Liderzy dominacji rzadko składają uznanie swoim podwładnym. Ich działania są skierowane na to, by kontrolować sytuację, ograniczać współpracę, a także skutecznie podważać rozwój swoich zdolnych współpracowników, by utrzymać swoje potężne statusy. Zamiast doceniać sukcesy grupy, liderzy dominacji często przypisują sobie całkowitą zasługę za osiągnięcia zespołu, utwierdzając się w tym, co psycholodzy Jessica Tracy i Rick Robins określają mianem „pychy hubrytycznej”. Pychę tę porównują do wystawnych gestów dominujących szympansów, którzy w sposób ostentacyjny okazują swoją siłę. Z kolei „autentyczna pycha” jest bardziej subtelna i opiera się na osiągnięciach, jak ciche zadowolenie z dobrze wykonanej pracy.

Punktem wyjścia do rozróżnienia obu rodzajów dumy jest to, jak liderzy myślą o sobie oraz o swoich grupach. Duma autentyczna jest efektem wysiłku, długotrwałej pracy, staranności oraz twórczej aplikacji ludzkiej pomysłowości. Z drugiej strony pycha hubrytyczna koncentruje się na „ja” – na dumie z bycia wspaniałą (mądra, potężną) osobą, którą się jest, bez względu na to, co się robi. Duma autentyczna celebruje to, co udało się osiągnąć, natomiast pycha hubrytyczna świętuje to, kim się jest.

Ta różnica między dwiema formami dumy odzwierciedla głębszą różnicę w podejściu liderów dominacji i prestiżu do swoich ról. W psychologii społecznej Carol Dweck wyróżnia dwa typy mentalności: mentalność stałą i mentalność rozwoju. Osoba o stałej mentalności postrzega cechy osobowościowe, takie jak inteligencja, jako cechy wrodzone, niezmienne i stałe. W tym ujęciu człowiek może uznać siebie za mądrego lub głupiego, a jego pozycja w danej dziedzinie nie ulegnie zmianie. Z kolei osoba z mentalnością rozwoju uznaje, że cechy osobowościowe mogą się zmieniać, rozwijać lub pogarszać w zależności od doświadczeń – nie ma rzeczy niemożliwych, można poprawić swoje umiejętności, dążyć do doskonałości.

Przykład Donalda Trumpa doskonale ilustruje podejście stałe. Trump wielokrotnie powtarzał, że jest mądrzejszy niż wszyscy generałowie w wojsku, twierdząc, że nie potrzebuje ich rad. Jako prezydent stwierdził, że nie będzie potrzebował codziennych briefingów wywiadowczych, bo wystarczy mu jego własna inteligencja. Posiadając przekonanie, że jego mądrość pochodzi z „genów”, Trump w sposób bezpośredni odwołuje się do mentalności stałej, która sprawia, że inteligencja – podobnie jak dominacja – jest postrzegana jako cecha wrodzona, niezależna od doświadczeń.

W przeciwieństwie do dominacji, której zasoby są ogólne i uniwersalne, model prestiżu kładzie nacisk na specjalizację i wiedzę dziedzinową. Liderzy prestiżu są świadomi, że nie są ekspertami we wszystkim i potrafią docenić kompetencje innych. Lider prestiżu nie oczekuje, że będzie znał się lepiej na strategii wojennej niż generałowie, na fizyce niż Stephen Hawking, czy na literaturze niż Toni Morrison. Z kolei lider dominacji ignoruje ekspertów, traktując ich jako zbędnych, gdyż jego poczucie siły nie zależy od specjalistycznej wiedzy, lecz od jego ogólnej dominacji, którą chce narzucić otoczeniu.

Przykład Trumpa jest tego najlepszym przykładem. Odrzucał on rady ekonomistów i innych ekspertów, co skutkowało licznymi lukami w obsadzie kluczowych stanowisk rządowych, a także jego lekceważeniem wytycznych w sprawie zmian klimatycznych, mimo że 99% naukowców uważało ich tezy za fakt. Ignorowanie ekspertów i ich doświadczenia przez Trumpa spotkało się z rosnącą krytyką i obawami wśród elit intelektualnych, które zaczęły dostrzegać zagrożenia związane z jego dominującym podejściem.

Takie nastawienie, skierowane na ignorowanie wiedzy i podważanie autorytetów, zyskało wielu zwolenników wśród mniej wykształconych Amerykanów. Odrzucenie prestiżu ekspertów stało się jednym z fundamentów populistycznej retoryki, która skutecznie podważyła zaufanie do intelektualistów i elit. W rezultacie Trump, podobnie jak lider dominacji, zdołał zjednoczyć grupę ludzi, którzy nie uznają wartości wiedzy eksperckiej, promując w zamian przekonanie, że „wiedza” jest czymś, co posiada tylko jednostka.

Tego typu podejście w przywództwie stawia na pierwszym miejscu własną potęgę, pomijając znaczenie współpracy, dzielenia się wiedzą i uznania dla innych. Tym samym, w zależności od wybranego modelu przywództwa – dominacji lub prestiżu – różnią się nie tylko cele i strategie działania, ale także same podstawy, na których opiera się społeczeństwo i kultura.

Dlaczego Donald Trump nieustannie kłamie i co to mówi o jego osobowości?

Donald Trump jest znany z wypowiadania kłamstw, które są tak oczywiste i jawnie fałszywe, że niemal nikt nie wierzy w ich prawdziwość. Szczególnie skłonny jest do formułowania fałszywych oskarżeń mających na celu zranienie innych osób. Jego kłamstwa nie są przypadkowe — są częścią jego strategii, mającej na celu osiągnięcie zwycięstwa w danym momencie. W istocie, dla Trumpa prawda jest czymś epizodycznym: prawdziwe jest to, co pozwala mu triumfować „tu i teraz”. Otacza się ludźmi, którzy nie mają względem prawdy żadnego respekty, gotowymi powtarzać każde jego słowo, nawet jeśli wczoraj mówił coś zupełnie przeciwnego. Loajalność wobec obecnych słów Trumpa jest dla niego najważniejsza — wszyscy, którzy tego nie respektują, stają się w jego oczach zdrajcami.

Zadziwiające jest, że wielu jego zwolenników akceptuje te kłamstwa lub nawet je usprawiedliwia. Część wierzy, że mimo wszystko wypowiedzi Trumpa niosą głębszą prawdę lub że mogłyby być prawdziwe. Inni cieszą się z jego kłamstw, traktując je jako narzędzie walki o ich interesy. Są też tacy, którzy stosują wobec Trumpa zupełnie inne kryteria prawdomówności niż wobec innych polityków. Uważają go za istotę niemal nadludzką, której zwykłe zasady moralne nie dotyczą. Projekcja mocy i wyjątkowości, która jest dla nich równie ważna, co jego wypowiedzi, tworzy jego mit.

Pomimo jawnej nieuczciwości, Trump, jak każdy człowiek, zdolny jest do miłości, choć jest to miłość wykraczająca poza typowe ludzkie wzorce. Jego relacje z kobietami – żonami i kochankami – odzwierciedlają różne odmiany przedmiotowego traktowania drugiego człowieka. Kobiety postrzega przede wszystkim jako obiekty wartościowane przez wygląd i użyteczność. Zaskakująco podobne dehumanizujące traktowanie stosuje także wobec samego siebie — kocha się tak, jak ktoś kocha luksusowy przedmiot. Jego miłość do siebie to narcystyczna fascynacja własnym obrazem, która niczym mityczny Narcyz pochłania całą jego energię i motywacje.

Narcystyczny charakter Trumpa wywodzi się z dzieciństwa, kiedy to rodzice podkreślali jego wyjątkowość jako „ulubionego syna”, choć emocjonalnie niekoniecznie potrafili to wyrazić w pełni. Już w młodości kształtowała się jego egocentryczna agenda, która w dorosłym życiu objawia się w ciągłym pielęgnowaniu własnego wizerunku — od młodego, bogatego i uwodzicielskiego mężczyzny, przez charyzmatycznego prowadzącego program „The Apprentice”, aż po triumfującego kandydata i prezydenta, przemawiającego do tłumów. Każde z tych wyobrażeń jest dla niego źródłem odnowy narcystycznej energii, od której uzależniony jest niczym nałogowiec od kolejnej dawki.

Wielu specjalistów od zdrowia psychicznego klasyfikuje Trumpa jako osobę z zaburzeniem narcystycznym lub nawet psychopatę, oceniając go jako niestabilnego i niezdolnego do pełnienia urzędu. Jednak kategorie medyczne, choć popularne, nie oddają pełni złożoności jego osoby. Trump jest zjawiskiem bardziej skomplikowanym niż proste diagnozy psychiatryczne.

Warto również zauważyć, że podobnie jak Andrew Jackson w XIX wieku, Trump reprezentuje formę populizmu, gdzie autorytarne przywództwo tworzy wyraźną linię podziału na „dobrych nas” i „złych ich”. Jego autorytaryzm polega na gloryfikowaniu własnej grupy i eliminowaniu sprzeciwu, a to z kolei wpisuje się w jego system wartości oraz sposób relacji z publicznością i zwolennikami. Ta dynamika stanowi klucz do zrozumienia jego wpływu i trwałości władzy.

Istotne jest również to, że zrozumienie Trumpa wymaga spojrzenia na jego osobowość nie tylko przez pryzmat faktów i politycznych wydarzeń, ale także głębokiego wglądu w mechanizmy motywacyjne, które napędzają jego działania. Jego obsesja na punkcie „ja” i nieustanne dążenie do podtrzymywania wizerunku potężnego lidera to coś więcej niż polityka — to sposób bycia, który trudno oddzielić od jego tożsamości. W tym kontekście prawda staje się elastycznym narzędziem służącym wyłącznie jednemu celowi: utrzymaniu kontroli i dominacji.