W post-apokaliptycznych narracjach, gdzie zagrożenie czyha na każdym kroku, a świat staje się jednym wielkim polem nieufności, motyw izolacji nie tylko dominuje w fabule, ale staje się również głównym źródłem dramatu. Film It Comes at Night ukazuje, jak ta izolacja, choć początkowo staje się ratunkiem, w rzeczywistości prowadzi do tragicznych konsekwencji. Przypadek Paula i jego rodziny, którzy wierzą, że jedynym sposobem na ochronę przed nieznanym wirusem i zewnętrznym zagrożeniem jest zamknięcie się w własnym domu, ukazuje, jak psychiczne i emocjonalne potrzeby jednostki mogą zniszczyć wszystkie intencje przetrwania.

Mimo początkowej zgody na życie w zamkniętym kręgu rodzinnym, ostatecznie każda postać zaczyna dążyć do kontaktu z innymi, co staje się nieuniknionym źródłem napięć i konfrontacji. Paul, kierując się zasadą "zaufaj tylko rodzinie", staje się nieufny wobec innych, a jednak nie potrafi powstrzymać się od potrzeby tworzenia więzi. Choć przekonuje siebie, że trzymanie obcych z dala zapewni mu i jego rodzinie bezpieczeństwo, szybko odkrywa, że ten sposób życia ma swoją cenę. Utrata emocjonalnego kontaktu z innymi, na którą skazuje się jego rodzina, staje się jednym z najbardziej bolesnych skutków apokalipsy. Poczucie izolacji w końcu prowadzi do kryzysu psychicznego, który staje się głównym motorem tragicznych wydarzeń.

Film przedstawia również postać Willa, który pomimo prób włączenia się w nową społeczność, staje się ofiarą tego samego mechanizmu. Jego próby nawiązania jakiejkolwiek więzi z Paulem czy jego rodziną kończą się fiaskiem z powodu ciągłych podejrzeń i nieufności. W jednej z kluczowych scen filmu, gdzie Paul i Will dzielą ze sobą szklankę whisky, wydaje się, że obaj mogą stworzyć bliską więź. Jednak moment, w którym Will wspomina o byciu jedynakiem, szybko niszczy tę nić porozumienia, gdy Paul przypomina sobie wcześniejsze sprzeczności w opowieści Willa o jego rodzinie. To krótkie, lecz wymowne spotkanie pokazuje, jak ludzka potrzeba bliskości, nawet w obliczu zagrożenia, może prowadzić do nieporozumień i niebezpieczeństwa.

Jednakże to nie tylko motyw nieufności do innych staje się w tym świecie problemem. Również dzieci, takie jak Trevor, które szukają kontaktu z Wilem i kimkolwiek innym, wydają się być na skraju rozpadu, rozdartymi pomiędzy chęcią przełamania rodzinnej granicy a przerażeniem przed obcymi. W końcu kontakt z innymi ludźmi może być źródłem wielkiego niebezpieczeństwa, a nawet fizycznej zguby, co ostatecznie staje się główną tezą filmu. W momencie, gdy Travis, zdesperowany, pragnie bliskości, zaczyna obserwować Willa i Kim, podkreślając samotność, która rośnie w nim z każdą chwilą. Jednak prawdziwy dramat następuje, gdy znajduje młodego Andrew, syna Willa i Kim, śpiącego w trakcie koszmaru. Stając się jego opiekunem, Travis nieświadomie przekracza granice, które mogą zniszczyć wszystko.

W It Comes at Night bardzo wyraźnie widać, jak potrzeba kontaktu międzyludzkiego – zwłaszcza w czasach kryzysu – może stać się czymś niebezpiecznym. Ostatecznie izolacja, początkowo postrzegana jako forma ochrony, staje się najpotężniejszym narzędziem zniszczenia. Film sugeruje, że ludzka więź, choć w swojej istocie fundamentalna dla przetrwania, w apokaliptycznym świecie nabiera niebezpiecznych cech. Im bardziej ludzie pragną bliskości, tym bardziej stają się podatni na zniszczenie. W tym świecie, pełnym nieufności i strachu, każde przyzwolenie na bliskość może prowadzić do katastrofy.

Izolacja w filmie jest nie tylko kwestią przestrzenną – to przede wszystkim izolacja emocjonalna. I choć temat ten jest obecny w wielu horrorach, takich jak Night of the Living Dead czy The Thing, It Comes at Night dodaje do tej koncepcji wymiar głęboko psychologiczny. Osoby zamknięte w swoich domach, odcięte od świata zewnętrznego, nie potrafią poradzić sobie z własnymi pragnieniami i potrzebami. Izolacja w tej rzeczywistości staje się nie tylko przetrwaniem, ale również pułapką psychologiczną, której nie można uciec.

W tym kontekście, film staje się nie tylko opowieścią o walce o przetrwanie, ale także o zderzeniu z ludzką naturą w obliczu katastrofy. Pokazuje, jak silna jest potrzeba więzi, ale również jak tragiczna może być jej realizacja w świecie, gdzie każdy kontakt z innymi niesie ze sobą ryzyko zniszczenia. Z tej perspektywy, tytuł filmu nabiera nowego znaczenia – w ciemności nie tylko czai się fizyczne zagrożenie, ale również najbardziej niebezpieczna forma intymności, która może prowadzić do tragedii.

Jak technologia wpływa na poczucie niepokoju w świecie współczesnym?

Freud w swoich rozważaniach na temat uczucia „nieznanego” w literaturze zauważa, że każde zjawisko, które wywołuje w nas niepokój w rzeczywistości, może równie dobrze oddziaływać na nas w fikcji, jeśli zostanie właściwie przedstawione. Wszystko to, co ma zdolność wywołania w nas uczucia niepokoju w realnym życiu, posiada tę samą moc w opowiadanej historii. Tak samo, jak w rzeczywistości, tak i w fikcji pojawiające się zjawiska, jak duchy, mogą oddziaływać na nasz umysł, ale to, w jaki sposób są przedstawione, decyduje o tym, czy wywołają w nas strach. Jak wskazuje Freud, nawet najbardziej "prawdziwy" duch traci swoją moc wywoływania niepokoju, jeśli autor zaczyna bawić się tematem, lekceważąc powagę sytuacji. Przykładem może być postać Edagara Allana Poe w serialu South Park, która mimo nawiązania do klasyki grozy, nie wywołuje w widzu poczucia niepokoju, ponieważ cała scena jest przedstawiona w kontekście humorystycznym.

Podobnie dzieje się w odcinku The Magic Bush, gdzie pojawia się dron, który początkowo wydaje się mieć tajemnicze właściwości. Z czasem jednak fabuła skręca w kierunku komedii, a postacie wątpią w jego nadprzyrodzone możliwości, co skutkuje utratą jakiejkolwiek grozy. South Park stawia więc pytanie o to, na ile fikcja może wywołać w nas autentyczny lęk, jeśli wkrótce zaczynamy wątpić w realność przedstawianego świata. Takie zagadnienia dotyczące granic rzeczywistości w kontekście technologii są szczególnie interesujące w dzisiejszym świecie, w którym granice między światem fizycznym a wirtualnym są coraz bardziej rozmyte.

Zjawisko, które w kontekście współczesnej technologii zyskuje szczególne znaczenie, to pojęcie „technologicznego niesamowitego”. W odróżnieniu od klasycznego niesamowitego, które charakteryzuje się poczuciem niepokoju wywołanym przez rzeczy nieznane, technologiczne niesamowite wiąże się z poczuciem zarówno fascynacji, jak i lęku przed potęgą współczesnej technologii. Jean-François Lyotard, w swojej analizie tego zjawiska, zauważa, że sublime, czyli wzniosłość, jest zjawiskiem, które wywołuje w odbiorcy uczucie równoczesnej atrakcji i odrazy, zachwytu i lęku. Nowoczesne technologie – a zwłaszcza te związane z globalnym kapitalizmem i maszynowymi procesami – mają charakter dwoisty: są zarówno znajome, jak i obce, jednocześnie fascynując i budząc lęk przed ich nieprzewidywalnością i możliwością zniszczenia znanego porządku.

Odcinki South Park, takie jak Grounded Vindaloop, idealnie obrazują tę dynamikę. W tej produkcji granice między rzeczywistością fizyczną a wirtualną są tak zatarte, że widzowie mogą mieć trudności z określeniem, czy bohaterowie są w rzeczywistości, czy w grze komputerowej. Zaskakujące zwroty akcji, takie jak wymiana pomiędzy postaciami, które nie są pewne, czy żyją w wirtualnej rzeczywistości, czy w prawdziwym świecie, wprowadza widza w stan zakłopotania, który potęguje poczucie technologicznego niepokoju. Podobne efekty osiąga serial w odcinkach związanych z mediami społecznościowymi, gdzie wielowarstwowe interakcje z mediami (Twitter, YouTube) stają się nie tylko elementem narracyjnym, ale także ważnym aspektem samego obrazu rzeczywistości przedstawianej na ekranie.

Funkcjonowanie technologii w South Park staje się swoistą alegorią współczesnego życia, w którym technologia, tak jak w rzeczywistości, staje się nieodłącznym elementem zarówno prywatnego, jak i społecznego istnienia. Zamiast być narzędziem, które służy człowiekowi, technologia w South Park staje się autonomiczną siłą, kształtującą rzeczywistość. W tym kontekście, serial ukazuje proces zacierania się granicy między tym, co „realne”, a tym, co „wirtualne”. Technologie, które kiedyś były tylko narzędziami, teraz same wywołują uczucia lęku i fascynacji, a ich rola w kształtowaniu społeczeństwa staje się coraz bardziej dominująca.

Współczesny świat jest zatem pełen niepewności, którą potęgują zarówno zjawiska technologiczne, jak i same wątpliwości dotyczące istnienia tej technologii w kontekście naszych codziennych doświadczeń. Technologie są wszędzie, ale ich wpływ na nasze życie staje się coraz trudniejszy do uchwycenia. Co ważne, świadomość tego wpływu staje się kluczowa dla zrozumienia, jak technologia zmienia nasze życie, naszą percepcję rzeczywistości i nasze relacje z otaczającym nas światem.

Czy milczenie Ivanki Trumpa i Melanii w kontekście rasizmu jest wyrazem współczesnej obojętności na kwestie równości rasowej?

Po objęciu przez Ivankę Trump stanowiska doradcy w administracji jej ojca, wielu jego krytyków wyraziło nadzieję, że córka prezydenta USA będzie pełnić rolę "moderującej siły", która powstrzyma niektóre z jego najbardziej kontrowersyjnych poglądów, szczególnie w kwestiach imigracji i stosunków rasowych. Jednak z biegiem czasu nadzieje te zostały rozczarowane. Milczenie Ivanki w sprawie wielu polityk Białego Domu, takich jak rozdzielenie rodzin na granicy, które miały na celu ochronę amerykańskiej granicy przed nielegalną imigracją, zniweczyło przypuszczenia o jej roli w kształtowaniu polityki ojca w kierunku bardziej umiarkowanym.

Po pierwszym roku kadencji Trumpa, wielu jego krytyków zaczęło postrzegać Ivankę jako współwinowajcę w problemach stworzonych przez administrację. Jej bezwzględna wiara w wolny rynek, brak reakcji na rasistowską retorykę ojca oraz wsparcie dla polityk, które miały na celu zniesienie regulacji dotyczących równości rasowej i płciowej w miejscu pracy, były wyrazem postawy "kolor-blind racism", czyli rasizmu bez uwzględniania koloru skóry. W tym ujęciu, pozycja mniejszości jest postrzegana jako naturalny skutek procesów rynkowych, które na przestrzeni lat nie sprzyjały ich integracji ani awansowi społecznemu.

Podobnie w przypadku Melanii Trump, która pełni rolę matriarchini rodziny, a także obrończyni swojego męża w kontekście oskarżeń o rasizm czy islamofobię. Melania, podobnie jak Ivanka, broniła Trumpa, przedstawiając go jako "uprzedzonego" i "uprzedzonego" wobec innych ras, a jednocześnie nie podejmowała żadnej publicznej krytyki w tej sprawie. W kontekście tego, jak postrzegana jest rola kobiet białych w amerykańskim społeczeństwie wobec tak kontrowersyjnego prezydenta, pojawia się wątpliwość, czy ich brak reakcji na te zagadnienia jest wyrazem hipokryzji. Wybory białych kobiet, które w wyborach prezydenckich 2016 roku masowo poparły Trumpa, zostały uznane przez wielu krytyków za "porażkę białego feminizmu". W kontekście ich milczenia na temat kwestii rasowych, pojawia się pytanie, czy ich postawa jest tylko brakiem reakcji, czy może świadomym wsparciem dla kontrowersyjnych poglądów swojego męża.

Również Donald Trump Jr. i Eric Trump pełnią w tej układance swoje role. Ich postacie w filmie "Get Out (of the White House)" stanowią dosłowną parodię i ukazują, w jaki sposób rodzina Trumpów - od najstarszych po najmłodszych - może odgrywać rolę w kreowaniu atmosfery, w której rasizm i społeczna nierówność są nie tylko tolerowane, ale wręcz akceptowane i wspierane. Jako postacie w tym filmie, reprezentują one klasyczne stereotypy rasowe i kulturowe, które mają na celu przypomnienie o istnieniu ideologii dehumanizacji mniejszości, które są utożsamiane z "dzikimi" zwierzętami, jak np. w scenach polowań.

To, co może być dla widza szczególnie interesujące w kontekście współczesnej polityki, to postać prominentnych czarnoskórych zwolenników Trumpa, takich jak Ben Carson, Omarosa Manigault czy Kanye West. W filmie "Get Out (of the White House)" te postacie odgrywają role postaci, które w rzeczywistości są symbolem współczesnej amerykańskiej polityki. Carson, West i Omarosa stali się wizualnymi reprezentacjami czarnoskórej klasy politycznej, która znalazła się w obrębie partii, której stosunek do mniejszości etnicznych, nie tylko w kontekście rasizmu, jest co najmniej ambiwalentny. W filmie ich obecność pełni rolę rodzajowego wprowadzenia do kontrowersyjnego pytania o lojalność osób czarnoskórych wobec polityki, która często jest postrzegana jako nieprzyjazna wobec ich społeczności.

Postać, którą grają, ma w filmie swoją dosłowną formę – zostają oni osadzeni w roli ofiar, które zostały "przejęte" przez białych, a ich ciała stają się "hostami" dla chorych białych elit. Przypomina to rzeczywistą sytuację polityczną, w której niektóre osoby czarnoskóre stają się reprezentantami białych interesów, jednocześnie tracąc swoje pierwotne spojrzenie na społeczeństwo i kulturę. W tej roli pojawia się także metafora "sunken place" – miejsca, w którym świadomość jest zamknięta, a jednostka nie może wyrazić swojego zdania ani sprzeciwić się dominującym normom. W kontekście wsparcia czarnoskórych zwolenników Trumpa, pojęcie "sunken place" nabiera szczególnego znaczenia jako metafora politycznego podporządkowania i braku realnego wpływu na decyzje, które są podejmowane przez elity białych.

Z tego punktu widzenia, "sunken place" staje się w filmie rzeczywistością, którą niektóre osoby czarnoskóre muszą zaakceptować, rezygnując z własnej tożsamości i wartości na rzecz politycznych interesów, które nie są zgodne z interesem ich społeczności. To symboliczne uwikłanie czarnoskórej elity w działania polityczne, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się korzystne dla nich samych, jest jednak w rzeczywistości przejawem utraty własnej autonomii politycznej.

Jak podcasty odzwierciedlają współczesne napięcia polityczne: Przypadek Donalda Trumpa

Donald Trump stał się katalizatorem rozwoju podcastów, wywołując wyjątkowy, globalny fenomen analizy politycznej i kulturalnej, który nie ma precedensu. Choć tradycyjnie prezydenci byli obecni w mediach poprzez standardowe kanały komunikacyjne, Trump zrewolucjonizował ten model, przenosząc swoją postać na nowe, nieoczekiwane płaszczyzny. Podcasty stały się jednym z głównych narzędzi, za pomocą których śledzimy, interpretujemy i komentujemy jego kadencję. W przestrzeni podcastów Trump stał się zarówno bohaterem, jak i obiektem krytyki, zatem obecność jego postaci jest prawie wszędzie.

Wśród podcastów poświęconych prezydentowi Trumpowi można wymienić te, które mają różny charakter. Niektóre, takie jak Versus Trump, koncentrują się na analizie jego działań z perspektywy konstytucyjnej, inne jak TrumpED – What Do We Do Now? badają polityki administracji, które są postrzegane jako antyedukacyjne, a Trump Nation daje głos tym, którzy uważają Trumpa za bohatera. Z kolei podcast Grab Them by the Pod oferuje platformę dla neutralnych dyskusji o najnowszych wydarzeniach z Białego Domu. Oczywiście, nie brakuje również programów o charakterze satyrycznym, takich jak The Trump Thumpers Podcast, które przekształcają Trumpa w obiekt niekończącego się żartu i materiału do komediowej obróbki.

Również komicy traktowali Trumpa jako niekończące się źródło inspiracji, produkując specjalne odcinki, jak choćby Doug Stanhope, który w noc wyborczą 8 listopada 2016 roku przeprowadził długi, na żywo transmitowany odcinek, zatytułowany The End of the World. Innym przykładem jest podcast Kylo Trump: Make the Empire Great Again, który w sposób absurdalny łączy prawdziwe cytaty Trumpa z głosem Kylo Rena, postaci z Gwiezdnych Wojen, nadając mu zupełnie nowy, mroczny kontekst. Jeszcze bardziej surrealistyczne jest Robo Trump, który odczytuje tweety Trumpa za pomocą robota, w sposób, który brzmi przerażająco i niemalże dehumanizująco. Mimo że oba te podcasty mogą wydawać się tylko żartami lub marketingowymi chwytami, to przemieniają one Trumpa z prezydenta w postać niemal z science-fiction, w potwora lub zautomatyzowanego maszynowego "władcę".

Jednym z ważnych obszarów podcastingu, w którym Trump zyskał znaczącą obecność, jest także horror i bliskie mu gatunki, takie jak mroczna fantastyka czy neo-gotyka. Podcasty horrorowe stały się jednym z głównych narzędzi wyrażania lęków i napięć związanych z "światem Trumpa". Unikalna intymność i niepewność, które towarzyszą słuchaniu audycji, sprawiają, że podcasterzy w pełni wykorzystali tę przestrzeń do tworzenia głęboko zaniepokojonych opowieści.

Wśród przykładów amerykańskich podcastów, które poruszają tematykę horroru politycznego, wyróżnia się The Truth, który regularnie wydaje wysokiej jakości dramaty audio, sięgając po szeroki wachlarz gatunków. Choć nie jest to czysto podcast o horrorze, to w swoich mrocznych opowieściach seria łączy elementy fantastyki, grozy i polityki. Program ten nawiązuje do klasycznych programów radiowych z lat 30. i 40., takich jak Lights Out czy Quiet Please, które na swój sposób badały ciemne strony amerykańskiego społeczeństwa.

W pierwszym odcinku The Truth, zatytułowanym Moon Graffiti, w sposób specyficzny przedstawiono alternatywną historię: gdyby misja Apollo 11 zakończyła się katastrofą, prezydent Richard Nixon miał wygłosić przemówienie, które stało się centralnym punktem dramatu. W tej alternatywnej rzeczywistości, Buzz Aldrin i Neil Armstrong zostają uwięzieni na Księżycu, czekając na nieuchronną śmierć. Ten odcinek stanowi doskonały przykład wykorzystania dźwięku do stworzenia atmosfery niepewności i grozy, której nie dałoby się osiągnąć przy użyciu obrazu.

Jednym z odcinków, który szczególnie przyciągnął uwagę słuchaczy, jest That’s Democracy, który porusza temat przemocy w szkołach i kontroli broni w Stanach Zjednoczonych. Akcja toczy się wokół nauczyciela, który w dramatyczny sposób przeprowadza w klasie debatę o demokracji, wymuszając na uczniach decyzję, która ma decydować o ich życiu lub śmierci. Choć historia jest satyrą na współczesne problemy, takie jak strzelaniny w szkołach, to odcinek ten zyskuje na znaczeniu w kontekście politycznym, szczególnie w dobie prezydentury Trumpa, który w czasie swojej kadencji zaproponował kontrowersyjne rozwiązania w kwestii edukacji i przemocy.

Podcasty takie jak The Truth dostarczają wnikliwej analizy amerykańskiego społeczeństwa, a ich mroczne i przerażające narracje idealnie korespondują z napięciami, które pojawiły się w okresie rządów Trumpa. Z kolei podcasty horrorowe, takie jak Welcome to Night Vale, tworzą prawdziwą, pełną niepokoju, amerykańską tożsamość, w której głęboko zakorzenione są lęki o przyszłość, demokrację i bezpieczeństwo.

Należy pamiętać, że podcasty, które powstały w odpowiedzi na fenomen Trumpa, nie tylko dokumentują jego kadencję, ale również biorą na siebie odpowiedzialność za wyrażenie głęboko zakorzenionych lęków społeczeństwa. Wykorzystując audio, jako medium wyjątkowo intymne i pełne niepokoju, twórcy podcastów potrafią doskonale uchwycić atmosferę niepewności i zmiany, z jakimi muszą zmagać się Amerykanie w erze Trumpa. Warto dostrzec, że podcasty te stają się nie tylko formą rozrywki, ale także nośnikiem politycznym i kulturowym, który może w przyszłości pełnić istotną rolę w kształtowaniu wspólnego obrazu tej epoki.

Jak Trump i Nostalgia Ukształtowały Współczesną Kulturę: Rzeczywistość Alternatywna czy Nieunikniona?

Wydarzenie, które wstrząsnęło światem polityki, jakim była wygrana Donalda Trumpa, stało się punktem zwrotnym, ujawniającym głębokie pęknięcia w społeczeństwie amerykańskim. Ostateczne zderzenie z rzeczywistością, w której Trump, mimo swoich kontrowersyjnych poglądów i działań, zyskał potężne poparcie, ukazało, jak silnie wyidealizowana wizja postępu i równości oparta na liberalnych ideałach, została zakwestionowana przez brutalną rzeczywistość, której wielu nie chciało dostrzec. Szczególnie biali liberałowie, odcięci od problemów rasowych i społecznych przez swoje przywileje, stali się najczęściej zaskoczeni wynikiem wyborów. To właśnie oni zostali brutalnie zmuszeni do konfrontacji z tymi aspektami rzeczywistości, które przez lata były ignorowane lub marginalizowane, zwłaszcza przez media głównego nurtu.

Zwycięstwo Trumpa nie było jedynie efektem nieoczekiwanym; miało również bezpośrednie i dramatyczne konsekwencje. Przykład? 27 stycznia 2017 roku Trump podpisał dekret wprowadzający zakaz podróży dla obywateli siedmiu krajów muzułmańskich, co natychmiast wywołało chaos na amerykańskich lotniskach. Tego samego dnia, podczas przemówienia z okazji Dnia Pamięci o Holokauście, prezydent unikał jakiejkolwiek wzmianki o Żydach. W lutym tego samego roku Trump zrezygnował z ochrony praw toaletowych dla uczniów transpłciowych, wprowadzając politykę, która była bezpośrednią negacją dziedzictwa Obamy. To, co wyróżniało tę erę, to agresywna walka z osiągnięciami poprzedniej administracji, czego jednym z najlepszych podsumowań był komentarz Ta-Nehisiego Coatesa, który stwierdził, że Trump „nie tylko zastąpił Obamę, ale uczynił negację jego dziedzictwa fundamentem swojej polityki”.

Współczesna popkultura w dobie Trumpa wciąż przypomina o tej nieustającej konfrontacji z rzeczywistością, która zmienia się w sposób trudny do przewidzenia. Serial „Twin Peaks: The Return” (2017) wprowadza widza w przestrzeń alternatywną, zwaną „Czarną Chatą”, a „Stranger Things” (2016) przedstawia „odwrócony świat” – przerażającą wersję rzeczywistości. Oba te światy zdają się być tylko odzwierciedleniem tego, co dzieje się w realnym życiu. Postać Trumpa w tym kontekście staje się symbolicznym „wprowadzeniem do alternatywnej rzeczywistości”, gdzie granice między fikcją a prawdą zaczynają się zacierać, a satyryczne nagłówki The Onion stają się nieodróżnialne od prawdziwych doniesień.

Jednakże to, co wyróżnia te teksty kultury, to ich silna więź z nostalgią. W serialu „Stranger Things” dominuje klimat lat 80., który nie tylko odwołuje się do epoki, ale i wprowadza widza w świat nostalgii, na który wielu z nas patrzy z tęsknotą. Rewizytowanie przeszłości w mediach, jak również w popkulturze, staje się nie tylko modą, ale próbą ucieczki przed brutalną teraźniejszością. Programy telewizyjne z lat 90., jak „Full House”, które doczekały się współczesnych kontynuacji w postaci „Fuller House”, stały się pretekstem do kolektywnego zanurzenia się w prostą, rodzinną atmosferę tamtych lat. Ale w tym przypadku nie ma mowy o pełnym zrozumieniu: nostalgia nie mówi nam o tym, co było w rzeczywistości trudne, o podziale rasowym, segregacji, przemocy, która czaiła się w cieniu „złotej ery”.

W kontekście reboota lat 90. warto przywołać krytykę Jamesa Baldwina, który podkreślał, że nostalgia to nic innego jak zniekształcenie rzeczywistości. Baldwin twierdził, że sentymentalne spojrzenie na przeszłość, pełne „niewinnych” emocji, jest maską okrutnych rzeczywistości, które były w niej obecne. Wspomnienie lat 50. w Stanach Zjednoczonych, kiedy to, jak twierdzi się w amerykańskim dyskursie, „wszystko było w porządku”, nie mówi przecież o segregacji rasowej, brutalności wobec czarnoskórej ludności, ani o tysiącach ofiar tego systemu. Nostalgia nie tylko zaciera wspomnienia, ale także stwarza fikcyjny obraz przeszłości, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

„Fuller House”, będąc rewitalizacją dawnego hitu, dość dosadnie wskazuje na te mechanizmy. Twórcy powrócili do tego, co sprawiało, że serial był popularny – słodkich, sentymentalnych momentów, które miały za zadanie zapewnić widzowi poczucie bezpieczeństwa i powrotu do „lepszych czasów”. W zamian za to, „Fuller House” idealizuje przeszłość, nie stawiając żadnych pytań o to, co ta przeszłość naprawdę oznaczała. Podobnie jak w przypadku „Twin Peaks”, gdzie śmierć Laury Palmer była kluczowym wydarzeniem w fabule, ale wciąż była traktowana jako coś, o czym z czasem się zapominało, tak i w przypadku „Full House” śmierć Pamela Tanner stała się tylko cichym tłem, które zostało zepchnięte na dalszy plan.

Czas w którym żyjemy, pełen alternatywnych rzeczywistości i nostalgii za „lepszymi dniami”, jest także pełen niebezpieczeństw. Nostalgia nie jest po prostu sentymentalnym powrotem do przeszłości, lecz mechanizmem, który przesłania to, co było naprawdę trudne, mroczne i bolesne. To, czego nie dostrzegają osoby, które żyją w tej utopijnej, sentymentalnej wizji, to fakt, że prawdziwa historia była dużo bardziej skomplikowana, a rozmaite formy oporu i niepokoju, które były obecne w tamtych czasach, zostały wymazane z pamięci.