Współczesna analiza politycznych zjawisk autorytaryzmu w Stanach Zjednoczonych w pełni ukazuje, jak idee i badania opublikowane przez przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej mogą wciąż być aktualne, zwłaszcza w kontekście populizmu autorytarnego. Wydaje się, że zjawiska te mają głębsze, systemowe źródła, które wykraczają poza jedynie chwilowe efekty polityczne. Najważniejsze jest tu zauważenie, że narastający klimat polityczny, w którym opresja i manipulacja stają się narzędziami w rękach charyzmatycznych liderów, prowadzi do niebezpiecznych tendencji autorytarnych. Fenomen taki najlepiej zrozumieć, odwołując się do badań powstałych w ramach Szkoły Frankfurckiej, której przedstawiciele, biorąc pod uwagę doświadczenie faszyzmu niemieckiego, prognozowali możliwe zagrożenia.
Jednym z pionierskich dzieł dotyczących tej tematyki było badanie przeprowadzone przez Leo Löwenthala i Norberta Gutermana w 1949 roku pod tytułem Prophets of Deceit, które analizowało techniki manipulacyjne wykorzystywane przez amerykańskich agitatorów, takich jak ksiądz Coughlin, który był jednym z czołowych populistów lat 30. XX wieku. Naukowcy ci już wtedy zauważyli, że masa ludzka może zostać łatwo zmanipulowana przez populistycznych liderów, co w pełni odzwierciedla sposób, w jaki później Donald Trump zdołał zdobyć ogromne poparcie, choć, jak zauważa się w literaturze, nie miał on ani jasnej ideologii, ani rozbudowanego zaplecza partyjnego, jak miało to miejsce w przypadku nazistów.
Z tego punktu widzenia, fenomen Trumpa jest bardziej zgodny z pojęciem populizmu autorytarnego czy też neofaszyzmu, który opiera się na tworzeniu podziałów między „ludem” a „elitami”. W taki sposób populistyczni liderzy, przez często jednostronne i paranoiczne przedstawienie rzeczywistości, dążą do centralizacji władzy w swoich rękach, usuwając przy tym różnorodność i krytycyzm społeczeństwa.
Podstawowym założeniem autorytarnego populizmu jest przekonanie, że władza powinna być skoncentrowana w rękach "ludu", który w tym kontekście jest pojmowany bardzo jednostronnie i stereotypowo. Liderzy populistyczni często wykorzystują opresję wobec mniejszości oraz obcy, aby umocnić swoje stanowisko i przekonać swoich zwolenników o zagrożeniu zewnętrznym, które trzeba wyeliminować. Jak zauważa się w badaniach przeprowadzonych przez Adorna czy Marcuse’a, takie tendencje, szczególnie w połączeniu z charyzmatycznymi liderami, mogą prowadzić do zagrożenia nie tylko dla demokracji, ale także dla podstawowych praw człowieka.
W tej perspektywie, badania Szkoły Frankfurckiej dotyczące charakterów ludzi wspierających autorytarne ideologie pozostają istotne. Ich podejście do analizy psychologicznych i społecznych podstaw poparcia dla ruchów faszystowskich i autorytarnych, które uwzględniało mechanizmy takie jak projekcja lęków czy potrzeba podporządkowania się autorytetom, wciąż ma wartość analityczną. Jak wynika z badań Ericha Fromma i innych przedstawicieli szkoły, wiele cech charakterologicznych, które manifestują się w postawach antydemokratycznych i konserwatywnych, znajduje swoje źródło w głębszych procesach społecznych i psychologicznych, które kształtują reakcje na zmiany społeczne i polityczne.
Obserwując obecny stan polityczny w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach Zachodu, widać, jak łatwo takie społeczne mechanizmy mogą zostać wykorzystane przez populistów, by budować polityczne napięcia, manipulować strachem i budować wrażenie, że tylko oni reprezentują prawdziwy głos „ludu”. Jako że te mechanizmy są coraz bardziej dostrzegalne w różnych częściach świata, zrozumienie ich podstaw, a także ich przewidywalnych konsekwencji, staje się kluczowe.
Kiedy mówimy o populizmie autorytarnym, nie chodzi tylko o pojedynczych liderów czy chwilowe zjawiska. To procesy, które są wynikiem głębszych zmian społecznych i ekonomicznych. Centralizacja władzy, podporządkowanie obywateli, marginalizacja innych grup społecznych, a także eskalacja konfliktów, w których lęk i nienawiść są głównymi narzędziami, to procesy, które wymagają szczególnej uwagi.
Warto, aby czytelnik, analizując zagrożenia związane z populizmem autorytarnym, miał na uwadze także specyfikę współczesnych mediów. Przekaz medialny, który promuje populistyczne idee, w połączeniu z mechanizmami manipulacji i emocjonalnego oddziaływania, stanowi jeden z głównych filarów populistycznych reżimów. W tym kontekście warto również zwrócić uwagę na rolę nowych mediów społecznościowych, które w ostatnich latach stanowią ważne narzędzie kształtowania opinii publicznej, również w kontekście promowania nienawiści i uprzedzeń.
Jak Donald Trump Ujawnia Mechanizmy Autorytarnego Populizmu: Analiza z Perspektywy Ericha Fromma
Donald Trump jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci współczesnej polityki, a jego styl rządzenia stanowi doskonały przykład autorytarnego populizmu. Jego osobowość, wyrażająca się w licznych zachowaniach i przekonaniach, jest silnie związana z cechami, które Erich Fromm opisał w swoich analizach z zakresu psychologii społecznej. Na podstawie tej teorii można dostrzec w Trumpie wyraźne cechy autorytarnego lidera, którego polityczne i społeczne działania, zwłaszcza w kontekście jego osobistej markizacji i agresywnych postaw, stają się kluczowe w zrozumieniu jego fenomenalnego wpływu na amerykańską politykę i kulturę.
Jednym z kluczowych elementów, które Fromm identyfikuje w osobowości autorytarnej, jest potrzeba dominacji i kontrolowania innych. Trump, niczym klasyczny autorytarny lider, doskonale łączy te cechy z osobistym wizerunkiem budowanym wokół marki "Trump". Jego obsesja na punkcie umieszczania swojego nazwiska na niemal wszystkich swoich projektach – od wieżowców po pola golfowe – nie jest tylko przejawem egoizmu, lecz także świadomym dążeniem do wytworzenia trwałego obrazu samego siebie jako postaci centralnej, wszechobecnej i nieodłącznie związanej z sukcesem. To działanie doskonale wpisuje się w to, co Fromm nazywa "władzą poprzez konsumpcję", czyli bezwzględną potrzebą zdominowania przestrzeni publicznej i kontrolowania percepcji innych.
Trump często przedstawia się jako obrońca zapomnianych ludzi, głos społeczeństwa, które zostało zignorowane przez elity. Jednak w rzeczywistości jego styl życia oraz sposoby traktowania innych, w tym pracowników, pokazują głęboki rozdźwięk pomiędzy jego obrazem a rzeczywistością. Posiadanie Mar-A-Lago, rezydencji w Palm Beach, którą Trump przekształcił w centrum medialne, jest jednym z przykładów jego potrzeby eksponowania swojego bogactwa i statusu. To klasyczny przykład "wystawnej konsumpcji" – cechy, którą Fromm analizował jako istotną dla osób kierujących się autorytarnym modelem władzy. Trump nie tylko nie ukrywa swojego majątku, ale wręcz go eksponuje, demonstrując swoje statusowe osiągnięcia i rozdzielając resztę społeczeństwa na tych, którzy "zwyciężają" i tych, którzy są "przegranymi".
W kontekście jego zachowań na scenie politycznej, jednym z najbardziej wyrazistych przykładów autorytarnego podejścia jest stosowanie języka przemocy symbolicznej, w tym wszelkiego rodzaju agresji werbalnej. Trump nie tylko nie wystrzega się obrażania swoich przeciwników, ale wręcz z radością przyjmuje rolę "agresora", który ma prawo poniżyć innych. W trakcie swojej kampanii wyborczej w 2016 roku, oskarżenia i obelgi wobec rywali – takich jak "niski energią" Jeb Bush, "mały Marco" Rubio, czy "Lyin' Ted" Cruz – stały się jego główną bronią w starciu o nominację. Takie postawy doskonale wpisują się w analizę Fromma, który wskazuje na mechanizm "złośliwej agresji" (malignant aggression) – tendencji do wybuchów agresji wobec przeciwników, aby nie tylko ich pokonać, ale również zniszczyć.
Zjawisko to zyskuje szczególną wymowę, gdy weźmiemy pod uwagę sposób, w jaki Trump traktuje swoje porażki oraz krytyków. Zamiast przyjąć postawę wyrozumiałości czy dialogu, Trump zdecydowanie preferuje język poniżenia i degradacji. Jego zachowanie w telewizyjnym show "The Apprentice", gdzie wyrażał satysfakcję z "zwolnienia" uczestników, ukazuje, jak głęboko zakorzeniona jest w nim potrzeba dominacji i sadystycznej przyjemności z decydowania o losie innych ludzi. Trump nie tylko "zwalniał" rywali, ale często zniżał ich do rangi "przegranych", podkreślając ich porażki w sposób upokarzający.
Z perspektywy Fromma, takie zachowanie można interpretować jako część "złośliwej destrukcyjności" (vengeful destructiveness), która jest kluczowa dla rozumienia autorytarnych liderów. Trump nie tylko dążył do zniszczenia swoich rywali politycznych, ale także do upokorzenia ich na każdym możliwym etapie. Swoje wrogów nie tylko oskarżał o błędy, ale wręcz czerpał przyjemność z ich publicznego poniżania. W swojej kampanii nie tylko usiłował wyeliminować rywali, ale również brutalnie obniżał ich wartość w oczach społeczeństwa, posługując się językiem, który wykraczał poza granice dobrego smaku.
Trump nie ograniczał się jednak do ataków na swoich przeciwników politycznych. Jego seksizm, wyrażający się w uwagach o kobietach, takich jak komentowanie wyglądu Megyn Kelly czy Hillary Clinton, także jest wyrazem złośliwej agresji. Agresja ta, podobnie jak jego inne działania, pokazuje, jak bardzo Trump jest zależny od władzy, jaką daje mu zdolność do poniżania innych, niezależnie od ich płci, pochodzenia czy poglądów politycznych.
Wszystkie te cechy Trumpa, od jego skłonności do złośliwych ataków po szereg działań mających na celu publiczne zniszczenie przeciwników, wpisują się w model autorytarnego przywództwa, który jest nie tylko agresywny, ale także buduje wokół siebie atmosferę podziału i napięcia. Rządy Trumpa, tak jak inne autorytarne rządy, opierają się na zasadzie "my kontra oni", co pozwala mu utrzymać swoją bazę poparcia poprzez stałe podsycanie konfliktu.
Tego rodzaju postawy mają ogromne konsekwencje nie tylko w polityce, ale i w szeroko pojętej kulturze społecznej. Trump nie tylko stworzył nowy paradygmat polityczny, ale również wpłynął na sposób myślenia o sukcesie, władzy i statusie w społeczeństwie amerykańskim i poza jego granicami. Powszechna akceptacja tego typu języka i strategii działania może prowadzić do erozji zasad demokratycznych i promowania postaw, które sprzyjają wykluczeniu i brutalizacji politycznego dyskursu.
Jak kapitalizm, socjalizm i tradycja kształtują postawy uprzedzeniowe: analiza roli bigoterii w społeczeństwie
Bigot, uwikłany pomiędzy strachem przed kapitalistami a pogardą dla robotników, podziwem dla konkurencji i zasadniczą niechęcią do socjalizmu, wciąż oscyluje w swoich poglądach. Wyobraża sobie, jak więzi rodzinne, sąsiedzkie i religijne, poprzez wykluczenie tych, którzy zajmują niższe pozycje społeczne, stworzyły infrastrukturę małomiasteczkowej, produktywnej społeczności. Nie rozumie, dlaczego burżuazja pozbywa się „sentymentalnej zasłony” rodziny i więzi, które łączą ludzi z ich „naturalnymi przełożonymi”. Wstrząsa nim, jak religijny uniesienie może zostać zatopione w „lodowatych wodach egoistycznej kalkulacji”, procesie, który nie pozostawia niczego poza „nagiem interesem” i „gotówkową zapłatą”. Bigot jest zarówno zdumiony, jak i odrzucony przez kulturowe i materialne rewolucje, które zburzyły „chińskie mury tradycji”, tak że „wszystko, co solidne, rozpływa się w powietrzu. Wszystko, co święte, staje się profaniczne, a człowiek zmuszony jest w końcu zmierzyć się z rzeczywistymi warunkami” (Marx i Engels 1848, 76–77). Logika akumulacji kapitalistycznej jest dla niego niezrozumiała. Nie potrafi pojąć, jak bogactwo może koncentrować się w wielkich korporacjach, a podziały klasowe stają się coraz bardziej wyraźne. Nie dostrzega także, że robotnicy są zależni od kapitału, ponieważ zatrudnienie jest zależne od inwestycji. Nigdy nie wyciąga wniosków z faktu, że to zysk (a nie uprzedzenia) napędza rozwój kapitalistyczny.
Dziś istnieją banki skierowane do kobiet, czarna burżuazja, kultura konsumpcyjna gejów oraz wsparcie wielu firm dla luźniejszych polityk imigracyjnych. Żydzi, kobiety, czarnoskórzy, geje, imigranci i członkowie innych wcześniej wykluczonych grup rozszerzyli rynek i dostarczyli basen talentów, który może być owocnie wykorzystywany. Jednak solidarność między pracującymi ludźmi różnych ras, płci i etniczności jest dokładnie tym, czego bigot odrzuca. W rezultacie jego uprzedzenia działają na niekorzyść systemu, jednocześnie fragmentując opozycję wobec niego. Tym samym znajduje się w sytuacji, w której krytykuje kapitalizm i jego liberalne impulsy, ale także (a może nawet bardziej) krytykuje socjalistów, którzy sprzeciwiają się jego władzy.
Zjawisko to zostało dokładniej opisane w dziełach historycznych Marksa i Engelsa (Marx 1848/1969, 1: 138–142; Marx; 1848–50, 186–300; Engels 1848–50, 1:300–388; Marx 1848–50, 1:394–487). Rzadko zauważane jest, że w tych pracach po raz pierwszy wypracowano ogólną teorię kontrrewolucji. Stare symbole i mity zostały przeformułowane w celu konfrontacji z dwoma dominującymi formami myślenia, które powstały wraz z nowoczesnym procesem produkcyjnym: liberalizmem rewolucyjnej burżuazji i socjalizmem wschodzącej klasy robotniczej. Zgodnie z tą logiką, wartości i ideologie prekapitalistyczne powinny szczególnie przemawiać do klas prekapitalistycznych, takich jak arystokracja (lub pretendenci do arystokracji), drobna burżuazja (lub Mittelstand), chłopstwo, a nawet słynna półprzestępcza warstwa społeczna (Lumpenproletariat), które są zakorzenione w wspólnocie wspieranej przez religijne i tradycyjne wartości. I rzeczywiście, te klasy historycznie stanowiły masową bazę dla Ku Klux Klanu, europejskiego faszyzmu i nowoczesnego fundamentalizmu.
Liberale i socjaliści – choć zazwyczaj z wyrzutami sumienia – również popierali różne imperialistyczne i szowinistyczne formy bigoterii. Niemniej jednak, jak zauważył John Dewey, zasadne jest stwierdzenie, że istnieje szczególna więź między ruchami prawicowymi a bigotem: nie jest to prawdą w każdym przypadku, ale w ogromnej większości przypadków, a na pewno dzisiaj. Te klasy wahają się pomiędzy wielkimi firmami a klasą robotniczą. Podlegając jednej, czują się lepsze od drugiej. Uzasadniają się, przyjmując „własność, rodzinę, religię, porządek” i twierdzą, że chcą „uratować” społeczeństwo przed „wrogami społeczeństwa”. Jednak zwykle zapominają wspomnieć, że równie często to „krąg jego władców” jest tym, który jest chroniony, „gdy bardziej wyłączny interes jest utrzymywany w opozycji do szerszego interesu”. Każde żądanie najprostszej burżuazyjnej reformy finansowej, najbardziej powierzchownego liberalizmu, najbardziej formalnego republikanizmu, najpłytszej demokracji jest równocześnie potępiane jako „atak na społeczeństwo” i piętnowane jako „socjalizm”. Prawicowa agenda wiąże atak na liberalizm i socjalizm. Jej zwolennicy mają na celu ograniczenie pluralizmu, wolności obywatelskich, równości ekonomicznej i (dosłownie) pozbawienie praw wyborczych tych, którzy są na dnie hierarchii społecznej.
Prejudycje wydają się rozkwitać wśród tych grup, które są najbardziej marginalne w procesie akumulacji kapitalistycznej. Bigot najczęściej spotykany jest w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych, wśród klasy średniej, drobnych urzędników, właścicieli małych firm, kontrahentów indywidualnych oraz rolników – chociaż wśród robotników przemysłowych, szczególnie białych mężczyzn, również można spotkać osoby o poglądach rasistowskich i autorytarnych. Gdyby członkowie tych zagrożonych klas i grup przyjęli liberalizm lub socjaldemokrację, bądź całkowicie utożsamili się z kapitałem lub pracą, oznaczałoby to przyjęcie ideologii i klas, które postrzegają ich jako anachronizm, ich wierzenia jako przeszkodę w postępie, a ich małomiasteczkowy sposób życia jako nieodwracalnie skazany na zagładę.
Bigot pozostaje w tyle za szybkim tempem zmian wywołanych przez kapitalizm, dlatego jest skazany na opór wobec nowych form życia społecznego i politycznego. Szuka tego, co stałe, tego, co wydaje się niepodważalne, i potrzebuje swojej trójcy: religii, konwencji, wspólnoty. Zacięta niechęć do zwolenników i beneficjentów nowoczesności – kosmopolitów, intelektualistów, naukowców, sekularyzowanych – staje się nieodłącznym elementem jego postawy. Ta niechęć nie wynika tylko z (nieświadomej) zazdrości wobec elity, jak twierdzili Nietzsche i Max Scheler. Wynika również z lęku, że siły nowoczesności niszczą jego społeczne przywileje, poczucie własnej wartości i jego świat. Jest zdecydowany nie tylko je opierać, ale także potwierdzać i odzyskać to, co jego zdaniem zostało mu niesprawiedliwie odebrane. Bigot już za dużo słyszał o niesprawiedliwościach, które sam popełniał w przeszłości. Nie interesuje go dialog z wykształconymi outsiderami reprezentującymi subalternów, którzy nic nie wiedzą o jego wspólnocie i którzy nie chcą traktować jego poglądów poważnie.
Jak Populizm i Autorytaryzm Kształtują Politykę i Społeczeństwo w Erze Mediów Społecznościowych
Współczesne polityki populistyczne, zwłaszcza te oparte na retoryce strachu, wykorzystują społeczne obawy, by tworzyć wyimaginowane zagrożenia, które mają usprawiedliwiać działania w obronie stabilności państwa i jego porządku społecznego. Donald Trump stał się symbolem politycznego agitatora, który nie tylko podważał demokratyczne zasady, ale także manipulował lękami społecznymi, wykorzystując je do umocnienia swojej władzy. Tworzenie wizerunku "wroga" – grupy lub jednostki, która zagraża "nam", naszej narodowej tożsamości – jest jednym z kluczowych mechanizmów wykorzystywanych przez populistycznych liderów. W tym kontekście nie chodzi już o rzeczywiste zagrożenie, ale o stworzenie narracji, która umożliwia wprowadzenie represyjnych środków i ograniczeń swobód obywatelskich.
Warto zauważyć, że takie mechanizmy nie tylko pozwalają na konsolidację władzy w rękach jednostki, ale także na delegitymizację wszelkiej krytyki. Każda próba kwestionowania autorytarnego lidera traktowana jest jako atak na samą strukturę państwa, a obrońcy porządku stają się automatycznie obrońcami "prawdy", której nikt nie ma prawa podważać. Trump, jak wielu innych liderów populistycznych, korzystał z mediów – zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych – do kreowania tej "prawdy". Jednak jego strategia komunikacyjna była specyficzna: nie chodziło o przekazywanie informacji, ale o jej odpowiednie "spinowanie", czyli przedstawienie jej w sposób, który pasował do jego politycznych celów.
Jednym z fundamentalnych aspektów tej strategii jest wykorzystywanie technologii, a zwłaszcza mediów społecznościowych, jako narzędzi kształtowania opinii publicznej. Sieci społecznościowe, które kiedyś postrzegano jako narzędzie demokratyzujące, umożliwiające szeroką wymianę informacji i poglądów, stały się również miejscem, w którym odbywa się intensywna manipulacja emocjami społecznymi. Zamiast służyć wymianie poglądów, zdominowały je uproszczone komunikaty, które nie zachęcają do krytycznego myślenia, lecz do bezrefleksyjnego podążania za dominującym narratywem. To zjawisko jest szczególnie widoczne w przypadku Trumpa, którego obecność na Twitterze była kluczowym elementem jego politycznej komunikacji. Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z jego zwolennikami mógł on nie tylko wpływać na opinię publiczną, ale także kontrolować narrację.
Tworzenie "wroga" oraz manipulacja informacjami prowadzą do powstania społeczeństwa, które funkcjonuje na zasadzie "nadmiarowego ucisku". Marcuse, w swojej analizie współczesnych społeczeństw kapitalistycznych, wskazuje, że w takiej rzeczywistości jednostki są zmuszone do pogodzenia się z porządkiem, który je dehumanizuje. Zamiast stawiać pytania o realne problemy społeczne, takie jak skutki neoliberalnych reform gospodarczych, społeczeństwo zaczyna koncentrować się na iluzorycznych zagrożeniach, które skutecznie odwracają uwagę od prawdziwych wyzwań. W tym kontekście, autorytarny lider staje się postacią, która nie tylko obiecuje "porządek", ale i zapewnia, że zagrożenia będą eliminowane w imię "wyższych celów".
Media, zarówno tradycyjne, jak i społecznościowe, pełnią tu kluczową rolę. Zamiast pełnić funkcję kontrolującą, stają się narzędziem legitymizacji władzy i jej przekazu. Propaganda, w której prawda staje się względna, a fałsz jest prezentowany jako rzeczywistość, staje się nieodzownym elementem tego procesu. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w przypadku Trumpa, który skutecznie zbudował sieć mediów wspierających jego politykę, tworząc zamknięty obieg informacji, który nie pozwalał na pojawienie się alternatywnych narracji. Media, które go krytykowały, były automatycznie uznawane za "fałszywe", a ich przekaz za nieistotny.
W takich warunkach rośnie znaczenie polityki przez social media, które wbrew pozorom mogą mieć głęboki wpływ na postawy polityczne i społeczne. Wydaje się, że sieci społecznościowe stały się nowym "terytorium" polityki, gdzie kształtuje się nie tylko opinia publiczna, ale także fundamenty ideologiczne, na których opierają się populistyczne i autorytarne ruchy. Chociaż media społecznościowe mogą dawać poczucie większej swobody wypowiedzi, w rzeczywistości stają się one przestrzenią, w której powielane są uproszczone narracje, w których nie ma miejsca na refleksję ani krytykę.
W kontekście tej analizy warto zwrócić uwagę na to, że rola liderów populistycznych w erze mediów społecznościowych nie kończy się tylko na manipulacji opinią publiczną. Zjawisko to wymaga głębszego zrozumienia, ponieważ wiąże się z szerszym procesem zniekształcania polityki i społeczeństwa w kierunku monolitycznego, jednorodnego obrazu rzeczywistości, w którym nie ma miejsca na różnorodność poglądów czy sprzeciw. W takim społeczeństwie rośnie również presja na jednostki, by podporządkowały się normom, które są narzucane przez dominującą ideologię, a wszelkie próby buntu czy krytyki stają się coraz trudniejsze do realizacji.
Jak "phantasmagoria" wpłynęła na współczesne rozumienie sztuki i mediów?
Phantasmagoria to pojęcie, które miało swoje początki w teatrze iluzji i obrazów. Już w XVIII wieku, dzięki zastosowaniu tzw. latarni magicznych, możliwe stało się tworzenie halucynogennych obrazów, które miały zdolność wywoływania u widzów poczucia, że są świadkami czegoś nadprzyrodzonego. Efekt ten potęgowało ukrycie urządzeń projekcyjnych, przez co publiczność była całkowicie zafascynowana tajemniczymi obrazami, które pojawiały się na ścianach. Takie przedstawienia często pełne były motywów diabolicznych i erotycznych, co jeszcze bardziej spotęgowało wrażenie obcowania z czymś, co jest poza granicami codziennego doświadczenia.
Z czasem technika ta zaczęła ewoluować, kiedy do latarni magicznych dodano aktorów, muzykę i efekty dźwiękowe. To połączenie różnych elementów sztuki, mające na celu wytworzenie totalnego doświadczenia wizualnego i emocjonalnego, zyskało miano "phantasmagorii". Termin ten wywodzi się z greki: "phantasma", co oznacza "obraz, zjawa, widmo", oraz "agora", co odnosi się do zgromadzenia – zatem phantasmagoria to zgromadzenie widm. Jednak z perspektywy współczesnej psychoanalizy można to pojęcie rozumieć jako zbiór percepcyjnych wzorców, które w sposób nieuchronny kształtują światopogląd jednostki.
Phantasmagoria stała się więc metaforą, która przenikała do analizy społecznej. Przykład można znaleźć w pracach Waltera Benjamina i Theodora Adorna, którzy odnosili się do tego pojęcia w kontekście marksistowskiej analizy stosunków społecznych. Benjamin, w swoim projekcie dotyczącym XIX-wiecznego Paryża, widział miasto jako phantasmagorię, w której przechadzający się flâneur był niczym bezwiedny widz, przenoszący się z jednego towaru do kolejnego, jak w niekończącym się, senno-marzycielskim stanie. Podobnie jak dzisiejszy użytkownik internetu, który przeskakuje między stronami, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jego zachowanie jest manipulowane przez algorytmy.
Z perspektywy Benjamina, phantasmagoria jest także metonimią ukrycia procesu produkcji. W jego analizie można dostrzec analogię do współczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego, w którym produkty – będące owocem ciężkiej pracy – przybierają charakter niemalże nadprzyrodzony, a ich prawdziwa wartość jest całkowicie zatarte. Adorno, rozwijając tę myśl, wskazywał, że w przypadku opery Wagnera, postaci, które pojawiają się na scenie, stają się swoistymi symbolami religijnymi, a całe przedstawienie opera, niezależnie od jego fabuły, wytwarza specyficzny stan transu, który może wywołać silny wpływ na widza. Znika tu granica między rzeczywistością a fikcją, a obiekt kulturowy przekształca się w coś sacrum, którego korzenie są zamaskowane, podobnie jak w przypadku towarów w kapitalizmie.
Patrząc na współczesny świat, fenomen phantasmagorii zyskał nowy wymiar w erze cyfrowej. W dobie internetu, zjawisko to może być rozpatrywane w kontekście mediów społecznościowych i algorytmów, które kształtują nasze postrzeganie świata. Tak jak w XIX-wiecznym Paryżu flâneur był manipulowany przez reklamowe wystawy, tak dziś jesteśmy manipulowani przez dane, które zbierają o nas algorytmy, dostosowując treści do naszych emocji, gustów i preferencji. Internet staje się nowym rodzajem phantasmagorii, w którym rzeczywistość jest uformowana przez media – a my, podobnie jak widzowie dawnej latarni magicznej, nie jesteśmy w stanie dostrzec mechanizmów stojących za tymi iluzjami.
Innym, współczesnym przykładem jest wpływ, jaki na naszą psychikę mają technologie multimedialne. Uzależnienie od mediów społecznościowych, podobnie jak wcześniej uzależnienie od muzyki Wagnera, prowadzi do zmiany naszego stanu fizjologicznego i psychicznego. Badania nad uzależnieniem od internetu i urządzeń mobilnych stają się coraz bardziej powszechne, dowodząc, że intensywny kontakt z cyfrowymi obrazami oraz dźwiękami ma głęboki wpływ na naszą percepcję rzeczywistości.
Podobnie jak w przypadku opery Wagnera, również w cyfrowym świecie możemy być poddani procesowi, w którym nasza tożsamość, nasze emocje, a nawet nasze myśli zostają przejęte przez wytwarzane przez media treści. To, co zaczyna się jako zmysłowe doświadczenie, z czasem przeistacza się w coś znacznie głębszego – w manipulację, która ma na celu kontrolowanie naszej percepcji.
To, co istotne w kontekście phantasmagorii, to fakt, że jest to nie tylko kwestia techniki, ale także ideologii i psychologii. Mechanizmy, które stoją za tworzeniem takich halucynogennych światów, nie są neutralne. Zarówno w przypadku XIX-wiecznych pokazów latarni magicznych, jak i dzisiejszych mediów społecznościowych, chodzi o zatarcie granicy między rzeczywistością a iluzją, o to, by zatrzymać widza w stanie, w którym nie jest w stanie rozróżnić prawdy od fałszu.
Sztuka, polityka i technologia spotykają się tu na poziomie psychologii masowej, tworząc nową formę dominacji, w której widzowie, zamiast aktywnie uczestniczyć w wydarzeniach, stają się biernymi odbiorcami, wciągniętymi w wir produkcji medialnych i cyfrowych iluzji.
Jak populizm i autorytarna agitacja wpływają na współczesne społeczeństwa?
Jakie są podstawowe zasady przy wynajmowaniu sprzętu na kempingu?
Czy blockchain może istnieć bez Bitcoina?
Jak nauczyć psa przydatnych umiejętności w dzisiejszym świecie?
Jak administracja Donalda Trumpa manipulowała dokumentacją publiczną: analiza wykluczeń i ich konsekwencje dla historii
Jak osiągnąć idealną strukturę i smak lodów w domowej produkcji?
Jak rozwiązywać całki zawierające funkcje trygonometryczne i logarytmiczne?
Jakie są podstawowe kategorie produktów i jakie mają znaczenie w handlu międzynarodowym?
Jak skomponować pełnowartościową i aromatyczną miskę z indykiem i zbożami?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский