Podstawowym celem życia narcystycznej osoby jest promowanie swojej wielkości, by była ona dostrzegana przez innych. Jednak co może zrobić ekstremalna osobowość narcystyczna, taka jak Donald Trump, kiedy nie udaje mu się zdobyć oczekiwanej glorii? Jak zauważa dr Gilligan, Trump wykazuje ogromną wrażliwość na wstyd i upokorzenie, co widać w jego własnych pismach. Ale co zrobić, gdy zostaje on ujawniony jako osoba, która zagraża bezpieczeństwu kraju, poświęcając je na ołtarzu infantylnej potrzeby zaimponowania rosyjskim oficjelom, oddając wrażliwe informacje wywiadowcze?

Pod powierzchnią każdego narcystycznego zachowania kryje się przepaść kruchego poczucia własnej wartości. Co, jeśli najgorszym wrogiem Trumpa jest on sam? Upokorzenie związane z powszechnym uznaniem go za „przegranego”, który nie jest w stanie zrealizować obietnic z kampanii, może skłonić go do prób udowodnienia, że jest „zabójcą”. Już w pierwszych czterech miesiącach swojej prezydentury przygotował grunt pod wojnę w trzech miejscach: Syrii, Afganistanie i Korei Północnej. Ostatecznie to Kongres, wspierany przez opinię publiczną, musi go powstrzymać.

W tym kontekście, gdy rozważamy działania Trumpa, nie sposób nie zastanowić się nad terminem "sociopatia" i jego zastosowaniem w ocenie jego postaw. Pytanie, które towarzyszyło jego kampanii prezydenckiej, brzmi: „Czy jest szalony jak lis, czy po prostu szalony?”. To pytanie odnosi się do osoby, która regularnie postępuje nieetycznie – oszukuje, manipuluje, kłamie, aby osiągnąć swoje cele, nie zważając na cierpienie innych, byle tylko zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby. Tego rodzaju osobowość budzi wątpliwości: czy jego brak empatii, manipulacje i kłamstwa to tylko spryt, czy też objawy głębszej patologii psychicznej?

Odpowiedź jest jednoznaczna: Trump wykazuje cechy socjopatii. Aby zrozumieć, dlaczego jest to tak poważne zaburzenie, warto przyjrzeć się istocie socjopatii. Jednym z fundamentalnych aspektów, który różni socjopatów od osób zdrowych psychicznie, jest całkowity brak empatii. Normalni ludzie, jak również inne ssaki, odczuwają współczucie, gdy ktoś z ich gatunku znajduje się w niebezpieczeństwie lub cierpi. Taki instynkt jest podstawowym elementem przetrwania wielu gatunków, w tym ludzi. Empatia to zdolność do rozumienia uczuć innych, do współczucia, do unikania zadawania im bólu, nawet kosztem siebie. Niestety, socjopaci pozbawieni są tej cechy. Są to osoby, które nie czują wyrzutów sumienia, świadomie manipulują innymi, nie licząc się z konsekwencjami swoich działań, o ile mogą osiągnąć osobiste korzyści.

Kultura, która uwielbia zewnętrzny sukces w postaci bogactwa i władzy, niezależnie od tego, jak te osiągnięcia zostały zdobyte, prowadzi do sytuacji, w której osoby socjopatyczne, które manipulują i oszukują, by zdobyć wysoką pozycję, są postrzegane nie tylko jako „zdrowe psychicznie”, ale nawet jako „lepsze” od innych. Pojawiają się wówczas wątpliwości: „Jak bardzo ktoś może być szalony, skoro osiągnął sukces?”. Z tego powodu niektórzy uznają Trumpa za zdrowego psychicznie, ponieważ udało mu się zdobyć najwyższy urząd w państwie. Jednak nic bardziej mylnego – jego sukces zewnętrzny nie świadczy o jego zdrowiu psychicznym, a raczej o umiejętności ukrywania swojego zaburzenia.

Sociopaci, którzy potrafią manipulować, zachowywać pozory troski, umieją maskować swoje nieetyczne i nielegalne zachowania, a także potrafią zastraszyć innych, aby osiągnąć swoje cele, na ogół nie kończą jako outsiderzy czy więźniowie. Często są nazywani „sukcesywnymi socjopatami”. Ich typowe wybuchy gniewu mogą przybierać formę zwolnień, pozwów sądowych, a ich wzrost w hierarchii społecznej pozwala im ukryć swoje zaburzenie za murami podwładnych, którzy wykonują brudną robotę, lub armią prawników, którzy zastraszają ich przeciwników. Ich sukcesy są tylko pozorne – nie różnią się niczym od osób, które nie potrafią ukrywać swojego braku empatii, mimo że wymaga to od nich ekspertów w tej dziedzinie.

Ważne jest zrozumienie, że etykieta „sociopaty” nie wyczerpuje pełni obrazu osoby, ponieważ każdy przypadek jest unikalny. Niemniej jednak, dla oceny osoby na wysokiej pozycji, zwłaszcza politycznej, istotne są konkretne cechy socjopatii, które możemy zaobserwować w jej zachowaniu. Istnieje szereg czynników, które definiują osobowość socjopatyczną, takich jak brak poszanowania dla praw innych ludzi, kłamstwa i manipulacje, brak empatii oraz dążenie do osobistych korzyści kosztem innych. Osoby posiadające te cechy mogą sprawiać wrażenie normalnych i skutecznych liderów, jednak w rzeczywistości są emocjonalnie poważnie chore, co może być niebezpieczne w kontekście sprawowania władzy.

Jak strach, wstyd i brak odpowiedzialności kształtują zachowania ludzi i wpływają na relacje międzyludzkie

Strach o przetrwanie, który dominowałby w mózgu człowieka, przytłacza zdolności do racjonalnego myślenia i planowania (Pasquali 2006). Dzieci, które doświadczyły traumy, nieustannie powtarzają reakcje „walcz lub uciekaj”, co powoduje, że ich mózg staje się przyzwyczajony do emocji związanych z przetrwaniem, a w konsekwencji łatwo poddaje się ich wpływowi (Anda et al. 2006). Długotrwała ekspozycja na reakcję strachu prowadzi do pojawiania się zachowań opartych na lęku, takich jak impulsywność, nadpobudliwość, irracjonalność, zmienność nastrojów, gwałtowność, trudności w znoszeniu frustracji oraz problemy z koncentracją – cechy, które są widoczne w zachowaniach takich osób codziennie. Słowotok, którego doświadczamy w przypadku takich osób, może być symptomem stanu emocjonalnego pełnego strachu, w którym nie są one w stanie uspokoić swojego umysłu na tyle, by stworzyć spójną wypowiedź. Współczesna psychologia jasno pokazuje, że osoba, która jest zdominowana przez strach, nie potrafi być uważna na swoje myśli, emocje i doświadczenia, a przez to traci zdolność do samoświadomości.

Choć często potrafią to maskować, osoby obarczające innych winą doskonale znają emocję strachu. Ich życie to nieustanny stan paniki emocjonalnej, lęku przed byciem ocenionym i uznanym za niegodnych. Spędzają czas na desperackich próbach poprawy swojego samopoczucia lub przynajmniej ochrony siebie przed odczuwaniem wstydu. Wstyd ten może przekształcić się w agresję obronną, co znajduje wyraz w powiedzeniu: „Gniew jest strażnikiem wstydu”. Dla osób obarczających innych winą, nadmierna reakcja „walcz lub uciekaj” może prowadzić do gniewu napędzanego wstydem oraz przemocą. Incydenty przemocy domowej zwykle wybuchają, gdy sprawca poczuje się wyzwany, poniżony lub odrzucony przez swojego partnera. Osoby te nie nauczyły się zdrowego znoszenia wstydu, przez co nawet drobne lub wyimaginowane uchybienia wobec ich kruchych poczucie własnej wartości – takie jak spóźniony obiad – mogą prowadzić do niekontrolowanej furii.

Wstyd, jako motywator nieświadomych reakcji, może również pchnąć do skrajnych czynów, takich jak morderstwo-samobójstwo, kiedy relacja się kończy, a sprawca musi stawić czoła upokorzeniu związanym z odrzuceniem. To, że niektórzy sprawcy przemocy gotowi są zabić innych lub nawet siebie, by uniknąć tego uczucia, wskazuje na ogromną moc, jaką posiada wstyd. Tego rodzaju eskalujące niestabilności są niepokojącym sygnałem, szczególnie w przypadku osób publicznych. W miarę jak rosną presje związane z pełnieniem funkcji publicznych, takich jak zarządzanie państwem, czy to przez kontrowersje związane z potencjalnym współudziałem w działaniach z Rosją, osoby takie mogą stać się przytłoczone przez strach, co ograniczy ich zdolności poznawcze oraz prosocjalne.

Zachowania tych osób mogą stać się coraz bardziej niestabilne i nieprzewidywalne. Zdrowe relacje wymagają partnerów, którzy są spokojni, rozważni i świadomi, a nie pełnych lęku i reakcji. Zachowania kierowane strachem oraz brak introspekcji są zupełnym przeciwieństwem tego, czego oczekujemy od bezpiecznego, stabilnego lidera czy partnera. W relacjach międzyludzkich, takich jak małżeństwo, kluczowe jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje czyny, co w przypadku osób obarczających innych winą staje się trudne i rzadkie. Osoby te nie są w stanie zaakceptować swojej odpowiedzialności, ponieważ konfrontacja z własnymi błędami jest dla nich upokarzająca. Ich reakcje są nastawione na unikanie prawdy – wyparcie, przesunięcie winy lub tworzenie wymówek stają się podstawowym mechanizmem obronnym.

Osoby, które nie potrafią przyjąć odpowiedzialności, stają się niezdolne do wyciągania wniosków, a to prowadzi do eskalacji napięć w związkach. Wspomniane zjawisko może być widoczne również w przestrzeni politycznej. Odmowa wydania deklaracji podatkowych, ignorowanie regulacji etycznych – to przykłady osób, które nie chcą być pociągane do odpowiedzialności. Brak odpowiedzialności prowadzi do nieustających sporów, ponieważ osoba obarczająca innych winą nie przyzna się do błędu, nawet gdy fakty są jasne. Czasami przyznanie się do winy odbywa się dopiero po długotrwałym kłamaniu i usprawiedliwianiu się, co prowadzi do dalszych zdrad zaufania. W rezultacie takie osoby mogą być źródłem nieustannego napięcia, w którym druga strona jest stale atakowana i deprecjonowana.

Brak prosocjalnych emocji to kolejny istotny aspekt charakterystyczny dla osób obarczających innych winą. Brak empatii, współczucia czy altruizmu wskazuje na głęboką niewrażliwość na potrzeby innych. Osoby te mogą nie mieć żadnej świadomości wpływu, jaki wywierają na otoczenie. Trauma, której doświadczyły w dzieciństwie, może prowadzić do tego, że emocje związane z bezpieczeństwem, troską o innych czy miłością zostały stłumione. Kiedy w sytuacjach kryzysowych zamiast współczucia pojawia się agresja, a reakcje obronne dominują, brak zdolności do tworzenia zdrowych, empatycznych więzi staje się bardzo wyraźny. Przemoc domowa jest ekstremalnym przykładem braku zdolności do troski o drugiego człowieka, gdzie osobiste zranienie staje się wyłącznie wynikiem wewnętrznej walki z poczuciem wstydu i strachu.

Osoby obarczające innych winą żyją w świecie pełnym lęku, niepewności i reakcji obronnych. Ich postawy wynikają z głęboko zakorzenionych mechanizmów przetrwania, które w trudnych sytuacjach stają się dominującą siłą w kształtowaniu ich zachowań. Dlatego tak ważne jest zrozumienie, że głównym źródłem ich problemów jest nieumiejętność konfrontowania się z własnym wstydem, lękiem i odpowiedzialnością.