W Stanach Zjednoczonych, w kontekście politycznych i społecznych przemian, ewangelikalni chrześcijanie, szczególnie biali, odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu postaw wobec wielu współczesnych wyzwań. Jonathan Pavlovitz, pastor i publicysta, stwierdza, że Kościół ewangelikalny milczy wobec "zbrodni przeciwko prawom człowieka", "niezrównanej religijnej hipokryzji" i "politycznych liderów, którzy są sprzeczni z sercem Jezusa". To milczenie Pavlovitz określa jako „moralną chrypkę”, wskazując, że największym błędem współczesnego Kościoła jest brak reakcji na niesprawiedliwości, które dotykają najbardziej marginalizowane grupy społeczne. W swoich słowach apeluje do białych ewangelików, by mieli moralną odwagę sprzeciwiać się separacji rodzin, stanąć po stronie czarnoskórych, bronić praw osób LGBTQ+ oraz potępiać degradację środowiska naturalnego. Zamiast tego, wielu z nich wciąż wyraża poparcie dla politycznych liderów, którzy w swoich działaniach są nie tylko sprzeczni z nauką Jezusa, ale także z podstawowymi wartościami miłości i równości.
Shane Claiborne, znany chrześcijański aktywista, zauważa, że nie jest on przeciwny Trumpowi, ale „pro-Jezus”, wskazując, że to, co reprezentuje Donald Trump, jest w opozycji do nauk Jezusa. Jego słowa odzwierciedlają rosnące rozczarowanie nie tylko politykami, ale także chrześcijanami, którzy, mimo ewangelicznych przekonań, wspierają politykę prezydenta. Większość białych ewangelików nadal jednak popiera Trumpa i jego polityki, co może wynikać z głębokiej religijnej lojalności, która łączy się z ich konserwatywnymi przekonaniami o porządku społecznym i wartościach, które w ich oczach reprezentuje Trump.
Niezwykle interesujący jest kontrast, jaki tworzy postawa czarnoskórych ewangelikalnych chrześcijan. Choć ich życie religijne, podobnie jak w przypadku białych ewangelików, jest pełne zaangażowania i głębokiej duchowości, ich stosunek do polityki jest inny. Czarni ewangelicy, ze względu na długą historię rasowej opresji w Ameryce, nie mogą pozwolić sobie na naiwne patrzenie na pojęcia takie jak ciężka praca i wytrwałość jako klucz do sukcesu i bogactwa. W ich oczach, równość nie jest jedynie wynikiem jednostkowego wysiłku, ale wynikiem politycznych decyzji, które mogą albo pogłębiać nierówności, albo przeciwdziałać im, oferując wsparcie dla potrzebujących, niezależnie od rasy, religii czy orientacji seksualnej.
Podczas rozpoczęcia procedury impeachmentu Trumpa w 2019 roku, niektórzy prominentni biali ewangelikalni liderzy ponownie stanęli po stronie prezydenta. Franklin Graham, jeden z nich, wzywał do modlitwy przeciwko Demokratom i na rzecz Trumpa, ignorując kontrowersyjne zarzuty dotyczące nadużyć władzy. Tymczasem Trump, przemawiając do dziennikarzy, podkreślał, że „najwięksi pastorzy” wyrazili mu swoje poparcie, twierdząc, że nigdy wcześniej nie widzieli religii tak "elektryzującej" swoich zwolenników.
Te zjawiska prowadzą do głębszego zrozumienia związku między religią a polityką w Stanach Zjednoczonych. Przez wiele lat, w obliczu liberalizacji społeczeństwa, wielu analityków uważało, że konserwatywne religijne przekonania tracą wpływ na politykę. Wybór Trumpa w 2016 roku oraz jego dalsza popularność ujawniają jednak ogromną rolę białych ewangelików w amerykańskim życiu politycznym, a także głęboko zakorzenioną więź między ich przekonaniami religijnymi a strukturami politycznymi i ekonomicznymi kraju.
Jednym z głównych tematów omawianych w tej książce jest wpływ białych ewangelikalnych chrześcijan na politykę, który nie zawsze jest widoczny w debacie publicznej. Często ignorujemy fakt, że ewangelikalni chrześcijanie w Stanach Zjednoczonych są częścią szerszej, historycznej struktury władzy, która od wieków kształtuje zarówno politykę, jak i życie społeczne. Ich zaangażowanie polityczne ma swoje korzenie w długiej tradycji, która zaczęła się już w XVIII wieku i przeszła wiele transformacji w XX wieku, szczególnie w okresie Wielkiego Przebudzenia oraz późniejszych falach aktywizmu.
Zjawisko to nie ogranicza się jedynie do kwestii religijnych, ale dotyczy także racji ekonomicznych i rasowych. Należy zauważyć, że choć nie wszyscy biali ewangelikalni są bogaci, wielu z nich podziela przekonania o przewadze białych elit oraz o potrzebie utrzymania status quo, które sprzyja ich interesom. W tym kontekście pojawia się rola tzw. „białego chrześcijańskiego libertarianizmu”, który łączy zasady wolności gospodarczej z tradycyjnymi wartościami religijnymi, tworząc potężną siłę polityczną, mającą na celu dalsze wzmacnianie interesów białych elit i konserwatywnych wartości.
Warto również zauważyć, że ewangelikalizm w Stanach Zjednoczonych przeszedł dramatyczne zmiany od czasów Wielkiego Przebudzenia, aż do współczesnych fal aktywizmu. Ewangelicy kontynuują budowanie mostów z politykami, starając się realizować swoje interesy, które w wielu przypadkach łączą się z szerokimi interesami politycznymi i ekonomicznymi. Pomimo tego, że ewangelikalizm opiera się na indywidualnym zaangażowaniu i osobistej relacji z Bogiem, to jego wpływ na decyzje polityczne i gospodarcze jest nadal silnie odczuwalny.
Jak religia, polityka i rasa kształtują amerykański kapitalizm?
Przez wiele lat amerykańska kultura była silnie związana z protestantyzmem ewangelikalnym, który wywarł nieoceniony wpływ na kształtowanie się politycznych i społecznych struktur w Stanach Zjednoczonych. Ewangelicyzm, szczególnie w jego konserwatywnej formie, przez długi czas współistniał z ideami kapitalistycznymi, które były fundamentem amerykańskiego modelu gospodarczego. Równocześnie w historiach amerykańskich ruchów religijnych, takich jak Ku Klux Klan, dostrzec można zaskakujący związek między rasizmem a religijną legitymacją dla politycznych i społecznych hierarchii.
Również w okresie po zakończeniu niewolnictwa, w ramach ruchów politycznych, które obejmowały ideologię białego nacjonalizmu i kapitalizmu, religia stała się potężnym narzędziem mobilizacyjnym, dającym moralną podstawę dla politycznych roszczeń elit. W kontekście amerykańskiej historii, która obfitowała w różnorodne konflikty rasowe, widzimy, jak kluczowe były religijne narracje dotyczące białego mesjanizmu, które były wykorzystywane przez różne grupy do budowy tożsamości narodowej. Ewangelikalizm odgrywał rolę zarówno w uzasadnianiu segregacji rasowej, jak i w promowaniu polityki sprzyjającej białym elitom. Współczesna polityka USA, zwłaszcza w kontekście wyborów prezydenckich i poparcia, jakiego Donald Trump cieszył się wśród białych chrześcijan, ukazuje, jak religia jest wciąż ważnym czynnikiem kształtującym decyzje wyborcze i polityczne zaangażowanie.
Po zakończeniu niewolnictwa, po wojnie secesyjnej, wyłoniła się także kwestia osadnictwa czarnoskórej ludności, której przypisano rolę obywateli drugiej kategorii. W obliczu tego społeczeństwo amerykańskie starało się znaleźć rozwiązania, które pozwalałyby na „odseparowanie” czarnoskórej ludności w ramach projektów takich jak Kolonizacja Poemancypacyjna. Ruchy te miały swoje korzenie w przekonaniach o odrębności rasowej, ale także w ideach ściśle związanych z amerykańskim protestantyzmem i jego rozumieniem „mesjańskiego” charakteru Ameryki.
Z kolei w kontekście kolonializmu i ekspansji na zachód, a także związanej z tym „cywilizacyjnej misji”, religia stała się ważnym narzędziem uzasadniającym dominację białych nad ludami tubylczymi oraz niewolnikami. To, co zaczęło się jako intelektualna konstrukcja związana z określoną wizją świata i biblijnymi przekonaniami, przełożyło się na działania polityczne i wojskowe. Ideologia ewangelikalna była wówczas siłą motywującą dla wielu polityków, którzy widzieli w rozwoju gospodarki i kolonizacji „boski plan”, który miał się realizować poprzez kontrolowanie różnych warstw społecznych. Religię używano również w celu stygmatyzowania innych grup etnicznych oraz rasowych, co w konsekwencji przyczyniło się do dalszego wykluczenia i marginalizacji tych, którzy nie spełniali wytycznych „boskiej misji”.
Warto zauważyć, że protestancka religijność, w połączeniu z amerykańskim kapitalizmem, dawała szerszy kontekst ideologiczny dla rozwoju wolnego rynku, który, jak się wydaje, w sposób nieodłączny związany był z „dziedzictwem białego człowieka”. Te idee zaczęły rozwijać się w kierunku neoliberalizmu, który z czasem przejął funkcję religijnych przekonań, dając uzasadnienie dla braku interwencji państwowej w gospodarkę oraz koncentrowania się na wzroście bogactwa w rękach nielicznych elit. Ta współczesna tendencja jest ściśle związana z rosnącym wpływem teologii sukcesu, która uważała „zdrowy” kapitalizm za wyraz boskiej woli i doskonałości.
Punktem kulminacyjnym w historii tego zjawiska jest sytuacja po wojnie secesyjnej i rozpowszechnienie idei segregacji rasowej, które zyskały poparcie również wśród religijnych liderów. Kultura protestancka, rozwijająca się równolegle z ideologią kapitalizmu, promowała przekonanie, że sukces materialny i władza polityczna są nagrodą za moralność i cnoty. Jednocześnie tłumaczono, że biali, jako naród wybrany, powinni pełnić rolę przewodnią w społeczeństwie, co naturalnie przekładało się na wprowadzenie polityki opresji wobec mniejszości.
Nie można zapominać, że zjawisko to miało swoje konsekwencje również w kontekście współczesnym, gdzie religijne grupy, takie jak biali protestanci, wciąż mają ogromny wpływ na politykę USA. Zjawisko to można zauważyć w tzw. „długiej strategii południowej” – kierunku politycznym, który od lat 60-tych XX wieku starał się za pomocą retoryki religijnej i antyrównościowej przyciągnąć głosy białych wyborców. Ta polityka, wciąż żywa w amerykańskiej polityce, nie tylko wciąż nawiązuje do starych, religijnych przekonań, ale i łączy je z nowoczesnymi tendencjami neoliberalnymi.
Endtext

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский