Strach od dawna pełni funkcję zarówno narzędzia politycznej radykalizacji, jak i strategii biznesowej, co doskonale obrazuje przykład Fox News. Jak zauważa Nicole Hemmer w „The New York Times”, lęk utrzymuje widzów przy ekranach, co przekłada się na zyski stacji. Ta sama logika znalazła swoje odbicie w działaniu mediów społecznościowych. Ujawnienia Frances Haugen z 2021 roku pokazały, że Facebook w podobny sposób wykorzystuje mechanizmy politycznej radykalizacji jako podstawę swojego modelu biznesowego. W jeszcze bardziej zaawansowany sposób robi to TikTok, którego algorytmy promują treści prowokujące zaangażowanie — często są to informacje fałszywe lub wręcz niebezpieczne. YouTube natomiast stał się platformą skrajnej prawicy i tzw. „intelektualnego ciemnego internetu”, gdzie osoby takie jak Rubin, Joe Rogan, Ben Shapiro czy Bret Weinstein gromadzą miliony odsłon.
Wśród nich szczególną rolę odgrywa Jordan Peterson, uznawany za jedną z najważniejszych postaci tego ruchu. Jego międzynarodową popularność buduje krytyka środowisk akademickich, zwłaszcza humanistycznych, które przedstawia jako bastiony neo marksizmu i postmodernizmu. Jego filmy na YouTube mają miliony wyświetleń, a wystąpienia takie jak ze słynnych przesłuchań senackich do ustawy Bill C16 cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Peterson nie ukrywa swojej niechęci do akademii, często mówiąc o „indoktrynacji na kampusach”, „zagrożeniu dla uniwersytetów” czy „końcu uczelni”. Goście zapraszani do jego programów to zazwyczaj osoby krytykujące uniwersytety lub zgadzające się z tezą o ich roli jako narzędzi propagandy. Przywołany przez niego dziennikarz Rex Murphy wprost apelował o zniszczenie systemu akademickiego, oskarżając go o dominację „postmodernizmu i dekonstrukcji” oraz zniszczenie „duszy uniwersytetu”. Przez ostatnie pięć lat w internetowym prawicowym ekosystemie uniwersytety stały się symbolem mrocznej konspiracji.
Równolegle Trumpizm czerpie z tradycyjnej mądrości „zwykłych ludzi”, przeciwstawiając ją „książkowemu” wykształceniu akademickiemu. William Davies w „Nervous States” wskazuje, że korzenie tej niechęci sięgają myśli neoliberalnej, zwłaszcza Friedricha Hayeka i Miltona Friedmana. W ich koncepcji wiedza uniwersytecka staje w opozycji do intuicyjnego, praktycznego rozumienia świata przez przedsiębiorcę, które nie jest zbiorem faktów, lecz umiejętnością manipulowania rzeczywistością. Ten aspekt jest kluczowy dla zrozumienia fenomenu Trumpa, który często odwoływał się do własnej „naturalnej zdolności” pojmowania złożonych spraw, co widoczne było choćby podczas kryzysu COVID-19. Mimo że promował niesprawdzone terapie i podejmował decyzje kontrowersyjne i niebezpieczne, jego narracja opierała się na przeciwstawieniu instytucjonalnej wiedzy własnej intuicji.
Pew Research wskazał na gwałtowną zmianę postrzegania roli uniwersytetów w społeczeństwie przez elektorat konserwatywny podczas prezydentury Trumpa. Już w 2017 roku wzrosła liczba osób, które oceniali wyższe wykształcenie negatywnie, co było odwrotnością nastawienia sprzed kilku lat. Szczególnie silna była krytyka nauczania przez przenoszenie własnych poglądów politycznych na zajęcia, co według wielu konserwatystów negatywnie wpływa na system edukacji wyższej.
Od 2021 roku doszło do pogłębienia i usystematyzowania narracji prawicowych łączących antywoke’ową retorykę z krytyką uniwersytetów. Panika wokół teorii krytycznej rasy stała się jednym z motorów wzrostu tych narracji, które coraz bardziej przypominają złożone teorie spiskowe. W gruncie rzeczy, pod powierzchnią współczesnych debat kryje się wieczny lęk przed intelektualistami i nieufność wobec środowisk akademickich, zwłaszcza humanistyki.
Ważne jest, aby czytelnik rozumiał, że wiele z tych narracji powstało i rozwinęło się w przestrzeni zdegradowanego dyskursu politycznego w mediach społecznościowych, takich jak YouTube czy TikTok, i w dużej mierze nie odpowiada rzeczywistości akademickiej. Przedstawiane tam uniwersytety i ich działalność są często wypaczone i służą jako narzędzia politycznej propagandy, a nie rzeczywiste analizy czy fakty. Zjawisko to pokazuje, jak w dobie cyfrowej radykalizacji i informacyjnego chaosu granica między prawdą a manipulacją się zaciera, co ma poważne konsekwencje dla społeczeństwa i sposobu, w jaki postrzega ono instytucje edukacyjne oraz naukę.
Jak „Triangle” i „Interregnum” ukazują dynamikę władzy i indywidualności wobec reżimów totalitarnych?
Praca Sanji Iveković „Triangle” (1979) stanowi wyrafinowaną krytykę wizualnego porządku państwa socjalistycznego, szczególnie związanego z ikonografią politycznych liderów. Dzieło dokumentuje performance artystyczny podczas wizyty Josipa Broza Tito w Zagrzebiu, w którym Iveković, siedząc na balkonie i pozornie masturbując się, prowokuje reakcję służb bezpieczeństwa. To napięcie między artystką a aparatem państwowym tworzy „trójkąt widzenia” – interakcję między władzą, obywatelami i jednostką artystyczną, ujawniając słabości i mechanizmy kontroli socjalistycznego państwa.
Symbolika gestu masturbacji wykracza daleko poza prostą prowokację – to wykorzystanie seksualności jako narzędzia krytyki wobec patriarchalnych struktur władzy, gdzie prywatność i indywidualność stają naprzeciw publicznemu, zinstytucjonalizowanemu wizerunkowi lidera. Kontrast między wąskim kadrem artystki skupionej na sobie a szerokim ujęciem pochodu i militarnej choreografii symbolizuje opozycję kobiety-artystki wobec męskiego polityka. Nieobecność samego Tito na zdjęciach jest celowym odwołaniem do cenzury oraz zatarcia indywidualnej tożsamości wizerunku władzy.
„Triangle” ilustruje także przemiany w ramach socjalizmu jugosłowiańskiego lat 70., ukazując momenty liberalizacji, które jednak poprzedzały ostateczny rozpad kraju. Gest artystki w obliczu państwowej cenzury to nie tylko wyzwanie wobec reżimu, ale i metafora chwiejności władzy, która, aby się bronić, musi się ujawnić, jednocześnie zdradzając swoje ograniczenia.
Przenosząc tę analizę na współczesne wydarzenia, takie jak szturm na Kapitol 6 stycznia 2021 roku, widzimy powtórzenie trójkątnej dynamiki: relację między państwem, tłumem i liderem. W tym przypadku Donald Trump najpierw występuje jako outsider, krytykujący „głęboki stan”, a jednocześnie będący częścią systemu, którego delegitymizuje. Jego retoryka wywołuje napięcie i mobilizuje tłum, ale podczas eskalacji przemocy Trump dystansuje się, zmieniając narrację na poparcie porządku prawnego i odcinając się od działań protestujących. Ta transformacja pokazuje, że tłum wierzył bardziej w słowa lidera niż on sam, co doprowadziło do rozpadu pierwotnej jedności i przekształcenia protestu w przemoc.
W podobnym duchu dzieło Adriana Paci „Interregnum” (2017) przedstawia momenty przejściowe, gdy umierają patriarchalne postacie władzy, a system przechodzi kryzys. Za pomocą archiwalnych nagrań ukazuje rytuały żałoby i zawieszenie codzienności w krajach socjalistycznych – od Chin po Albanię. „Interregnum” ilustruje tę chwilę zawieszenia między starym a nowym porządkiem, kiedy zanikają dawne autorytety, a przyszłość pozostaje niepewna. Praca ta odwołuje się do pojęcia Antonio Gramsciego, gdzie interregnum jest okresem, w którym „stare umiera, a nowe nie może się narodzić”, a w tym czasie pojawiają się różne „morbidne symptomy” – społeczne napięcia i rozpad autorytetów.
W „Interregnum” uwidacznia się także zjawisko kulty jednostek, gdzie śmierć liderów prowadzi do rytualnego odgrywania roli żałobników przez społeczeństwo, co wzmacnia iluzję ciągłości władzy. Brak pokazania faktycznych zwłok liderów w dziele podkreśla symboliczną utratę historycznej obecności i władzę ikon, które przez długi czas dominowały nad świadomością zbiorową.
Współistnienie „Triangle” i „Interregnum” oferuje głęboką refleksję nad złożonymi relacjami między jednostką, władzą i masami w systemach totalitarnych, ale także nad sposobami, w jakie te mechanizmy władzy manifestują się i są kwestionowane przez performanse indywidualności. Oba dzieła wskazują na wielowymiarowość politycznej reprezentacji oraz na nieuchronne napięcia między publicznym a prywatnym, między kontrolą a oporem.
Ważne jest, aby czytelnik dostrzegł, że te artystyczne i historyczne analizy odsłaniają fundamentalne mechanizmy władzy: jak systemy polityczne wykorzystują wizualne i rytualne strategie, by utrzymać kontrolę nad społeczeństwem, oraz jak indywidualność i opór mogą podważać tę kontrolę, choć często niosąc ze sobą ryzyko i konsekwencje. Refleksja nad tymi zjawiskami pozwala lepiej zrozumieć współczesne konflikty polityczne i społeczne, gdzie medialna reprezentacja i performans polityczny odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu narracji i dynamiki władzy.
Czy krytyczna teoria rasy zagraża wolności słowa na uniwersytetach?
Krytyczna teoria rasy (Critical Race Theory, CRT) stała się w ostatnich latach przedmiotem intensywnej debaty publicznej, szczególnie w kontekście wolności słowa i funkcji edukacji wyższej. Warto zrozumieć, że CRT nie jest jednorodnym nurtem, lecz raczej zestawem perspektyw krytycznych, które analizują, w jaki sposób struktury społeczne i systemy prawne utrzymują nierówności rasowe. W debacie akademickiej oraz publicznej CRT często bywa przedstawiana jako ideologia zagrażająca neutralności nauki oraz jako narzędzie polityczne, co prowadzi do pytań o granice wolności słowa na kampusach.
Wielu badaczy, takich jak James Lindsay czy Rick Brown, wskazuje na to, że problem nie tkwi w samej teorii, lecz w jej niekiedy dogmatycznym i ideologicznym stosowaniu, które może ograniczać swobodę wymiany myśli. Zwolennicy wolności akademickiej alarmują, że „cancel culture” – zjawisko polegające na społecznej i instytucjonalnej presji eliminowania określonych poglądów – ogranicza otwartą debatę i tym samym podważa fundamenty edukacji. Audyty wolności słowa, przeprowadzane m.in. przez Institute of Public Affairs, wskazują na coraz większe wpływy CRT oraz polityki tożsamości na kierunki humanistyczne, co wiąże się z rosnącą autocenzurą wśród studentów i wykładowców.
Raporty takie jak Kalven Report z 1967 roku czy badania przeprowadzane w Australii podkreślają, że uniwersytety powinny pełnić funkcję przestrzeni swobodnej wymiany poglądów, niezależnie od ich popularności czy zgodności z dominującym dyskursem. Tymczasem obecne tendencje – w tym polityczne interwencje w finansowanie badań i krytyka kierunków studiów opartych na krytycznej teorii – mogą ograniczać pluralizm intelektualny i zubażać debatę publiczną.
Ważnym aspektem jest też wpływ mediów i platform społecznościowych, które przyczyniają się do polaryzacji dyskusji wokół CRT, często wzmacniając narracje konspiracyjne oraz czarno-białe podziały. Filozofowie tacy jak Keith Harris czy Brian Keeley podkreślają epistemiczne zagrożenia wynikające z teorii spiskowych, które mogą wypaczać rozumienie rzeczywistości i utrudniać konstruktywną rozmowę na tematy społeczne.
Ponadto, krytyczna refleksja nad CRT wymaga świadomości, że krytyka tej teorii często łączy się z szerszymi zjawiskami kulturowymi, jak „woke culture” czy ruchy społeczne przeciwko nierównościom. Niezbędne jest więc zrozumienie, że debata o CRT nie jest jedynie kwestią akademicką, lecz odzwierciedla fundamentalne napięcia między tradycją a zmianą społeczną, między wolnością jednostki a odpowiedzialnością zbiorową.
Dla czytelnika istotne jest, aby dostrzegać, iż wolność słowa na uniwersytetach nie jest absolutna ani bezwarunkowa. Istnieje potrzeba wyważenia między ochroną praw do wyrażania własnych poglądów a przeciwdziałaniem mowie nienawiści czy dyskryminacji. Zrozumienie tej złożoności pozwala lepiej odnaleźć się w dyskursie publicznym oraz dostrzec, że problem CRT i wolności słowa jest elementem szerszych procesów społeczno-politycznych, a nie jedynie sporem akademickim.
Ponadto, kluczowe jest rozumienie różnic między krytyczną teorią jako narzędziem analitycznym a jej instrumentalizacją w debacie politycznej i kulturalnej. Świadomość tej różnicy pozwala unikać uproszczeń i stereotypów, które często zniekształcają rzeczywisty obraz zjawiska. Edukacja w tym zakresie powinna sprzyjać rozwijaniu krytycznego myślenia oraz umiejętności rozróżniania między argumentem naukowym a retoryką polityczną.
Jak skonfigurować podstawowe ustawienia SEO i struktury URL w Publii CMS
Jak Chińskie Prawo Reguluje Sztuczną Inteligencję i Prawa Autorskie: Wyjątkowe Wyzwania
Jak George Gobel zdobył serca Ameryki i jak jego skromność wpłynęła na sukces
Jak działa w pełni automatyczna maszyna do montażu przycisków oraz półautomatyczna maszyna do wkręcania śrub?

Deutsch
Francais
Nederlands
Svenska
Norsk
Dansk
Suomi
Espanol
Italiano
Portugues
Magyar
Polski
Cestina
Русский