Wspomnienia z dzieciństwa, jakie zdominowały życie na południowych plantacjach w XIX wieku, często związane były z rytmem codziennej pracy, stałym kontaktem z naturą, ale także z nieuniknionym wplecioniem w życie towarzyskie, które pełne było skomplikowanych relacji i nieporozumień. Dzieci wychowujące się w takich warunkach nie miały łatwego zadania, a ich życie toczyło się między obowiązkami a chwilami, które mogły przypominać zabawę.
Na plantacji życie było monotonnie podzielone na pory roku: czas zimowy spędzany w mieście, reszta roku natomiast wypełniona obowiązkami na wsi. Czas spędzony na plantacji nie był jednak czasem lenistwa. Praca w ogrodach, dbanie o kwiaty, konie, a także obowiązki związane z codziennym życiem, które przeplatały się z chwilami radości, kształtowały osobowość młodych ludzi. W tym środowisku dzieci szybko dorastały, stając się pełnoprawnymi uczestnikami dorosłych rozmów i rytuałów.
Jednym z najważniejszych elementów życia na plantacji było życie towarzyskie. Wśród ludzi pojawiających się w domu, poza najbliższą rodziną, często spotykano służbę oraz gości, którzy również mieli swoje miejsce w tym zamkniętym świecie. Z kolei czas spędzany na koniach, wyjazdy do sąsiednich wsi, to były te rzadkie chwile, kiedy młodsze pokolenie mogło odetchnąć od obowiązków. Jednak takie chwile także niosły ze sobą ryzyko i niebezpieczeństwo. Historia o ucieczce konia, który wyrwał się młodej dziewczynie spod kontroli, pokazuje, jak niespodziewanie życie na plantacji mogło przybrać dramatyczny obrót. Świadczy to o konieczności szybkiego podejmowania decyzji, radzenia sobie w kryzysowych momentach, a także o zależności od osób trzecich – w tym przypadku od lokalnej społeczności, która natychmiast ruszyła na pomoc.
Na plantacjach nie tylko ludzie, ale i zwierzęta odgrywały istotną rolę. Konie, które były zarówno środkiem transportu, jak i towarzyszami w codziennych zajęciach, często miały swoje własne historie, które – jak się okazało – miały wpływ na ich zachowanie. Tak było z koniem o imieniu Magenta, który w wyniku nieporozumienia stał się bohaterem niespodziewanego wyścigu, który zakończył się nie tylko strachem, ale także głębszym zrozumieniem o tym, jak bliskość z naturą i zwierzętami może wpłynąć na codzienne życie.
Niezwykle ważnym elementem życia na plantacji były również relacje z niewolnikami. Choć dla niektórych była to po prostu praca, to dla innych, jak choćby dla Louise, która wcześniej była niewolnicą, była to część historii, którą trzeba było przerobić i zrozumieć na nowo. Zdecydowanie inna rola pełniona przez niewolników w tamtym czasie wprowadzała do tej społeczności silny element hierarchii, ale także intymnych więzi, które rodziły się w wyniku codziennej współpracy, jak w przypadku dzieci, które traktowały swoje służki jak rodzonych członków rodziny.
Przez cały czas na plantacji były obecne także liczne przyzwyczajenia i tradycje, które stawały się częścią wspólnego życia. To dotyczyło zarówno wspólnych prac w ogrodzie, jak i zaskakujących wydarzeń, takich jak sprzedaż dzikich kaczek przez Acadianów, którzy przybywali z okolicznych wsi. Zwyczaje te zyskiwały swoje miejsce, wpleciono je w codzienne życie, nie będąc jednak jego najważniejszą częścią, a raczej dodatkiem, który wprowadzał elementy zmienności do tego monotonnego rytmu życia na plantacji.
Zaskakujące jest to, jak młode osoby, wychowujące się w tym środowisku, nie miały pełnej świadomości swojej sytuacji i często nie były świadome społecznych oraz politycznych kwestii, które w końcu miały doprowadzić do rewolucji społecznej. Poczucie bezpieczeństwa, które dawał świat plantacji, było niczym innym jak złudzeniem – zwłaszcza w obliczu nieznanych wydarzeń, które mogły zmienić wszystko. Mimo tego, dzieciństwo spędzone na plantacji, z jego rytmem pracy, obowiązkami i chwilami wytchnienia, stanowiło niezatarte wspomnienie, które kształtowało postawy i sposób postrzegania świata.
Dzieci, wychowujące się w takim otoczeniu, przeżywały swoje dni nie tylko w cieniu prac domowych i ogrodowych, ale także w atmosferze bogatej w zapachy, dźwięki i historie. Wspomnienia o kwiatach, jak parmelee violety, które były pielęgnowane przez lata, mają głębszy sens – to elementy życia, które wykraczają poza codzienność, pozostawiając trwały ślad na duszy. Przykładem może być nawet najmniejszy kwiat, jak begonia, który przetrwał długie lata, dając radość i ciesząc oko.
Warto również zauważyć, że w tak zamkniętym społeczeństwie ludzie, choć dzielili się przestrzenią, żyli w swoich własnych światach, nie zawsze w pełni świadomi różnic, które kształtowały ich przyszłość. Takie życie na plantacji, z jego światem pełnym opowieści i nieoczekiwanych wydarzeń, wymagało zarówno przystosowania się, jak i niezłomnej woli przetrwania. Każdy dzień niósł ze sobą nowe wyzwania, a chwile radości, choć rzadsze, były nieocenionym skarbem.
Jakie były losy rodziny Duparc, a jakie znaczenie miały ich decyzje dla przyszłości plantacji cukrowej i handlu winem w Luizjanie?
Fanny była osobą, która przez długi czas borykała się z poczuciem niepokoju i smutku, które towarzyszyły jej życiu. Przeżywała nie tylko utratę męża, ale również musiała stawić czoła ciężkim chwilom, które zdominowały jej dni. Mimo tego, że próbowała znaleźć pociechę w nauczaniu swojej siostrzenicy Aimee, największą ulgę przynosiła jej literatura. Fanny zamawiała setki książek, głównie francuskich autorów takich jak Alexandre Dumas czy Honoré de Balzac, co pozwalało jej na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości. W tym okresie życia, jej mąż Louis opuścił ją, wracając do Nowego Orleanu, gdzie zamieszkał przez kolejne 18 lat. Po jego śmierci, spowodowanej epidemią cholery w 1850 roku, Fanny wraz z mężem i ich jedyną córką Elizą, zostali pochowani na cmentarzu.
Flagy Duparc, młodszy syn Guillaume’a i Nanette, nie miał zamiłowania do edukacji, a także nie interesowały go podróże po Europie, które były tradycją w jego rodzinie. Zawsze zazdrościł swojemu starszemu bratu Louisowi, z którym rywalizował niemal o wszystko. Flagy przez 30 lat zarządzał plantacją cukrową Duparc, spełniając prośby matki Nanette, a później opiekując się interesami swojej siostry, Elisabeth. Po ślubie z Mercelite Cortez, jego życie na plantacji stało się bardziej spokojne. Mercelite, dobrze wykształcona i spokojna, zarządzała sprawami gospodarstwa, dbając o niewolników i codzienne obowiązki. Często, gdy rodzina była zajęta sprawami biznesowymi w Nowym Orleanie, to Flagy i Mercelite byli odpowiedzialni za codzienne funkcjonowanie plantacji. Ich grób znajduje się obok grobu rodziny Louis’a Duparca na cmentarzu St. James.
Elisabeth Duparc, jedyna córka w rodzinie, dorastała w atmosferze luksusu, lecz od samego początku jej życie było zdominowane przez ciężkie emocje związane z utratą ojca. Wraz z matką, Nanette, musiała przejąć część obowiązków związanych z zarządzaniem plantacją, ponieważ jej bracia byli zbyt niezdolni, by zająć się tym biznesem. Elisabeth była inteligentna, silna charakterem i bardzo zdolna do podejmowania ważnych decyzji, jednak jej życie towarzyskie zostało opóźnione przez lata głębokiej żałoby. Dopiero po powrocie Louisa z Francji, Elisabeth zaczęła w pełni angażować się w życie społeczne. Wkrótce po tym poznała Raimonda Locoula, Francuza, który przybył do Nowego Orleanu z polecenia Fanny Rucker, z zamiarem ożenku z Elisabeth.
Raimond Locoul, który pochodził z Bordeaux, był synem właściciela winnicy, co zapowiadało możliwy rozwój branży winiarskiej na terenie Luizjany. Wkrótce po ślubie, z pomocą Elisabeth, zaczęli importować wina z Bordeaux do Stanów Zjednoczonych, a ich plantacja cukrowa stała się jednym z największych dystrybutorów win w Luizjanie. Jednak pomimo sukcesów, ich marzenia o powrocie do Francji zostały odkładane z dnia na dzień, gdyż nie mogli pozwolić sobie na porzucenie plantacji, która wymagała ich codziennego nadzoru. Mimo to, za ich kadencji Duparc Freres et Locoul stało się jednym z najważniejszych przedsiębiorstw cukrowych w regionie.
Losy rodziny Duparc ukazują nie tylko dramatyczne zmiany w ich życiu osobistym, ale także pokazują, jak zawirowania rodzinne, społeczne i polityczne wpływały na zarządzanie dużym interesem, jakim była plantacja cukrowa. Z jednej strony, ich przedsiębiorczość w handlu winem otworzyła im drzwi do nowych rynków, a z drugiej strony, trudności związane z utrzymaniem firmy w rodzinnych rękach często prowadziły do konfliktów i problemów. Tak więc życie na plantacji to nie tylko ciężka praca na polu, ale i zmaganie się z własnymi pragnieniami, obowiązkami oraz wzajemnymi relacjami.
Sytuacja Elisabeth i Raimonda odzwierciedla także dylematy, przed którymi stawali członkowie zamożnych rodzin kolonialnych: pomimo posiadania zasobów i władzy, byli oni uwikłani w trudne decyzje związane z odpowiedzialnością za rodzinny interes oraz nieustającym napięciem między chęcią ucieczki do Europy a obowiązkami wobec lokalnego biznesu. Z jednej strony pragnienie wyjazdu do ojczyzny, z drugiej – obowiązki, które stawiały przed nimi rodzina i społeczność, do której należeli.

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский