Donald Trump od samego początku swojej kariery politycznej nieustannie podkreślał swoje bogactwo, sukcesy biznesowe, inteligencję, a także popularność wśród kobiet i swoich współpracowników. Jego książka The Art of the Deal (1987/2005) była przedstawiana przez niego jako najważniejsza pozycja literacka, chociaż po wygłoszeniu tego stwierdzenia przed publicznością ewangelickich chrześcijan, Trump wycofał się, stwierdzając, że najważniejszą książką jest Biblia, a jego Art of the Deal to dopiero druga najważniejsza książka, będąca swoistym podręcznikiem dla tych, którzy pragną wzbogacić się lub wygrać wybory. Trump, podobnie jak klasyczni liderzy faszystowscy, posiada wyraźnie niedorozwinięte Superego w freudowskim sensie – chodzi o głos moralności społecznej i sumienia, który w przypadku Trumpa jest praktycznie nieobecny. Zamiast tego, jego Ego społeczne jest nadmiernie rozwinięte i w pełni przejęło kapitalistyczne dążenia do sukcesu, pieniędzy, władzy, ambicji i dominacji.

Biografie Trumpa wskazują na jego oschłość w relacjach międzyludzkich: przez całe życie miał niewielu przyjaciół, a kobiety traktował przedmiotowo (jest w trakcie trzeciego małżeństwa). Z dumą mówił o swojej bezwzględności w walce z rywalami i wrogami. Zgodnie z teorią Ericha Fromma, autora Ucieczki od wolności (1941), Trump bez wątpienia wpisuje się w model charakterystyki autorytarnej. Jego kampania prezydencka z 2016 roku, podobnie jak inne zjawiska populizmu autorytarnego, odzwierciedla mechanizmy podporządkowania liderowi i ruchowi, które są charakterystyczne dla populistycznych ruchów autorytarnych. Frankfurt School, badając osobowość autorytarną i faszyzm, na pewno rozpoznałby w Trumpie wiele cech, choć Trump nie jest dokładnie tym samym, co Hitler, a jego zwolennicy nie są faszystami w tradycyjnym sensie tego słowa.

Jednakże podobieństwa do ruchów autorytarnych stały się jasne podczas wiecu Trumpa w Mobile, Alabama, w sierpniu 2015 roku. Transmisje telewizyjne z tego wydarzenia przypomniały widzowi obrazy z niemieckich wieców nazistowskich, szczególnie te z filmu propagandowego Leni Riefenstahl Triumph des Willens (1935), gdzie Hitler przelatywał nad tłumami w samolocie, a potem lądował, witany przez masy wiwatujące na jego cześć. Obraz samolotu Trumpa lądującego na stadionie, podobnie jak jego fetyszyzm medialny, przypominał te same techniki, które stosowano w niemieckiej propagandzie. Choć nie wiadomo, czy było to celowe, czy przypadkowe, to widać, że Trump, podobnie jak Hitler, zorganizował masowy ruch wokół siebie, ruch, który nie wpisuje się w tradycyjną strukturę polityczną partii, lecz tworzy nową formę organizacji.

Zjawisko „żalu” i „wściekłości”, które Fromm przypisał masom hitlerowskim w Ucieczce od wolności (1941), jest również widoczne wśród zwolenników Trumpa. Można tu mówić o idolatrii wobec lidera, który dla swoich fanów staje się zbawcą, który rozwiąże ich problemy poprzez budowę ogromnego muru, mającego powstrzymać "zagrażających" innych. Z perspektywy Fromma, to jeden z przykładów, które można by dekonstrukcyjnie analizować, ukazując w nich rodzaj fantazji o "ratunku" przed zewnętrznym zagrożeniem.

Podczas kampanii wyborczej z 2016 roku oraz w pierwszym roku swojej prezydentury, Trump ujawniał patologię autorytarnego charakteru, którą Fromm opisał w swoich pracach. Prezentował cechy sadyzmu, który Fromm uznaje za charakterystyczny rys osobowości autorytarnej. W przypadku Trumpa przejawia się to w intensywnym pragnieniu kontroli, upokarzania i niszczenia przeciwników, co było widoczne w czasie debat przedwyborczych, w jego codziennych wyzwiskach i w zachowaniu wobec protestujących podczas wieców. Trump, który podczas swoich wystąpień nawoływał do "wyrzucania" protestujących, a gdy jeden z jego zwolenników uderzył młodego czarnoskórego protestującego w Fayetteville, zaoferował opłacenie jego kosztów prawnych, wyraźnie czerpał przyjemność z wywoływania przemocy. Zamiast potępić agresję, deflektował odpowiedzialność na protestujących, kontynuując „zabawę” sadyzmu.

Kolejnym ważnym aspektem, który pozwala wyjaśnić fenomen Trumpa, jest jego skrajny narcyzm. Fromm w swojej pracy W zdrowym społeczeństwie (1955) i Anatomii ludzkiej destrukcyjności podkreśla, że narcyzm stanowi esencję poważnej patologii psychicznej. Osoba narcystyczna nie potrafi dostrzegać świata obiektywnie, nie postrzega rzeczywistości w jej własnych kategoriach, ale widzi ją przez pryzmat swoich własnych procesów myślowych i potrzeb. Trump jest jednym z najbardziej wyrazistych przykładów współczesnej kultury narcyzmu, który Christopher Lasch opisał jako cechę społeczną dominującą w amerykańskim społeczeństwie lat 80. i 90. XX wieku. Jako postać narcystyczna, Trump żyje w świecie, w którym jedyną ważną rzeczywistością jest on sam, a wszelkie inne zjawiska są jedynie tłem dla jego osobistego sukcesu.

Zjawisko to widać nie tylko w polityce, ale także w jego działaniach biznesowych oraz w sposobie, w jaki traktuje ludzi. Jest to mechanizm, który znajduje odzwierciedlenie w tym, jak traktuje swoich pracowników, jak manipuluje mediami i jak interpretuje rzeczywistość, w której sam chce dominować. Narcyzm Trumpa jest również istotnym elementem w jego relacjach z mediami, które wciąż są gotowe służyć jako narzędzie w jego grze o władzę.

Jak internetowe strategie prezentacji tożsamości kształtują polityczne dyskursy?

W badaniach nad tożsamościami politycznymi w sieci, szczególną uwagę zwraca się na sposób, w jaki grupy tworzą pozytywną auto-prezentację i negatywną prezentację innych. Zastosowanie modelu kwadratu ideologicznego zaproponowanego przez Teuna van Dijka (2011) pozwala na szczegółową analizę mechanizmów, które są wykorzystywane do budowania i wzmacniania kolektywnej tożsamości. Model ten opiera się na czterech podstawowych strategiach argumentacyjnych, które są powszechnie wykorzystywane w ideologicznych dyskursach:

  • Podkreślanie pozytywnych cech naszej grupy (naszej wspólnoty).

  • Podkreślanie negatywnych cech grupy obcej (wrogiej).

  • Pomniejszanie negatywnych cech naszej grupy.

  • Pomniejszanie pozytywnych cech grupy obcej.

W zgodzie z założeniami van Dijka, członkowie grupy będą zwykle wykorzystywać te strategie, by kształtować swoje pozytywne postrzeganie "naszej" grupy, a jednocześnie demonizować "obce" grupy, które traktowane są jako przeciwnicy lub wrogowie. Tego rodzaju techniki są powszechnie stosowane w dyskursach politycznych, w tym w kontekście ekstremizmu prawicowego, nacjonalizmu czy nawet rasizmu, które w dzisiejszych czasach znalazły swoje miejsce w przestrzeni internetu.

Warto przy tym zwrócić uwagę na rolę, jaką internet odgrywa w kształtowaniu tych tożsamości. Socjalne media, jak Facebook czy Twitter, stały się głównymi kanałami komunikacyjnymi, na których odbywają się nie tylko interakcje pomiędzy politykami a obywatelami, ale także pomiędzy samymi użytkownikami. Działania polityków, takich jak Heinz-Christian Strache czy Norbert Hofer, mające na celu kreowanie obrazu odpowiedzialnych i patriotycznych liderów, doskonale ilustrują mechanizmy budowania pozytywnej tożsamości i negatywnego obrazu przeciwników. W ich postach na Facebooku można zauważyć wyraźne odwołania do emocji, na przykład poprzez określanie Hofera mianem "Prezydenta Serc", co ma na celu wzbudzenie patriotycznego uczucia wśród Austriaków. W tego typu przekazach często pojawiają się sformułowania, które kreują Austrię jako jednorodną wspólnotę narodową zagrożoną przez "obce" wpływy. Takie komunikaty tworzą silną, zbiorową tożsamość, która opiera się na emocjach i poczuciu zagrożenia.

Warto również zauważyć, że intertekstualność internetu - czyli wzajemne odniesienia do innych materiałów i komunikatów - stanowi istotny element współczesnego dyskursu politycznego. Politycy i media często współdziałają w kreowaniu określonych narracji, publikując linki do artykułów czy postów na blogach, które wspierają ich przekaz lub atakują ich przeciwników. Przykładem może być blog unzensuriert.at, który jest znany z promowania poglądów skrajnie prawicowych i jest szeroko wykorzystywany przez zwolenników FPÖ (Wolnej Partii Austrii). Tego rodzaju sieci powiązań pomiędzy mediami, politykami i ich zwolennikami pokazują, jak internetowe dyskursy polityczne są ściśle powiązane z szeroko pojętą interakcją online.

Internet, mimo że ułatwia dostęp do informacji i pozwala na szybkie dzielenie się opiniami, stwarza także pewne wyzwania etyczne w badaniach. W kontekście analizy mediów społecznościowych i postów politycznych pojawiają się pytania dotyczące prywatności i zgody uczestników. Istnieje wiele teorii etycznych, które pomagają zrozumieć, jak należy podchodzić do zbierania i analizowania danych z internetu. Na przykład, etyka opieki zwraca uwagę na konieczność uzyskania zgody uczestników badań, a teoria konsekwencjalizmu podkreśla znaczenie wyników badania, które mogą mieć wpływ na życie uczestników. Jednak nie wszystkie materiały w internecie wymagają uzyskania zgody. W przypadku publicznych profili politycznych, jak te, które prowadzą Norbert Hofer czy Heinz-Christian Strache, użytkownicy mogą mieć uzasadnione oczekiwanie, że ich posty będą widoczne dla szerszej publiczności. Z tego powodu analiza takich materiałów może odbywać się bez konieczności uzyskania zgody od ich autorów, pod warunkiem, że dane te są dostępne publicznie i nie zawierają żadnych osobistych identyfikatorów.

Internetowe strategie komunikacyjne, jak i same techniki analizy tych komunikatów, stają się coraz bardziej złożone. Dzisiaj, kiedy granice pomiędzy przestrzenią publiczną a prywatną w internecie są coraz bardziej płynne, badacze muszą zwracać szczególną uwagę na etyczne aspekty swojej pracy. Jednak również użytkownicy internetu powinni być świadomi, że ich działania online - czy to posty na Facebooku, czy komentarze w innych mediach społecznościowych - mogą mieć swoje konsekwencje nie tylko w kontekście prywatności, ale również w kształtowaniu politycznych dyskursów. Pojawia się zatem pytanie: w jaki sposób indywidualne postawy i opinie, wyrażane w przestrzeni publicznej, wpływają na kształtowanie tożsamości zbiorowych i jak te tożsamości mogą być wykorzystywane w celach politycznych.

Jak media społeczne i iluzjonistyczne treści tworzą wspólną psychozę i zagrożenie dla zdrowia psychicznego

Współczesne media, a zwłaszcza media społecznościowe, stają się przestrzenią, w której rozprzestrzeniają się treści o charakterze iluzorycznym, prowadzące do podtrzymywania i rozwoju psychicznych zaburzeń, w tym zbiorowej psychozy. Zjawisko to, choć ukryte za fasadą „mediów opiniotwórczych” i „oświeconych” postaw, może okazać się poważnym zagrożeniem dla jednostek i całych społeczeństw. Różne formy psychicznych ułudy, od teorii spiskowych po konstruowanie „alternatywnej rzeczywistości” przez autorytarnych liderów, powodują zaburzenie postrzegania prawdy i fałszu, co może prowadzić do głębokich problemów psychicznych w skali masowej.

Współczesna manipulacja informacyjna, tak jak miało to miejsce w przypadku teorii spiskowej „Pizzagate”, potrafi doskonale wykorzystać mechanizmy psychiczne, by wciągnąć jednostki w stan deluzji. Takie treści, mimo że fałszywe, są kreowane przez osoby czy organizacje, które nie dbają o prawdę, a jedynie o zysk – polityczny, finansowy lub społeczny. Zamiast pełnych, wyważonych narracji, te „iluzjonistyczne” formy treści kształtują rzeczywistość poprzez zniekształcanie faktów i manipulowanie emocjami odbiorców. Tego typu produkcje przypominają działanie magików – twórców iluzji, którzy potrafią wykreować świat, w którym wszystko wydaje się możliwe, ale tylko pod warunkiem, że widz zostanie oszukany.

Jednym z najniebezpieczniejszych aspektów tej manipulacji jest to, że nie jest ona bezpośrednio narzucana przez jej twórców. Raczej otwierają oni drzwi do psychicznej przestrzeni, w której subiektywne, psychotyczne interpretacje rzeczywistości mogą się rozwijać. W ten sposób, przy wsparciu mediów społecznościowych i masowej produkcji treści, tworzy się swoiste „psychotyczne roje umysłowe”, w których wiele osób, z pozoru racjonalnych, zaczyna dzielić się tymi samymi iluzjami. To prowadzi do wzrostu paranoi, lęków i przekonań, które mogą być oddzielone od obiektywnej rzeczywistości.

Te same mechanizmy, które umożliwiają tworzenie iluzji w przestrzeni medialnej, wpływają również na sposób, w jaki ludzie komunikują się i wyrażają swoje przekonania. Weźmy za przykład popularne formy „skrótowego” pisania w Internecie, gdzie w 140 znakach zawarte są skondensowane myśli, nie zawsze przemyślane czy prawdziwe, ale za to łatwe do przekazania. Takie krótkie komunikaty stają się nową formą pisma, której lektura bardziej przypomina oglądanie obrazu niż tradycyjne czytanie. Media społecznościowe, zwłaszcza Twitter czy Facebook, generują formy komunikacji, które są szybkie, powierzchowne i podatne na zniekształcenie rzeczywistości.

Jednym z przykładów ilustrujących mechanizm tworzenia iluzji w takim systemie jest przypadek sędziego Daniela Paula Schrebera, który w XIX wieku przeżył głęboką psychozę i stworzył własny język, którym rozmawiał z Bogiem. Jego zapiski, pełne niespójnych, często trudnych do zrozumienia znaków, były próbą przekodowania rzeczywistości w formę zgodną z jego deluzjami. Z perspektywy współczesnej psychoanalizy, podobne procesy mają miejsce w przypadku osób, które intensywnie korzystają z mediów społecznościowych, tworząc swoje własne, często chaotyczne, systemy interpretacji świata. Te osoby nie tylko piszą, ale stają się częścią szerszego systemu, w którym łatwiej jest poddać się zbiorowej iluzji niż znaleźć oparcie w obiektywnej rzeczywistości.

Wszystko to prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji, ponieważ system medialny staje się narzędziem, które nie tylko przekazuje informacje, ale także kształtuje sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości. Brak jasnych granic między prawdą a kłamstwem stwarza przestrzeń dla autorytarnych liderów, którzy potrafią wykorzystać zbiorową psychozę do umocnienia swojej władzy. Manipulacja mediami, zatem, staje się nie tylko techniką zdobywania popularności, ale także sposobem na trwałe zaburzenie zbiorowej percepcji rzeczywistości.

Ważnym aspektem jest zrozumienie, że przy odpowiednim zarządzaniu tego typu treściami możliwe jest zmniejszenie wpływu tych iluzji na społeczeństwo. Edukacja krytyczna, rozumienie mechanizmów działania mediów oraz psychoanalityczne podejście do psychologicznych podstaw iluzji i manipulacji mogą stanowić narzędzia prewencji. Jednak nie ma łatwych rozwiązań, gdyż procesy te są głęboko zakorzenione w naszej psychice i sposobach, w jakie odbieramy i interpretujemy rzeczywistość.