Zaskakująco, Meksyk nie płaci za żaden mur. Jeśli zostanie on zbudowany, zapłacą za niego amerykańscy podatnicy. Trump, podczas swojej kampanii w 2016 roku, złożył inne śmiałe obietnice, takie jak eliminacja długu narodowego w ciągu ośmiu lat, a jako prezydent twierdził, że uda mu się wynegocjować z Koreą Północną rozwiązanie dotyczące rozbrojenia jej broni nuklearnej. Jak zauważa Logue, w pierwszych dwóch latach prezydentury Trumpa dług narodowy wzrósł o dwa biliony dolarów i nadal rośnie, zamiast maleć. Korea Północna, po rozmowach z Trumpem, wznowiła testy rakiet balistycznych i nie podjęła żadnych działań w kierunku rozbrojenia. Mimo to, bazę polityczną Trumpa udało się w dużej mierze przekonać do jego działań w pierwszych trzech latach prezydentury, mimo że podejmowane przez niego decyzje i obietnice nie były realizowane.
Trzeba zaznaczyć, że Trump jest przykładem klasycznego "gaslightingu" – strategii mającej na celu destabilizację psychiki przeciwnika, zakłócenie jego wewnętrznej równowagi. Jak wskazuje Paul Elovitz, Trump jest "Wielkim Zakłóceniem". Już od dzieciństwa potrzebował zarówno uwielbienia, jak i konfrontacji. Te dwa elementy charakteryzują jego osobowość do dziś, co sprawia, że wszędzie tam, gdzie występuje, obecne są dezorganizacja, zamieszanie i destabilizacja. Elovitz twierdzi, że Trump przez całe życie powtarzał błędne informacje, mimo że wielokrotnie wskazywano mu ich nieprawdziwość. Jako prezydent Trump odniósł największe sukcesy jako zakłócacz status quo. Jego umiejętności w zakresie brandingu, stereotyping oraz poniżania innych stały się głównym źródłem jego atrakcyjności w oczach zwolenników. Podczas wieców Trump potrafił wygłaszać najbardziej szokujące tezy, wzywać do skandowania "zamknąć ją!" lub "odsyłać ją z powrotem", a także nawoływać do przemocy wobec przeciwników.
Trump, podobnie jak inni demagodzy, przeszedł przez cztery etapy sukcesu. Jak podkreśla Michael Signer w rozdziale 7, demagog musi spełniać cztery warunki: (1) być człowiekiem ludu, (2) wzbudzać pasję, (3) wykorzystywać to do celów politycznych oraz (4) łamać ustalone zasady rządzenia. Demagodzy uwielbiają być wulgarnymi renegatami, którzy łamią zasady, nie zważając na normy społeczne i polityczne. Część zwolenników Trumpa nie wierzy, że liderzy oparte na przyzwoitości i godności mogą rozwiązać ich problemy. Tym, co przyciąga ich do Trumpa, jest jego umiejętność zakłócania status quo, wulgarność i łamanie politycznych norm. Często ignorowanie przez niego kompetencji, złożoności problemów czy zdolności do długofalowego planowania nie stanowi przeszkody w oczach jego zwolenników. Takie cechy, które mogą sprawiać wrażenie niekompetencji, są częścią jego uroku demagogicznego.
Trump regularnie wygłasza fałszywe lub wprowadzające w błąd oświadczenia, często zmieniając zdanie niedługo po pierwotnej deklaracji, pozostaje ignorujący wobec informacji niezbędnych do inteligentnego sprawowania władzy, a także specjalizuje się w poniżaniu innych. Z jego publicznych wystąpień widać również obsesję na punkcie własnego wizerunku. Przekłada się to na jego codzienną praktykę – mówi się, że Trump spędza od 4 do 8 godzin dziennie oglądając telewizję, a nie wiadomo, czy średnio więcej czasu poświęca na pełnienie swoich obowiązków prezydenckich, czy raczej na śledzenie programów informacyjnych. Kiedy widzi coś, co mu się nie podoba, często udaje się na Twittera, by atakować i poniżać innych, zarówno Demokratów, jak i Republikanów. W tej aktywności widać charakterystyczne cechy narcyza, który wykorzystuje media do formowania swojego wizerunku i manipulowania opinią publiczną.
Zjawisko Donalda Trumpa nie może być jednak tłumaczone tylko przez jego osobowość. Problem jest głębszy, bo tkwi w nas samych. Jak można wyjaśnić, że w 2008 roku Ameryka wybrała Baracka Obamę, kandydata, który obiecywał nadzieję i pojednanie, a w 2016 roku postawiła na Trumpa, politycznego dzielnicę, który wzniecał nienawiść, ksenofobię i przemoc? Aby zrozumieć fenomen Trumpa, należy spojrzeć na czynniki ekonomiczne, kulturowe, psychologiczne i historyczne, które umożliwiły mu zdobycie prezydentury. Psychologowie i socjologowie zwracają uwagę na rolę regresji społecznej, w której jednostka i grupa szukają silnego lidera, który obiecuje wprowadzenie porządku w czasach kryzysu.
Otto Kernberg, psychoanalityk, twierdzi, że w czasach kryzysu społeczne zagrożenia mogą wywołać regresję psychologiczną, prowadząc do utożsamiania się z silnym przywódcą, przeciwstawiającym się zewnętrznej grupie. Zjawisko to zaobserwowano w wielu miejscach na świecie, od Jugosławii po Niemcy hitlerowskie. W takich warunkach, podobnie jak w przypadku Trumpa, łatwo dochodzi do intensyfikacji nacjonalizmu i oswobodzenia się od zasad moralnych. Wobec groźby globalnego terroryzmu, zmieniających się realiów klimatycznych i technologicznych, społeczność staje się podatna na demagogów, którzy obiecują "magiczne rozwiązania" na wywołane przez niepokoje społeczne problemy.
Współczesne czasy, w których żyjemy, sprzyjają powstawaniu zjawiska populizmu, które może prowadzić do rozwoju takiej postaci jak Trump. Jednym z jego najważniejszych atutów jest zdolność do wywoływania emocji – wściekłości, frustracji, poczucia osaczenia, które skłaniają ludzi do popierania niego jako "zbawiciela", który zniszczy stary porządek. To jest fundament, na którym opiera się jego popularność wśród zwolenników. I choć wiele osób może postrzegać jego działania jako niekompetentne czy nieodpowiedzialne, dla tych, którzy go popierają, są one częścią większej walki z systemem, który wydaje się ich ignorować.
Jak populizm, kapitalizm i amerykański wyjątkowy wpływ formują polityczną tożsamość współczesnego społeczeństwa?
Od początku XXI wieku obserwujemy wzrost polaryzacji politycznej, która koncentruje się wokół dwóch przeciwnych wersji populizmu. Obie reprezentują mniejszość, podczas gdy "wyczerpana większość" jest pociągana w różnych kierunkach. W tym kontekście ani populistyczne mniejszości, ani wyczerpana większość nie czują, że system działa na ich korzyść. Donald Trump skutecznie wykorzystuje to rozczarowanie społeczne, podobnie jak robią to Kernberg, Maccoby i Heckscher, którzy podkreślają wpływ klimatu społeczno-politycznego na jego wzrost. Kapitalizm od dawna stanowi centralny element amerykańskiego społeczeństwa obywatelskiego, opierając się na wierze w materialny dobrobyt i indywidualne możliwości. Gdy dochodzi do poważnych kryzysów gospodarczych, coś pęka w amerykańskiej psychice politycznej, co często prowadzi do rozwoju paranoicznego stylu myślenia. Winni za nasze społeczne i ekonomiczne problemy są wtedy szukani w konkretnych grupach, które stają się kozłami ofiarnymi. Takie okresy po kryzysach gospodarczych niosą ze sobą polaryzację polityczną, co miało miejsce po recesji 1893 roku, Wielkiej Depresji lat 30-tych XX wieku oraz wielkiej recesji 2008 roku.
Na prawicy, w latach 90-tych XIX wieku, radykalni populiści, tacy jak William Jennings Bryan, byli przedstawiani jako niebezpieczni radykałowie. W latach 30-tych, Nowi Dealerzy często byli oskarżani o nieamerykańskość. Po wybuchu II wojny światowej wielu konserwatystów popierało ruch "America First". Po kryzysie gospodarczym z 2008 roku ruch Tea Party zaczął atakować zdemoralizowany rząd narodowy, a natywizm na nowo zyskał popularność. Donald Trump, walcząc o prezydenturę, wykorzystał hasło "America First" i skoncentrował się na "nieamerykańskich" grupach, takich jak Meksykanie, rzekomi gwałciciele czy terroryści muzułmańscy.
Innym ważnym czynnikiem w rozwoju kariery Donalda Trumpa jest specyfika rytuałów wyborczych. Od końca II wojny światowej, kiedy obecny prezydent nie ubiega się o reelekcję, aspirujący kandydaci prezentują się niemal w sposób religijny. Osoby te obwiniają zło politycznego status quo za niebezpieczny upadek kraju, oferując siebie jako zbawicieli politycznych. Od 1968 roku masowe wiece polityczne przypominają często spotkania religijne, na których kandydaci wzbudzają entuzjazm, oferując slogany takie jak "przywrócenie ruchu" czy "uczynić Amerykę znowu wielką". Odnowienie i zbawienie są obecne w ich obietnicach, choć rzadko kiedy spełniają je w pełni. Z upływem czasu część wyborców staje się rozczarowana, szukając nowego bohatera, który znów nie spełni ich obietnic. Cykl ten powtarza się, zmieniając jedynie postacie, a polityczna rywalizacja wzmaga tendencje do wykreowania siebie jako osoby wybitnej. Kampanie wyborcze promują tych, którzy umieją sprytnie zarządzać wizerunkiem i kreować wielkie, często nierealistyczne, obrazy samych siebie.
Psychoterapeuta David Lotto w rozdziale 9 kładzie nacisk na tzw. amerykański grupowy narcyzm, który nazywa "amerykańskim wyjątkiem". Termin ten ma swoje korzenie w 1630 roku, kiedy gubernator John Winthrop ogłosił, że Ameryka jest miastem na wzgórzu, modelem dla reszty świata. Alexis de Tocqueville w 1835 roku nazwał to amerykańskim wyjątkiem. Poczucie amerykańskiej wyjątkowości jest stałym elementem polityki, co widać w dążeniu Woodrowa Wilsona do tego, by Ameryka przewodziła światu w ochronie demokracji, czy w powtarzanych przez Ronalda Reagana cytatach Winthropa o Ameryce jako błogosławionym mieście na wzgórzu. Trump dodał do tego nativistyczny, często rasistowski akcent, twierdząc, że amerykański styl życia jest zagrożony przez imigrantów, muzułmanów i inne grupy, które stają się obiektami strachu. Obawy przed "innymi" nie są niczym nowym w historii Stanów Zjednoczonych. W erze Trumpa amerykański wyjątek jest silny, ale jednocześnie poddany atakom.
Twierdzenie, że ruchy polityczne, które przyczyniły się do wzrostu popularności Trumpa, mają charakter faszystowski, jest tematem rozważań Paula Gottfrieda, który analizuje użycie tego terminu w odniesieniu do Trumpa. Wskazuje on na nadmierną retorykę i błędne utożsamianie współczesnego populizmu konserwatywnego z faszystowskimi rządami w Europie po I wojnie światowej. Trump, w odpowiedzi na krytykę dotyczącą nielegalnych imigrantów, nie wykazuje typowych cech faszyzmu. Gottfried zauważa, że Obama, przez wiele lat, deportował więcej imigrantów niż Trump w swoich pierwszych dwóch latach kadencji. Określanie Trumpa mianem faszysty, według niego, to jedynie forma wyzywania, a nie rzetelnej analizy. Nadmiar retoryki i fałszywe etykiety polityczne występują jednak po obu stronach politycznego spektrum.
Donald Trump to postać większa niż życie, mistrz kontrowersji, genialny samopromotor, egocentryczny do granic, z niezwykłą zdolnością kreowania siebie i umiejętnością przekierowywania każdej kwestii na własną osobę. Dzięki sprytnemu brandingowi wie, jak podnieść swoją wartość i zdegradować innych. Jego prezydentura, mimo kontrowersji, nie jest tylko chwilową modą, ale zjawiskiem, które trwa. W wielu okresach amerykańskiej historii, taka osoba nie znalazłaby się wśród głównych kandydatów. Potrzebny był specjalny zestaw okoliczności, by stał się wiarygodnym kandydatem. Jego sukces polityczny nie jest wynikiem tylko umiejętności marketingowych, lecz także odpowiedzią na czas chaosu społecznego, intensywnego niepokoju, braku zaufania i regresji psychicznej. Zmagania związane z wielką recesją doprowadziły do powstania konserwatywnego populizmu, gotowego do zburzenia status quo. To zjawisko stworzyło przestrzeń dla demagogów, którzy potrafią przekonać innych do swoich idei i uzyskać ich lojalność pomimo kontrowersyjnych działań.
Wraz z dojściem Trumpa do władzy, Ameryka znalazła się w ciągłym teatrze politycznym, gdzie każde działanie prezydenta było przedstawiane jako melodramat. Prezydent, który mniej martwił się szczegółami rządzenia, doskonale potrafił zdobywać nagłówki mediów. Jego markowy narcyzm, zrodzony w epoce nadmiaru, znalazł moment w historii, kiedy nie zostałby wyśmiany. Takiej osobie łatwiej zdobyć publiczną uwagę, a jednocześnie zyskać ogromne grono zwolenników. Obietnice zjednoczenia Ameryki, które głosił Barack Obama, zamieniły się w erę polaryzacji, podziałów i wyzwisk, pełną podsycania nienawiści i przemocy. Jeśli warunki społeczne ulegną zmianie, może to oznaczać, że osobowość Trumpa stanie się mniej atrakcyjna, a jego popularność zacznie maleć. Jednakże nie jest wykluczone, że w przyszłości pojawi się lider, który, podobnie jak Abraham Lincoln czy Franklin Delano Roosevelt, będzie w stanie zainspirować Amerykę do bardziej postępowej zmiany.
Jak działa protoakustyka w radioterapii protonowej?
Jak przygotować autentyczną japońską zupę miso z wieprzowiną i warzywami, pełną umami i zdrowia?
Jak ptaki stały się zwiastunami i omenami?
Jak Nixon postrzegał władzę i dlaczego jego polityczna kariera zakończyła się skandalem Watergate?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский