W kontekście efektywnego zarządzania i liderowania, niejednokrotnie przychodzi moment, kiedy pracownicy muszą zmierzyć się z wyzwaniami, które nie są mierzalne lub związane bezpośrednio z wykonywaniem zadań, takimi jak rozwój zespołu, znaczenie, czy kreatywność. Ważne jest, by liderzy i menedżerowie zadbali o to, aby w przestrzeni spotkań i interakcji zespołowych istniała możliwość swobodnego omawiania tych bardziej rozmytych kwestii, które nie zawsze wpisują się w ramy efektywności i produktywności. Tworzenie przestrzeni na takie rozmowy, które nie są natychmiastowo związane z zadaniami, to kluczowy element w procesie rozwijania zespołów, które mogą działać w sposób kreatywny, a zarazem efektywny.

Kiedy mówimy o przestronności, należy zrozumieć, że chodzi tu o coś więcej niż czas i zarządzanie zadaniami. To przestrzeń, która pozwala na refleksję, swobodną wymianę poglądów, wymusza na nas myślenie o zadaniach z innych perspektyw. Dlatego warto angażować się w rozmowy z osobami, które potrafią zmienić naszą perspektywę i pomogą dostrzec, jak nasze nawyki myślowe mogą ograniczać naszą wiedzę i wartości. Takie osoby to mogą być coachowie, facylitatorzy czy terapeuci, którzy oferują przestrzeń do wyjścia ze schematów i rutyny myślenia. Ich zadaniem jest nie tylko pomoc w zrozumieniu siebie, ale także w tworzeniu warunków do twórczego rozwoju w zespole.

Wspólne spotkania zespołowe mogą nie tylko koncentrować się na realizacji zadań, ale również umożliwiać wymianę kreatywnych pomysłów i refleksji, które będą miały wartość długoterminową. Takie spotkania powinny sprzyjać otwartości i gotowości do wyzwań. Przykładem może być grupa, która regularnie spotyka się w celu refleksji i rozmowy, gdzie ludzie nie tylko dzielą się swoimi pomysłami, ale również aktywnie słuchają i wyzwań. Tego rodzaju przestrzeń jest głęboko wartościowa, ponieważ zmienia sposób postrzegania problemów i wyzwań.

Jednak, aby przestrzeń była naprawdę przestronną, niezbędne jest pełne zrozumienie różnic w statusie, które mogą mieć wpływ na otwartość innych osób do wyrażania swoich opinii. Często liderzy, którzy nie zdają sobie sprawy z wpływu, jaki mają na swoje zespoły, mogą nieświadomie ograniczać tę przestrzeń do kreatywności i refleksji. Przykład z praktyki pokazuje, jak liderzy mogą nie zauważać, jak ich obecność, mowa ciała i sposób interakcji wpływają na dynamikę zespołu. Kiedy liderzy zaczynają być świadomi tego wpływu, mogą bardziej skutecznie tworzyć przestrzeń do swobodnej wymiany myśli, co przekłada się na lepsze wyniki pracy zespołu.

Ważnym elementem, który wpływa na tworzenie przestrzeni do rozmowy, jest uważność. Zajmowanie się przestrzenią to również kwestia zarządzania uwagą. Uważność pozwala na zwrócenie większej uwagi na to, co się dzieje w danej chwili, bez zakłóceń ze strony innych bodźców. Regularne ćwiczenia uważności mogą znacznie poprawić zdolność do zauważania subtelnych zmian w zespole, co w konsekwencji umożliwia lepsze zarządzanie przestrzenią do refleksji i kreatywnych rozmów.

Liderzy, którzy są w stanie kontrolować swoją uwagę i kierować ją na odpowiednie obszary, mogą skuteczniej angażować swoje zespoły w głębsze rozmowy, które wykraczają poza codzienne zadania. Również samodzielne monitorowanie, na co i jak długo poświęcamy naszą uwagę, może pomóc w skuteczniejszym zarządzaniu czasem, a także w prowadzeniu bardziej twórczych spotkań. Przykładem może być tzw. zarządzanie przez spacery, czyli bezpośrednie rozmowy z pracownikami na temat ich doświadczeń, które mogą pomóc liderowi w lepszym zrozumieniu dynamiki zespołu.

Pamiętajmy również o mierzeniu tego, co ważne. Często spotykamy się z sytuacją, w której zbyt duży nacisk kładzie się na zadania krótkoterminowe, podczas gdy równie istotne są kwestie długoterminowe, takie jak rozwój osobisty czy innowacyjność. Liderzy powinni dostrzegać, jakie wskaźniki i metryki prowadzą ich zespół do sukcesu. Używanie odpowiednich narzędzi do mierzenia postępów, takich jak zrównoważona karta wyników, może pomóc skoncentrować uwagę na tych aspektach, które są kluczowe dla trwałego rozwoju organizacji, a nie tylko na wynikach krótkoterminowych.

Podstawowym elementem przestronności jest zatem umiejętność zarządzania uwagą w sposób, który pozwala na rozwój zespołów, wychodzenie poza utarte schematy i stworzenie atmosfery, w której pomysły i wyzwania mogą być swobodnie wyrażane. Zespół, który ma przestrzeń do twórczej wymiany, jest zespołem, który ma szansę na długoterminowy sukces i rozwój.

Jak skutecznie planować sukcesję CEO w organizacjach?

Wielu dyrektorów i członków zarządów unika rozmów na temat planowania sukcesji, traktując je jako temat zbyt trudny i wywołujący lęk. Takie podejście może jednak prowadzić do poważnych konsekwencji w przypadku zmiany na stanowisku CEO, zwłaszcza jeśli proces ten nie jest odpowiednio przygotowany. Planowanie sukcesji to nie tylko kwestie związane z wyborem nowego lidera, ale także z przygotowaniem całej organizacji na zmiany, które wiążą się z takim przejściem. Z tego powodu, planowanie sukcesji powinno stać się stałym elementem zarządzania organizacją, a nie być traktowane jako temat do rozważenia w momencie, gdy stanowisko CEO staje się wolne.

Kluczowym aspektem skutecznego planowania sukcesji jest jasno określona rola ustępującego CEO w procesie przekazywania władzy. Warto zauważyć, że osoba pełniąca tę funkcję powinna nie tylko wspierać nowego lidera, ale także pomagać w realizacji zadań związanych z wyborem i wdrożeniem odpowiedniej strategii. Ustępujący CEO powinien czuć się doceniany i mieć jasno określony zakres obowiązków, co zmniejszy ryzyko spadku zaangażowania lub całkowitego braku chęci do współpracy. Dobrze zaplanowany proces sukcesji wymaga także ustalenia wyraźnego harmonogramu, który daje wszystkim stronom, w tym członkom zarządu i potencjalnym kandydatom, pewność, kiedy i jak zmiana ma nastąpić.

Należy również pamiętać, że proces sukcesji to nie tylko wybór osoby, która zajmie stanowisko CEO. Warto spojrzeć na to szerzej, uwzględniając zmiany, które mogą dotknąć inne kluczowe stanowiska w organizacji. W wyniku zmiany lidera mogą pojawić się możliwości awansów wewnętrznych, ale także konieczność pozyskania nowych talentów z rynku zewnętrznego. Zarządy powinny więc w pełni otworzyć się na niestandardowe źródła kandydatów. Często najlepszym rozwiązaniem może okazać się wybór osoby, która nie pełniła dotychczas tradycyjnych ról związanych z awansem na stanowisko CEO, ale posiada unikalne umiejętności i doświadczenie potrzebne do realizacji nowej wizji strategii organizacji.

Rekrutacja na stanowisko CEO wymaga również uwzględnienia perspektyw przyszłościowych. Zbyt duża koncentracja na poszukiwaniu osoby, która wykazuje cechy poprzedniego lidera, może okazać się błędem. W końcu, nie zawsze te same cechy będą pożądane w kontekście zmieniających się potrzeb organizacji i rynku. Dlatego dobór kandydata powinien opierać się na wizji firmy na przyszłość, a nie na tym, co było ważne w przeszłości. Proces ten nie jest łatwy i wymaga szczerych rozmów o kierunku, w którym organizacja ma podążać, aby wskazać, jakie umiejętności i cechy są niezbędne u nowego lidera.

Członkowie zarządu powinni szczególnie uważać, aby nie popaść w pułapkę poszukiwania idealnego kandydata, który będzie w pełni odpowiadał na oczekiwania wszystkich. Zamiast tego warto skupić się na osobie, która posiada umiejętności potrzebne do realizacji długofalowej strategii firmy. W tym kontekście nie mniej istotne jest przeanalizowanie, w jaki sposób potencjalny lider będzie w stanie prowadzić zespół i zarządzać kryzysami, które mogą się pojawić w przyszłości.

Równocześnie, należy pamiętać, że planowanie sukcesji CEO to proces, który obejmuje nie tylko wybór lidera, ale także odpowiednie przygotowanie organizacji do zmiany. Oznacza to konieczność dostosowania strategii zarządzania kadrami, określenia nowych celów i wdrożenia systemów wsparcia dla zespołów, które będą musiały działać w nowym składzie. Zatem, planowanie sukcesji jest procesem złożonym, który wymaga zaangażowania na różnych poziomach organizacji i nie może być zrealizowany w pośpiechu.

Warto podkreślić, że nie jest to temat, który ma rozwiązać się samoistnie. Im dłużej zarząd będzie unikał rozmów o przyszłości, tym trudniej będzie podjąć decyzję o odpowiedniej sukcesji. W idealnym przypadku proces ten powinien zaczynać się zanim jeszcze pojawią się konkretni kandydaci, by uniknąć wpływów zewnętrznych i pozostać wiernym wizji organizacji.

Używając tych zasad i podchodząc do planowania sukcesji CEO z odpowiednią starannością, zarządy będą w stanie skutecznie przeprowadzić zmianę lidera i przygotować organizację do przyszłych wyzwań.

Jak młodsze pokolenia pracowników kształtują przyszłość rynku pracy?

Współczesne pokolenie pracowników coraz częściej wychodzi poza tradycyjne schematy organizacyjne, przełamując opór wobec zmian i dając impuls do ożywienia ruchów pracowniczych, które przez lata były marginalizowane. Książka Erica Blanca We Are the Union dostarcza głębokich wglądów w to, jak nowa generacja pracowników - młodsza, cyfrowo zaawansowana i pełna energii - zmienia krajobraz rynku pracy, nie czekając na wskazówki ze strony tradycyjnych związków zawodowych. Blanch, profesor na Uniwersytecie Rutgersa, pokazuje, jak ta grupa pracowników, zorganizowana raczej w oparciu o solidarność oddolną, niż przez zinstytucjonalizowane struktury, wywalcza swoje prawa i domaga się zmian w warunkach pracy.

Zmiany, które zaszły na przestrzeni ostatnich lat, zwłaszcza po pandemii COVID-19, zmieniają także sposób, w jaki postrzegamy relacje pracownicze. Pracownicy magazynów i rzeźni, którzy po pandemii zyskali na znaczeniu, zaczynają organizować się w celu poprawy warunków pracy. Blanch zauważa, że rosnące zainteresowanie związkami zawodowymi w USA nie wynika z wsparcia ze strony tradycyjnych organizacji, ale raczej z inicjatyw podejmowanych przez samych pracowników. To nie tylko oddolna inicjatywa, ale i reakcja na przestarzałe metody zarządzania oraz brak autentycznej komunikacji w wielu firmach.

Przykłady te doskonale pokazują, jak często tradycyjne mechanizmy zarządzania i związane z nimi praktyki, takie jak łamanie strajków, nie potrafią poradzić sobie z nowym pokoleniem. To pokolenie, świadome swojej siły i technologii, jest gotowe do negocjacji w dobrej wierze, lecz oczekuje, że będzie traktowane z szacunkiem i zaangażowaniem. Ostatnie wzrosty w poparciu dla związków zawodowych nie oznaczają jednak, że organizacje przestaną stawiać opór - wciąż stosowane są techniki tłumienia głosu pracowników, które w niektórych branżach mają swoje długotrwałe korzenie.

Młodsze pokolenia, zwłaszcza pokolenie Z, domagają się większej elastyczności w pracy. Pracownicy tej grupy wiekowej, choć często spędzają ponad 30% swojego tygodnia roboczego w trybie zdalnym, wciąż oczekują, że ich miejsce pracy będzie elastyczne i dostosowane do ich preferencji. Badania pokazują, że pokolenie Z jest gotowe na kompromisy finansowe, by tylko uzyskać odpowiednią równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Ponad 20% przedstawicieli tego pokolenia jest gotowych zredukować swoje wynagrodzenie o 30%, aby osiągnąć wymarzony harmonogram pracy, co stanowi poważne wyzwanie dla liderów zarządzających organizacjami. Tego typu elastyczność w pracy może być kluczem do utrzymania młodych talentów, które w przeciwnym razie mogą zdecydować się na zmianę miejsca pracy, jeśli nie będą mogły liczyć na odpowiednią równowagę między pracą a życiem osobistym.

Chociaż wiele firm nadal korzysta z tradycyjnych modeli pracy, coraz więcej organizacji zauważa potrzebę dostosowania się do nowych wymagań młodszych pokoleń. Co istotne, kluczową rolę odgrywa tu lider, który musi umiejętnie wprowadzać zmiany, tworzyć przestrzeń do komunikacji i wspierać swoich pracowników w dążeniu do poprawy warunków pracy. Organizacje, które nie podejmą tego wyzwania, mogą stanąć w obliczu spadku motywacji wśród pracowników, co prowadzi do ich odpływu do bardziej elastycznych i nowoczesnych miejsc pracy.

Znaczenie elastyczności w pracy, a także otwartości na opinie pracowników, w szczególności tych młodszych, jest nie do przecenienia. Pokolenie Z nie tylko chce zmieniać swoje miejsce pracy, ale również oczekuje, że organizacje będą bardziej przejrzyste, sprawiedliwe i dostosowane do ich potrzeb. Takie zmiany mogą mieć ogromne znaczenie nie tylko dla pojedynczych organizacji, ale i dla całego rynku pracy, który z pewnością będzie musiał dostosować się do tych rosnących oczekiwań. Zmieniająca się rola liderów, którzy muszą stać się bardziej empatyczni i otwarci na zmiany, będzie jednym z kluczowych elementów przełomowych w najbliższej przyszłości.

Czy sztuczna inteligencja zagraża trwałej przewadze konkurencyjnej?

Sztuczna inteligencja (AI) bez wątpienia wnosi ogromną wartość, jednak jej zastosowanie w biznesie niekoniecznie przekłada się na trwałą przewagę konkurencyjną. Aby zrozumieć, dlaczego, warto przyjrzeć się definicji trwałej przewagi. Musi być ona wartościowa, unikalna dla organizacji i trudna do naśladowania przez konkurencję. AI spełnia tylko pierwszy z tych warunków. Jest technologią, która ma ogromny potencjał, ale równocześnie nie jest unikalna ani niemożliwa do skopiowania przez inne firmy. Dziś mamy do czynienia z powszechnym dostępem do zaawansowanych narzędzi AI, które łatwo adaptować do różnych potrzeb, co sprawia, że stają się one szybko komodyfikowane.

Modele AI, które niegdyś były skomplikowane i kosztowne w produkcji, teraz stają się dostępne dla niemal każdej organizacji, co wpływa na ich zjawiskowy rozwój i spadek ceny. Przykładowo, współczesne modele AI, liczące zaledwie 7 miliardów parametrów, osiągają wyniki porównywalne z modelami sprzed kilku lat, które miały 70 miliardów parametrów. Taki rozwój sprawia, że przewaga technologiczna wynikająca z posiadania zaawansowanego modelu AI staje się coraz mniej istotna, ponieważ dostęp do tych narzędzi staje się coraz łatwiejszy.

Ponadto, AI nie tylko nie zapewnia przewagi konkurencyjnej, ale wręcz może prowadzić do homogenizacji produktów i usług. Wielu deweloperów oprogramowania korzysta z tych samych narzędzi i algorytmów, co sprawia, że produkt końcowy staje się coraz bardziej podobny do innych. Jeśli firmy bazują na tych samych otwartych źródłach danych i algorytmach, to ich rozwiązania będą bardzo podobne, co sprawia, że nie będą w stanie wyróżnić się na rynku.

Przykład z rynku terapii cyfrowych, gdzie różne startupy próbują wykorzystać generatywną AI do tworzenia tanich, cyfrowych terapeutów, dobrze ilustruje tę tendencję. Mimo że te usługi mogą zdominować rynek niskiej jakości terapii, wszystkie będą podobne do siebie. AI w tej formie nie będzie w stanie zaoferować niczego, czego nie oferują już konkurenci. Modele językowe, chociaż potrafią przetwarzać i generować teksty, nie są w stanie rozwiązywać złożonych problemów ani przeprowadzać extrapolacji, co ogranicza ich potencjał w kontekście bardziej skomplikowanych zadań wymagających kreatywności.

Innym przykładem są firmy zajmujące się generowaniem sztuki cyfrowej. Chociaż narzędzia AI mogą tworzyć obrazy imitujące style znanych artystów, mają trudności z tworzeniem nowych, oryginalnych stylów. AI jest świetna w interpolacji, czyli w łączeniu istniejących danych w nowe kombinacje, ale nie jest w stanie wyjść poza ramy dostępnych informacji i odkrywać nowych, niewidocznych wcześniej możliwości. To ograniczenie sprawia, że AI może wspierać kreatywność, ale nie zastępuje ludzkiej wyobraźni, która potrafi wyjść poza to, co już jest znane.

Choć AI wciąż pozostaje cennym narzędziem, to jej wartość zmienia się w zależności od kontekstu, w jakim jest stosowana. Przewaga oparta na AI zniknie wkrótce, ponieważ wszystkie firmy będą miały dostęp do tych samych narzędzi i algorytmów. Co więcej, technologia ta jest powszechnie udostępniana w otwartych zasobach, a nowe innowacje i wyniki badań w tej dziedzinie szybko stają się dostępne dla wszystkich.

Ważnym czynnikiem, który może stanowić o sukcesie firmy w erze AI, jest jej umiejętność inwestowania w tzw. heterogeniczność resztkową – te unikalne cechy, które nie mogą zostać skopiowane przez konkurencję, takie jak wyjątkowe dane, niepowtarzalne relacje z klientami czy innowacyjne modele biznesowe. Firmy, które skoncentrują się na budowaniu relacji, inwestowaniu w swoich pracowników oraz tworzeniu unikalnych produktów i usług, będą miały większe szanse na utrzymanie trwałej przewagi konkurencyjnej. Technologia AI może pomóc, ale jej rola nie może być centralna – prawdziwa siła tkwi w ludziach i ich zdolności do wykorzystywania technologii w sposób, który nie będzie łatwy do skopiowania przez innych.

Jak zredukować ryzyko w czasach kryzysu: Jak wykorzystać zmniejszoną konkurencję i siłę przetargową

Kiedy gospodarka przeżywa trudności, a klienci stają się bardziej ostrożni w swoich wydatkach, firmy mogą zareagować na kryzys, wprowadzając na rynek wersje swoich produktów bardziej nastawione na wartość, zmniejszając koszty mediów lub podkreślając jakość i długoterminowe oszczędności związane z ich ofertą. Właśnie w takich momentach wprowadzenie nowych produktów może okazać się najlepszym rozwiązaniem. Dzięki temu, że wiele firm zmniejsza własne wydatki, a także ogranicza reklamy oraz wprowadzanie nowych produktów, rynek staje się mniej zatłoczony, a przedsiębiorstwa, które decydują się na wprowadzenie innowacji, zyskują większą widoczność i mniejszą konkurencję. To także czas, kiedy nowe propozycje mogą być lepiej przyjęte, ponieważ uwaga konsumentów nie jest rozpraszana przez szereg podobnych ofert.

Jednym z kluczowych elementów skutecznego wprowadzania nowych produktów na rynek w trudnych czasach jest obserwacja działań konkurencji. Przedsiębiorcy powinni uważnie śledzić, czy ich konkurenci również redukują swoje wydatki na marketing, ograniczają wprowadzanie nowych produktów lub wycofują się z niektórych segmentów rynku. Takie działania mogą stworzyć przestrzeń dla nowych inicjatyw. Ograniczenie aktywności konkurencji daje szansę na wyróżnienie się, co w dłuższej perspektywie może przełożyć się na zdobycie udziału w rynku.

W czasach kryzysu przedsiębiorstwa mają również silniejszą pozycję negocjacyjną wobec swoich dostawców. Możliwość zabezpieczenia korzystniejszych warunków zakupu materiałów czy usług, a także lepsze ceny za reklamy, może mieć kluczowe znaczenie. Negocjowanie z dostawcami i partnerami marketingowymi, którzy mogą być mniej obciążeni dużą liczbą zamówień czy nowych projektów, pozwala uzyskać korzystniejsze warunki współpracy, co z kolei obniża koszty operacyjne firmy. Większa siła przetargowa może przynieść firmom korzyści, które nie byłyby możliwe do osiągnięcia w czasie stabilności gospodarczej.

W kontekście rywalizacji międzynarodowej warto także zwrócić uwagę na zmieniające się zasady prowadzenia biznesu na rynku globalnym. Ostatnie lata, w których rywalizacja na rynku chińskim stała się coraz bardziej widoczna, zmieniły perspektywę dla wielu zachodnich firm. Zmniejszenie konkurencyjności firm zachodnich, szczególnie w Europie, jest efektem zarówno niższych kosztów produkcji w Chinach, jak i dynamicznego rozwoju chińskich firm w takich sektorach jak technologia czy motoryzacja. Warto zauważyć, że wiele z tych firm, choć postrzeganych jako konkurencja, posiada również silne powiązania z rządem chińskim, co może wpływać na ich strategie rozwoju. W odpowiedzi na te wyzwania, firmy zachodnie muszą stawić czoła nie tylko rosnącej konkurencji, ale także zwiększonej presji ze strony polityki ochrony narodowych interesów.

Należy jednak zrozumieć, że ograniczenie zależności od Chin, zwłaszcza w kontekście globalnych łańcuchów dostaw, nie musi oznaczać całkowitego "odcięcia" się od tamtejszych rynków. Coraz częściej mówi się o modelu "dekaplingu", który w praktyce może prowadzić do zmniejszenia stopnia współzależności gospodarczej, ale także otwiera przestrzeń do zróżnicowanych strategii dostosowanych do nowych realiów rynkowych. Ostatecznie to umiejętność dostosowania się do zmieniających się warunków globalnych, zarówno w wymiarze politycznym, jak i gospodarczym, będzie kluczowa dla długoterminowego sukcesu.

Wreszcie, w dobie rosnącej roli technologii w gospodarce, obserwacja polityki technologicznej państw zachodnich i Chin staje się niezbędna. Technologie, szczególnie te związane z półprzewodnikami, telekomunikacją, sztuczną inteligencją czy samochodami elektrycznymi, są coraz częściej traktowane jako zasoby o strategicznym znaczeniu. Zmiany w polityce, które dotyczą dostępu do tych technologii, mogą mieć poważne konsekwencje dla firm, które polegają na globalnych łańcuchach dostaw. To oznacza, że przedsiębiorstwa muszą nie tylko reagować na zmiany w regulacjach prawnych, ale także przewidywać przyszłe ruchy konkurencji i dostosowywać swoje strategie w sposób elastyczny.

Zatem w kontekście trudnej sytuacji gospodarczej, wyzwań związanych z globalną konkurencją oraz dynamicznie zmieniającymi się regulacjami politycznymi, kluczem do sukcesu będzie umiejętność reagowania na zmiany rynku z zachowaniem odpowiedniej elastyczności. Firmy, które potrafią dostosować swoje strategie do nowych warunków, wykorzystując mniejszą konkurencję i lepszą pozycję negocjacyjną, mają szansę na utrzymanie i rozwój w trudnych czasach.