Zjawisko „online othering” odnosi się do specyficznego rodzaju wykluczania i marginalizacji, które zachodzi w przestrzeni cyfrowej, przybierając różne formy i występując w różnych kontekstach. Istotną cechą tego zjawiska jest jego wielowymiarowość, gdyż obejmuje zarówno intencjonalne, jak i niezamierzone formy dyskryminacji, w tym te, które mają charakter pozornie dobroczynny. Przykładem takiego zjawiska jest działanie rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy, choć kierując się troską, starają się ograniczyć dostęp ich dzieci do treści dotyczących seksualności w internecie, tym samym utrudniając im pełną samodzielność i rozwój. Zjawisko to znajduje odzwierciedlenie także w działaniach użytkowników Twittera, którzy określają niepełnosprawną polityk kobietę mianem „inspirującą”. Takie formy „dobroczynnego othering” prowadzą do marginalizacji i niedostrzegania prawdziwych potrzeb osób, które są wykluczane, mimo że zachowanie tych osób może być motywowane troską i chęcią pomocy.

Warto podkreślić, że „online othering” to nie tylko kwestia jednostkowych aktów dyskryminacji. To także ogólny mechanizm, który przejawia się w tworzeniu granic w przestrzeni wirtualnej. W ten sposób ustalane są normy i zasady, które określają, kto ma prawo do uczestnictwa w tej przestrzeni, a kto jest z niej wykluczony. Działania te wpływają na sposób, w jaki jednostki i grupy społeczne uzyskują status i legitymację, a także na to, jak są postrzegane w społeczeństwie. Przykłady obejmują różnorodne formy hejtu, mowy nienawiści czy trolling w sieci, które w kontekście "online othering" stają się próbą tworzenia i utrzymywania tychże granic wirtualnej przestrzeni.

Warto jednak zauważyć, że oddzielanie przestrzeni wirtualnej od rzeczywistej jest coraz trudniejsze. Choć termin „online” sugeruje istnienie oddzielnej rzeczywistości, nie można zapominać, że przestrzeń internetowa jest nieodłączną częścią naszego życia codziennego. Wiele działań i interakcji online ma realne konsekwencje, które odbijają się na naszej rzeczywistości poza ekranem komputera czy telefonu. Współczesna rzeczywistość cyfrowa jest w pełni zintegrowana z życiem offline, a zachowania online często mają bezpośredni wpływ na fizyczne granice i społeczne interakcje w świecie rzeczywistym. W związku z tym, wyodrębnienie „wirtualnego świata” od „realnego” staje się coraz mniej trafne, a bardziej właściwe jest patrzenie na te przestrzenie jako na jeden, wzajemnie powiązany system.

Zjawisko „online othering” jest również istotnym aspektem w polityce. Powiązanie wirtualnych form wykluczania z politycznymi procesami staje się coraz bardziej widoczne, zwłaszcza w kontekście rosnącej popularności ruchów takich jak Alt-Right, które wykorzystują technologie informacyjne i media społecznościowe do promocji swoich ideologii. Zmiana ta nie jest ograniczona do marginalnych środowisk, ale ma coraz bardziej powszechny charakter, infiltrując główny nurt polityki, w tym partie rządzące i polityków na całym świecie. W krajach takich jak Brazylia, Węgry, Stany Zjednoczone czy Zjednoczone Królestwo, polityka prawicowa i populistyczna wykorzystuje internetowe platformy do szerzenia swoich poglądów, często opierając się na mowie nienawiści i szkodliwych stereotypach.

W tej przestrzeni, „online othering” nie jest tylko kwestią postrzegania pewnych grup społecznych jako „innych” – to także próba kontrolowania, kto ma dostęp do władzy, kto jest uważany za godnego uczestnictwa w życiu społecznym i politycznym. Zjawisko to jest wyrazem głęboko zakorzenionych nierówności, gdzie osoby posiadające władzę i dominujące pozycje w społeczeństwie starają się marginalizować tych, którzy są w niższej pozycji, zarówno w przestrzeni fizycznej, jak i wirtualnej. To zjawisko jest szczególnie widoczne w kontekście patriarchalnych struktur władzy, gdzie dominacja mężczyzn nad kobietami, a także inne formy dyskryminacji, jak rasizm, seksizm czy homofobia, mogą być wzmacniane i utrwalane za pomocą technologii internetowych.

„Online othering” stanowi także istotną część współczesnego patriarchatu, gdyż internetowe formy wykluczania są często wynikiem dominacji mężczyzn w przestrzeni technologicznej. Badania wskazują, że w kulturze zachodniej internet oraz nowe technologie są często utożsamiane z męskością, co prowadzi do nierówności w dostępie do technologii i władzy nad nimi. W tym kontekście „online othering” staje się narzędziem w rękach tych, którzy posiadają przewagę i kontrolują przestrzeń online, by utrzymywać tradycyjne, patriarchalne struktury władzy.

Ostatecznie, zjawisko „online othering” jest nie tylko kwestią indywidualnych aktów nienawiści czy dyskryminacji. To złożony mechanizm społeczny, który wpływa na kształtowanie norm i granic, zarówno w przestrzeni cyfrowej, jak i w życiu codziennym. Zrozumienie tych mechanizmów jest kluczowe nie tylko w kontekście walki z dyskryminacją, ale także w kontekście ochrony praw człowieka i promowania inkluzywnego, sprawiedliwego społeczeństwa, które nie będzie wykluczać żadnej grupy, niezależnie od tego, czy chodzi o różnice rasowe, płciowe, religijne, czy jakiekolwiek inne.

Jaka jest rola Internetu w kształtowaniu tożsamości i uczestnictwie w przestrzeni publicznej?

Internet, od samego początku swojego istnienia, budził ogromne nadzieje. Jego potencjał jako przestrzeni, w której jednostki mogą budować swoje tożsamości, komunikować się z innymi oraz dzielić się pomysłami i troskami, wydawał się niemal rewolucyjny (Turkle, 1995; Papacharissi, 2002). Zwolennicy tego podejścia byli przekonani, że internet stanie się wirtualnym przedłużeniem sfery publicznej, umożliwiającym deliberację nad kwestiami politycznymi i społecznymi. Więcej niż to, internet miał stać się przestrzenią, w której tożsamość jednostki – jej tło społeczne, płeć, rasa, religia – mogą zostać ominięte, a jej znaczenie stać się nieistotne (van Zoonen, 2002).

Zizi Papacharissi (2002) w swojej pracy "The Virtual Sphere" podjęła próbę odpowiedzi na pytanie, czy Internet rzeczywiście ma potencjał, aby wspierać racjonalną debatę publiczną oraz wzmacniać życie społeczne, czy też jego rewolucyjna moc zostanie pochłonięta przez kulturę komercyjną. Biorąc pod uwagę feministyczną krytykę pojęcia uniwersalnej sfery publicznej, zaprezentowaną przez badaczy takich jak Nancy Fraser (1990), można zauważyć, że wirtualna przestrzeń nie jest neutralna i w sposób oczywisty odzwierciedla nierówności, które są obecne w świecie offline.

Fraser twierdzi, że interakcja dyskursywna w obrębie sfery publicznej podlega określonym protokołom stylu i dekorum, które same w sobie stanowią markery statusu. Takie zasady funkcjonowania mogą działać jak "nieformalne przeszkody", ograniczające równy dostęp do uczestnictwa. Z tego punktu widzenia, wirtualne uczestnictwo także napotyka na różne bariery, które utrudniają pełne, równe zaangażowanie.

Równocześnie, patrząc przez pryzmat ekonomii politycznej Internetu, Fuchs (2009) zauważa, że struktura ekonomiczna tego medium jest zbudowana na komodyfikacji użytkowników, a darmowe platformy internetowe w rzeczywistości dostarczają użytkowników jako cel dla reklamodawców. Analizując internetowe modele gospodarcze, Fuchs podkreśla ogromne asymetrie w widoczności różnych dostawców treści, które skutkują ograniczeniem możliwości uczestnictwa w mediach społecznościowych. Na przykład, analizy najczęściej oglądanych filmów na YouTube wskazują, że dominują tam korporacyjne teledyski muzyczne, które są produkowane przez podmioty już posiadające inne kanały dystrybucji treści. W ten sposób mniejsze podmioty są wypychane z przestrzeni publicznej w Internecie.

Internet, mimo swojego potencjału do demokratyzacji procesów komunikacyjnych, staje się przestrzenią, w której obecne nierówności społeczne, polityczne i ekonomiczne mają wyraźny wpływ na zdolność ludzi do uczestnictwa w kulturach internetowych. Warto zauważyć, że pre-współczesne struktury społeczno-polityczne i ekonomiczne przenikają do świata online, skutkując tym, że sama idea „wirtualnej sfery” pozostaje w dużej mierze ograniczona przez dominację korporacji i interesów kapitalistycznych.

Przykładem tej niezamierzonej konsekwencji jest rosnąca liczba przypadków używania technologii cyfrowych do angażowania się w działania dyskryminacyjne czy nienawistne. Zjawisko to staje się szczególnie widoczne w anonimowych przestrzeniach sieciowych, gdzie osoby mogą bezkarnie angażować się w przemoc słowną i cyberprzemoc. Wczesnym przykładem tego typu aktywności jest #Gamergate, który ukazał, jak kobiety w branży gier komputerowych były systematycznie nękane przez użytkowników sieci, co stanowiło reakcję na ich obecność w przestrzeni publicznej i wykorzystanie technologii (Massanari, 2017). Kobiety publiczne często stają się celem nie tylko dla internetowych trolli, ale także osób zaangażowanych w działania związane z przemocą czy nienawiścią, w tym seksizmem czy rasizmem (Citron, 2016).

Po głosowaniu w sprawie Brexitu w Wielkiej Brytanii nastąpił wzrost przypadków mowy nienawiści, w tym rasizmu, islamofobii i antysemityzmu, zarówno w kontekście online, jak i offline (Devine, 2018). Przykłady te uwypuklają także charakterystyczny wymiar międzykulturowy, na przykład w kwestii online'owego islamofobii, gdzie ofiarami częściej padają kobiety (Feldman, Littler, 2014). Współczesne badania pokazują, że technologie cyfrowe, zamiast służyć równości, często utrwalają istniejące uprzedzenia i nierówności, co ma swoje odbicie w algorytmach wyszukiwarek czy sposobach programowania języków komputerowych (Noble, 2018). Te uprzedzenia wbudowane w samą strukturę technologii prowadzą do dalszej marginalizacji osób, które już wcześniej były narażone na społeczne wykluczenie.

Internet i technologie cyfrowe, choć posiadają niewątpliwy potencjał do wspierania równości i włączania różnych grup do debaty publicznej, są także miejscem, w którym nierówności społeczne znajdują swoje odbicie i utrwalają się. Dalsza analiza tego zjawiska może obejmować badanie sposobów, w jakie media społecznościowe tworzą i utrwalają określone normy uczestnictwa, które faworyzują dominujące grupy, a marginalizują te, które są już na marginesie. Dodatkowo, choć internet daje ogromne możliwości, to wciąż stanowi przestrzeń, gdzie zasady, według których funkcjonują jego użytkownicy, są głęboko związane z interesami komercyjnymi, a nie z demokratycznymi ideami.

Jak "Banter" Kształtuje Męskość w Interakcjach Młodzieżowych?

Banter, czyli żartobliwa wymiana uwag, odgrywa istotną rolę w interakcjach społecznych, szczególnie wśród młodych mężczyzn. W kontekście mediów społecznościowych, takich jak Facebook, banter staje się narzędziem, które nie tylko umożliwia utrzymywanie relacji towarzyskich, ale również pełni funkcję kształtowania i potwierdzania norm męskości. Zjawisko to, choć często postrzegane jako niewinna zabawa, w rzeczywistości może mieć głębsze i bardziej skomplikowane konsekwencje społeczne, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i grupowym.

W badaniach nad młodzieżowym użyciem mediów społecznościowych, przeprowadzonych przez Whittle’a i współpracowników (2014), banter stał się jednym z kluczowych tematów analizy, ponieważ dla wielu młodych mężczyzn stanowi on istotny element procesu socjalizacji do ról płciowych. W szczególności, banter jest związany z przejawami hegemonicznej męskości, czyli pewnymi stereotypowymi oczekiwaniami dotyczącymi tego, jak "prawdziwy" mężczyzna powinien się zachowywać: być silny, odporny na emocje, a także pozbawiony cech uznawanych za "kobiece" czy "dziecinne". W tej koncepcji, banter pełni rolę narzędzia, które zarówno wzmacnia więzi między rówieśnikami, jak i wyklucza tych, którzy nie spełniają określonych norm.

Zjawisko banteru obserwowane jest nie tylko wśród dorosłych, ale i młodszych pokoleń. W kontekście interakcji online, jak pokazuje przykład z badania, mężczyźni, którzy nie spełniają oczekiwań związanych z "męską" reakcją na określone sytuacje, mogą stać się celem żartów i kpin. Przykład rozmowy pomiędzy chłopcami, w której jeden z nich wyraża obawy dotyczące "strasznego" filmu na Facebooku, ilustruje, jak nawet subtelne różnice w reakcji emocjonalnej mogą prowadzić do marginalizacji. Reakcja Davida, który uznaje film za przerażający, zostaje skrytykowana przez pozostałych chłopców, którzy traktują go jako mniej męskiego. Przemoc emocjonalna wyrażona w tej wymianie opinii ma na celu nie tylko zabawę, ale przede wszystkim przypomnienie, że niektóre cechy, jak wrażliwość czy strach, są postrzegane jako cechy "kobiecie" i nieakceptowane w kontekście męskości.

Banter w tym kontekście ma charakter performatywny – młodzi mężczyźni uczą się, jak "odgrywać" męskość w interakcjach z rówieśnikami. W przypadku Davida, który początkowo znajduje film "przerażający", jego reakcje są traktowane jako dowód na to, że nie spełnia on normy męskiej "twardości". Jednak, gdy w późniejszym etapie stara się dostosować do oczekiwań grupy, zmieniając swoje stanowisko, widać, jak młody mężczyzna jest poddany presji rówieśników i gotów jest dostosować swoje zachowanie, aby uniknąć bycia wykluczonym z grupy. To zjawisko pokazuje, jak młodzież wchodzi w interakcje, które opierają się na podtrzymywaniu ustalonych norm społecznych i granic, z wyraźnym podziałem na tych, którzy są częścią grupy, i tych, którzy zostają na marginesie.

Badanie ukazuje także, jak w procesie tych interakcji grupowych, banter staje się kluczowym narzędziem w walce o "kapitał męskości". Chłopcy, którzy nie potrafią w pełni uczestniczyć w tej grze, mogą zostać wykluczeni z grupy. Co więcej, badanie to zwraca uwagę na fakt, że banter nie jest tylko prostą zabawą – jest on istotnym elementem kształtującym tożsamość płciową i społeczną. Z jednej strony, stanowi on sposób na umocnienie relacji w obrębie grupy rówieśniczej, z drugiej zaś może prowadzić do wykluczenia tych, którzy nie spełniają określonych norm.

Warto zauważyć, że banter nie jest zjawiskiem ograniczonym tylko do młodzieżowych interakcji online. Choć badanie dotyczyło młodych mężczyzn i ich zachowań w internecie, podobne mechanizmy występują w różnych kontekstach społecznych. Banter może przybierać różne formy w zależności od miejsca, kultury i sytuacji społecznej. Jednak zawsze służy on jako narzędzie weryfikacji i wzmacniania norm męskości, które w każdym społeczeństwie mogą przybierać inne formy.

Nie mniej istotne jest zrozumienie, że banter nie jest tylko sposobem wykluczania, ale również tworzenia więzi. Chłopcy, uczestniczący w tej wymianie uwag, nie tylko potwierdzają swoje przynależność do grupy, ale również budują jej hierarchię, w której najsilniejsi i najbardziej dominujący "dyktują" zasady, a ci słabsi muszą dostosować się do norm wyznaczanych przez innych. Jednak ta dominacja nie jest absolutna – zawsze istnieje miejsce na to, by zaktualizować swoje podejście, na przykład poprzez zmianę reakcji na zachowanie innych.

Jak Internetowa Przemoc Wpływa na Kobiety w Polityce?

Współczesne kobiety polityczki na całym świecie stają przed rosnącym problemem przemocy, której doświadczają zarówno offline, jak i online. Chociaż udział kobiet w polityce formalnej wzrósł na przestrzeni lat, towarzyszy temu narastający trend przemocy, której celem są kobiety angażujące się w życie polityczne. Ta przemoc przybiera różne formy: fizyczną, psychiczną, ekonomiczną, symboliczną i seksualną, a jej skutki mogą być zróżnicowane, od wykluczenia z przestrzeni politycznej po utratę reputacji.

Warto zauważyć, że przemoc nie ogranicza się tylko do fizycznych aktów agresji. W kontekście politycznym obejmuje również takie zjawiska jak molestowanie, zastraszanie czy dyskryminacja. Takie działania mają na celu nie tylko osłabienie pozycji polityczek, ale także wytworzenie wrażenia, że ich miejsce nie leży w przestrzeni politycznej. Obecność technologii cyfrowych oraz mediów społecznościowych pogłębia tę dynamikę, umożliwiając ataki na kobiety w polityce w sposób bardziej bezpośredni i anonimowy. Internet stał się przestrzenią, gdzie kobiety polityczki stają się obiektami nienawiści, a ich głosy są skutecznie uciszane przez tzw. przemoc symboliczną.

Jednym z kluczowych elementów współczesnej przemocy wobec kobiet w polityce jest internetowe nękanie, trolling oraz różnorodne formy wyśmiewania i ośmieszania. Obraźliwe komentarze, a nawet bezpośrednie ataki na wygląd, sposób ubierania się czy preferencje polityczne, są powszechną formą przemocy, którą kobiety polityczki muszą znosić. Takie działania nie tylko osłabiają ich status jako równych uczestników życia politycznego, ale również przyczyniają się do marginalizacji ich głosów w publicznej debacie. O ile przemoc fizyczna jest jednoznacznie uznawana za szkodliwą i przestępczą, to bardziej subtelne formy agresji, jak np. obraźliwe komentarze, często są ignorowane jako "żart" lub "normalna część polityki".

Kobiety, szczególnie kobiety kolorowe, są również szczególnie narażone na ataki o podłożu rasistowskim. Zjawisko to nie dotyczy jedynie samych kobiet, ale także działa jako mechanizm, który odstrasza inne osoby, zwłaszcza te, które nie mieszczą się w dominujących stereotypach o politykach. Często obserwujemy, że kobiety, które otwarcie wyrażają feministyczne poglądy lub angażują się w walkę o prawa mniejszości, stają się obiektami intensywnych, nierzadko rasistowskich i seksistowskich ataków online.

Przemoc online ma również charakter społeczny i kulturowy. Uczestniczki życia politycznego w sieci narażone są na silny nacisk, który utrzymuje je w roli "obcych" w przestrzeni politycznej. Media społecznościowe, mimo że dają szansę na większą interakcję z wyborcami, mogą jednocześnie stać się narzędziem, które podważa ich autorytet i status w przestrzeni politycznej. Narzędzie, które miało umożliwić większą przejrzystość i dostępność polityków, w rzeczywistości staje się dla kobiet miejscem intensyfikacji nienawiści, przemocy i marginalizacji. Badania wskazują na wyraźny wzrost nękania kobiet polityczek, które, w zależności od kraju, są bardziej narażone na przemoc online niż ich męscy koledzy z parlamentu.

Warto również zaznaczyć, że przemoc online, mimo że może wydawać się mniej szkodliwa niż fizyczne ataki, ma poważne konsekwencje. Nękanie, obrażanie, a nawet trolling w Internecie, skutkuje wykluczeniem kobiet z przestrzeni cyfrowej. Może to mieć długotrwały wpływ na ich życie zawodowe i polityczne, gdyż jest to miejsce, w którym wiele z nich buduje swoje relacje z wyborcami, przekonania oraz promuje swoją polityczną agendę. Ignorowanie takich form przemocy jako "normalnego elementu polityki" nie tylko przyczynia się do marginalizacji kobiet, ale też stanowi zagrożenie dla demokracji. Jeśli nie podejmie się działań mających na celu ukrócenie tego zjawiska, w przyszłości kobiety mogą zostać zmuszone do rezygnacji z mediów społecznościowych, co doprowadzi do ich dalszej marginalizacji.

Zjawisko przemocy online, szczególnie skierowanej w stronę kobiet polityczek, ma charakter systemowy i jest w głównej mierze wynikiem długotrwałych społecznych i kulturowych procesów. Są one związane z przekonaniem, że kobieta w polityce to wciąż wyjątek, który wciąż nie mieści się w dominujących normach i oczekiwaniach wobec liderów politycznych. W tym kontekście warto zauważyć, że przemoc, zwłaszcza w Internecie, nie jest przypadkowa – jest częścią szerszego systemu, który ma na celu obniżenie statusu kobiet w przestrzeni publicznej i politycznej.

Jak media społecznościowe kształtują tożsamość wiejską i wykluczają mniejszości etniczne?

Współczesne zjawisko digitalizacji życia społecznego w dużej mierze wpłynęło na redefinicję przestrzeni wiejskich, które w przeszłości były uważane za enklawy tradycji i integralności społecznej. W miastach, z ich zróżnicowaną, wielokulturową strukturą, pojawiają się wyzwania związane z integracją różnych grup etnicznych, podczas gdy obszary wiejskie uchodzą za miejsca o jednorodnym, białym charakterze, a ich tożsamość często jest postrzegana przez pryzmat "białej bezpieczeństwa". W kontekście brytyjskim, przestrzeń wiejska od dawna była przedmiotem fascynacji środowisk skrajnie prawicowych, które dostrzegły w niej "schronienie" przed wielokulturowością miast. W tej narracji, jak zauważył Neal (2002), wiejskość staje się przestrzenią uprzywilejowaną, izolującą się od "zewnętrznych" wpływów, co często przybiera formę białego suprematyzmu.

Takie postrzeganie przestrzeni wiejskich jako homogenicznych pod względem etnicznym nie tylko wpływa na marginalizację mniejszości, ale także na kształtowanie błędnych przekonań o braku różnorodności w tych środowiskach. Wyrażenia takie jak te, które pojawiły się w internetowych dyskusjach na grupach Facebookowych, gdzie przedstawiciele mniejszości etnicznych zostali określeni mianem "obcych" lub "nieautentycznych" w kontekście lokalnym, ukazują, jak dyskursy rasowe są wciąż żywe w przestrzeni cyfrowej. Migranci sezonowi, którzy z racji swojej pracy często przyjeżdżają do obszarów wiejskich, zostali wprost wykluczeni z uczestnictwa w takich przestrzeniach, co stanowi istotny element tego wykluczenia. Takie zachowania są przykładem szerzenia się wykluczenia i alienacji, które mogą zyskać siłę poprzez mechanizmy cyfrowe, dające głos tym, którzy posiadają większy kapitał społeczni.

Internet, a zwłaszcza media społecznościowe, stały się platformami do kształtowania nowych tożsamości wiejskich. W grupach takich jak ta omawiana w przypadku Brickington, posty, zdjęcia i komentarze służą jako forma wytwarzania wspólnej, lokalnej tożsamości. Takie działania w cyfrowej przestrzeni mają na celu wzmacnianie poczucia przynależności, jednak często w sposób wykluczający. Publikowanie zdjęć z lokalnych wydarzeń, relacje z życia wsi czy opisy przyrody mają za zadanie nie tylko zbudowanie pozytywnego obrazu, ale również wykluczenie "obcych". Głębsza analiza wykazuje, jak te działania mogą tworzyć przestrzenie zamknięte dla osób, które z racji swojego statusu społecznego, etnicznego czy zawodowego nie wpisują się w normy wyznaczane przez tę społeczność.

Również ważnym elementem jest kwestia tego, jak granice przynależności są definiowane w cyfrowych społecznościach. Z racji mobilności i globalizacji, granice "lokalności" stają się coraz bardziej rozmyte. Wielu użytkowników tych grup na Facebooku nie mieszka na stałe w danej miejscowości, ale ich aktywność online przyczynia się do redefinicji lokalnych tożsamości. Z jednej strony daje to możliwość budowania więzi z innymi, z drugiej strony wywołuje kontrowersje i reakcje niechętne obcym. Granica "bycia lokalnym" w tych kontekstach staje się więc płynna i zależna od subiektywnych ocen.

Również nie można pominąć roli Internetu w zachowywaniu tożsamości wiejskiej w erze globalizacji. Choć narracja o "śmierci" społeczności wiejskich, wynikająca z postępującej urbanizacji, zyskuje na sile, to jednocześnie obserwujemy zjawisko, w którym przestrzeń wiejska, mimo przemian, staje się "żywym dowodem" na utrzymującą się istotność tego środowiska. Media społecznościowe, zamiast osłabiać tożsamość wiejską, w rzeczywistości ją wzmacniają, tworząc nowe formy interakcji. Tego rodzaju przestrzenie, choć nie zastępują bezpośrednich, fizycznych relacji społecznych, wciąż pełnią funkcję budowania tożsamości wspólnotowej, choć często w sposób wykluczający.

Kiedy więc mówimy o digitalizacji przestrzeni wiejskich, nie chodzi tylko o technologiczną zmianę, ale o sposób, w jaki te przestrzenie są postrzegane i w jaki sposób przynależność do nich jest kształtowana. To, co wydaje się być tylko ewolucją technologiczną, jest również ewolucją społeczną, w której internet staje się areną dla walki o definicję "bycia lokalnym", "bycia częścią wspólnoty", ale również o kształtowanie granic i przestrzeni, które nie zawsze są dostępne dla wszystkich.