Pojęcie „faktu” w społeczeństwie jest bardziej płynne, niż by się mogło wydawać. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że fakty są czymś obiektywnym i niezależnym od naszych przekonań, to jednak są one zależne od kontekstu społecznego, w którym się pojawiają. Zjawisko to najlepiej ukazuje pojęcie „społecznej rzeczywistości”, które zostało zaprezentowane przez Petera Bergera w jego pracy The Sacred Canopy. Berger zauważa, że nasza zdolność do postrzegania pewnych zjawisk jako „fakty” wynika z procesu socjalizacji, w którym przekonania i normy społeczne zostają wewnętrznie przyjęte przez jednostki. W ten sposób coś, co społeczeństwo traktuje jako „oczywiste”, może wcale nie być tak stałe i niezmienne, jak się to wydaje. To, co nazywamy „faktem społecznym”, opiera się na powszechnej zgodzie i nie jest oparte na jednoznacznych dowodach.

Przykłady tego typu faktów są liczne i obejmują różne aspekty życia społecznego. Na przykład, małżeństwo – rozumiane przez wiele kultur jako związek jednej kobiety i jednego mężczyzny – przez długi czas było uznawane za niezmienne. Jednak zmiany społeczne, zwłaszcza w kwestiach równouprawnienia i różnorodności, zaczęły zmieniać ten tradycyjny model. Podobnie, papierowe pieniądze, które według powszechnego przekonania mają wartość, nie są niczym innym jak kawałkami papieru, których wartość opiera się na zbiorowej wierze w ich wartość. Gdy ta wiara zostaje zachwiana, jak w przypadku hiperinflacji, papierowe pieniądze tracą swoją funkcję.

John Searle w swojej teorii rozróżnia dwa rodzaje faktów: „fakty brutalne” i „fakty instytucjonalne”. Pierwsze z nich są oparte na obiektywnych dowodach, takich jak obserwacja zjawisk przyrody, natomiast drugie wynikają z norm społecznych i zwyczajów, które zostały uznane przez grupy społeczne za prawdziwe. Fakty instytucjonalne, choć mogą wydawać się stałe i niepodważalne, są w rzeczywistości bardziej delikatne. To, co dziś uznajemy za „niepodważalny fakt”, może wkrótce zostać podważone przez zmiany społeczne, co jest szczególnie widoczne w kontekście zmieniających się norm i wartości.

Interesującym aspektem tej debaty jest także zmiana, jaką przyniosła współczesna technologia. W przeszłości nasza wiedza o świecie opierała się głównie na bezpośrednich doświadczeniach i przekazach od osób, którym ufaliśmy. Dziś, w erze mediów i internetu, ogromna część naszych przekonań o świecie pochodzi z drugiej ręki – to, co wiemy, jest przekazem osób, które miały bezpośredni dostęp do informacji, a nasze własne postrzeganie świata jest tym bardziej zniekształcone, im dalej od pierwotnego źródła tej informacji jesteśmy. Media społecznościowe, telewizja czy internet stały się naszymi nowymi „grotami”, w których oglądamy „cienie” rzeczywistości, bez możliwości ich weryfikacji na poziomie indywidualnym. Nasze postrzeganie rzeczywistości jest więc bardziej zależne od zaufania do innych niż od osobistych doświadczeń. Wiarygodność źródeł staje się kluczowa, a zatem pytanie o to, co jest „faktem”, jest obecnie bardziej skomplikowane niż kiedykolwiek wcześniej.

Chociaż Locke twierdził, że wiedza pochodzi głównie z bezpośrednich doświadczeń i refleksji nad tymi doświadczeniami, współczesne społeczeństwo coraz bardziej polega na pośrednich przekazach. Zamiast opierać się na zmysłach i bezpośrednich doświadczeniach, przyjmujemy jako prawdę to, co zostało nam przekazane przez innych. Ta zmiana w sposobie przyswajania wiedzy nie tylko zmienia naszą zdolność do weryfikacji faktów, ale także wpływa na to, w jaki sposób postrzegamy wartości i prawdy.

Zmiana w postrzeganiu faktów nie jest jednak procesem jednorodnym. Niektóre fakty instytucjonalne mogą się zmieniać powoli, w wyniku długotrwałych procesów społecznych, podczas gdy inne mogą zostać zburzone niemal z dnia na dzień przez zmiany polityczne czy kulturowe. Co więcej, „fakty” społeczne mogą zyskać nową moc w jednym kontekście, a w innym zostać całkowicie odrzucone. To, co kiedyś było niepodważalnym „faktem”, dzisiaj może zostać uznane za przestarzałe lub niewłaściwe.

Dodatkowo, choć rozróżnienie między faktami a wartościami zostało zaproponowane przez Davida Hume'a, współczesne podejście wykazuje, że nie jest ono tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. W praktyce fakt i wartość są ze sobą ściśle powiązane i często się przenikają. Współczesne debaty polityczne czy społeczne pokazują, jak łatwo wartości mogą przekształcić się w „fakty” społeczne. Wartości, które były kiedyś marginalizowane, stają się dzisiaj niepodważalnymi zasadami, a to, co kiedyś traktowano jako subiektywne opinie, uzyskuje rangę obiektywnego faktu.

Zrozumienie, że to, co uważamy za „fakty”, może być wynikiem długotrwałych procesów społecznych, a nie zawsze obiektywnej weryfikacji, może pomóc w lepszym zrozumieniu, jak kształtujemy nasze przekonania o świecie. Wiedza o tym, jak nasze postrzeganie rzeczywistości jest kształtowane przez społeczne normy i mechanizmy władzy, pozwala na krytyczne spojrzenie na to, co uznajemy za „fakty”. Takie podejście może pomóc w lepszym rozumieniu mechanizmów rządzących współczesnym społeczeństwem i w wykształceniu bardziej świadomego podejścia do kwestii związanych z informacjami, które do nas docierają.

Jak motywowane rozumowanie kształtuje nasze postrzeganie polityczne?

Motywowane rozumowanie jest zjawiskiem, które odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu naszych poglądów, zwłaszcza w sferze politycznej. Definiowane jest jako tendencja jednostek do nieświadomego dostosowywania swojej oceny informacji do celów, które mają niewiele wspólnego z poszukiwanie prawdy, a raczej z utrzymaniem spójności własnych przekonań i tożsamości. Innymi słowy, ludzie często dopasowują dowody do swoich wcześniejszych przekonań, a nie do obiektywnej rzeczywistości. Proces ten staje się szczególnie wyraźny w kontekście politycznym, gdzie preferencje i opinie polityczne dominują nad dążeniem do obiektywnej analizy faktów.

Motywowane rozumowanie może przybierać różne formy, ale jego główną cechą jest to, że ludzie, nie zdając sobie z tego sprawy, szukają informacji, które potwierdzą ich istniejące poglądy. Zamiast obiektywnie oceniać dostępne dowody, preferujemy te, które pasują do naszych uprzedzeń i emocjonalnych założeń. To mechanizm, który działa w sposób nieświadomy, co sprawia, że wielu ludzi nie dostrzega, jak bardzo jest on obecny w ich własnym myśleniu.

Przykładem może być wynik badania przeprowadzonego tuż przed inauguracją Donalda Trumpa, gdzie 84% Amerykanów wyraziło obawę o wpływ fałszywych wiadomości na kraj, ale 79% twierdziło, że potrafi rozróżnić prawdziwe informacje od fałszywych. Istnieje sprzeczność między obawą o fałszywe wiadomości a poczuciem, że potrafimy je odróżnić. Ludzie często postrzegają jako fałszywe te informacje, które nie pasują do ich aktualnych przekonań, nie zdając sobie sprawy, że to ich własne postrzeganie rzeczywistości może stanowić część problemu.

Jednym z bardziej subtelnych aspektów motywowanego rozumowania jest to, że działa ono nie tylko na poziomie świadomym, ale także w ramach tzw. myślenia systemu 1 i systemu 2, które opisują różne sposoby przetwarzania informacji. System 1 jest szybki, automatyczny i nieświadomy, bazujący na heurystykach, natomiast system 2 jest bardziej świadomy, wymagający większego wysiłku intelektualnego. Badania wskazują, że rozumowanie motywowane może występować nie tylko w systemie 1, ale także w bardziej świadomym i wysiłkowym systemie 2. Osoby o wyższych umiejętnościach rozumowania krytycznego, zamiast wykorzystywać swoją zdolność do obiektywnego przetwarzania informacji, mogą używać jej do wzmocnienia własnych uprzedzeń politycznych.

Należy podkreślić, że nie jest to tylko kwestia błędów poznawczych, wynikających z ograniczeń czasowych czy umysłowych. Chodzi o głęboko zakorzenione motywacje, które sprawiają, że człowiek przetwarza informacje w sposób, który utrzymuje jego więzi społeczne i tożsamość polityczną. Kluczową motywacją jest tu chęć utrzymania przynależności do grupy, która definiuje naszą tożsamość, a ta przynależność jest nie tylko wynikiem przekonań, ale także emocjonalnych więzi. W tym sensie, nasze przekonania są niczym „własność” – traktujemy je jak coś, co posiadamy, chronimy i broniemy. Jak zauważył Robert Abelson, nasze przekonania są jak dobra materialne – „posiadamy” je, pielęgnujemy, a ich zmiana staje się dla nas równie trudna, jak rezygnacja z cennego przedmiotu.

Motywowane rozumowanie może przybrać formę racjonalizacji, czyli twórczego dostosowywania faktów do naszej wizji świata. W kontekście politycznym, gdy mówimy o osobach o wysokim stopniu zaawansowania intelektualnego, możemy obserwować, jak ich zdolności rozumowania są wykorzystywane do pogłębiania politycznych uprzedzeń. W tym sensie, bardziej wykształcone osoby mogą, paradoksalnie, pogłębiać polaryzację polityczną, zamiast ją łagodzić. To właśnie te osoby, które mają większą zdolność do analizy i oceny informacji, mogą bardziej skutecznie dobierać fakty, które będą zgodne z ich przekonaniami i wartościami politycznymi.

Przyczyną tego zjawiska jest chęć utrzymania spójności z własną grupą społeczną i polityczną. Przekonania, które nie pasują do naszej tożsamości grupowej, powodują napięcie i dyskomfort, dlatego też naturalną reakcją jest ich odrzucenie. W polityce, zwłaszcza w obliczu coraz silniejszej polaryzacji, ta dynamika prowadzi do zamknięcia w bańkach informacyjnych, w których ludzie słuchają tylko tych wiadomości, które potwierdzają ich poglądy, unikając informacji, które mogłyby wprowadzić wątpliwości.

Zrozumienie mechanizmu motywowanego rozumowania jest kluczowe nie tylko dla analizy politycznych postaw, ale także dla próby zrozumienia, jak funkcjonują współczesne społeczeństwa i jak polaryzacja staje się coraz bardziej powszechna. Nasze decyzje, opinie i postawy nie są jedynie wynikiem racjonalnego myślenia, ale głęboko zakorzenionych motywacji, które często pozostają poza naszą świadomością. To, jak traktujemy fakty, nie zależy wyłącznie od ich obiektywnej prawdziwości, ale od tego, jak pasują one do naszych osobistych i grupowych narracji.

Ważne jest, aby dostrzec te mechanizmy i zrozumieć, że w rzeczywistości każda zmiana poglądu, zwłaszcza w obszarze polityki, wymaga nie tylko obiektywnej analizy faktów, ale także gotowości do wyjścia poza granice własnej bańki informacyjnej. Ostatecznie, motywowane rozumowanie jest zjawiskiem, które może skutkować głębokim podziałem społecznym, jeśli nie będziemy w stanie dostrzec jego wpływu na nasze decyzje i wybory polityczne.

Jak kontrowersyjne fakty wpływają na zaangażowanie polityczne i społeczne?

W dzisiejszym społeczeństwie istnieje silne przekonanie, że kontrowersyjne fakty mają zdolność kształtowania nie tylko naszych poglądów politycznych, ale także społecznych postaw wobec innych. Przeprowadzone badania pokazują, jak wystawienie obywateli na spór o „twarde fakty” prowadzi do ich wycofania się z angażowania w życie polityczne, jednocześnie mobilizując osoby o silnych przekonaniach ideologicznych. Oznacza to, że w momencie konfrontacji z odmiennej natury faktami, osoby o umiarkowanych poglądach stają się mniej skłonne do dzielenia się swoimi opiniami i udziału w wyborach, podczas gdy osoby o skrajnych przekonaniach – zarówno konserwatywnych, jak i liberalnych – czują się jeszcze silniej zmotywowane do działania.

Badania wskazują, że umiarkowani obywatele, którzy zetknęli się z faktami opublikowanymi przez stronę o przeciwnych poglądach, byli o 8 punktów procentowych mniej skłonni do dzielenia się swoimi opiniami w porównaniu z tymi, którzy zobaczyli posty oparte na partyjnych liniach. Ponadto, osoby o umiarkowanych poglądach były o 14 punktów procentowych mniej skłonne do deklarowania chęci wzięcia udziału w wyborach. Natomiast osoby o wyraźnie silniejszych poglądach ideologicznych (zwane „ideologami”) reagowały na te same fakty w sposób przeciwny. Byli oni o 11 punktów procentowych bardziej skłonni do deklarowania zamiaru głosowania po zetknięciu się z faktami, a nie postami z przekazami partyjnymi.

Z tego wynika, że to nie ekstremalne poglądy polityczne powodują eskalację polaryzacji, ale raczej fakt, że osoby o umiarkowanych poglądach wycofują się z debaty, gdy stają wobec sprzecznych informacji. Dla nich, pojawienie się różnych interpretacji faktów staje się czymś, co prowadzi do unikania zaangażowania, zamiast wyciągania wniosków i podejmowania konstruktywnej dyskusji. W konsekwencji, scena polityczna zostaje zdominowana przez skrajnych ideologów, co tylko pogłębia rozłam w społeczeństwie.

Warto zatem zauważyć, że kiedy obywatele spotykają się z różnymi wersjami faktów, ich reakcja nie jest neutralna. Często prowadzi to do osobistego i politycznego odrzucenia osób, które prezentują odmienne przekonania. Takie reakcje nie ograniczają się tylko do sfery politycznej, ale mają także wpływ na społeczną interakcję. Z badań wynika, że zjawisko to jest silnie widoczne w mediach społecznościowych, które stały się głównym miejscem, w którym obywatele oceniają siebie nawzajem. Dalsze badania powinny skupić się na dokładniejszym analizowaniu, jak te „online’owe” interakcje przekładają się na postawy społeczne i polityczne.

Kiedy politycy i obywatele wchodzą w interakcje z osobami, które prezentują odmienne poglądy, zamiast prowadzić konstruktywną debatę, dochodzi do wzrostu poczucia ignorancji u osób, które nie podzielają tych samych przekonań. W tym kontekście, media społecznościowe nie sprzyjają deliberacji, a wręcz przeciwnie – przyczyniają się do twardnienia naszych stanowisk, zamiast umożliwiać otwartą wymianę opinii.

Jednym z kluczowych wniosków, który wynika z tego zjawiska, jest konieczność większego skupienia na edukacji obywateli w zakresie rozumienia faktów i ich kontekstu. Jednakże, jak pokazuje rzeczywistość, edukacja sama w sobie nie jest wystarczającym środkiem zaradczym. Obywatele coraz częściej poddają w wątpliwość autorytety, które miałyby zajmować się weryfikowaniem faktów, takie jak media czy uczelnie. Wzrastające poczucie braku zaufania do tych instytucji sprawia, że ich rola w zapewnianiu obiektywnej wiedzy staje się coraz mniej skuteczna.

Dalsze badania muszą wykazać, czy alternatywne podejścia do zarządzania informacjami, takie jak różne formy edukacji medialnej i analiza mechanizmów politycznych, mogą skutecznie zmienić sposób, w jaki postrzegamy „prawdy” w naszych społeczeństwach. To wyzwanie, przed którym stają dziś zarówno politycy, jak i obywatele na całym świecie.

Jak wartości ideologiczne wpływają na postrzeganie faktów?

Badania Kahana i jego współpracowników wykazały, że cechy, które tradycyjnie uznawane były za mechanizmy sprzyjające akceptacji faktów zgodnych z konserwatywnym światopoglądem—takie jak dogmatyzm, awersja do złożoności czy potrzeba zamknięcia—nie mają żadnego związku z przyjmowaniem konkretnych faktów (zarówno lewicowych, jak i prawicowych). W jednym z interesujących badań, Anthony Washburn i Linda Skitka stworzyli prezentacje danych, które na pierwszy rzut oka mogły sugerować jedno, ale po dokładniejszym przeanalizowaniu wskazywały zupełnie odwrotne wnioski. Obie strony ideologiczne, zarówno konserwatyści, jak i liberałowie, interpretowały te dane w taki sposób, aby potwierdzić swoje wcześniejsze przekonania. A gdy wskazywano im błędy w interpretacji, obie strony równie chętnie odrzucały takie „niewygodne” dowody.

Przeciwko powszechnemu przekonaniu, że liberałowie częściej kierują się naukowym myśleniem, badania Washburna i Skitki sugerują, że zarówno liberałowie, jak i konserwatyści wykazują podobną tendencję do odrzucania naukowych twierdzeń, które są sprzeczne z ich postawami. Istnieje nawet pewna teoretyczna przesłanka, by przypuszczać, że liberałowie mogą być bardziej skłonni do stosowania racjonalizacji motywowanych—przynajmniej w niektórych aspektach. Wiele badań wskazuje na to, że wyższy poziom wykształcenia i intelektualizm, które są bardziej powszechne wśród liberałów, sprzyjają angażowaniu się w motywowane rozumowanie. Może to manifestować się w większej pewności co do określonych faktów, zwłaszcza tych, które odzwierciedlają konsensus naukowy.

Taka pewność siebie, wynikająca z wykształcenia i szerokiego intelektualizmu, może również prowadzić do bardziej wyrazistego odrzucania poglądów innych osób, zwłaszcza jeśli te poglądy są sprzeczne z tymi, które reprezentują. Istnieją dowody sugerujące, że liberałowie, którzy postrzegają rzeczywistość przez swój światopogląd, mogą być bardziej skłonni do zrywania relacji społecznych z osobami, które wyrażają odmienne poglądy polityczne. Badania przeprowadzone przez Pew Research Center w 2014 roku i Public Religion Research Institute w 2016 roku wskazują, że liberałowie częściej niż konserwatyści kończą relacje towarzyskie z powodu różnic politycznych.

W związku z tym, choć otwartość i tolerancja są często przypisywane liberałom, to odnoszą się one przede wszystkim do kwestii moralnych, a nie do faktów. Jak pokazują badania, zarówno liberałowie, jak i konserwatyści wykazują tendencję do projektowania swoich wartości na postrzeganie faktów, wyrażania pewności co do tych faktów oraz ostrego oceniania osób, które się z nimi nie zgadzają.

Badania również wskazują na możliwość istnienia trzech hipotez, które mogą tłumaczyć te zjawiska. Pierwsza z nich to hipoteza symetrii, która zakłada, że osoby priorytetowo traktujące wartości liberalne i konserwatywne są równie skłonne do projektowania swoich przekonań na postrzeganie faktów. Druga hipoteza to hipoteza sztywności prawicy, która sugeruje, że osoby o konserwatywnych wartościach są bardziej skłonne do projektowania swoich wartości na postrzeganie faktów i oceniania innych. Trzecia hipoteza, hipoteza realignmentu sofistykacji, zakłada, że osoby o wartościach liberalnych są bardziej skłonne do stosowania motywowanego rozumowania i oceniania innych na podstawie swoich przekonań.

Aby zbadać, która z tych hipotez jest najbardziej trafna, warto ponownie przyjrzeć się związkom między wartościami ideologicznymi a postrzeganiem faktów. Na przykład, w kontekście zmian klimatycznych, widać, że silni indywidualiści (zdecydowani przeciwnicy kolektywizmu) są o 24 punkty procentowe mniej skłonni do uznania zmian klimatycznych za rzeczywiste, podczas gdy osoby o silnie kolektywistycznych poglądach są bardziej skłonne do uznania ich za prawdziwe. Ta różnica jednak jest niewielka, co sugeruje symetryczne wpływy tych wartości na postrzeganie faktów.

Podobne badania dotyczące rasizmu i orientacji seksualnej wskazują na podobne wyniki—dzięki temu można dostrzec, że na postrzeganie pewnych faktów (np. zmian klimatycznych czy rasizmu) wpływają zarówno poglądy liberalne, jak i konserwatywne, chociaż w różnych proporcjach i w różnych kontekstach.

Warto dodać, że postrzeganie faktów w kontekście wartości ideologicznych to temat niezwykle złożony. Chociaż badania dostarczają interesujących wyników, to musimy być świadomi, że w wielu przypadkach może występować wpływ innych czynników, takich jak demografia, wykształcenie czy tożsamość polityczna. Nie należy też zapominać, że sposób postrzegania faktów w dużej mierze zależy od samego kontekstu społecznego, a więc od grupy, w której się znajdujemy, i norm, które w niej panują.