej, która czuła się zaniedbana przez establishment.
W kontekście populizmu, nie sposób nie wspomnieć o postaci Benito Mussoliniego, którego biografia ukazuje, jak jeden człowiek, uosabiający sprzeczności, może zmieniać historię. Mussolini, będący synem nauczyciela, początkowo zafascynowany ruchem anarchistycznym, szybko stał się jednym z najważniejszych liderów XX wieku, reprezentującym Włochy w ramach faszystowskiego reżimu. Jego kariera to historia nie tylko politycznych przetasowań, ale także fascynującej osobowości, pełnej paradoksów. Był człowiekiem, który potrafił zjednać sobie zarówno klasy robotnicze, jak i burżuazję, co czyniło go osobą, z którą łatwo się utożsamiano, ale która jednocześnie nie unikała brutalności politycznej.
Z punktu widzenia psychologii politycznej, Mussolini był znany z opanowania mowy ciała, gestykulacji i artykulacji w sposób, który wzbudzał u swoich słuchaczy silne emocje. Jego umiejętność manipulacji słowem, jego zdolność do poruszenia tłumu i wprowadzenia go w stan euforii, była jego największą bronią. Jego wystąpienia nie były przypadkowe – wszystko było dokładnie zaplanowane i wyćwiczone. Warto jednak zwrócić uwagę, że jego sukces opierał się również na umiejętności odbierania emocji innych, przekształcając je w narzędzia władzy.
W jego biografii znajdowały się również elementy, które mogą wydawać się mniej znane – jak na przykład osobiste wspomnienia o dzieciństwie. Mussolini, w wywiadach z Margheritą Sarfatti, zdradził, jak jego matka zmagała się z codziennymi trudnościami życiowymi, co, jak zauważono, miało duży wpływ na jego późniejsze decyzje polityczne. W tym kontekście jego osobowość ukazuje się jako człowiek pełen sprzeczności: z jednej strony brutalny dyktator, z drugiej – człowiek, który przeżywał trudności swojego dzieciństwa.
Postać Mussoliniego, podobnie jak Trumpa czy Fry, pokazuje jak złożona jest rola jednostki w kształtowaniu historii. Wydaje się, że zarówno ekstremizm politycznej poprawności, jak i populizm, opierają się na podobnym mechanizmie – wykorzystywaniu frustracji i bólu ludzi, którzy czują się wykluczeni z głównego nurtu społeczeństwa. Jednak aby zrozumieć te procesy w pełni, warto pamiętać, że zarówno Mussolini, jak i inni wielcy liderzy tego rodzaju, potrafili wykorzystywać swoje silne strony – charyzmę, zdolności retoryczne, umiejętność manipulacji – by wywrzeć wpływ na masy. Działali w chwilach kryzysu społecznego, zaspokajając w ten sposób głębokie potrzeby swoich zwolenników. Jednocześnie ich osobowość była nierzadko wynikiem osobistych doświadczeń, które miały znaczący wpływ na ich podejście do władzy, polityki i społeczeństwa.
Zrozumienie tych postaci i zjawisk nie kończy się jednak na analizie ich biografii czy retoryki. Istotne jest również pytanie, jak te mechanizmy działają w współczesnym świecie. Jakie są granice politycznej poprawności w kontekście społecznym? Kiedy populizm przestaje być wyrazem buntu, a staje się zagrożeniem dla porządku demokratycznego? Jakie cechy liderów są wciąż cenione, a które mogą stać się destrukcyjne w kontekście współczesnych wyzwań?
Jak Mussolini i Trump wykorzystywali niezadowolenie społeczne do własnych celów politycznych?
Porównanie Donalda Trumpa i Benito Mussoliniego, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco kontrowersyjne, stanowi fascynującą analizę manipulacji politycznych i strategii, które kształtowały współczesne demokracje. Autorzy, Anna Camaiti Hostert i Enzo Antonio Cicchino, wskazują na szereg podobieństw między tymi dwoma liderami, zarówno w zakresie stylu przywództwa, jak i sposobu manipulowania opinią publiczną. Obaj politycy, choć różnią się czasem i kontekstem, wykorzystali swoje zdolności do dostosowywania się do zmieniających się warunków politycznych, osiągając swoje cele za pomocą niekonwencjonalnych metod.
Jednym z głównych punktów wspólnych dla Mussoliniego i Trumpa jest ich umiejętność wykorzystywania niezadowolenia społecznego do zdobywania władzy. Obaj politycy w doskonały sposób wyczuli nastroje panujące w swoich krajach i potrafili je przekuć na swoją korzyść. Mussolini, na przykład, dostrzegł kryzys włoskiej polityki po I wojnie światowej i wykorzystał rosnące niezadowolenie wśród ludzi z powodu tzw. "Vittoria Mutilata" – poczucia, że Włochy zostały oszukane na międzynarodowej scenie politycznej. Z kolei Trump wykorzystał rosnącą frustrację wielu Amerykanów z powodu globalizacji i ekonomicznych nierówności, które pogłębiły się w wyniku kryzysu finansowego z 2008 roku. Obaj liderzy przedstawiali siebie jako zbawicieli, którzy mają "naprawić" kraj, obiecując silne, autorytarne przywództwo.
Kolejnym ważnym aspektem wspólnym dla tych dwóch postaci jest ich zdolność do manipulowania informacjami. Zarówno Mussolini, jak i Trump, byli mistrzami w wykorzystywaniu mediów do kształtowania opinii publicznej. Mussolini wykorzystywał kontrolę nad prasą, radiem i innymi środkami przekazu, by tworzyć obraz siebie jako lidera, który uratuje Włochy przed chaosem i upadkiem. Trump, z kolei, doskonale rozumiał potęgę mediów społecznościowych, zwłaszcza Twittera, które pozwoliły mu bezpośrednio komunikować się z wyborcami i omijać tradycyjne media, które często go krytykowały. Obaj liderzy umiejętnie wykorzystywali te platformy do budowania swojego wizerunku i promowania narracji, która miała na celu mobilizowanie swoich zwolenników oraz demonizowanie przeciwników.
Cechą wspólną Mussoliniego i Trumpa była także ich skłonność do posługiwania się brutalną retoryką i, w niektórych przypadkach, przemocy. Mussolini wprowadził szereg brutalnych środków w celu utrzymania władzy, w tym represje wobec opozycji i stosowanie terroru państwowego. Trump, choć nie posunął się do takich ekstremów, wykorzystywał swoją pozycję, by inspirować agresję wobec swoich przeciwników, co stało się szczególnie widoczne podczas szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Choć niektórzy mogą twierdzić, że takie wydarzenia są wynikiem szczególnych okoliczności, to jednak obaj liderzy umiejętnie wykorzystywali napięcia społeczne, by wzbudzać agresję wśród swoich zwolenników, którzy często byli gotowi podjąć radykalne kroki w obronie swoich ideałów.
Obaj przywódcy byli również mistrzami w manipulowaniu ideologią. Mussolini początkowo zbliżył się do lewicowych ruchów, takich jak socjaliści, by później całkowicie przejść na stronę prawicowych, konserwatywnych sił. Trump, początkowo bliski niektórym postulatów liberalnych, ostatecznie związał się z prawicową, konserwatywną częścią amerykańskiego establishmentu, a jego retoryka coraz częściej zbliżała się do populistycznych, nacjonalistycznych ideologii. W obu przypadkach widać, jak te zmiany ideologiczne służyły do budowania silnej bazy wyborczej i umożliwiały dalsze zdobywanie władzy.
Również w kontekście ich relacji z kobietami istnieją uderzające podobieństwa. Trump i Mussolini często byli nazywani „seryjnymi drapieżnikami” – obaj traktowali kobiety jako obiekty do wykorzystania, traktowane jako elementy ich własnego wizerunku i ego. Kobiety były jedynie trofeami, które miały potwierdzać ich męskość i siłę. Ta postawa w pełni korespondowała z ich autorytarnym podejściem do władzy, w którym liczyła się jedynie ich kontrola i dominacja nad otoczeniem.
Warto również zwrócić uwagę na ich stosunek do autokracji i dyktatorów. Mussolini stawiał na Hitlera, a Trump na Władimira Putina jako sojuszników, którzy pomogliby mu umocnić swoją pozycję. Choć Mussolini działał w latach 30. XX wieku, a Trump pełnił swoją prezydenturę w XXI wieku, ich zachowania były analogiczne – obaj wykorzystywali autorytarne reżimy jako punkt odniesienia i przykłady, do których aspirowali. Ich wrażliwość na takie reżimy podkreślała ich skłonność do centralizacji władzy i marginalizowania demokratycznych instytucji.
W końcu, kluczowym elementem analizy obu postaci jest ocena stanu zdrowia demokracji, w szczególności w Stanach Zjednoczonych. W przypadku Trumpa, jego prezydentura była momentem kryzysu, w którym demokracja amerykańska znalazła się na skraju załamania, co miało swoje kulminacje w zamachach na Kapitol. Porównanie Trumpa do Mussoliniego pozwala wskazać na podobieństwa w erozji demokratycznych wartości, z coraz większym naciskiem na autorytaryzm i populizm. To nie tylko analogie historyczne, ale ostrzeżenie dla współczesnych społeczeństw o tym, jak łatwo można naruszyć fundamenty demokratycznego ładu.
Jak Mussolini postrzegał ZSRR i jak ten obraz wpłynął na jego decyzje polityczne?
Mussolini w swoim wczesnym okresie życia postrzegał ZSRR przez pryzmat literatury, co w dużej mierze kształtowało jego podejście do Rosji jako państwa. Jako młody człowiek Benito Mussolini był pod wielkim wpływem rosyjskiej powieści, w której dostrzegał dramatyczne przedstawienie społeczeństwa, zmagającego się z absolutyzmem cara, cenzurą i represjami. W swoich esejach z 1901 roku na temat literatury rosyjskiej, pisał o powieściach, które wykraczały poza granice narodowe, identyfikując się z uniwersalnymi wartościami. Zauważył, że rosyjski pisarz był człowiekiem zaangażowanym społecznie, który „żył ludzko i jednocześnie był apostołem” w obliczu niełatwych czasów, jakie przeżywała rosyjska młodzież. Widział w tym procesie odrodzenia, które zbliżało się, choć nie było pewne, czy w końcu zakończy się sukcesem. Ta wizja Rosji, którą Mussolini miał w młodości, była raczej romantyczną interpretacją, która miała swoje korzenie w literackich ideałach, a nie w rzeczywistej, politycznej i strategicznej ocenie Rosji.
Mussolini, jako dorosły lider, nie do końca zdawał sobie sprawę z prawdziwego potencjału strategicznego ZSRR, mimo że kraj ten dysponował ogromnymi zasobami naturalnymi, które były niezbędne do rozwoju nowych technologii. Z czasem Mussolini zauważył, że Rosja, podobnie jak Napoleon, miała w swojej geopolityce cechę, której nie dało się łatwo przezwyciężyć — jej ogromna przestrzeń, trudny dostęp i nieprzewidywalność. Niemniej jednak, fascynacja ZSRR i jego potencjałem gospodarczym skłoniła Mussoliniego do podjęcia prób współpracy z tym państwem, co znalazło swoje odbicie w podpisaniu porozumienia handlowego w 1924 roku.
To porozumienie z 1924 roku, choć początkowo miało charakter głównie ekonomiczny, zyskało na znaczeniu w wyniku rozwijającej się współpracy między oboma państwami. Nawiązanie relacji dyplomatycznych miało na celu przede wszystkim korzyści gospodarcze, a także dostarczenie ZSRR nowoczesnych maszyn i sprzętu wojskowego. Mussolini, choć niezbyt głęboko zrozumiał polityczne i strategiczne aspekty tej relacji, dostrzegał w Rosji ogromny potencjał handlowy, który mógł wspierać rozwój Włoch, a także ich reżim faszystowski. W 1925 roku, po kilku spotkaniach dyplomatycznych, rosyjscy ministrowie zamówili m.in. 150 silników Isotta Fraschini oraz 75 hydroplanów z fabryk włoskich. Był to przykład praktycznego wymiaru współpracy, który przynosił obu stronom korzyści, mimo że Mussolini wciąż nie dostrzegał pełnego potencjału geopolitycznego ZSRR.
Równocześnie Mussolini nie rozumiał jeszcze w pełni roli ZSRR na arenie międzynarodowej. Jego obraz Rosji, choć kształtowany przez literaturę i młodzieńczą fascynację, nie odpowiadał realiom politycznym ani potencjałowi tego kraju, który, podobnie jak w przypadku Napoleona, okazał się niezwykle trudnym partnerem w polityce międzynarodowej. Mussolini szybko zorientował się, że Rosja nie jest łatwym celem, lecz raczej mocarstwem, które może zmienić równowagę sił w Europie. Jego decyzje dotyczące współpracy z ZSRR, choć w dużej mierze ekonomiczne, wynikały również z próby utrzymania władzy i wpływów w regionie, a także z chęci utrzymania swojego reżimu faszystowskiego, który stawiał na sojusze z potężnymi krajami.
Mussolini starał się rozwijać relacje z ZSRR również w kontekście wspólnej ideologii. Choć włoski faszyzm i komunizm radziecki były ideologicznie sprzeczne, Mussolini dostrzegał pewne podobieństwa w sposobie zarządzania państwem i centralizacji władzy. ZSRR pod rządami Stalina, choć zdecydowanie komunistyczne, także dążyło do totalitarnego zjednoczenia państwa, co mogło wydawać się Mussoliniemu bliskie jego własnym aspiracjom politycznym. Mimo to, Mussolini nigdy w pełni nie dostrzegał długoterminowych korzyści płynących z sojuszu z ZSRR, co miało swoje konsekwencje w późniejszych latach, kiedy to ZSRR stał się jednym z głównych przeciwników Włoch w czasie II wojny światowej.
W kontekście współczesnych analiz politycznych warto zauważyć, że Mussolini i jego podejście do ZSRR może być przykładem działania na podstawie krótkoterminowych kalkulacji, które w dłuższej perspektywie prowadzą do błędnych decyzji. Zbyt często przy podejmowaniu decyzji politycznych liderzy koncentrują się na chwilowych korzyściach gospodarczych lub na chęci zbudowania relacji z mocarstwami, nie biorąc pod uwagę długofalowych konsekwencji geopolitycznych. Mussolini, nie dostrzegając pełnego potencjału strategicznego ZSRR, postrzegał go jedynie jako partnera handlowego, co, jak się okazało, było zbyt wąskim podejściem do kwestii współpracy międzynarodowej.
Mussolini i jego relacja z kobietami: między predatoryzmem a polityką
Benito Mussolini, lider faszystowskich Włoch, był postacią kontrowersyjną, nie tylko ze względu na swoje działania polityczne, ale także z powodu swojego podejścia do kobiet. Jego relacje z płcią przeciwną były częścią większego obrazu jego osobowości – wyrachowanej, bezwzględnej i pełnej dominacji. Tak jak w polityce, gdzie potrafił manipulować tłumami i wykorzystać każdą sytuację do własnych celów, w życiu osobistym traktował kobiety niczym przedmioty, które wykorzystywał do zaspokojenia swoich potrzeb.
Mussolini, podobnie jak współczesny mu Donald Trump, był często określany mianem „seryjnego drapieżnika”. Choć żyli w różnych czasach, obaj podzielali pewną cechę: traktowanie kobiet jako trofeów, które można pokazać w salonie, aby podkreślić swoją męskość i dominację. Ciało kobiety było dla nich czymś chwilowym, coś, co można wykorzystać, a potem odrzucić. Mussolini nigdy nie wstydził się swoich licznych romansów, choć te, jak się można domyślić, nie były publicznie omawiane. Sam przyznał, że kobiety są dla niego jedynie chwilowym źródłem przyjemności, po czym je „wyrzucał”, nie zadając sobie trudu ponownego spotkania.
Mussolini miał własną wizję relacji z kobietami, zakorzenioną głęboko w faszystowskiej ideologii, która promowała „prolifikę matek” – kobiet, które rodziły bohaterów i wdowy wojenne. Warto dodać, że pomimo swoich licznych związków, Mussolini nigdy nie dostrzegał kobiet jako pełnoprawnych obywateli, co dobitnie pokazywała polityka jego reżimu. Choć w 1924 roku przyznał kobietom prawo do głosowania w wyborach lokalnych, zostało ono uchylone przez tzw. Leggi Fascistissime w 1925 roku. Dopiero w 1945 roku we Włoszech kobiety uzyskały pełne prawo do głosowania.
Kultura faszystowska w szczególny sposób podkreślała subordynację i uległość kobiet. Maria Antonietta Macciocchi w swoim opisie faszyzmu wskazywała, że ideał kobiety, którą stworzono w ramach tej ideologii, to osoba gotowa do złożenia ofiary i podporządkowania się w imię „czci” i „sacrum” władzy. Faszyzm, według niej, oferował kobietom masochistyczne przyzwolenie na tortury, które miały stać się swoistym rytuałem, w którym kobieta miała zrezygnować z własnej tożsamości i podporządkować się męskiemu „wielkiemu wodzowi”.
W takim kontekście należy również zrozumieć postawę Mussoliniego wobec tzw. podboju. W jego oczach zarówno polityka, jak i podboje militarystyczne były analogiczne do podboju kobiet – były niekończącą się próbą zaspokojenia jego osobistej, nieugaszonej żądzy. Ta potrzeba nieustannego zdobywania, czy to w sensie politycznym, czy seksualnym, była wpisana w jego tożsamość. Dla Mussoliniego i jego reżimu, polityka i seks były nierozerwalnie związane, stanowiąc część tej samej dynamicznej, uzależniającej gry.
Wszystkie te elementy składają się na zrozumienie, w jaki sposób Mussolini traktował swoją władzę i relacje z kobietami. Były one, w jego oczach, tylko narzędziami w grze o dominację i kontrolę. Jego postawa wobec kobiet była zatem nie tylko odzwierciedleniem osobistej degrengolady, ale również wyrazem głęboko zakorzenionych przekonań faszystowskich o roli kobiet w społeczeństwie – roli podporządkowanej, bezwzględnie kontrolowanej przez mężczyzn.
Oczywiście, w kontekście współczesnym nie możemy zapominać, że ideał kobiety promowany przez faszyzm był w gruncie rzeczy skrajnie dehumanizujący i oparty na patriarchalnym przekonaniu o wyższości mężczyzn. Choć dzisiaj kobiety mają pełne prawa obywatelskie, w tym prawo do głosowania i wolności osobistej, nadal istnieją społeczne i kulturowe przeszkody, które uniemożliwiają im pełną równouprawnienie, zwłaszcza w niektórych częściach świata. Warto również pamiętać, że walka o równouprawnienie wciąż trwa, a obecność kobiet na stanowiskach władzy nie zmienia faktu, że często napotykają one na barierę w postaci dyskryminacji i uprzedzeń.
Jak seksualność wykorzystywana była do zdobywania władzy: analizy przypadków historycznych i współczesnych
Władza polityczna, szczególnie w reżimach autorytarnych, zawsze poszukiwała narzędzi do kontrolowania nie tylko społeczeństwa, ale i indywidualnych jednostek. Jednym z mniej omawianych, choć niezwykle skutecznych sposobów, jakimi reżimy mogły zdobywać i utrzymywać kontrolę, była manipulacja przez seksualność. Przykłady takie można znaleźć zarówno w historii, jak i we współczesnych realiach politycznych. Niezwykle istotną rolę odgrywały w tym przypadku tzw. "brothele" – domy publiczne, które stawały się nie tylko miejscem wymiany usług seksualnych, ale również prawdziwymi centrami informacyjnymi i narzędziami do szantażowania elit.
W ówczesnych Włoszech, za czasów Mussoliniego, brothele były pilnie nadzorowane przez służby polityczne. W szczególności w Mediolanie brothel na Via San Carpòforo stało się jednym z głównych punktów, gdzie śledzeni byli nie tylko zwykli obywatele, ale także przedstawiciele reżimu. Brothel to należało do Cezarego Albino Bianchiego, entuzjastycznego faszysty, który prowadził aż dwanaście tego typu miejsc. Zgodnie z obowiązującym wtedy prawem, kobiety mogły rozpocząć swoją karierę zawodową w domach publicznych w wieku 21 lat, a nawet 18, jeśli były już zamężne. W takich miejscach jak wspomniany mediolański burdel, panie musiały nosić eleganckie, perfekcyjnie dobrane ubrania, często przygotowywane przez uznanych projektantów. Wyjątkowe brothele, przeznaczone dla wyższych sfer, zapewniały luksusowe warunki pracy i wyższe zarobki. Mimo że kobiety pracujące w tych domach publicznych miały mniej klientów w ciągu wieczoru, ich życie było nieustannie monitorowane, a każde spotkanie mogło stać się źródłem cennych informacji.
Wśród osób odwiedzających te miejsca znajdowali się nie tylko zwykli faszyści, ale także wysocy rangą przedstawiciele rządu, jak choćby zięć Mussoliniego, Galeazzo Ciano, czy Alessandro Pavolini, jeden z czołowych faszystów. Ich odwiedziny miały nie tylko charakter relaksacyjny, ale także polityczny, gdyż były to miejsca, gdzie dochodziło do wymiany informacji i plotek, które później mogły być użyteczne dla reżimu. Dodatkowo, niektóre z tych kobiet, znane jako madame, były w rzeczywistości cennymi źródłami informacji. Fedora Sandelli, właścicielka luksusowego domu publicznego w Rzymie, nie tylko utrzymywała wysoką jakość usług, ale także pełniła funkcję kuratorki informacji, które były wykorzystywane w strategicznych celach politycznych.
Innym przykładem, który daje do myślenia, jest postać współczesna: Donald Trump. Jego życie osobiste, szczególnie w kontekście relacji z kobietami, było równie kontrowersyjne. Trump, od młodych lat, wykazywał tendencję do traktowania kobiet jako obiektów, które były obecne w jego życiu jedynie po to, by podkreślały jego status społeczny. Już w szkole średniej, w roku 1964, pojawił się na zdjęciu z młodą kobietą, z podpisem „Ladys' Man”. Jak wykazały późniejsze badania, ta kobieta była jedynie pracownicą szkoły, którą poproszono o pozowanie obok młodego Trumpa, co miało na celu wyłącznie podkreślenie jego „męskości” i pozycji wśród rówieśników.
Książka „All The President’s Women: Donald Trump and the Making of a Predator” autorstwa Barry’ego Levine’a i Monique El-Faizy ujawnia mechanizm, w jakim Trump rozwinął swoje postawy wobec kobiet. Okazuje się, że traktowanie kobiet jako rzeczy i zdobywanie ich za pomocą siły, manipulacji i przemocy seksualnej nie było przypadkiem, ale wynikało z jego długotrwałego zachowania, które w przeszłości nie było w pełni zrozumiane ani ujawnione. Autorzy opisują, jak Trump przez dziesięciolecia angażował się w agresywne prześladowanie kobiet, traktując je jako przedmioty, które można kontrolować, wykorzystywać i pozbywać się, gdy stały się niewygodne. W 2019 roku, w wywiadzie z Monique El-Faizy, podkreśliła ona, że podejście Trumpa do kobiet było ukształtowane przez jego ojca, który także traktował kobiety w sposób przedmiotowy, sprowadzając je do roli ozdób dla swojego syna.
Reakcja na takie przypadki powinna być jednoznaczna: nie ma miejsca na tolerowanie przemocowych postaw wobec kobiet, niezależnie od tego, kto jest sprawcą. Kiedy osoba posiada tak ogromną władzę, jak Trump, jej zachowanie ma nie tylko wpływ na bezpośrednie otoczenie, ale także wysyła sygnał społeczeństwu, że tego typu zachowania są akceptowane. Niestety, w przypadku Trumpa i innych podobnych osób, te postawy zostały zbagatelizowane przez część społeczeństwa, co umożliwiło normalizację przemocy wobec kobiet. Warto pamiętać, że każde, nawet najmniejsze, przejawianie seksizmu i mizoginii powinno być natychmiastowo i stanowczo zwalczane, a osoby, które odważyły się ujawnić swoje doświadczenia, powinny otrzymać wsparcie, a ich głos nie może zostać zignorowany.
Należy pamiętać, że wpływ seksualności na politykę, zarówno w przeszłości, jak i dziś, nie ogranicza się tylko do prostych relacji między jednostkami. To także elementy wykorzystywania władzy, manipulacji oraz tworzenia struktur kontroli, które mają za zadanie utrzymanie dominacji w społeczeństwie.
Jak zoptymalizować użycie myszy w systemie Windows 11?
Jak narracja w polityce kształtuje wybory wyborcze?
Jak wielkie postacie historyczne wpłynęły na rozwój nauki i technologii?
Jak uwolnić emocje i uzyskać równowagę? Praktyki, które pomagają wyzwolić napięcie i stres.
Jak działa Bitcoin i blockchain – czym jest technologia stojąca za kryptowalutą?
Jak ćwiczenia obrotowe wpływają na energię ciała?
Jak odkrycia Pasteura i Mendelejewa zrewolucjonizowały medycynę i chemię?
Jakie są podstawowe zasady malowania, które każdy artysta powinien znać?
Jak wybrać odpowiednią technikę szydełkowania?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский