Rodzina w filmie The Witch jest na skraju załamania, a jej struktura powoli rozpada się pod wpływem oszustw, paranoi i niewypowiedzianych win. W tej historii, która odbywa się w XVIII-wiecznej Nowej Anglii, każda decyzja bohaterów wydaje się prowadzić do ostatecznej katastrofy. William, ojciec rodziny, stara się utrzymać swoją rodzinę z dala od zła, które czai się w lesie. Jednak jego próby ochrony są obarczone oszustwami, które tylko pogłębiają poczucie nieufności wśród jego bliskich. Z jednej strony próbując chronić swoją rodzinę przed złem, z drugiej pozwala na to, by napięcia narastały w ciszy, niezdolny do wyrażenia prawdy ani zrozumienia prawdziwego zagrożenia, które pojawia się tuż obok.

Rodzina zaczyna się kruszyć, a niewinność niektórych członków zostaje wystawiona na próbę. W przypadku Caleb’a, dojrzewającego chłopca, widać jego zaciekawienie wobec młodszej siostry, co staje się pierwszym krokiem do eskalacji napięć w rodzinie. William, mimo dobrych intencji, decyduje się na kłamstwa, które mają uchronić go przed odpowiedzialnością za ich trudną sytuację. Kiedy oszukuje żonę, mówiąc, że nie sprzedał jej rodzinnego kubka, w rzeczywistości spróbował zabezpieczyć jedzenie dla swojej rodziny. W takich momentach, zamiast stawić czoła kryzysowi otwarcie, popełnia zdradę, która w końcu osłabia fundamenty rodziny.

Kiedy w grę wchodzi zło – najpierw w postaci młodszych bliźniaków, które twierdzą, że widziały czarownicę, potem zaś w formie samej czarownicy – atmosfera nieufności rośnie. Wszyscy w rodzinie podejrzewają siebie nawzajem, a ich wzajemne oskarżenia prowadzą tylko do głębszego załamania. William nie tylko nie rozumie prawdziwego zagrożenia, które czai się w ich środowisku, ale także nie potrafi rozpoznać, że to on, ze swoimi próbami ukrywania prawdy, stał się częścią zniszczenia.

Na tle tej rodzinnej katastrofy widzimy postać Thomasin, której przeznaczenie, mimo że już wcześniej sugerowane, ostatecznie dochodzi do punktu kulminacyjnego – po śmierci rodziny decyduje się zawrzeć pakt z diabłem. William, który początkowo starał się budować ochronną ścianę wokół swojej rodziny, staje się przykładem tego, jak obsesyjna chęć kontrolowania i izolowania może prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji. Podobnie jak w innych apokaliptycznych narracjach, kiedy człowiek stara się chronić swoich bliskich przed złem, zapomina o zagrożeniach, które pojawiają się z wnętrza.

W filmie It Comes at Night również obserwujemy rodzinę, która żyje w odosobnieniu, starając się przetrwać w wyniku ogólnoświatowej epidemii. Choroba, której nie znamy szczegółów, nie daje widzowi poczucia pewności, co tylko potęguje strach i nieufność. Cała rodzina stara się utrzymać swoją rutynę, lecz ich życie zostało naznaczone strachem przed zarażeniem. Mimo iż The Witch przedstawia życie na odludziu w odległej przeszłości, It Comes at Night pokazuje podobną izolację, ale w kontekście współczesnej apokalipsy.

Zamknięte drzwi w filmie It Comes at Night symbolizują nie tylko ochronę przed złem, ale również strach przed bliskim kontaktem z innymi ludźmi. Każda próba zbliżenia się do drugiego człowieka wiąże się z ryzykiem zarażenia, co sprawia, że więzi międzyludzkie są niemal niemożliwe. W filmie tym pojawia się motyw czerwonych drzwi, które przez całą historię pełnią rolę bariery, chroniącej rodzinę przed złem, które czyha na zewnątrz. Ich otwarcie kończy się tragicznymi konsekwencjami, pokazując, jak kruche są granice bezpieczeństwa w świecie opanowanym przez nieznane zagrożenia.

Oba filmy – The Witch i It Comes at Night – pokazują, jak ludzka skłonność do izolowania się, podejrzliwości i oszustw może prowadzić do samozniszczenia. Kiedy rodzina nie potrafi zaufać sobie nawzajem, każda decyzja staje się podejrzana, a każda interakcja – obciążona ciężarem nieufności. W takich warunkach prawda staje się niewyraźna, a rzeczywistość – zniekształcona przez strach i paranoję. Te historie są przestrogą przed zgubnymi konsekwencjami utraty więzi międzyludzkich w obliczu zagrożenia.

Warto zwrócić uwagę, że w obu filmach rodzinne więzi, które są podstawą przeżycia, w końcu stają się ich największym zagrożeniem. To w rodzinie tkwi nie tylko siła, ale także najbardziej skryte zło, które, nie dostrzegane w porę, prowadzi do ostatecznego upadku. Utrata zaufania i brak komunikacji nie tylko wprowadzają chaos, ale także pozwalają zrealizować zło, które tak długo było obecne, ale niewidoczne.

Jak „Get Out” przełamuje stereotypy rasowe i co to oznacza dla współczesnego społeczeństwa?

Film Get Out osiągnął ogromny sukces zarówno komercyjny, jak i krytyczny, zarabiając ponad ćwierć miliarda dolarów na całym świecie. Chwalony za swoją wielowarstwową narrację oraz nacisk na psychologiczny horror, film stał się ważnym głosem w dyskusji na temat rasizmu i społecznych nierówności, włączając w to tematy takie jak związki międzyrasowe, eugenika, niewolnictwo, rasizm przedmieść i brutalność policji. W szczególności, film podejmuje próbę podważenia popularnych stereotypów dotyczących współczesnego rasizmu.

W amerykańskiej popkulturze od dawna utrzymuje się przekonanie, że poglądy rasistowskie są wynikiem osobistej ignorancji lub ograniczeń społecznych, jak to miało miejsce w przypadku postaci Archie’ego Bunkera z lat 70. w serialu All in the Family. Jednak historia wielokrotnie udowodniła, że to przekonanie jest błędne. Po zakończeniu ery segregacji rasowej, biali supremaci coraz częściej formułowali swoje przekonania o czarnej patologii w bardziej mainstreamowym i konserwatywnym języku, opierając się na argumentach o uzależnieniu od opieki społecznej, kryminalności czy obywatelstwie. Przykład Donalda Trumpa, którego retoryka etnonacjonalistyczna przyczyniła się do renesansu intelektualnego rasizmu, pokazuje, jak współczesny rasizm może przybrać formy wyrafinowanej ideologii, a nie tylko prostych, brutalnych uprzedzeń.

Film Get Out rzuca wyzwanie tym właśnie uproszczonym przedstawieniom rasistów jako ignorantów. Postacie białych mężczyzn w średnim wieku, takich jak Dean Armitage, są przedstawione jako wykształceni profesjonaliści, których edukacja i status społeczny nie służą jako przeciwwaga dla ich rasistowskich poglądów, lecz wręcz je wzmacniają. Dean, będąc neurochirurgiem, wykorzystuje swoje wykształcenie do przeprowadzania operacji na swoich ofiarach, co podkreśla, że rasizm może być równie niebezpieczny w rękach osób wykształconych i wpływowych, jak wśród prostych, nieoświeconych ludzi. Tego rodzaju obraz w sposób realistyczny ukazuje mechanizmy współczesnego rasizmu – wykształcenie i status mogą tylko wzmocnić istniejące uprzedzenia.

Przykład Trumpa, który przez lata angażował się w rasistowskie działania, takie jak unikanie wynajmowania mieszkań czarnoskórym w latach 70. czy publiczne ataki na grupę czarnoskórych mężczyzn oskarżonych o gwałt w Central Parku, ilustruje, jak przemoc wobec mniejszości może być wspierana przez autorytet władzy i status. Trump, mimo twierdzeń o byciu „najmniej rasistowską osobą na świecie”, konsekwentnie wprowadzał polityki, które marginalizowały mniejszości, a jego działania w czasie kadencji prezydenckiej tylko pogłębiały te podziały. Podobnie jak Dean Armitage w Get Out, Trump wykorzystywał swój status do realizowania swoich uprzedzeń.

Cechą charakterystyczną postaci w filmie jest również sposób, w jaki Get Out obrazuje subtelne mechanizmy rasizmu wśród białych, którzy często uważają siebie za „sojuszników” czarnoskórej społeczności, nie dostrzegając jednocześnie, że ich liberalne postawy nie przekładają się na realną walkę o równość rasową. Rose Armitage, początkowo wydająca się być sprzymierzeńcem głównego bohatera, stopniowo odsłania swoje prawdziwe oblicze jako postać, która wykorzystuje swoje pozory „sojusznika” do realizacji rasistowskich celów. Jej postać jest dramatycznym przykładem tak zwanego „rasizmu liberalnego” – postawy, w której biali, mimo że deklarują swoją otwartość i antyrasistowskie poglądy, nie dostrzegają strukturalnych nierówności i nadal odgrywają rolę sprawców rasizmu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

W kontekście polityki, warto zauważyć, jak film pokazuje, że Trump nie był jedynie „zabawnym” lub „przerażającym” liderem, jak przedstawiali go niektórzy twórcy parodii, ale osobą, której rasistowska retoryka i działania mają realny wpływ na współczesną amerykańską politykę. W parodii horroru, w której Trump zostaje pokazany jako potwór, można dostrzec pewną symbolikę: niezależnie od tego, jak go przedstawiają, jego idee nie są niczym nowym. Są one zaledwie kolejnym krokiem w długiej tradycji białego suprematyzmu, który z biegiem lat zmienia formę, ale wciąż pozostaje obecny w amerykańskim społeczeństwie.

Film Get Out dostarcza nie tylko głębokiej refleksji nad współczesnym rasizmem, ale także skłania do myślenia o tym, jak subtelne formy rasizmu przenikają do codziennych relacji międzyludzkich, zwłaszcza w kontekście białych, którzy uważają się za „przyjaciół” czarnoskórej społeczności. Problemy te nie znikają, nawet jeśli w amerykańskim dyskursie dominuje retoryka „postrasistowskiego” społeczeństwa, jak miało to miejsce po wyborze Baracka Obamy na prezydenta. Prawdziwa walka z rasizmem to nie tylko deklaracje, ale także głębokie zmiany w strukturach społecznych i politycznych, które pozwolą na realną równość.