Sprawa dotycząca pytania o obywatelstwo w spisie ludności na rok 2020, rozpatrywana przez Sądy Federalne, w tym przez Sąd Apelacyjny Drugiego Okręgu oraz Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, nabrała wyjątkowego znaczenia z kilku powodów. Po pierwsze, sądy niższej instancji, w tym sędzia wyznaczony przez administrację republikańską na stanowisko w Sądzie Apelacyjnym Drugiego Okręgu, początkowo orzekły przeciwko wysiłkom rządu mającym na celu zablokowanie składania zeznań przez Wilbura Rossa, sekretarza handlu, oraz Johna Gore'a, p.o. prokuratora generalnego odpowiedzialnego za działanie Wydziału Praw Obywatelskich w Departamencie Sprawiedliwości. Rząd argumentował, że nie ma potrzeby zmuszać urzędników administracji do składania zeznań, ponieważ dokumenty dostarczone sądowi zawierały już wystarczające uzasadnienie dla podjętej decyzji. Sądy niższe wyraziły jednak duże wątpliwości co do zasadności tych powodów. Sędzia Jesse Furman orzekł 3 lipca 2018 roku, że powódka wykazała "silne przesłanki dotyczące pretekstu lub złej woli ze strony decydentów agencji" (Stan Nowy Jork przeciwko Departamentowi Handlu Stanów Zjednoczonych; Nowojorska Koalicja Imigracyjna przeciwko Departamentowi Handlu Stanów Zjednoczonych 2018). Sąd Najwyższy USA wydał tymczasowe zawieszenie 9 października 2018 roku, zakazując składania zeznań przez sekretarza Rossa, ale jednocześnie utrzymał decyzję sądu niższej instancji odnośnie do zeznań Gore’a. Administracja podjęła wtedy nietypowy krok, zwracając się do Sądu Najwyższego z prośbą o przyspieszenie procesu, prosząc o wydanie nakazu certiorari, który pozwoliłby ominąć zwykłą procedurę apelacyjną. W dniu 2 listopada 2018 roku Sąd Najwyższy odmówił tej prośbie (z odrębnie wyrażonym zdaniem sprzeciwu przez sędziów Gorsucha, Alito i Thomasa), nakazując kontynuowanie procesu (Barnes 2018b; Liptak 2018).

Sytuacja przyspieszyła, gdy dwaj sędziowie sądów federalnych, jeden w Nowym Jorku (Furman) i jeden w San Francisco (Seeborg), wydali orzeczenia w 2019 roku, blokując decyzję rządu o dodaniu pytania o obywatelstwo do spisu ludności 2020 roku. Orzeczenia te nie dotyczyły tylko kwestii tego, czy Ross lub Gore mogą być zobowiązani do składania zeznań, lecz były częścią większego procesu oceny prawidłowości decyzji rządu. W swoich decyzjach obaj sędziowie ostro skrytykowali administrację, oskarżając ją o niepełne wyjaśnienie prawdziwego powodu dodania pytania, a także o to, że włączając je do spisu ludności, administracja świadomie zniechęcała osoby niebędące obywatelami do udzielania odpowiedzi, co mogło wpłynąć na dokładność danych spisu. Sędzia Furman w swojej opinii o 277 stronach stwierdził, że decyzja sekretarza Rossa była "arbitralna i kapryśna", naruszając ustawę o procedurze administracyjnej. Z kolei sędzia Seeborg w swojej opinii o 126 stronach uznał decyzję o włączeniu pytania za niezgodną z konstytucją, wskazując na naruszenie klauzuli dotyczącej "rzeczywistego spisania" (zliczenia) osób w kraju.

Decyzja Sądu Najwyższego w tej sprawie stała się jednym z pierwszych przypadków, w którym opinia publiczna mogła zobaczyć, jak nowi członkowie Sądu Najwyższego, w tym sędzia Kavanaugh, będą podchodzić do sporów dotyczących tego, w jakim stopniu sądy powinny respektować racje wykonawcze przy podejmowaniu decyzji politycznych administracji.

To rozstrzygnięcie wzmocniło również rosnącą liczbę orzeczeń niższych sądów, które wskazują na naruszenia ustawy o procedurze administracyjnej oraz wykorzystywanie przez rząd "pretekstowych" lub nieuzasadnionych powodów w decyzjach politycznych. Administracja starała się również blokować składanie zeznań przez swoich urzędników, czego przykładem była sprawa dotycząca pytania o obywatelstwo w spisie ludności, która była częścią szerszego trendu, w ramach którego administracja Trumpa usiłowała uniknąć ujawnienia szczegółów dotyczących swoich decyzji w procesach sądowych lub starała się przyspieszyć apelacje bez pośrednictwa sądów apelacyjnych, zwracając się bezpośrednio do Sądu Najwyższego USA. Takie agresywne taktyki prawne stały się coraz bardziej powszechne w administracji Trumpa, co zostało zauważone przez wielu ekspertów, którzy wskazali, że Departament Sprawiedliwości USA starał się o wyjątkową pomoc sądu wyższej instancji częściej niż kiedykolwiek wcześniej (Barnes 2018a).

Podobne przypadki miały miejsce również w innych kontrowersyjnych sprawach, takich jak zakaz podróży, rozdzielanie rodzin, czy zmiany w polityce dotyczącej imigrantów (DACA). W każdej z tych spraw administracja Trumpa stosowała podobne techniki prawne, próbując uprzedzić decyzje sądów niższych instancji, aby uniknąć publicznego ujawnienia informacji lub blokowania decyzji administracyjnych.

Ważnym elementem w tych sprawach jest obserwacja, jak w obliczu presji ze strony administracji, sądy federalne stają się kluczowym instrumentem w zachowaniu równowagi między władzą wykonawczą a prawami obywateli, co jest fundamentalnym zagadnieniem w systemie demokratycznym. Sprawy te pokazują także, jak ważne jest przestrzeganie procedur administracyjnych, które mają na celu zapewnienie transparentności i odpowiedzialności w działaniach rządu.

Jakie były prawne wyzwania dla polityki administracji Trumpa w sprawie zakazu wjazdu?

W odpowiedzi na orzeczenie sądu, rząd przedstawił dwa argumenty prawne: jeden oparty na przepisach ustawowych, drugi – na konstytucyjnych. Po pierwsze, wskazał, że Kongres przekazał szerokie uprawnienia prezydentowi na mocy ustawy o imigracji i obywatelstwie z 1952 roku (8 U.S.C. § 1182[f]), umożliwiając mu „wstrzymanie wjazdu wszystkich obcokrajowców lub jakiejkolwiek klasy obcokrajowców jako imigrantów lub niemigrantów, lub nałożenie jakichkolwiek ograniczeń, które uzna za odpowiednie”, w sytuacji, gdy „znajdzie, że wjazd jakichkolwiek obcokrajowców lub jakiejkolwiek klasy obcokrajowców do Stanów Zjednoczonych byłby szkodliwy dla interesów Stanów Zjednoczonych”. Po drugie, rząd argumentował, że „prezydent ma szerokie uprawnienia konstytucyjne na mocy artykułu II w sprawach zagranicznych, bezpieczeństwa narodowego oraz imigracji” (State of Washington, et al. v. Trump et al. 2017a). Wspierał to orzeczeniem z 1950 roku w sprawie U.S. ex rel. Knauff v. Shaughnessy, 338 U.S. 537, 542: „Wykluczenie obcokrajowców to podstawowy akt suwerenności… wrodzony władzy wykonawczej do kontrolowania spraw zagranicznych narodu”.

Po odrzuceniu przez Sąd Apelacyjny dziewiątego okręgu wniosku o wstrzymanie wstępnego nakazu sądowego wydanego przez sędziego Robarta w sądzie rejonowym w Seattle, rząd postanowił nie apelować w tej sprawie, lecz wydał drugie zarządzenie wykonawcze, EO 13780 (EO-2) z dnia 6 marca 2017 roku, które, poza innymi postanowieniami, przywróciło 90-dniowy zakaz podróży dla obywateli sześciu krajów (usuwając Irak z pierwotnej listy); ograniczyło zakres zakazu, odpowiadając w ten sposób na „obawy sądowe” (EO-2); wyraźnie zwolniło stałych rezydentów prawnych z zakazu; oraz usunęło całkowity zakaz dla uchodźców syryjskich. Dodatkowo, drugie zarządzenie wykonawcze wyraźnie powiązało te ograniczenia z konkretnymi zagrożeniami związanymi z terroryzmem i bezpieczeństwem narodowym w każdym z sześciu wymienionych krajów. Towarzyszyło mu pismo od prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa i sekretarza ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Kelly’ego, w którym zalecano tymczasowe zawieszenie wjazdu do Stanów Zjednoczonych dla obywateli krajów wymienionych na liście, aż do zakończenia przeglądu ryzyk związanych z bezpieczeństwem w systemie imigracyjnym.

Wyniki tego przeglądu ryzyk bezpieczeństwa stały się podstawą trzeciej wersji ograniczeń administracji wjazdowych – Proklamacji 9645 (EO-3), wydanej 24 września 2017 roku. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich, opierała się ona na rzeczowych danych uzyskanych z międzynarodowego przeglądu informacji dostarczonych Stanom Zjednoczonym przez inne wymienione państwa. Na ich podstawie Stany Zjednoczone określiły dodatkowe środki (w pewnym zakresie różniące się od poprzednich), które były konieczne do zapewnienia właściwej kontroli obywateli innych państw próbujących wjechać do USA. Ośmiu krajom, które nie spełniały wymogów Stanów Zjednoczonych, nałożono dalsze ograniczenia. Tworzenie EO-3 różniło się od wcześniejszych działań administracji tym, że korzystało z dokładniejszych konsultacji wewnętrznych w ramach różnych departamentów rządowych (Eggleston i Elbogen 2018; Hurd i Schwartz 2018). Ponadto EO-3 zawierało nie tylko ograniczenia wjazdu obywateli wymienionych państw, ale także wprowadziło wyjątki oraz przepisy dotyczące indywidualnych wyjątków w stosowaniu tych ograniczeń. W ten sposób EO-3 różniło się od swoich poprzedników, ponieważ opierało się na dowodach, które rząd uznał za niezbędne do ochrony bezpieczeństwa narodowego, było wynikiem współpracy międzyagencyjnej, zostało bardziej precyzyjnie dostosowane do różnic między wymienionymi krajami i oferowało możliwość odstępstw.

Proklamacja 9645 została zaskarżona przez stan Hawaje i innych powodaów, którzy argumentowali, że jest sprzeczna z dwoma przepisami ustawy o imigracji i obywatelstwie (INA) – § 1182(f) (dającym prezydentowi prawo do „wstrzymania wjazdu wszystkich obcokrajowców lub jakiejkolwiek klasy obcokrajowców”, jeżeli uzna, że ich wjazd „byłby szkodliwy dla interesów Stanów Zjednoczonych”) oraz § 1152(a)(1)(A) (który mówi, że „żadna osoba… nie powinna być dyskryminowana przy wydawaniu wizy imigracyjnej z powodu rasy, płci, narodowości, miejsca urodzenia lub miejsca zamieszkania”). Ponadto twierdzili, że proklamacja naruszała Klauzulę Ustanowienia. Sąd rejonowy zgodził się z powodami i wydał krajowy nakaz wstrzymania wykonania proklamacji w październiku w sprawie Trump v. Hawaii et al., zakazując jej stosowania wobec osób z wszystkich wymienionych krajów, z wyjątkiem Korei Północnej i Wenezueli. Jednocześnie, sąd rejonowy w Maryland wydał także krajowy nakaz wstrzymania EO-3, twierdząc, że najprawdopodobniej narusza ono Klauzulę Ustanowienia. W tym przypadku nakaz ten również został potwierdzony przez Sąd Apelacyjny czwartego okręgu, który orzekł, że EO-3 „jest konstytucyjnie skażone animuszem wobec Islamu” (IRAP II, 883 F.3d na str. 257).

Ostatecznie to Sąd Najwyższy, w decyzji 5-4 pod przewodnictwem przewodniczącego sędziego Roberta, wydał ostateczne zwycięstwo administracji w sprawie wytoczonej przez Hawaje, mimo całej serii prawie powszechnie negatywnych orzeczeń sądów niższej instancji. Rząd początkowo twierdził, że sprawa jest niezwiązana z rozstrzygnięciem sądowym – że sądy nie miały uprawnień do orzekania w tej sprawie, powołując się na doktrynę nierewizowalności decyzji konsularnych. Twierdzili, że „federalne sądy nie mogą podważać decyzji politycznych organów o wykluczeniu obcokrajowców z zagranicy” (Brief for Petitioners, Trump v. Hawaii et al. sierpień 2017), oraz że „Ten Sąd ‘od dawna uznaje prawo do wydalania lub wykluczania obcokrajowców za podstawowy atrybut suwerenności, wykonywany przez departamenty polityczne rządu, w dużej mierze odporne na kontrolę sądową’” (Petition for a Writ of Certiorari, Trump v. Hawaii et al. styczeń 2018, powołując się na Fiallo v. Bell, 430 U.S. 787, 792 (1977)).

Główne wnioski z decyzji Sądu w sprawie Trump v. Hawaii są następujące: (1) Sąd podtrzymał zakaz podróży wobec wyzwań ustawowych, stwierdzając, że § 1182(f) „emanuje szacunkiem dla prezydenta w każdym swoim zapisie”, a prezydent prawidłowo skorzystał z „obszernej władzy”, którą Kongres powierzył mu w celu nałożenia ograniczeń wjazdu; (2) Sąd stwierdził, że powództwa nie