\begin{pmatrix}
a & b & c & \text{Zbiór} \\
0 & 0 & 0 & \emptyset \\
1 & 0 & 0 & \{a\} \\
0 & 1 & 0 & \{b\} \\
0 & 0 & 1 & \{c\} \\
1 & 1 & 0 & \{a, b\} \\
1 & 0 & 1 & \{a, c\} \\
0 & 1 & 1 & \{b, c\} \\
1 & 1 & 1 & \{a, b, c\}
\end{pmatrix}
a 0 1 0 0 1 1 0 1 b 0 0 1 0 1 0 1 1 c 0 0 0 1 0 1 1 1 Zbi o ˊ r ∅ { a } { b } { c } { a , b } { a , c } { b , c } { a , b , c }
-470,-1265c-4.7,-6,-9.7,-11.7,-15,-17c-0.7,-0.7,-6.7,-1,-18,-1z">
Zauważamy, że dla każdego elementu istnieją dwie możliwości – należy do zbioru lub nie należy. Ponieważ mamy trzy elementy, a dla każdego z nich istnieją dwie możliwości, liczba podzbiorów wynosi 2³ = 8. Analogiczne zasady możemy zobaczyć w rodowodach rodziny, gdzie każda kolejna generacja podwaja liczbę przodków.
Z bardziej ogólnej perspektywy, zbiór potęgowy zbioru zawierającego n elementów będzie zawierał 2ⁿ elementów. Oznacza to, że liczba elementów w zbiorze rośnie wykładniczo wraz ze wzrostem liczby elementów w zbiorze.
Kolejnym przykładem jest funkcja logiczna f(a, b, c, d) = ab ⊕ (c ∨ d), w której pojawiają się cztery zmienne przyjmujące wartości 0 lub 1. Liczba wierszy w tabeli wyników dla tej funkcji wynosi 2⁴ = 16. Warto zauważyć, że rozmiar tabeli dla funkcji binarnych (logicznych) również rośnie wykładniczo.
Złożoność wykładnicza pojawia się nie tylko w matematyce czy logice, ale i w życiu codziennym, jak w przypadku drzewa genealogicznego człowieka. Możemy zatem mówić o podobnych potęgach liczby 2, jak w przykładzie z rodowodem. Takie problemy są trudne do rozwiązania przy użyciu klasycznych metod obliczeniowych, ponieważ rosnąca liczba możliwych kombinacji sprawia, że czas potrzebny na ich rozwiązanie staje się nieosiągalny w rozsądnych ramach czasowych.
Współczesne technologie, w tym projektowanie obwodów logicznych, również opierają się na funkcjach binarnych, w których występuje wykładnicza złożoność. Problem ten staje się jeszcze bardziej wyraźny w kontekście sztucznej inteligencji, gdzie rozwiązywanie problemów o wysokiej złożoności obliczeniowej staje się podstawowym wyzwaniem. Złożoność takich problemów, mimo że nie zawsze jest łatwa do przewidzenia, znacznie przewyższa problemy, które można rozwiązać manualnie.
Nie wszystkie problemy są jednak w równym stopniu trudne do rozwiązania. Różne dziedziny, jak prawo, matematyka czy sztuczna inteligencja, posługują się różnymi typami reguł i zależności. Przykładem są reguły wynikające z matematyki czy nauk przyrodniczych. W matematyce, za każdym twierdzeniem stoi zbiór logicznych reguł, które pozwalają na uzyskanie nowych wniosków. Z kolei w życiu społecznym czy prawnym reguły te mogą być bardziej złożone, a ich przestrzeganie ma fundamentalne znaczenie.
Reguły w matematyce najczęściej opierają się na implikacjach, które są zapisywane w formie „jeśli założenie, to wniosek”. Kiedy założenie jest prawdziwe, wynik jest również prawdziwy. W praktyce matematycznej, takie reguły są stosowane, aby zbudować system twierdzeń, które prowadzą do wyprowadzania nowych dowodów. Oczywiście, istnieje kwestia, czy założenia są rzeczywiście prawdziwe, a wnioski poprawne.
Aksjomaty, czyli podstawowe twierdzenia przyjmowane bez dowodu, stanowią fundament rozważań w matematyce. Są to stwierdzenia, które uznaje się za prawdziwe i stanowią one punkt wyjścia dla dalszych dowodów. Aksjomaty mogą mieć charakter logiczny lub nie, ale każda z nich jest punktem wyjścia, z którego wyprowadzane są inne twierdzenia.
W kontekście sztucznej inteligencji, podobnie jak w matematyce, również stosujemy zbiór reguł, które pozwalają na wyciąganie wniosków. Jednak złożoność obliczeniowa w tej dziedzinie jest znacznie wyższa, co czyni rozwiązywanie problemów trudniejszym, a czasami wręcz niemożliwym w tradycyjnych ramach obliczeniowych.
Endtext
Jakie są zastosowania analizy Big Data w różnych dziedzinach życia?
Analiza regresji stanowi jedno z narzędzi wykorzystywanych do uzyskiwania bardziej precyzyjnych wyników w analizie dużych zbiorów danych. Dzięki takim metodom można dostrzegać złożone korelacje pomiędzy różnymi zmiennymi, co w konsekwencji umożliwia dokładniejsze przewidywania. W praktyce pozwala to na odkrywanie zależności pomiędzy pozornie niepowiązanymi danymi, co jest szczególnie cenne w analizie wielkich zbiorów informacji, w tym tzw. Big Data.
Jednym z przykładów skuteczności takich narzędzi była reakcja Google na pojawienie się epidemii H1N1 w 2009 roku. Dzięki analizie milionów zapytań internetowych udało się wyselekcjonować 45 czynników, które miały wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa. Modele matematyczne opracowane na podstawie danych z wyszukiwarki Google w bardzo dużym stopniu zgadzały się z rzeczywistym przebiegiem epidemii, a przewidywania były precyzyjne nie tylko na poziomie krajowym, ale także stanowym. Interesujące w tym przypadku jest to, że analiza nie szukała bezpośrednich przyczynowo-skutkowych zależności, lecz opierała się na wykryciu niewielkich, ale istotnych współzależności pomiędzy różnymi czynnikami.
Tego rodzaju techniki analizy danych wykorzystywane są w wielu obszarach życia, od medycyny po przemysł, w tym m.in. w analizie preferencji zakupowych. Wielu użytkowników internetu spotkało się z rekomendacjami na platformach zakupowych, które sugerują produkty powiązane z wcześniejszymi zakupami. Na tej samej zasadzie opierają się także bardziej zaawansowane systemy rekomendacji, które oceniają preferencje użytkowników na podstawie analizy danych zbieranych z milionów transakcji. To pozwala na personalizację ofert, co w dużej mierze poprawia doświadczenia klientów.
Wykorzystanie Big Data ma także swoje zastosowanie w takich dziedzinach jak: badania medyczne, gdzie analiza masowych danych pozwala lekarzom na lepsze dopasowanie terapii do indywidualnych potrzeb pacjentów; przemysł, w którym dane z maszyn wykorzystywane są do optymalizacji produkcji i zwiększenia jej efektywności; oraz marketing, w którym dane pomagają tworzyć oferty dostosowane do potrzeb i oczekiwań konsumentów.
Istotnym obszarem jest także przeciwdziałanie przestępczości. Współczesne technologie analityczne umożliwiają skuteczną detekcję wzorców zachowań przestępczych, co pozwala na lepsze zabezpieczenie przestrzeni publicznej. Zastosowanie technologii rozpoznawania twarzy i analizy wideo z kamer monitorujących przestrzeń publiczną przyczynia się do znacznego zmniejszenia drobnych przestępstw, takich jak kradzieże czy wandalizm.
Innym przykładem zastosowania Big Data jest analiza predykcyjna, której celem jest prognozowanie przyszłych trendów i wydarzeń. W tym kontekście dane z przeszłości oraz bieżące informacje stanowią punkt wyjścia do formułowania prognoz, które mogą dotyczyć różnych obszarów życia – od sprzedaży produktów, przez prognozy ekonomiczne, aż po przewidywanie epidemii. Tego rodzaju podejście umożliwia zarówno firmom, jak i instytucjom publicznym lepsze przygotowanie się na przyszłe wydarzenia.
Również w medycynie sztuczna inteligencja odgrywa coraz większą rolę. Narzędzia oparte na AI mogą wspierać lekarzy w diagnozowaniu chorób, takich jak nowotwory, a także w poprawie jakości badań przesiewowych. Na przykład, zastosowanie algorytmów sztucznej inteligencji w endoskopii umożliwia szybsze i bardziej precyzyjne wykrywanie polipów, które mogą być prekursorami raka jelita grubego. Dzięki uczeniu maszynowemu, te systemy mogą stopniowo poprawiać swoją skuteczność, co z kolei prowadzi do zmniejszenia liczby fałszywych wyników i zwiększenia efektywności leczenia.
Dodatkowo, dostępność narzędzi analitycznych, takich jak Hadoop, MapReduce czy Spark, pozwala na efektywne przetwarzanie olbrzymich zbiorów danych. Technologie te pozwalają na rozproszone przetwarzanie danych, co skraca czas ich analizy oraz umożliwia bardziej efektywne wykorzystanie zasobów komputerowych. W połączeniu z rozwiązaniami chmurowymi, takie narzędzia umożliwiają przedsiębiorstwom oraz instytucjom publicznym tworzenie bardziej złożonych i precyzyjnych analiz, które mogą prowadzić do bardziej trafnych decyzji.
Zastosowanie Big Data i sztucznej inteligencji to także wyzwanie etyczne. Gromadzenie danych o użytkownikach oraz ich przetwarzanie w celach komercyjnych, medycznych czy naukowych budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście prywatności. Z jednej strony takie dane mogą przynieść ogromne korzyści w różnych dziedzinach życia, z drugiej zaś wymagają odpowiedzialnego i transparentnego zarządzania, aby nie naruszać praw osób, których te dane dotyczą.
Jak cyfrowe symulacje mogą pomóc zrozumieć rozwój epidemii i podejmowanie decyzji politycznych?
Dzięki współczesnym symulacjom komputerowym możliwe stało się uchwycenie złożoności rozwoju systemów społecznych i rozwijanie intuicji w zakresie ich pozornie nieprzewidywalnych trajektorii. Opracowano proste w obsłudze laboratorium polityk, które pozwala analizować potencjalne ścieżki rozwoju pandemii na przykładzie typowego europejskiego miasta. Miasto to zostało odwzorowane z uwzględnieniem miejsc pracy, szkół, supermarketów, infrastruktury mieszkaniowej i codziennego rytmu życia mieszkańców. Dorośli rano udają się do biur i fabryk, dzieci do szkół, a popołudniami następuje przepływ ludzi do obiektów sportowych, centrów handlowych i innych przestrzeni interakcji społecznej.
Ten codzienny rytm życia stanowi idealne warunki rozprzestrzeniania się wysoce zakaźnego wirusa, takiego jak koronawirus. W trakcie symulacji widzimy, jak stopniowo zarażeniu ulega znaczna część populacji. Część z tych osób choruje ciężko, a niektóre umierają. Gdy liczba przypadków przekracza pojemność lokalnych szpitali, liczba zgonów gwałtownie rośnie. Co ciekawe, nawet bez żadnych interwencji epidemia w końcu wygasa, a osoby, które przeżyły, nabywają odporność. Jednak ceną tej naturalnej selekcji są liczne ofiary śmiertelne.
Symulacja pozwala podejmować decyzje polityczne i natychmiast obserwować ich konsekwencje. Można na przykład izolować osoby zakażone w kwarantannie domowej, poprawiać warunki higieniczne poprzez edukację zdrowotną, zamykać szkoły, a także inwestować w zwiększenie liczby łóżek szpitalnych. Każda z tych decyzji wpływa na przebieg epidemii, liczbę przypadków ciężkich i zgonów, a także na całkowity czas jej trwania.
Laboratorium polityk koncentruje się przede wszystkim na interakcjach społecznych. Model epidemiologiczny i medyczny został celowo uproszczony i opiera się na publicznie dostępnych źródłach wiedzy. Dzięki temu otwiera się szerokie pole do interdyscyplinarnej współpracy — łączącej informatykę, socjologię, epidemiologię, ekonomię i nauki polityczne. Model można rozbudowywać, dodając kolejne parametry lub scenariusze, co czyni go nie tylko narzędziem edukacyjnym, lecz także eksperymentalnym środowiskiem do testowania alternatywnych strategii politycznych.
Szczególnie interesujące staje się eksperymentowanie z różnymi parametrami symulacji — ich zmiana pozwala zaobserwować wpływ modyfikowanych czynników na rozwój epidemii. Daje to użytkownikowi możliwość wyciągania bardziej świadomych i empirycznie uzasadnionych wniosków dotyczących skuteczności poszczególnych działań. Zamiast działać intuicyjnie lub na podstawie niepełnych danych, polityk, naukowiec czy obywatel może dzięki takiej symulacji zyskać głębsze zrozumienie dynamiki systemu społecznego w warunkach kryzysowych.
To cyfrowe laboratorium jest przykładem szerszego trendu, w którym cyfrowe modele i symulacje stają się kluczowymi narzędziami w zarządzaniu rzeczywistością społeczną. Dzięki zdolnościom obliczeniowym możliwe jest przeprowadzanie tysięcy iteracji scenariuszy, testowanie granic systemu i identyfikacja nieoczywistych zależności pomiędzy polityką a skutkami społecznymi. Jednocześnie należy pamiętać, że uproszczenia obecne w modelu nie eliminują konieczności zdrowego sceptycyzmu wobec wyników – każda symulacja jest przybliżeniem rzeczywistości, a nie jej odwzorowaniem.
Oprócz samych decyzji politycznych ważne jest również rozumienie mechanizmów transmisji, zachowań społecznych w sytuacji zagrożenia, a także wpływu czynników kulturowych i gospodarczych. Modele te nie uwzględniają
Jak roboty wpływają na kulturę i sztukę: Od literatury po film
Od momentu pojawienia się pierwszych robotów w literaturze i sztuce, temat sztucznej inteligencji i automatyki nieustannie inspirował twórców na całym świecie. Poczynając od powieści science fiction, przez filmy, aż po sztukę współczesną, roboty pełnią różnorodne role, od bohaterów nieco przerażających, po te, które budzą sympatię i stają się nieodłączną częścią narracji o człowieczeństwie.
Pierwsze powieści o robotach z lat 50. XX wieku, takie jak cykl „Kyberiade” Stanisława Lema, który ukazał światy zamieszkałe przez maszyny, wywołały szeroką dyskusję o granicach człowieczeństwa, technologii i etyki. W tych utworach roboty są nie tylko stworzeniami użytkowymi, ale posiadają własne emocje, inteligencję, a nawet zdolność do twórczego myślenia. Klapaucius i Trurl, bohaterowie Lemowskich opowieści, to postacie, które z jednej strony są maszynami, z drugiej – filozofami rozważającymi ludzkie problemy. Przez pryzmat ich działań, Lem podejmuje refleksję o relacji człowieka z technologią oraz możliwości sztucznej inteligencji do rozwiązywania problemów ludzkości.
Podobnie, w literaturze zachodniej, takie postacie jak android Adam z powieści Iana McEwana „Machines Like Me” czy Klara z „Klary i Słońca” Kazuo Ishiguro, ukazują roboty, które nie tylko pełnią funkcje pomocnicze, ale stają się pełnoprawnymi uczestnikami ludzkich doświadczeń, w tym miłości i samotności. W szczególności android Klara, który doświadcza świata z perspektywy maszyny, stawia pytanie o to, jak człowiek postrzega siebie i innych w kontekście technologii. To pytanie o to, co czyni nas ludźmi, gdy maszyna może odczuwać emocje, rozumieć świat, a nawet wyrażać uczucia, jest jednym z kluczowych tematów współczesnej literatury o robotach.
Również w filmach roboty odgrywają kluczowe role. W klasyce kina science fiction, jak „Metropolis” Fritza Langa, postać maszyny o ludzkich cechach, która staje się symbolem zagrożenia dla ludzkości, zainspirowała kolejne pokolenia twórców. W filmie „The Day the Earth Stood Still” (1951) robot Gort reprezentuje technologię, która może zniszczyć ludzkość, jeśli nie zostanie kontrolowana. Z kolei filmy takie jak „Terminator” czy „I, Robot” ukazują roboty, które przekształcają się w nieprzewidywalne zagrożenie, stawiając pytanie o konsekwencje rozwoju sztucznej inteligencji, które mogą wymknąć się spod kontroli człowieka.
Współczesne produkcje, takie jak „Robot & Frank” (2012), w którym robot opiekuje się starszym mężczyzną z chorobą Alzheimera, czy „Plug & Pray” – dokument o wpływie robotów na społeczeństwo, pokazują, jak technologia zmienia nasze codzienne życie. Współczesne roboty są już nie tylko narzędziami, ale stają się częścią procesu rozwiązywania ludzkich problemów, w tym w obszarze opieki zdrowotnej czy radzenia sobie z osamotnieniem.
Roboty są również obecne w sztuce wizualnej, szczególnie w pracach artystów takich jak Nam June Paik, który w latach 60. stworzył robota K456, symbolizującego sztukę interakcji człowieka z maszyną. W swojej twórczości Paik poruszał temat humanizacji maszyn, ich miejsca w społeczeństwie oraz wpływu na postrzeganie tożsamości ludzkiej. Sztuka współczesna, inspirowana robotami, jak np. prace H.R. Gigera, łączy biomechanikę z elementami fantastycznego realizmu, ukazując niepokojącą bliskość człowieka i maszyny.
Ponadto, w kulturze popularnej nie tylko humanoidalne roboty, ale i przemysłowe maszyny zyskują status bohaterów. Roboty przemysłowe, jak te z filmów „James Bond 007: Die Another Day” czy „Tomb Raider – The Cradle of Life”, stają się zarówno symbolem postępu technologicznego, jak i zagrożenia, które niesie ze sobą nadmierna automatyzacja. Kultura filmowa i sztuka wizualna nie boją się również ukazywać robotów w bardziej kontrowersyjnych, często erotycznych kontekstach, jak w przypadku prac Hajime Sorayamy, który słynął z tworzenia robotów w zmysłowych, futurystycznych pozach.
Wszystkie te wątki – od robotów ratujących życie, przez te, które stają się zagrożeniem, aż po te, które wkraczają do przestrzeni sztuki – obrazują nie tylko obawy, ale i nadzieje związane z rozwojem technologii. Sztuczna inteligencja i robotyka stają się odbiciem tego, co ludzie obawiają się utracić – kontroli nad własnym życiem, a zarazem tego, co mogliby zyskać, zyskując w maszynach partnerów i pomocników, którzy mogą rozwiązywać ludzkie problemy.
Roboty w literaturze, filmie i sztuce są więc nie tylko nośnikami technologicznych fantazji, ale także narzędziami do refleksji nad naturą człowieka i granicami między tym, co ludzkie, a tym, co maszynowe. Aby w pełni zrozumieć znaczenie tych postaci, należy spojrzeć na nie nie tylko przez pryzmat rozwoju technologii, ale także w kontekście naszych najgłębszych lęków i nadziei dotyczących przyszłości.
Jak sztuczna inteligencja zmienia diagnozowanie chorób: Przyszłość medycyny w erze technologii
W 2018 roku badacze z Mount Sinai School of Medicine wykazali, jak transkrypcje rozmów psychologicznych z nastolatkami mogą przewidzieć, czy dana osoba rozwinie psychozę w ciągu najbliższych dwóch lat. Dzięki przetwarzaniu języka naturalnego udało się osiągnąć dokładność aż do 83% w testach opartych na rozpoznawaniu zdezorganizowanych procesów myślowych, dziwnych zwrotów, niejasnych skojarzeń czy zmniejszonej złożoności języka. Zauważalne subtelności w rozmowach stawały się widoczne po przeprowadzeniu szkoleń na podstawie wielu takich interakcji. To jedno z pierwszych przykładów na to, jak analiza języka, pozornie związanego z normalnym, codziennym dialogiem, może wskazać na głębsze zaburzenia psychiczne.
Rok później, w 2019 roku, naukowcy z MIT zaprezentowali program, który na podstawie zarówno tekstu pisanego, jak i mówionego, potrafił diagnozować depresję. Program osiągnął 83% skuteczności w wykrywaniu depresji z rozmów codziennych oraz 71% skuteczności w klasyfikowaniu jej nasilenia na skali 0-27. Może to stać się ogromnym wsparciem dla lekarzy, umożliwiając stałe monitorowanie pacjentów i wczesne wykrycie zagrożeń. Przyszłościowo badacze skupiają się na rozwoju technologii, które będą w stanie rozpoznać demencję na podstawie mowy.
Babylon Health, aplikacja zdrowotna z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, zaprezentowała system rozpoznawania głosu, który z rozmowy z pacjentem ma być dziesięć razy dokładniejszy niż diagnoza postawiona przez zwykłego lekarza pierwszego kontaktu. Projekt ten, częściowo współfinansowany przez brytyjski system ochrony zdrowia, ma na celu zmniejszenie kosztów opieki medycznej, chociaż z czasem pacjenci odkryli sposoby manipulowania systemem, aby szybciej uzyskać wizyty lekarskie, opisując objawy w sposób niezgodny z rzeczywistością. Z kolei aplikacja Ada Health, rozwijana przez firmę z Berlina, pozwala na uzyskiwanie diagnoz na podstawie opisanych objawów. Choć zapewnia, że jej jakość dorównuje diagnozom wykwalifikowanych lekarzy zachodnich, aplikacja wzbudziła kontrowersje związane z prywatnością danych użytkowników. Mimo to, zyskuje na znaczeniu, zwłaszcza w krajach rozwijających się, gdzie niedobór lekarzy jest szczególnie wyraźny.
W Europie i Stanach Zjednoczonych urządzenia medyczne wykorzystujące sztuczną inteligencję muszą przejść odpowiednią certyfikację – oznaczenie CE w Europie i zatwierdzenie przez FDA w USA. W latach 2015-2020 liczba takich aprobat szybko rosła, z wyraźnym dominowaniem certyfikacji CE w liczbach (100 aprobat w UE vs 79 w USA). Zaskakująco, procesy w Europie wydają się mniej rygorystyczne, co może wpływać na skuteczność i bezpieczeństwo urządzeń. Warto zwrócić uwagę na fakt, że większość urządzeń skierowana jest do specjalistów medycznych, a jedynie 15% dotyczy bezpośrednio pacjentów. Szczególnie ważne jest, aby procesy oceny takich urządzeń były przejrzyste, co podkreślają badacze zajmujący się etyką regulacji medycznych.
Z kolei w kontekście wykorzystania sztucznej inteligencji w diagnozowaniu, kluczowym zagadnieniem pozostaje przejrzystość algorytmów. W przypadku AI i uczenia maszynowego często mamy do czynienia z tzw. "czarnymi skrzynkami", czyli algorytmami, które są nieprzejrzyste i trudne do zrozumienia dla użytkowników. Wyjątkowo trudne jest zapewnienie odpowiedniej interpretowalności w medycynie, gdzie zrozumienie mechanizmów podejmowania decyzji przez systemy AI jest kluczowe dla ich akceptacji przez użytkowników. Naukowcy wskazują na potrzebę rozwoju algorytmów "białych skrzynek", które, choć ograniczone pod względem złożoności, mogłyby stać się bardziej zrozumiałe i przydatne w codziennej praktyce medycznej.
Automatyczne systemy w badaniach farmaceutycznych, jak np. robot badawczy Eve opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Cambridge, stosują uczenie maszynowe i modele statystyczne do przewidywania obiecujących związków chemicznych, co może znacząco przyspieszyć proces odkrywania nowych leków. W 2018 roku robot ten, wykorzystując AI, odkrył, że triclosan, znany także z past do zębów, może skutecznie zwalczać malarię na dwóch kluczowych etapach: w fazie infekcji wątroby i we krwi. To tylko jeden z przykładów, jak sztuczna inteligencja zmienia podejście do badań i diagnostyki w medycynie.
Również w diagnostyce obrazowej AI staje się coraz bardziej niezastąpiona. Nowe algorytmy pozwalają na wykrywanie nowotworów, takich jak czerniak, lepiej niż tradycyjni lekarze. W 2017 roku w USA przeprowadzono badania, które wykazały, że sztuczna inteligencja potrafi wykrywać czerniaka bardziej precyzyjnie niż specjaliści dermatolodzy. Podobne osiągnięcia odnotowano w analizie próbek tkanek do wykrywania raka piersi czy w analizach rentgenowskich wykrywających zapalenie płuc. Rozwój technologii AI w medycynie pozwala nie tylko na poprawę diagnostyki, ale także na wczesne wykrywanie zagrożeń zdrowotnych, które mogłyby zostać przeoczone przez ludzkich specjalistów.
Kluczowe znaczenie dla przyszłości medycyny i wykorzystania sztucznej inteligencji w diagnostyce ma ciągły rozwój odpowiednich regulacji oraz zagwarantowanie, że technologie te będą bezpieczne i skuteczne. Stworzenie systemów, które nie tylko będą diagnozować, ale i wyjaśniać swoje decyzje, to jedno z największych wyzwań, przed którymi stają badacze i regulatorzy.