Cyberprzestępczość, jako zjawisko, które rozgrywa się w anonimowym i nieznanym świecie internetu, stawia przed funkcjonariuszami nowe wyzwania. Z jednej strony, takie przestępstwa mogą być postrzegane jako absolutnie jednoznacznie nie zawinione przez ofiarę, ponieważ sprawca pozostaje nieznany, a sama ofiara nie miała możliwości zapobieżenia zdarzeniu. Z drugiej strony, pojawia się pytanie o to, w jakim stopniu ofiara cyberprzestępstwa jest odpowiedzialna za to, że doszło do przestępstwa, zwłaszcza jeśli ofensa jest mniej poważna i polega na działaniach interpersonalnych, jak np. prześladowanie na Facebooku.

Zjawisko cyberprzestępczości o charakterze interpersonalnym, w odróżnieniu od cyberprzestępstw mających na celu np. kradzież danych lub oszustwa finansowe, zmienia sposób postrzegania ofiar i sprawców. Ofiara często zna sprawcę, co prowadzi do wniosku, że istnieje możliwość uniknięcia takiej sytuacji, na przykład poprzez zablokowanie danej osoby w mediach społecznościowych. Funkcjonariusze, w kontekście takich przestępstw, mogą uznawać ofiarę za współodpowiedzialną, uznając, że nie podjęła ona kroków w celu ochrony siebie.

Przykładem może być opinia jednego z respondentów: „Myślę, że ofiary, które zostały wykorzystane w sieci, nie miały pojęcia, co je czeka, ale są też takie przypadki, gdzie ktoś po prostu jest nieodpowiedzialny w sieci. Zgłaszają na policję takie sprawy, jak np. obrażanie przez Internet, ale przecież można zablokować tę osobę, można zrezygnować z tej sieci”. Takie podejście wskazuje na coraz częstsze pojmowanie ofiary cyberprzestępstwa jako osoby, która mogła uniknąć szkody, podejmując odpowiednie środki ostrożności, np. zmieniając ustawienia prywatności na Facebooku lub blokując agresywnych użytkowników. Z tej perspektywy, jeżeli ktoś nie podejmuje takich działań, to jest postrzegany jako ktoś, kto pozostaje otwarty na krzywdę, a przestępstwo staje się tylko jednym z wielu elementów w przestrzeni, której ofiara może uniknąć, jeżeli zdecyduje się na wystarczające środki zapobiegawcze.

Ta logika jest szczególnie widoczna w kontekście przestępstw o mniejszym ciężarze gatunkowym, które są traktowane przez policję jako mniej pilne, zwłaszcza gdy zarejestrowane zgłoszenia dotyczą sytuacji, które można łatwo rozwiązać na poziomie indywidualnym przez zablokowanie sprawcy czy usunięcie konta z mediów społecznościowych. Funkcjonariusze, zwłaszcza w kontekście cięć budżetowych, dostrzegają rosnącą liczbę zgłoszeń tego typu, które są uznawane za mniej istotne, co skutkuje opóźnieniem w reakcji na poważniejsze przestępstwa. W takim kontekście, odpowiedzialność ofiary za swoje bezpieczeństwo w sieci staje się istotnym elementem, który wpływa na to, jak traktowane są jej zgłoszenia.

Istnieje również poczucie, że ofiary cyberprzestępstw interpersonalnych mają w pełni kontrolować swoje życie cyfrowe. W przypadku np. nękania przez osoby znane z sieci społecznościowych, osoby te często same przyznają, że nie podjęły wystarczających działań, by ochronić siebie. „Ludzie mają prawo do prywatności, mają możliwość ustawienia odpowiednich zabezpieczeń. Więc jeśli ktoś ich obraża na Facebooku, to ich odpowiedzialnością jest zablokowanie tej osoby” – zauważają niektórzy funkcjonariusze. To podejście implikuje, że ofiary nie powinny oczekiwać, że pomoc policji rozwiąże ich problemy w sytuacji, gdy istnieją proste środki, które mogą same zastosować, by rozwiązać sprawę.

Warto jednak zauważyć, że takie podejście może być niewłaściwe, gdyż nie uwzględnia pełnej skali problemu, z jakim borykają się ofiary. Nie każda osoba ma wiedzę lub umiejętności, by efektywnie chronić się w sieci, a nie zawsze można po prostu usunąć kogoś ze swojego życia cyfrowego, szczególnie gdy sprawca ma łatwy dostęp do jej konta. Ponadto, nie każda forma cyberprzemocy może być rozwiązana poprzez blokadę czy usunięcie konta. Często przemoc online ma szerszy kontekst społeczny, w którym ofiara nie ma pełnej kontroli nad sytuacją.

Ważne jest, by zrozumieć, że cyberprzestępczość, zwłaszcza ta o charakterze interpersonalnym, nie zawsze daje ofierze łatwą drogę do „wyjścia” z sytuacji. Oczekiwanie, że każda osoba będzie w stanie skutecznie zarządzać swoim bezpieczeństwem cyfrowym, nie uwzględnia realnych ograniczeń, z którymi borykają się osoby mniej zaawansowane technologicznie lub znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. W tym kontekście, odpowiedzialność za ochronę ofiar nie powinna leżeć wyłącznie po stronie użytkowników internetu. Policja i inne instytucje powinny także wykazywać większą elastyczność w swoich reakcjach, zamiast zakładać, że każda osoba może łatwo przejść do działań prewencyjnych.

Jak zmieniająca się technologia wpływa na wykrywanie cyberstalkingu w Australii?

Cyberstalking to jedno z najbardziej złożonych i trudnych do kontrolowania przestępstw we współczesnym społeczeństwie, które wciąż wymaga dopracowania metodologii ścigania sprawców. Pomimo rozwoju technologii i rosnącej świadomości społecznej na temat tego problemu, wiele krajów, w tym Australia, zmaga się z wyzwaniami związanymi z przestępstwami tego typu. Cyberstalking, który często przechodzi z internetu do rzeczywistego życia, stanowi poważne zagrożenie dla ofiar, ale również dla służb ścigania, które nie zawsze mają odpowiednie narzędzia do skutecznej reakcji na to zjawisko.

Jednym z podstawowych problemów w ściganiu cyberstalkingu jest nieadekwatność istniejących narzędzi prawnych, które nie uwzględniają w pełni zmieniającego się charakteru relacji między ofiarą a sprawcą w środowisku internetowym. W australijskim Kodeksie Karnym nie istnieje przepis dotyczący stalking (nękania) w kontekście cyberprzestępczości. Zamiast tego, stalking jest traktowany jako rodzaj przemocy domowej, co oznacza, że tylko osoby będące w relacjach rodzinnych lub intymnych mogą być uznane za ofiary stalkingu. To stawia w trudnej sytuacji osoby, które doświadczają nękania ze strony obcych, czy znajomych, którzy nie pasują do tradycyjnej definicji „rodziny” w kontekście prawnym.

Zjawisko cyberstalkingu, z jego dynamiczną i zmienną naturą, nie wpisuje się w sztywne ramy, które przewiduje tzw. Stalking Risk Profile, narzędzie opracowane w celu oceny ryzyka w przypadkach offline'owego nękania. Przede wszystkim, relacja między ofiarą a sprawcą w przypadku cyberstalkingu jest często bardziej płynna i zmienia się z dnia na dzień, co sprawia, że klasyfikacja przestępstw oparta na statycznych typologiach okazuje się być niewystarczająca. Sprawca cyberstalkingu może rozpocząć swoje działania w internecie, nie mając wcześniej żadnego kontaktu z ofiarą. Długotrwałe, wirtualne nękanie, które często przenosi się do realnego świata, stanowi wyzwanie zarówno dla ofiary, jak i dla służb ścigania, które muszą reagować na sytuację w sposób elastyczny i szybki.

Dodatkowo, w związku z rozwijającymi się technologiami, zmienia się też sama natura relacji interpersonalnych. Osoby po raz pierwszy spotykające się online mogą stworzyć relację, która w bardzo szybki sposób staje się toksyczna. Tak było w przypadku ofiary, która początkowo nie miała żadnych problemów z osobą stalkującą, ale po spotkaniu osobistym zaczęła doświadczać realnych zagrożeń. W takim kontekście, sprawcy mogą wykorzystać technologię do jeszcze skuteczniejszego szkodzenia ofiarom, a wykorzystanie nowych narzędzi do prześladowania staje się coraz bardziej powszechne. Na przykład, jeden ze sprawców wysłał zmanipulowane zdjęcia ofiary, które umieszczały jej twarz na ciele innej osoby, co stanowiło formę obrazy i nękania.

Wszystkie te zmiany wskazują na konieczność przemyślenia obecnych ram prawnych oraz metod ścigania sprawców cyberstalkingu. Policja w Australii zmaga się z różnicą w poziomie wiedzy na temat nowych technologii, co może utrudniać skuteczne ściganie sprawców. Zdecydowaną przewagę mają tzw. „cyfrowi tubylcy” – osoby, które dorastały w erze internetu – którzy lepiej rozumieją mechanizmy działania cyberprzestępców. W przeciwieństwie do nich, „cyfrowi imigranci”, czyli osoby starsze, mogą napotkać trudności związane z brakiem odpowiedniej wiedzy technologicznej, co z kolei wpływa na skuteczność ich działań. Aby skutecznie walczyć z cyberstalkingiem, służby muszą inwestować w szkolenia, które pozwolą na lepsze zrozumienie nowych technologii i ich wykorzystywania w ściganiu przestępstw.

Ważnym wnioskiem z badań jest potrzeba opracowania narzędzi oceny ryzyka, które będą dostosowane do dynamicznego charakteru relacji online. Obecnie stosowane narzędzia oceny ryzyka nie są wystarczająco elastyczne i nie uwzględniają zmieniających się uwarunkowań technologicznych. W kontekście cyberstalkingu ważne jest, aby ryzyko oceniać w sposób, który uwzględnia specyficzne cechy tego typu przestępstw – ich zmienność, mobilność sprawców i łatwość w przechodzeniu z cyberprzestrzeni do rzeczywistego świata.

Z perspektywy prawnej, wnioski z badania wskazują na potrzebę szerszego uwzględnienia przypadków cyberstalkingu w legislacji, aby nie były one traktowane jedynie jako forma przemocy domowej. Istnieje potrzeba stworzenia nowego podejścia, które uznaje różnorodność motywacji sprawców, zwłaszcza w przypadku osób, które wcześniej miały relację intymną z ofiarą, ale także w przypadku osób zupełnie obcych. To ważne, by w kontekście cyberstalkingu rozróżniać motywacje sprawców i nie traktować wszystkich przypadków w sposób jednolity.

Z kolei rozważania na temat roli technologii w walce z tym zjawiskiem wskazują na konieczność opracowania nowych, bardziej precyzyjnych narzędzi oceny ryzyka. Technologie, które wykorzystywane są przez sprawców cyberstalkingu, powinny stać się przedmiotem analiz, które pomogą w lepszym zrozumieniu tego zjawiska. Służby ścigania, by mogły skutecznie zareagować, muszą nie tylko rozumieć, jak działają nowe technologie, ale również być w stanie dostosować swoje narzędzia do wymagań tego, co nowe technologie niosą za sobą.