Praktyka artystyczna oparta na delegowanym performansie ujawnia się jako kluczowy mechanizm współczesnej polityki i kultury, gdzie rola wykonawcy często zostaje zdegradowana lub całkowicie usunięta na rzecz samego aktu performatywnego. Przykład odwołania kontrowersyjnego dzieła artystycznego, które miało wykorzystywać krew rdzennych mieszkańców do przesiąknięcia brytyjskiej flagi, ilustruje nie tylko napięcie między twórcą a odbiorcami, ale i mechanizm ochrony artysty przed krytyką – pozbawienie go „głosu” w dziele chroni przed oskarżeniem o winę czy kontrowersję. To zjawisko ma związek z tendencją do konsensusu, w którym estetyka staje się narzędziem dialogu i uzgadniania wspólnych wartości, co często prowadzi do wymazywania indywidualnej ekspresji twórcy.

W kontrze do tego stoją performanse oparte na antagonizmie, gdzie konflikt, prowokacja i kontrowersja stają się narzędziem mobilizacji i widoczności. Ta forma estetyki antagonizmu została w ostatnich latach „zbrojona” przez środowiska alt-right, które wykorzystują internetowy trolling i prowokacje, by wzbudzać emocje, generować uwagę i poszerzać swoje zasięgi. Po jednej stronie politycznego spektrum widzimy zatem dążenie do konsensusu, które jest strategią obronną przed zjawiskiem „cancel culture”, po drugiej – celowe podsycanie antagonizmów jako narzędzie władzy i kontroli.

Fenomen Donalda Trumpa świetnie wpisuje się w tę dynamikę. Jego polityka i medialna obecność łączą w sobie spektakl antagonizmu z korporacyjną kulturą zarządzania „wydajnością” – zarówno własnej marki, jak i całego zespołu współpracowników. W ten sposób polityka staje się sceną, na której performanse (protesty, demonstracje, media) są elementami skoordynowanego zarządzania wizerunkiem i władzą. Przemiana wydarzeń takich jak szturm na Kapitol w delegowany performans pokazuje, jak antagonizm może być korporatywizowany i kierowany ku określonym celom politycznym. Chociaż próba przewrotu politycznego zakończyła się porażką na poziomie wymiernych skutków, z perspektywy performansu okazała się sukcesem w ujawnieniu prawdziwych przegranych i mechanizmów działania władzy.

Analiza kulturowa i artystyczna ujawnia, że Trumpizm nie jest jedynie zjawiskiem krajowym, lecz globalnym fenomenem złożonym z elementów post-ideologii, które rozmywają tradycyjne podziały polityczne i prowadzą do tzw. „bałkanizacji” społeczeństw. Centralnym aspektem jest tu paranoidalna i spiskowa narracja, która podważa podstawy demokracji i zaufania do instytucji. Manipulacja emocjami i fantazjami spiskowymi służy konsolidacji władzy kosztem prawdy i stabilności politycznej.

W tym kontekście krytyczna refleksja nad rolą sztuki i mediów jest niezwykle ważna. Sztuka współczesna może pełnić funkcję otwarcia nowych przestrzeni do refleksji nad pomnikami, autorytaryzmem i politycznymi spektaklami, pozwalając na dekonstrukcję dominujących narracji i rewizję pojęć demokracji. Zrozumienie, że performans nie jest tylko aktorem na scenie, ale częścią szerszej strategii władzy, umożliwia lepszą analizę współczesnych zjawisk politycznych i społecznych.

Istotne jest, by czytelnik pojął, że zjawiska takie jak delegowane performanse czy estetyka antagonizmu wykraczają poza sztukę i kulturę, przenikając do polityki, mediów i codziennego życia. Zrozumienie tych mechanizmów pozwala rozpoznać, jak emocje, spektakle i narracje konstruują rzeczywistość polityczną i wpływają na kształtowanie się opinii publicznej. Demokracja XXI wieku staje się areną, gdzie rywalizują nie fakty, lecz performanse emocji i spiskowe wyobrażenia, a celem jest konsolidacja władzy poprzez erozję zaufania do instytucji i rozmycie granic między prawdą a fikcją.

Jak QAnon i estetyka performatywnej polityki zmieniają współczesną demokrację?

Za fasadą karnawałowego chaosu podczas szturmu na Kapitol – czerwone czapki MAGA, flagi Trumpa, kartonowe litery „Q”, bojówki Boogaloo w hawajskich koszulach – kryje się zjawisko redukcji polityki do poziomu widowiska sportowego. W tym performatywnym teatrze wyborcy wybierają swoje barwy i manifestują lojalność wobec swojej drużyny politycznej, ale nie dochodzi do realnej zmiany w relacjach władzy. Walter Benjamin w epilogu do swojego wpływowego eseju „Dzieło sztuki w dobie jego technicznej reprodukcji” wskazuje, że faszyzm „szuka zbawienia w dawaniu masom nie ich praw, lecz możliwości wyrażania siebie”. Internet i media społecznościowe stworzyły idealne warunki dla rozwoju tego fenomenu – masy nie zyskują większej równości czy demokracji, lecz realizują „narcystyczną estetykę polityczną”, ekspresję zachowującą status własności i władzy.

Szturm na Kapitol w styczniu 2021 roku był momentem, który ujawnił nie tylko brutalność politycznych napięć, ale także specyficzne estetyczne formy tego konfliktu. Ikoniczne obrazy, jak „QAnon Shaman” – Jacob Chansley – z jego nagim torsem, futrzastą czapką z rogami, wymalowaną twarzą i flagą, wprowadziły element karnawałowej groteski, który z jednej strony maskował powagę próby zamachu stanu, a z drugiej strony przyciągał uwagę masową teatralnością. Wśród uczestników było wielu, którzy świadomie wykorzystywali symbolikę ruchu QAnon, jak Douglas Jensen, który celowo wystawił się na pierwszą linię tłumu, by promować przekaz „Trust the Plan” i hasło „Where We Go One, We Go All”.

Ruch QAnon narodził się pod koniec 2017 roku na marginesach internetu, za pośrednictwem anonimowego użytkownika „Q”, który twierdził, że ma dostęp do tajnych informacji rządowych. Jego tysiące zagadkowych postów i memów stworzyły skomplikowaną sieć fałszywych narracji o globalnym spisku elit politycznych zaangażowanych w satanistyczne praktyki i pedofilię. Ta mistyfikacja wciągnęła znaczną część społeczeństwa w wir paranoi i konspiracji, dając poczucie przynależności do tajemnej grupy, która zna prawdę. QAnon to nie tylko teoria spiskowa, ale także zjawisko estetyczne i performatywne, które wykorzystuje symbole, kostiumy i rytuały, by wzmocnić tożsamość swoich zwolenników i nadać polityce wymiar widowiska.

Warto rozumieć, że efekt Trumpa, z którym związane jest QAnon, to nie tylko chwilowe zjawisko polityczne, lecz symptom szerszej zmiany w naturze demokracji. Polityka staje się widowiskiem, a wyborcy – uczestnikami spektaklu, gdzie liczy się przede wszystkim publiczna ekspresja przynależności i lojalności wobec określonej drużyny. Ta redukcja polityki do estetyki i performansu osłabia tradycyjne mechanizmy demokratyczne, które miały na celu realną zmianę relacji własności i władzy.

W kontekście współczesnych wyzwań ważne jest także uświadomienie sobie roli mediów społecznościowych jako narzędzi, które nie tylko rozpowszechniają informacje, lecz także kształtują emocje, mobilizują do działań i tworzą społeczności na bazie wspólnych symboli i mitów. Ta estetyka performatywna służy często maskowaniu i usprawiedliwianiu działań antydemokratycznych pod płaszczykiem wolności wyrazu i uczestnictwa.

Nie można również pominąć faktu, że ten rodzaj polityki estetycznej przyciąga różne grupy społeczne, które z różnych powodów czują się wykluczone lub zagrożone globalnymi zmianami. W związku z tym, zrozumienie dynamiki tych ruchów wymaga nie tylko analizy ich powierzchownych symboli, ale też głębokiego wglądu w lęki, frustracje i pragnienia uczestników.