Kilka miesięcy po uchwaleniu Smith Act, w październiku 1940 roku, Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął ustawę o obywatelstwie, znaną jako Nationality Act z 1940 roku. Ustawa ta włączyła wszystkie zapisy z Smith Act, w tym kryteria dotyczące przynależności lub powiązań z organizacjami, które dążyły do obalenia rządu siłą lub przemocą. Takie powiązania stanowiły przeszkodę w nadawaniu obywatelstwa. Zgodnie z ustawą, wymóg ten dotyczył również przeszłych związków z takimi organizacjami, nawet jeśli miały one miejsce do dziesięciu lat przed złożeniem wniosku o naturalizację.

Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej w wyniku ataku na Pearl Harbor w 1941 roku, kraj ponownie zdefiniował pojęcie "wroga obcego" i nałożył obowiązek rejestracji dla cudzoziemców. W czasie wojny, Włosi, Niemcy i Japończycy byli uznawani za zagrożenie wewnętrzne, potencjalnie lojalnych wobec swoich ojczyzn i zdolnych do podważenia bezpieczeństwa narodowego. 19 lutego 1942 roku prezydent Roosevelt podpisał Rozporządzenie Wykonawcze 9066, upoważniając sekretarza wojny do wyznaczenia stref wojskowych, w których internowano osoby w imię bezpieczeństwa narodowego. W wyniku tego, około 120 tysięcy Japończyków i Amerykanów japońskiego pochodzenia na Zachodnim Wybrzeżu zostało przymusowo przesiedlonych i umieszczonych w obozach internowania.

Prawnicy ACLU podjęli próbę zakwestionowania konstytucyjności internowania w sprawie Freda Korematsu, obywatela amerykańskiego japońskiego pochodzenia, który odmówił wykonania rozkazu o relocacji. W sprawie Korematsu v. United States (1944) Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, przy 6–3 decyzji, utrzymał internowanie Japończyków, uznając, że kwestie bezpieczeństwa narodowego muszą być rozpatrywane przez władzę wykonawczą i wojsko. Mimo braku dowodów na to, że Korematsu stanowił jakiekolwiek zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych poza swoim pochodzeniem etnicznym, Sąd wyraził przekonanie, że bezpieczeństwo narodowe uzasadnia takie decyzje.

Jednakże w swoim odrębnym zdaniu sędzia William "Frank" Murphy, były prokurator generalny w administracji Roosevelta, argumentował, że sądy nie powinny respektować decyzji wojskowych, które opierają się na dyskryminacji rasowej i ksenofobii. Jego zdaniem, lojalność nie może być domniemana na podstawie rasy, pochodzenia etnicznego czy obywatelstwa. Deprywacja praw obywatelskich w imię bezpieczeństwa narodowego, nawet w czasie wojny, nie powinna mieć miejsca.

W czasie II wojny światowej ACPFB (Amerykańska Komisja Praw Obywatelskich) nie przyłączyła się do prawników ACLU w walce o prawa obywatelskie Japończyków, koncentrując się raczej na walce o zatrudnienie cudzoziemców i walkę z dyskryminacją. Organizacja naciskała na administrację Roosevelta i pracodawców, by nie dyskryminowali cudzoziemców w kwestii dostępu do miejsc pracy. Skupili się na ukazywaniu cudzoziemców jako lojalnych obywateli, gotowych wspierać wysiłki wojenne, a nie jako zagrożenie.

Równocześnie, początek lat czterdziestych to czas, w którym antykomunizm ustąpił w cieniu agresji hitlerowskich Niemiec na ZSRR i zerwania paktu Hitler-Stalin. Do końca 1941 roku ZSRR i USA stały się sojusznikami, koordynując swoje działania przeciwko Niemcom. ACPFB i Carol King, prawniczka, świętowały dwa ważne zwycięstwa prawne w Sądzie Najwyższym USA, w tym jedno, które dotyczyło kwestii denaturalizacji.

W 1939 roku rosyjski imigrant, William Schneiderman, stanął przed groźbą denaturalizacji za swoje członkostwo w Workers Party of America, poprzedniku Komunistycznej Partii USA. Rząd argumentował, że jego członkostwo stanowi dowód na brak przywiązania do zasad Konstytucji USA, co pozwalało na odebranie mu obywatelstwa. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego w 1943 roku. Prawnik Wendell Willkie, wybitny polityk i przedsiębiorca, który zdecydował się reprezentować Schneidermana, argumentował, że pozbawienie go obywatelstwa naruszało zasadę wolności wypowiedzi, chronioną przez Pierwszą Poprawkę. Sąd Najwyższy zgodził się z argumentami Willkiego, odrzucając zarzut rządu i przywracając obywatelstwo Schneidermannowi. Sąd podkreślił, że obywatele mają prawo do wyrażania swoich poglądów politycznych, a ich zdolność do zmiany systemu nie powinna być postrzegana jako sprzeczna z konstytucyjnymi wartościami.

To zwycięstwo nie tylko obroniło prawa jednostki, ale także stanowiło istotny precedens w sprawach dotyczących wolności słowa i granic rządowego nadzoru nad obywatelami. W podobnym duchu, w 1945 roku, w sprawie Harry'ego Bridgesa, który również stanął przed próbą deportacji z powodu rzekomego wpływu komunistycznego, Sąd Najwyższy USA ponownie stanął po stronie wolności obywatelskich.

Warto podkreślić, że w okresie II wojny światowej, kwestie związane z imigracją, naturalizacją oraz obywatelstwem stały się narzędziem politycznym w rękach administracji amerykańskiej. Z jednej strony, wojna zagrażała bezpieczeństwu narodowemu, co uzasadniało decyzje o internowaniu, z drugiej – były to też lata, w których prawa obywatelskie były zagrożone, a różnorodność etniczna postrzegana jako potencjalne zagrożenie. Warto pamiętać, że wolności obywatelskie mogą zostać zawieszone w imię "wyższych" celów, jak bezpieczeństwo narodowe, co wymaga od obywateli nieustannej czujności i weryfikacji decyzji władz państwowych.

Jak władze USA kontrolowały wolność słowa i społeczną opozycję w czasie I wojny światowej?

W okresie I wojny światowej, szczególnie po wejściu Stanów Zjednoczonych do konfliktu w 1917 roku, władze amerykańskie podjęły szereg działań, które miały na celu stłumienie wszelkiej opozycji wobec wojennego wysiłku. Działania te obejmowały nie tylko represje wobec osób podejrzanych o działalność wywrotową, ale również stosowanie szerokiej kontroli nad wolnością słowa, co miało istotny wpływ na społeczną i polityczną atmosferę w kraju.

Wspomniany okres charakteryzował się zaostrzeniem polityki wobec radykalnych grup społecznych, zwłaszcza anarchistów, socjalistów oraz organizacji takich jak Industrial Workers of the World (IWW). Wielu działaczy, w tym znana anarchistka Emma Goldman, zostało aresztowanych lub deportowanych z powodu swojej działalności politycznej. Ich działania były postrzegane jako zagrożenie dla narodowej jedności w czasie wojny, a szczególnie ich sprzeciw wobec rekrutacji wojskowej czy poparcie dla pacyfizmu.

Przesunięcie granic wolności słowa stało się jednym z najistotniejszych elementów walki władz z opozycją. Ustawodawstwo takie jak Ustawa o Szpiegostwie z 1917 roku (Espionage Act) i Ustawa o Zdradzie z 1918 roku (Sedition Act) stanowiły narzędzia, które pozwalały na ściganie osób krytykujących rząd i wojnę. Te przepisy prawne były szeroko wykorzystywane do represjonowania zarówno liderów opozycji, jak i zwykłych obywateli, którzy nie zgadzali się z polityką administracji Wilsona.

Pomimo tego, że wiele z tych działań było postrzeganych jako niezbędne dla zapewnienia narodowej bezpieczeństwa, stanowiły one poważne zagrożenie dla podstawowych wolności obywatelskich. Wielu prawników i intelektualistów, takich jak David Rabban, wskazywało na to, że ograniczanie wolności słowa w imię walki z zagrożeniami wojennymi może prowadzić do trwałych zmian w amerykańskim systemie demokratycznym. Wraz z represjami wobec radykalnych grup, wprowadzenie takich ustaw jak "Espionage Act" czy "Sedition Act" stanowiło również krok w stronę bardziej rozbudowanego systemu nadzoru państwowego nad obywatelami.

Równocześnie z represjami w obrębie krajowym, rząd Stanów Zjednoczonych podejmował również szeroką politykę deportacji, szczególnie wobec cudzoziemców, którzy byli podejrzewani o działalność antywojenną. Takie działania miały na celu oczyszczenie kraju z "niepożądanych" elementów, które mogłyby zagrażać stabilności wewnętrznej. W 1919 roku miała miejsce tzw. "Czerwona Panika" (Red Scare), która obejmowała falę aresztowań, deportacji i ścigania osób powiązanych z ruchem komunistycznym i anarchistycznym.

Największym problemem, na który zwracały uwagę ówczesne ruchy wolnościowe, była niejednoznaczność przepisów prawnych, które pozwalały na dowolną interpretację działań, które mogły zostać uznane za nielegalne. Wiele osób zostało skazanych na podstawie szerokiego pojęcia "zagrożenia dla porządku publicznego", co stanowiło potencjalne niebezpieczeństwo dla każdego, kto wyrażał opinię sprzeczną z oficjalnym stanowiskiem rządu.

Równocześnie z tymi represjami, na scenie politycznej pojawiły się głosy krytyki. Ruchy na rzecz wolności słowa i pacyfizmu, które były reprezentowane przez osoby takie jak Emma Goldman, zaczęły gromadzić coraz większe poparcie, mimo że ich działalność była wówczas traktowana jako bezpośrednie zagrożenie dla amerykańskiej demokracji. Z kolei orzeczenia sądów, takie jak sprawa "Abrams v. United States", były kluczowe dla przyszłego rozwoju rozumienia granic wolności słowa w Stanach Zjednoczonych.

Ważne jest, aby pamiętać, że w kontekście tamtej epoki kluczową rolę odegrał kontekst wojenny, który wpłynął na sposób postrzegania wolności obywatelskich. W czasie wojny powszechne stały się obawy o bezpieczeństwo narodowe, które były często wykorzystywane przez rząd do uzasadnienia represji. Warto jednak zauważyć, że wiele z tych działań miało charakter permanentny i nie zakończyło się wraz z zakończeniem wojny, co miało długotrwały wpływ na rozwój polityki wewnętrznej USA w okresie międzywojennym.

W tym kontekście nie można również zapominać o roli, jaką odgrywały wówczas media. Środki masowego przekazu w dużej mierze stały po stronie rządu, potęgując atmosferę strachu przed "revolutionary radicals" i "Bolszewikami". Wzrost zainteresowania tematyką radziecką w USA, zwłaszcza po rewolucji październikowej, doprowadził do powstania wielu teorii spiskowych, które wzmocniły represyjne działania rządu.

Zatem w kontekście tej historii, kluczowym jest zrozumienie, jak wojenne i postwojenne lęki oraz ideologiczne zderzenia mogły wpływać na rozumienie i stosowanie prawa w Stanach Zjednoczonych. Obowiązujące wówczas przepisy miały długotrwały wpływ na przyszłe pokolenia, pokazując, jak łatwo w obliczu zagrożenia można uzasadnić ograniczenie podstawowych wolności obywatelskich.