W premierowy weekend filmu „To” (2017) Nowy Jork Times podkreślił niesamowity sukces obrazu, który zarobił rekordowe 117,2 miliona dolarów w pierwszym tygodniu wyświetlania, co w kontekście stosunkowo niskiego budżetu i braku gwiazd, wydawało się zaskakujące. Brooks Barnes w artykule stwierdził, że ogromny sukces obrazu wynikał z jego starannej produkcji i świetnego marketingu, a także wskazał na fakt, iż film jest adaptacją klasycznej powieści Stephena Kinga, co zapewniło mu szerokie grono fanów. Pomimo tego, że sukces filmu w dużej mierze oparty był na znanych, nostalgicznych elementach lat 80. i atmosferze tajemnicy wokół grupy dzieciaków, film zyskał popularność nie tylko z powodu swojej fabuły. Główną przyczyną fenomenalnego wyniku finansowego była sprawna promocja.

Studio Warner Bros. zbudowało dwupiętrową replikę nawiedzonego domu z filmu, który odwiedziło około 35 000 osób. Każdy z gości był zachęcany do robienia zdjęć i publikowania ich w internecie, co stworzyło wirusowy efekt i przyciągnęło ogromną liczbę fanów. To właśnie efekty marketingowe, które przeniosły promowanie filmu do wymiaru wirtualnej rzeczywistości, poprzez takie działania jak wizyta autobusu 3D w ośmiu amerykańskich miastach, okazały się kluczowe. Chociaż sukces filmu zaskoczył wielu krytyków, prezes Warner Bros., Toby Emmerich, zwrócił uwagę na to, że „gdy film osiąga taki sukces, musi istnieć jakiś kulturowy przyspieszacz” - element, który działa w tle, tworząc odpowiedni klimat do przyjęcia filmu przez szeroką publiczność.

Film „To” nie jest jednak tylko kolejną historią o potworze, który zagraża dzieciom. Aby zrozumieć, dlaczego ten film odniósł taki sukces, warto spojrzeć na niego w kontekście kulturowym. Jego fabuła, choć początkowo wydaje się opowiadać o grupie dzieci próbujących pokonać swoje strachy, może być czytana jako metafora współczesnej Ameryki, w której lęk przed obcym, obwinianie innych za problemy społeczne i poszukiwanie winnych, stały się dominującymi narracjami w debatach publicznych.

Co ciekawe, temat strachu przed obcym czy „innym” w „To” jest silnie związany z wydarzeniami współczesnymi. Reakcje na film przypominają reakcje na polityczne zjawiska, takie jak kampania „Make America Great Again”, która również budowała swoją narrację na nostalgii za przeszłością. W tym kontekście warto zauważyć, że w „To” podziały społeczne, rasizm i wykluczenie, które pojawiają się na ekranie, mają swoje odniesienie do współczesnych wydarzeń, takich jak protesty białych suprematystów w Charlottesville, które miały miejsce w 2017 roku. W takich momentach strach przed innymi jest nie tylko strachem przed złem, ale również wyrazem ideologii, która postrzega inność jako zagrożenie dla porządku społecznego.

Nie jest więc przypadkiem, że w filmie głównym wrogiem, który zagraża społeczności, nie jest tylko klaun, ale również młodzi, agresywni chłopcy, którzy wyrażają swoje rasistowskie uprzedzenia wobec czarnoskórego Mike’a Hanlona. Chociaż Bowers, jeden z antagonistów, reprezentuje klasyczną postać agresywnego, uprzedzonego białego chłopca, jego postać, podobnie jak wielu białych suprematystów, jest w gruncie rzeczy postacią tragiczną – ofiarą własnych traum, w tym brutalnego ojca. Podobnie jak w przypadku wielu współczesnych grup ekstremistycznych, ostatecznie to strach i przemoc, które sami przeżywają, stają się źródłem ich nienawiści.

Warto jednak zauważyć, że w „To” to nie bohaterowie, którzy walczą z rasistowską przemocą, są ukazani jako ci, którzy stoją w obliczu prawdziwego zła. To raczej system strachu, który manipuluje umysłami, kreuje potwory z wyobrażeń, jest prawdziwym zagrożeniem. Strach przed tym, co nieznane, przed różnorodnością, który staje się fundamentem nienawiści, jest jednym z centralnych motywów filmu, a zarazem lustrem współczesnych napięć politycznych i społecznych.

W filmie tym, podobnie jak w wielu współczesnych dziełach kultury, to, co wydaje się być prostą historią o dzieciach walczących z klaunem, jest głębszym odniesieniem do strukturalnych problemów społeczeństwa – od strachu przed innością po zagrożenie, jakie niesie za sobą wciąż żywy rasizm i nietolerancja. Analizując film w kontekście współczesnej polityki i kultury, staje się jasne, że „To” jest czymś więcej niż tylko horrorowym przedstawieniem zła – to obraz odzwierciedlający nasze lęki, nasze społeczne napięcia i niepokoje.

Jak queer postacie w horrorze przekształcają pojęcie "monstrualności"?

Reprezentacje postaci queer w mediach, a szczególnie w telewizyjnych produkcjach typu horror, odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu współczesnych norm kulturowych i społecznych. W produkcjach takich jak „American Horror Story” czy „True Blood”, queer postacie stają się centralnymi bohaterami, których tożsamość seksualna nie jest już traktowana jako zagrożenie ani jako element ich monstrualności. To podejście zmienia sposób, w jaki postrzegamy zarówno bohaterów, jak i świat, w którym żyją. Współczesne seriale zaczynają zrywać z dawnymi schematami, w których queerowe postacie były przedstawiane jako istoty z marginesu społecznego, a ich tożsamość seksualna stanowiła o ich „inności” i zagrożeniu, jakie nieśli. Dziś ta narracja się zmienia, dając przestrzeń dla postaci, które nie są definiowane przez swoje seksualne preferencje, a przez siłę charakteru i zdolność do przezwyciężania wyzwań.

W serii „The Exorcist”, przykład postaci ojca Marcusa jest szczególnym przypadkiem ukazania wewnętrznej walki z tożsamością seksualną. Jako duchowny, zmaga się nie tylko z siłami nadprzyrodzonymi, ale także z wewnętrzną niepewnością dotyczącą jego orientacji. Wbrew początkowym założeniom, jego postać nie jest jednoznacznie homoseksualna, a raczej złożona i wieloaspektowa. Ta decyzja twórców serialu – aby nie przypisać postaci jednoznacznej tożsamości seksualnej – daje szansę na bardziej realistyczne przedstawienie procesu samopoznania i konfrontacji z wewnętrznymi demonami. Warto zauważyć, że choć temat homoseksualności i biseksualności nie jest w serialu wyeksponowany na pierwszym planie, jego obecność w postaci ojca Marcusa staje się przykładem stopniowego odrzucania starych norm i powielanych przez dekady reprezentacji postaci queer w kinie i telewizji.

Podobnie w przypadku postaci Ally Mayfair-Richards z serialu „American Horror Story”, orientacja seksualna nie jest centralnym elementem fabuły. Dla niej, jak i dla innych postaci, bycie queer jest czymś naturalnym, nie stanowi przeszkody w dążeniu do realizacji zawodowych i osobistych celów. Co więcej, jej historia pokazuje, jak ważną rolę w pokonywaniu trudności życiowych odgrywa umiejętność zaakceptowania siebie i nieukrywania swojej tożsamości. Kiedy Ally decyduje się na start w wyborach, nie musi borykać się z problemem "szafy", co wyraźnie różni ją od postaci w poprzednich dekadach, które były zmuszone do życia w ukryciu. Jej postać wpisuje się w szerszy trend, w którym orientacja seksualna nie definiuje już postaci tylko jako ofiary, lecz pozwala na pełną realizację ich ambicji.

Ważnym elementem, który należy zrozumieć w kontekście współczesnej reprezentacji queerowych postaci w horrorze, jest to, że ich „odmienność” nie wynika już z samej orientacji seksualnej, ale z relacji, jakie te postacie tworzą ze światem zewnętrznym. W wielu współczesnych produkcjach to nie ich tożsamość seksualna stanowi główny czynnik, który zagraża ich przetrwaniu, lecz ich zdolność do radzenia sobie z okolicznościami życia w opresyjnych społeczeństwach, które nadal nie w pełni akceptują wszelkie formy "inności". Serial „True Blood” dostarcza tego typu reprezentacji poprzez postać Lafayette'a Reynoldsa, który, mimo swojego wyglądu i nieco kontrowersyjnych działań (np. sprzedaż narkotyków, prostytucja), pozostaje jednym z najważniejszych przedstawicieli LGBTQ+ w produkcji. Jednak to, co wyróżnia Lafayette'a, to nie tylko jego ekstrawagancki wygląd, ale także zdolność przetrwania w świecie, w którym „normalność” jest zarezerwowana głównie dla białych, heteronormatywnych postaci. W jego przypadku to "odmienność" staje się nie tylko jego cechą, ale i bronią w walce o przetrwanie w świecie pełnym nieprzewidywalnej przemocy.

Z kolei w przypadku „Buffy the Vampire Slayer”, chociaż nie mamy do czynienia z pełną akceptacją queerowej tożsamości w ramach fabuły, możemy zauważyć, jak postacie queerowe zaczynają pełnić rolę ofiar systemu, który je marginalizuje. W tym przypadku historia postaci takich jak Willow Rosenberg pokazuje, jak społeczeństwo i jego normy mogą dusić tożsamość seksualną bohatera, a sama "kara" za bycie queer staje się kluczowym elementem narracji.

Wszystkie te przykłady pokazują nam, jak ważną rolę w dzisiejszym kinie i telewizji zaczyna odgrywać proces redefinicji postaci queer jako bohaterów, którzy nie muszą być związani z obrazem „monstrum”. Zamiast tego, to ich odmienność od normy staje się ich siłą. Pokazuje to także, jak w obliczu wzrastającej akceptacji i widoczności, orientacja seksualna nie jest już traktowana jako coś, co sprawia, że postać jest z definicji dziwna, ale raczej jako naturalny aspekt jej tożsamości, który nie stoi na przeszkodzie pełnej realizacji siebie.

Jak trauma, represja i samotność w "Babadooku" stają się fundamentem psychologicznym postaci i fabuły?

Film Babadook opowiada historię Amelii, matki, która zmaga się z traumą po śmierci męża, Oskara, oraz z rosnącymi trudnościami w relacjach z synem, Samuelem. Teoretycznie opowieść jest klasycznym horrorem o duchu, który nie daje się pozbyć, jednak w głębszej analizie staje się manifestacją nieprzepracowanego żalu, represji i psychicznego rozkładu.

Amelia, w obliczu osobistej tragedii, zaczyna tłumić swoje emocje, a jej niezdolność do zaakceptowania śmierci męża staje się głównym motorem jej psychicznych rozterek. Zostaje to ukazane zarówno w jej codziennych zachowaniach, jak i w interakcjach z otoczeniem. Kluczowym elementem w tej historii jest pojawiająca się tajemnicza książka o Babadooku, której obrazki i teksty coraz bardziej przytłaczają Amelię. Kiedy Samuel wyciąga ją z ukrycia, książka wydaje się ożywać, pokazując przemoc i zniszczenie, które są skierowane zarówno w jego, jak i w jej stronę. Reakcja Amelii jest jednak znacząca – zamiast zmierzyć się z tym, co symbolizuje książka, stara się ją zniszczyć, co tylko prowadzi do jej ponownego pojawiania się. Jest to metafora ukrywania własnych emocji, które, mimo wszelkich prób ich stłumienia, powracają w coraz bardziej destrukcyjnej formie.

Sam Babadook, którego Amelia najpierw próbuje ignorować, w końcu staje się symbolem represjonowanych uczuć, które, jak każdy niewłaściwie przepracowany żal, zaczynają dominować życie bohaterki. Kiedy widzimy Babadooka w pełnej okazałości, jest to moment, w którym staje się jasne, że w tej historii horror nie wynika tylko z zewnętrznej grozy, ale i z wewnętrznych demonów Amelii. Jego pojawienie się to nic innego jak zewnętrzna manifestacja jej psychicznego kryzysu.

Warto zauważyć, że film Babadook stawia również pytanie o społeczną alienację, której Amelia doświadcza na co dzień. Jej postawa wobec otoczenia, odrzucenie jakiejkolwiek pomocy i zrozumienia, pokazuje, jak trudno jest żyć w społeczeństwie, które nie potrafi zaakceptować jej stanu psychicznego. W szczególności scena, w której podczas przyjęcia urodzinowego Amelia zostaje zignorowana przez swoją rodzinę, dobrze ilustruje tę izolację. W odpowiedzi na wścibskie pytania o jej życie osobiste, Amelia staje się coraz bardziej złośliwa, co tylko pogłębia poczucie jej wyobcowania.

Jej lęk przed mówieniem o zmarłym mężu, Oskarze, który wciąż jest obecny w jej wspomnieniach i przestrzeni życiowej, to również forma mechanizmu obronnego. Samuel, pomimo swej młodszej psychiki, jest bardziej otwarty na przetworzenie tego bólu, choć jego wybuchy i lęki są równie silne, co jego matki. Chłopiec boryka się z traumą, co widać po jego rytuałach związanych z ojcem, takich jak zabawa w magiczne sztuczki przy zdjęciach rodziców, czy tworzenie małych ołtarzyków w piwnicy. Pomimo jego wybuchów, Amelia stara się unikać jakiejkolwiek konfrontacji z przeszłością, zabraniając synowi rozmawiać o ojcu, co tylko zaostrza ich obie trudności.

Mówiąc o zjawisku Babadook, warto podkreślić, że w filmie nie chodzi jedynie o proste zjawisko nadprzyrodzone. Babadook staje się metaforą dla tych, którzy są zmuszeni zmagać się z nierozwiązanymi traumami, które nieustannie wracają, zmieniając swoje formy i nie pozwalając na spokojne życie. Jednak kluczowe w tym filmie jest zrozumienie, że nie jest to tylko historia o przeszłości, ale również o walce z wewnętrznymi demonami, które mogą dopaść nas w każdej chwili, kiedy tylko zaczniemy ignorować to, co boli.

W filmie istotnym aspektem jest również społeczne postrzeganie tych, którzy przeżywają osobiste tragedie. Amelia, jako osoba żyjąca w społeczeństwie, które nie potrafi jej pomóc, staje się przykładem osoby, której ból jest bagatelizowany, a jej potrzeba wsparcia ignorowana. Widzowie mogą dostrzec w tym nie tylko osobisty dramat bohaterki, ale także społeczną krytykę wobec braku wsparcia dla osób przeżywających żałobę i depresję. Amelia, w kontekście swoich relacji z innymi, szczególnie z policjantem, który traktuje ją protekcjonalnie, staje się symboliczną postacią zdominowaną przez patriarchalne struktury społeczne.

Warto także zauważyć, jak Babadook staje się filmem, który w pewnym sensie powraca do analizowania problemów związanych z tożsamościami seksualnymi. Często, w kontekście homoseksualnych ikon, pojawiają się obrazy represji i odrzucenia. Babadook, jako potwór, staje się czymś, co nie mieści się w tradycyjnych normach społecznych, podobnie jak w przypadku osób, które muszą zmagać się z odrzuceniem własnej tożsamości. Film nie tylko portretuje strach przed tym, co nieznane, ale także przed tym, co wypierane z życia codziennego. Tego typu allegorie stają się jednym z kluczowych elementów interpretacyjnych, które mogą wzbogacić dyskusję o społecznej roli Babadooka jako symbolu.

Jakie mechanizmy dominacji są ukryte w mikroagresjach i współczesnym niewolnictwie?

Mikroagresje, które widać w zachowaniach i komentarzach skierowanych do czarnoskórego bohatera, Chrisa, w filmie „Get Out”, to nie tylko wyraz uprzedzeń, ale także subtelne formy dominacji, które wyraźnie wskazują na to, jak przeszłość niewolnictwa przenika współczesne życie. Są to małe, codzienne gesty i słowa, które kształtują struktury władzy i podporządkowania, tkwiące głęboko w społeczeństwie białych Amerykanów, którzy, mimo deklarowanej równości i postrasowości, nadal potrafią zadawać psychiczne i fizyczne rany czarnoskórym.

Chris, główny bohater, po obiedzie u rodziny Rose, postanawia wyjść do ogrodu na papierosa. Już samo to, że jego zachowanie jest krytykowane przez rodziców dziewczyny, pokazuje, jak wciąż widać granice, które wyznaczają, co i kto ma prawo do swobody. To, co miało być chwilą odpoczynku, kończy się nieoczekiwanym spotkaniem z ogrodnikiem, Walterem. Jego reakcja na Chrisa, gdy w mroku pędzi w jego stronę, by w ostatniej chwili zmienić kierunek, wywołuje niepokój. Dodatkowo, Georgina, także czarnoskóra pracownica domu, obserwująca scenę zza okna, potwierdza wrażenie Chrisa, że coś jest nie tak. To niewyraźne, ale widoczne poczucie zagrożenia w tej idyllicznej scenerii stanowi zapowiedź wielkiego niebezpieczeństwa, które czai się w tym domu.

Wkrótce, Chris zostaje poddany hipnozie przez Missy, terapeutkę i matkę Rose. To, co początkowo wydaje się być niegroźnym zabiegiem, zmienia się w przerażającą próbę psychicznej kontroli. Missy prowadzi Chrisa w głąb „miejsca zapadnięcia”, co symbolizuje nie tylko fizyczną, ale i psychiczną niewolę. Z hipnozą nie ma już miejsca na opór ani na świadomość. Zostaje zamknięty w ciemnej otchłani umysłu, która odzwierciedla przeszłe doświadczenia czarnoskórych ludzi. To „zapadnięte miejsce” jest również formą ontologicznej pustki, w której zapomina się o tożsamości, gdzie nie ma już żadnej odpowiedzi ani możliwości samostanowienia.

Następnego dnia, Chris zostaje wciągnięty w kolejną pętlę opresji – spotkanie z gośćmi rodziny Armitage. Grupa białych ludzi zachowuje się w sposób niepokojąco rasistowski, formułując komentarze, które są jednocześnie pozornie niewinne i całkowicie zdehumanizowane. Wyśmiewają się z jego rasy, używając nie tylko stereotypów, ale również odniesień do ciała czarnoskórego jako czegoś, co jest w gruncie rzeczy towarem. „Czarny to teraz moda” – mówi jedna z kobiet, wprost odwołując się do stereotypów o nadzwyczajnej męskości czarnoskórych mężczyzn. W tych chwilach widać, jak białe postacie traktują czarnych jako obiekty, na które mogą wpływać, dysponować nimi i ich ciałem, w sposób brutalny i odczłowieczający.

W tym kontekście, postać Logana, który wcześniej został zabrany w tajemniczych okolicznościach, stanowi symboliczny punkt, w którym Chris zaczyna dostrzegać pełnię niebezpieczeństwa. Logan, który jest pod wpływem hipnozy, reaguje na niego w sposób nienaturalny, a nieoczekiwany impuls – migawka aparatu fotograficznego – wyzwala w nim resztki świadomości, a jego krzyk „Wyjdź!” staje się przejawem przebudzenia, choć to przebudzenie nie jest pełne. To moment, w którym uwidacznia się sprzeczność między pozorną akceptacją a głęboko zakorzenioną, ukrytą dominacją. Słowa „wyjdź” stają się tytularnym ostrzeżeniem, które Chris ignoruje, co prowadzi go do coraz większego zagrożenia.

Cały czas Armitage’owie prowadzą grę o ciała – dosłownie i metaforycznie. W momencie, kiedy odbywa się aukcja, w której biali goście rodziny licytują „zakup” ciała Chrisa, a jeden z nich – Jim Hudson – nabywa jego ciało, widzimy bezwzględny mechanizm wykorzystywania ciał czarnych ludzi w imię zaspokajania potrzeb białych. Jim, choć twierdzi, że rasowość nie miała znaczenia w jego wyborze, przyznaje, że to „czarne ciała” są lepsze – silniejsze, szybsze, bardziej „zjawiskowe”. To kolejna forma dehumanizacji, gdzie czarni ludzie traktowani są jako obiekty użyteczności, wartościowe tylko w kontekście swoich ciał.

W tym momencie, w którym Chris zostaje poddany procedurze „coagula”, a jego ciało staje się przedmiotem handlu, mechanizm niewolnictwa przekształca się w nowoczesną formę wykorzystywania. Rodzina Armitage’ów – podobnie jak wielu właścicieli niewolników w przeszłości – traktuje czarnoskóre osoby jak narzędzia, których celem jest służenie potrzebom białych. Proces ten jest logiczną kontynuacją tego, co działo się w czasach niewolnictwa, gdzie wartość czarnoskórego człowieka była określana wyłącznie przez jego użyteczność, zysk i kontrolę nad ciałem.

W kontekście współczesnym, ta władza nad ciałem i umysłem nie jest już tak jawna, jak w przeszłości, ale wciąż jest obecna w różnorodnych formach – od mikroagresji, przez postrzeganie czarnoskórego ciała jako mniej wartościowego, aż po różne formy kontroli, które można zaobserwować w takich filmach jak „Get Out”. Zrozumienie tych mechanizmów i ich powiązania z historią niewolnictwa pozwala na lepsze uchwycenie współczesnych problemów, z jakimi zmaga się czarnoskóre społeczeństwo, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie.